Dziś pierwszy dzień weekendu majowego, więc wczoraj wracając z pracy zastanawiałam się, co mogę ciekawego ugotować na godne rozpoczęcie majówki. Nic mi do głowy nie przychodziło - ostatnio sama już nie wiem czego mi się chce, a że wzięłam się za porządkowanie kuchennych szafek, na gotowanie czasu mi nie starczyło. Na szczęście w lodówce miałam sporo pozostałości tygodnia - ugotowałam tylko ryż i powstał naprawdę przepyszny obiad. Za to na śniadanie upiekłam owsiankę buraczkową - nie pamiętam kiedy ostatni raz jadłam pieczoną wersję śniadaniowego przysmaku i to był świetny wybór ;)
A przy okazji porządków znalazłam w kuchennych szafkach wiele różności - zapomniane makarony, różnego rodzaju kasze, strączki i orzechy to przyjemne znalezisko, niestety daty wielu z nich zbliżają się niebezpiecznie ku końcowi, więc staną się głównym czynnikiem determinującym moje żywieniowe wybory w najbliższym czasie. A przechodząc do fotomenu, to poniżej możecie zobaczyć, co dzisiaj jadłam - wszystkie dania, choć proste, były bardzo smaczne, ale cały czas chodzi za mną coś bliżej nieokreślonego...
A przy okazji porządków znalazłam w kuchennych szafkach wiele różności - zapomniane makarony, różnego rodzaju kasze, strączki i orzechy to przyjemne znalezisko, niestety daty wielu z nich zbliżają się niebezpiecznie ku końcowi, więc staną się głównym czynnikiem determinującym moje żywieniowe wybory w najbliższym czasie. A przechodząc do fotomenu, to poniżej możecie zobaczyć, co dzisiaj jadłam - wszystkie dania, choć proste, były bardzo smaczne, ale cały czas chodzi za mną coś bliżej nieokreślonego...
ŚNIADANIE (860kcal)
- pieczona owsianka bananowo - buraczkowa (zrobiona z buraka, połowy banana, 50g płatków owsianych, 2 łyżek jogurtu sojowego, mleka kokosowo - ryżowego i łyżeczki oleju kokosowego) z bananem, łyżeczką tahini, kostką czekolady 70% i orzechami - brazylijskimi i pekankami (łącznie 10g)
- kakao surowe z mlekiem ryżowo - kokosowym i łyżką syropu klonowego
- pół obranego jabłka i rozmrożone truskawki i porzeczki
- i w czasie oczekiwania na śniadanie zjadłam jeszcze trochę suszonych wiśni, morwy i miechunki
OBIAD (600kcal)
- ryż basmati (50g) z warzywami gotowanymi na parze odgrzanymi w mikrofali (brukselki, brokuły, fasolka szparagowa, korzeń pietruszki) polanymi łyżką oleju z orzechów laskowych, kawałkami pieczonego batata, chipsami z jarmużu i kiełkami na patelnię (60g)
- 200ml soku jabłkowo - marchewkowego (znalezisko wynikłe z porządków,
przeterminowany o kilka dni, ale dobry w smaku :D)
PODWIECZOREK (475kcal)
- 1,5 obranego jabłka, rządek wegańskiej białej czekolady, kostka czekolady 70%
- 30g kulek jaglanych
- kakao zrobione z łyżeczki surowego kakao, mleka ryżowo - kokosowego i łyżki syropu klonowego
KOLACJA (465kcal)
- ziemniaki (250g) odgrzane w mikrofalówce polane łyżką oleju lnianego, surówka z marchewki i jabłka z orzechami włoskimi, 1/4 awokado i ogórek kiszony
- czystek
Po kolacji jadłam jeszcze 2 ciasteczka oreo i rządek wegańskiej białej czekolady, ale nie wliczałam tego do bilansu, bo wcześniej zdążyłam zrobić tabelki w cronometer, a dopiero potem mnie naszło, no i już nie chciało mi się robić zdjęć ;/
Kochana Ty zawsze czarujesz w kuchni coś wyjątkowego i wspaniałego - kazde Twoje danie i jadłospis ma to "coś", jest niepowtarzalny :) Co do znalezisk to ja wolę jakieś stare zeszyty czy zapisane kartki sprzed lat - mają w sobie magię :) Ale dobrze, ze zrobiłaś te porządki bo jeszcze mole by Ci się zalęgły a te ciężko wytępić:P
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa :)
UsuńNa mole uważam - wiszą w domu takie specjalne naklejki wyłapujące je z całego domu. Ogólnie to wymywałam pozostałości po ostatnich remontach. Dość często sprzątam w szafkach z jedzeniem, więc nie ma tam tragedii, ale za każdym razem znajduję coś, o czym zapomniałam :)
Będę musiała o takich naklejkach pomyśleć, poszukać - tak na zaś :) Ale jak taki mol dorwie sie do kaszy to juz do wyrzucenia :P
UsuńJa kupuję firmy Rajd, specjalne do moli spożywczych, polecam :)
UsuńDziekuję :)
UsuńWidze zmiany na blogu :) Ładnie :)
Pyszny dzień! :) Wspaniały pomysł na pieczoną owsiankę, na dodatek buraka bym nie wpadła :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Burak sprawdza się w owsiankach tak samo dobrze jak w plackach :)
UsuńPrzepis, przepis, proszę :) Wiem, że to na pewno bardzo proste, ale mam dwie lewe ręce do gotowania i jak nie wiem, co mam robić, to klapa gwarantowana!
UsuńDodam notkę z przepisem, a jak chcesz robić wcześniej, to wystarczy połączyć składniki jakie wymieniłam pod zdjęciem, płatki wcześniej zalać wrzątkiem i upiec :)
UsuńZaciekawiły mnie te kulki jaglane. Jakieś kupne?
