Już nie raz pisałam tutaj, że bardzo lubię pieczone owsianki i zdarza mi się piec takie na śniadanie. Jednak zazwyczaj rano nie mam czasu na wyszukane śniadania, a weekendy mam zarezerwowane na inne dania, więc najczęściej piekę je w czasie podwieczorkowo - kolacyjnym, od razu na zapas, żeby móc zabrać ze sobą na wynos następnego dnia. Tą dzisiejszą, po uzupełnieniu borówkami i malinami zabrałam ze sobą w poniedziałek - doskonale sprawdzi się nie tylko na śniadanie, ale także na lunch ;)
Owsianka ta składa się w dużej mierze z cukinii, na którą sezon w moim ogródku ciągle trwa. Jedynym dodatkiem słodzącym był banan, zlepiający jednocześnie wszystkie składniki. Bardzo lubię takie dania, łączące w sobie warzywa i owoce, uniwersalne i łatwe w przygotowaniu. Całość (gdy owsianka była jeszcze ciepła) udekorowałam masłem orzechowym i gorzką czekoladą, do których przykleiły się drobno posiekane, tegoroczne orzechy laskowe. Naprawdę polecam, nie tylko na śniadanie :)
Pieczona owsianka cukiniowo - bananowa
Składniki na 1 porcję:
- 50g płatków owsianych
- łyżka poppingu z amarantusa (opcjonalnie)
- ok. 50ml mleka (użyłam migdałowego)
- pół bardzo dojrzałego banana
- kawałek cukinii (ok. 100g)
- łyżka rodzynek
- na wierzch: łyżeczka masła orzechowego, kostka gorzkiej czekolady 70%, orzechy laskowe (15g)
Wykonanie:
Cukinię zetrzeć na grubych oczkach tarki, odcisnąć z nadmiaru wody, a banana zblendować na gładką masę. Płatki owsiane zalać niewielką ilością wrzątku, żeby lekko napęczniały, a następnie połączyć je z mlekiem, bananem, cukinią i rodzynkami i taką mieszaninę przełożyć do naczynka do zapiekania. Owsiankę umieścić w nagrzanym do ok. 170 stopni piekarniku i piez przez ok. 25 - 30 minut, aż się zrumieni. Gotową można przyozdobić dowolnymi dodatkami. Świetnie smakuje na ciepło oraz na zimno ;)
Wartość odżywcza owsianki wraz z dodatkami wierzchnimi:
545kcal
białko: 14g
węglowodany: 72,6g
tłuszcz: 25,1g
błonnik: 10g
Oj zjadłabym :)
OdpowiedzUsuńOj, ja też :) To co Kochana, wznosimy petycję o przygotowanie nam takiej wersji? :D
UsuńOk, możecie do mnie przyjeżdżać :p
UsuńJestem za :)
UsuńAle wspaniała :-) kochana to ja sobie taką zrobię bo jestem bardzo ciekawa jak smakuje :-)
OdpowiedzUsuńcudowna ^^ i nawet bez proszku do pieczenia :D Moja ulubiona pieczona to z mlekiem w proszku, choć może nie powinnam o tym mówić :D Zabierasz całe naczynko na wynos? :)
OdpowiedzUsuńZ mlekiem w proszku jeszcze nie robiłam :p
UsuńNaczynka nie zabieram, przekładam zawartość do pojemnika na lunch :)
polecam,
Usuńhahaha dzięki, pytam bo ja kiedyś zabrałam i wszyscy mieli ze mnie polewkę :D
Przynajmniej mniej mycia miałaś ;)
UsuńGdyby te naczynka były lżejsze też bym tak robiła :p
pocieszyłaś mnie, ale zrobiłam sensacje na uczelni xDD
UsuńCoś nie mogę się przekonać do cukinii w owsiance, choć kocham i cukinię, i owsiankę :D.
OdpowiedzUsuńAle ta czekolada moze byc, co nie? :D
UsuńBasiu, musisz koniecznie spróbować, bo może się okaże, że wiele tracisz nie jedząc takiej przez lata :p
UsuńIwonko, mi się wydaje, że czekolada to wszędzie pasuje :)
Zgadzam się w kwestii czekolady :) Zresztą w sprawie spróbowania cukinii w owsiance również. Uwielbiam taką wersję :)
UsuńGenialna <3 Niestety nie mam odpowiedniego naczynka do zapiekania :( Może wyślesz mi kurierem kilka takich pyszności? :D
OdpowiedzUsuńOk, będę to miała na uwadze, jak zrobię następnym razem :p Szkoda, że mailem się nie da...
UsuńAch, cudna ta zapiekana owsianka <3 Z chęcią ją przyrządzę, niech tylko znajdę nieco więcej czasu! :D Banan i cukinia wspaniale się uzupełniają :)
OdpowiedzUsuńChoć ona w zasadzie robi się sama, to faktycznie trochę czasu trzeba mieć :/
UsuńAleż ona wspaniała! Muszę zebrać i upiec taką ;)
OdpowiedzUsuńMuszę upiec owsiankę, jeszcze takiej nie jadłam:)
OdpowiedzUsuńtakie lunchobxy z chęcią zabierałabym ze sobą na uczelnię czy do pracy!<3
OdpowiedzUsuńUwielbiam pieczone owsianki - można je zrobić na tyle sposobów :) Ta zachwyca!
OdpowiedzUsuńNigdy nie piekłam owsianki, ALE na drodze do tego miejsca jestem o krok bliżej, bo przynajmniej kupiłam jednoporcjową ceramiczną kokilkę do pieczenia :D
OdpowiedzUsuńTo faktycznie już niewiele Cię dzieli od podobnych wypieków :)
UsuńOwsianki uwielbiam, a pieczonej nigdy nie jadłam!
OdpowiedzUsuńTo koniecznie musisz spróbować :)
UsuńNadal jakoś nie mogę sobie wyobrazić smaku tej cukinii w owsiance :P Zostanę przy moich owocowych :D Magda
OdpowiedzUsuńJej smak jest niemal niewyczuwalny, owoców by nie przytlumiła, ale Twoje wersje też są super ;)
UsuńW ten weekend muszę zrobić tę owsiankę z cukinią, no nie ma bata. :D
OdpowiedzUsuńGdybyśmy miały tutaj piekarnik to na pewno nie raz na uczelnie upiekłybyśmy taką owsiankę :)
OdpowiedzUsuńAż jesteśmy ciekawe jak wygląda w środku :)
W środku wyglądała normalnie, była bardzo treściwa i można było dostrzec kawałki cukinii. Nie chciałam jej rozwalać, więc nie robiłam zdjęć w przekroju :/
UsuńTo teraz smutny los Was czeka bez piekarnika, o Waszej rodzinie nie wspominając, bo kto im teraz będzie takie cuda wypiekał :p
No trudno.... życie jest brutalne :((((
UsuńMój (ukochany, niestety zepsuty pewnym świństwem) żółądek nie strawiłby takiej ilości tłuszczu w jednym posiłku przez (może ponad) pół dnia, niestety.
OdpowiedzUsuńAkurat dzisiaj jadłam pszenniankę z cukinią, jabłkiem i orzechami włoskimi. :D
To biednie masz z tym żołądkiem :/ Moim zdaniem tu nie ma wcale dużo tłuszczu, moja trochę schorowana wątroba radzi sobie z większymi ilościami i nie nie narzeka :p
UsuńTwoja pszennianka brzmi pysznie :)
Owsianka cudo, ale ja jeszcze napiszę odnośnie ostatniej notki o tym co bym chciała zobaczyć na Twoim blogu - zawartość Twoich kuchennych szafek jeśli to możliwe :p
OdpowiedzUsuńA Twojego bloga naprawdę uwielbiam, chociaż komentuję pierwszy raz :)
Zobaczę co da się zrobić z tymi szafkami :p
UsuńPrawdziwa pychota. :3
OdpowiedzUsuńPyszności :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle niezwykłe ( ;D ) o Ciebie pomysły!
OdpowiedzUsuńPrzepis jak zwykle inspirujący. :) Chciałam zapytać, jaką metodę podgrzania takiej owsianki polecasz (jeśli np. zrobię ją wieczorem - preferuję ciepłe śniadania, a mikrofalówka, moim zdaniem, czasem psuje smak potrawy)?
OdpowiedzUsuńI tak jeszcze odnośnie Twojego pytania z poprzedniego posta o to, co mogłoby pojawiać się częściej. Osobiście bardzo lubię Twoje jadłospisy i przepisy na owsianki (nie tylko, bo np. kotleciki brokułowo-jaglane już dawno skradły moje podniebienie, ale owsianki wyjątkowo mnie inspirują) - byłoby miło, gdyby pojawiało się więcej postów o tej tematyce.
Nigdy nie podgrzewałam owsianki, bo większość dań jem na zimno i mi to nie przeszkadza, ale najlepszym sposobem byłoby zapewne podgrzanie jej w piekarniku, tylko nie wiem czy jest sens grzać piekarnik dla jednej owsianki... Co do mikrofalówki to mi się wydaje, że smaku nie zepsuje, muszę wypróbować kiedyś tą metodę...
UsuńDziękuję za opinie, postaram się więcej owsianek dodawać ;)
Muszę wypróbować z tą cukinią :)
OdpowiedzUsuńChcę, oj chcę :)
OdpowiedzUsuńgenialna <3
OdpowiedzUsuńpieczona jest przepyszna :D
rewelacja idealne śniadanie dla męża. Mam banany, cukinię i owsiankę, na pewno skorzystam z przepisu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPieczona, rozgrzewająca i smaczna :D
OdpowiedzUsuńToleruje tylko pieczone owsianki :3 a niedługo tez przyda mi się taki lunchbox wiec dziękuję za pomysł :3
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę wypóbować taką pieczoną wersję owsianki. Przepysznie wygląda.
OdpowiedzUsuńPyszności :)
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa jak smakuje, dzisiaj wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie robię. Przed pieczeniem starłam na górę trochę wiórek czekoladowych, a zamiast rodzynek dałam żurawinę :P
OdpowiedzUsuńTeraz czekać pół godziny..
Brzmi pysznie, mam nadzieję, że się nie zawiedziesz ;)
UsuńNie przywierają te owsianki?
OdpowiedzUsuńRaczej nie, najpierw brzegi odkrajam nożem i potem całość wychodzi :D
Usuń