OdpowiedzUsuńO śniadaniu i obiedzie się nie wypowiadam, bo dostaję ślinotoku :D
Tak, kupiłam je w Tesco i pisałam o nich przy okazji ostatniej notki z zakupami z Tesco - http://www.naturalnakuchnia.blogspot.com/2016/04/zakupy-tygodnia-z-almy-i-tesco.html?m=1
UsuńNa pewno trafią do ulubieńców miesiąca :)
Kurcze, czytałam ten wpis więc nie wiem jakim cudem mi umknęły... Czekam zatem na dokładną recenzję :)
UsuńJak zwykle pysznie :-)
OdpowiedzUsuńJak pysznie <3 I muszę Ci bardzo podziękować, za pokazanie tych kiełków! Teraz jem je co 2-3 dni i nie wyobrażam sobie bez nich życia :D
OdpowiedzUsuńFajnie, że mogłam się na coś przydać :)
UsuńJakie to jest swietne!mam takie samo naczynko do zapiekania,poprosze przepis na te owsianke! :D
OdpowiedzUsuńDodam notkę z przepisem, ale wystarczy wymieszać składniki podane pod zdjęciem i upiec :)
UsuńBardzo zaintrygowała mnie ta owsianka buraczana - ostatnio ciągle chce mi się buraka, więc myślę, że fajnie byłoby spróbować go wrzucić do takiego śniadania na słodko. Kulki jaglane też mnie zaintrygowały - byłyby dobrym "przymulaczem" w czasie czekania w kolejce do lekarza, kiedy głód staje się tak potworny, że zczynam się słaniać na krześle w poczekalni (zazwyczaj biorę ze soba koktajl ze spiruliną i właśnie taki chrupacz - jakoś nie potrafię jeść kanapki w takich warunkach). Co do porządków w szafce - znam to, właśnie przerabiam. Pod koniec maja przenosimy się z P. do wygodniejszego mieszkania (bo Zośka urodzi się już na koniec czerwca !) i właśnie jestem w trakcie takiego czyszczenia szafek z kasz i makaronów ;)
OdpowiedzUsuńKulki w kolejkę średnio się nadadzą, bo mają sporo objętość i zajmują dużo miejsca :D
UsuńTo widzę, że szykuje Ci się prawdziwa rewolucja :):)
ale ta owsianka mnie ciekawi, wersji z buraczkiem nie jadłam nigdy;)
OdpowiedzUsuńA do owsianki dajesz surowego czy pieczonego/gotowanego buraka? Trzesz go na tarce?
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam pieczonej owsianki, ale za mną chodzi ostatnio - kupiłam sobie wreszcie formę, w której mogłabym ją upiec, mam tydzień wolnego i dużo czasu na pichcenie, więc spróbuję pokminić :)
I też ostatnio mam fazę na kakao :P Piję minimum dwa razy dziennie. Widocznie organizm się czegoś domaga.
I narobiłaś mi ochoty na sok marchewkowo-jabłkowy, mmm!
Dodałam ugotowanego buraka startego na tarce.
UsuńTeż piję kakao 2 razy dziennie, czasem tylko zamieniam na karob :)
śliczne naczynka *.*
OdpowiedzUsuńJeju te kulki jaglane wyglądają genialnie! :-)
OdpowiedzUsuńZjeżdżam na dół, żeby wyrazić zachwyt kulkami jaglanymi, a tu taki sam komentarz Eweliny, haha :D
OdpowiedzUsuńCzy można prosić o przepis na owsiankę? :)
OdpowiedzUsuńDodam notkę z przepisem, ale wystarczy wymieszać składniki podane pod zdjęciem i upiec :)
Usuńmistrzowskie śniadanie :)
OdpowiedzUsuńTen obiad to coś wspaniałego!Tyle pyszności na jednym talerzu :)
OdpowiedzUsuńMam podobnie z gromadzeniem produktów spożywczych :/ Zawsze obiecuję sobie, ze już nic nowego nie dokupię póki nie wyjem zapasów, ale nigdy mi to nie wychodzi :(
No ja mam to samo - ciężko mi przejść obojętnie obok niektórych rzeczy, zwłaszcza jak są w promocji :D
UsuńSame pyszności, jak zawsze :-)
OdpowiedzUsuńMm obiadek przepyszny, wszystko bym chętnie zjadla :)
OdpowiedzUsuńOwsianka pieczona z burakiem i bananem już też u mnie sprawdzona, uwielbiam <3 i jak zwykle smakowity obiadek :)
OdpowiedzUsuńA te kulki jaglane sama robiłaś? :> Wyglądają bardzo kusząco :>
Nie, to kupne kulki zakupione w Tesco. Więcej będziesz mogła o nich przeczytać w notce na temat ulubieńców miesiąca, którą opublikuję wieczorem :)
UsuńCo do tej owsianki to mnie zainspirowała - muszę w końcu zrobić taką pieczoną, no i do buraczkowej też robiłam już kilka przymierzań, ale jakoś cały czas nie mogę się przekonać. Apetyczny wygląd Twojej mnie bardzo zachęca :) Pozdrowionka cieplutkie! :)
OdpowiedzUsuńDodatek buraka do owsianki nie powinien Cię zawieść :)
UsuńNaprawdę będę musiała upolować te kulki jaglane. :D Akurat powinnam być w Tesco w nadchodzącym tygodniu - także muszę pamiętać!
OdpowiedzUsuńOwsianka to petarda! Cały jadłospis zachęca!
OdpowiedzUsuńPodwieczorek kusi mnie najbardziej :)
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie kupić sobie te jaglane chrupki - kulki!!!
OdpowiedzUsuńBardzo zachęcający jest Twój jadłospis :-)