Opisywana dzisiaj czekolada jest pierwszym produktem o smaku kawy, jaki kupiłam od niepamiętnych czasów. Z kawą łączy mnie dziwna relacja - chociaż uwielbiam zapach i smak gotowego napoju, dodatek kawy do czekolad, ciast i ogółem słodyczy nigdy zbytnio mnie nie zachwycał. Poza tym, mój organizm jest dość wrażliwy na kofeinę (albo nie przyzwyczajony), bo po wypiciu kawy przyrządzonej z 1 łyżeczki mogę nie spać całą noc, zachowując pełnię sił przez cały kolejny dzień, więc wykorzystuję te tajemne, pobudzające moce, tylko gdy potrzebuję, a na co dzień kawy nie piję wcale. Jednak dodatek mielonych ziaren do surowej czekolady, w której dodatkowo ulokowane zostały uwielbiane przeze mnie owoce morwy i migdały, nie mógł stanąć na przeszkodzie do jej spróbowania.
Skład - typowo dla surowych czekolad tej firmy - rozpoczyna ekologiczne nieprażone ziarno kakaowca, za którym znajdziemy cukier z kwiatu palmy kokosowej, tłuszcz kakaowy, migdały 9%, morwę białą 2,8%, kawę mieloną 0,5% i wanilię Bourbon. Spośród wszystkich dostępnych smaków czekolad SuroVital ta tabliczka cechuje się najniższą - 55% zawartością kakao. Estetycznie wykonany kartonik skrywa w sobie 8 grubych kostek, opakowanych dodatkowo w folię, po rozerwaniu której na światło dzienne wydobywa się kakaowy aromat z wyraźną nutą kawy.
Czekolada łamie się wzdłuż wyznaczonych kostek, z dość wyraźnym trzaskiem, a proces ten wymaga lekkiego nakładu siły. Po wstępnych oględzinach tabliczki nie da się zauważyć obecnych na liście składników - migdałów i owoców morwy. Przez chwilę jeszcze można mieć nadzieję, że dodatki te ukryte są we wnętrzu grubych kostek, ale nadzieja ta oddala się z każdym jedzonym kawałkiem... Zatem albo zostały zmielone i stworzyły jednolitą masę z resztą surowców, albo ktoś zapomniał o ich dodatku :P Bardziej prawdopodobna wydaje się opcja pierwsza, tym bardziej że mały kawałek morwy nieśmiało wygląda ze spodniej części tabliczki.
Czekolada jest bardzo smaczna, smakuje naturalnym kakao i posiada charakterystyczną "surową nutę", ale dodatków deklarowanych na opakowaniu nie uświadczyłam także w smaku. Zupełnie jakbym jadła klasyczną czekoladę tej firmy, w której tle pobrzmiewa delikatna nuta kawy - podobna, jaką czułam w morwie w surowej czekoladzie. Słodkość jest tutaj idealnie wyważona, a cukier kokosowy nadaje taki przyjemny, lekko karmelowy smaczek. Czekolada rozpuszcza się dość szybko, w przyjemnie kremowy sposób, jednolicie uwalniając czekoladowo - kawowy aromat. Produkt mnie nie zawiódł - smak naturalnej surowej czekolady uwielbiam, ale zabrakło mi tutaj migdałów i kawałków morwy, których się spodziewałam - gdybym nie wiedziała, jaką czekoladę jem, nie wpadłabym na to, że zawiera ona te właśnie składniki...
Skład - typowo dla surowych czekolad tej firmy - rozpoczyna ekologiczne nieprażone ziarno kakaowca, za którym znajdziemy cukier z kwiatu palmy kokosowej, tłuszcz kakaowy, migdały 9%, morwę białą 2,8%, kawę mieloną 0,5% i wanilię Bourbon. Spośród wszystkich dostępnych smaków czekolad SuroVital ta tabliczka cechuje się najniższą - 55% zawartością kakao. Estetycznie wykonany kartonik skrywa w sobie 8 grubych kostek, opakowanych dodatkowo w folię, po rozerwaniu której na światło dzienne wydobywa się kakaowy aromat z wyraźną nutą kawy.
Czekolada łamie się wzdłuż wyznaczonych kostek, z dość wyraźnym trzaskiem, a proces ten wymaga lekkiego nakładu siły. Po wstępnych oględzinach tabliczki nie da się zauważyć obecnych na liście składników - migdałów i owoców morwy. Przez chwilę jeszcze można mieć nadzieję, że dodatki te ukryte są we wnętrzu grubych kostek, ale nadzieja ta oddala się z każdym jedzonym kawałkiem... Zatem albo zostały zmielone i stworzyły jednolitą masę z resztą surowców, albo ktoś zapomniał o ich dodatku :P Bardziej prawdopodobna wydaje się opcja pierwsza, tym bardziej że mały kawałek morwy nieśmiało wygląda ze spodniej części tabliczki.
WARTOŚĆ ODŻYWCZA
Surowa czekolada, jak wskazuje informacja umieszczona na opakowaniu, wytwarzana jest z nieprażonych ziaren kakaowca (przetwarzanych w temperaturze nie wyższej niż 45 stopni), dzięki czemu zachowuje więcej antyoksydantów i składników odżywczych. Jest bogata w magnez, potas i żelazo, a także wartościowy tłuszcz kakaowy. Nie zawiera glutenu, mleka, soi, konserwantów oraz składników odzwierzęcych. 50g tabliczka ma 298kcal, więc można zjeść całą na raz, gdy dopada nas głód na coś słodkiego, a jednocześnie zdrowego ;)
Miejsce zakupu: Alma (kupowałam także w Tesco, a dostępne są w wielu innych sklepach, także tych ze zdrową żywnością)
Cena: ok. 10zł
Z kawą u mnie trochę odwrotnie: tak jak Ty zapach uwielbiam ale smak tego "napoju" już nie :) A jeśli chodzi o dodatki do ciast i cukierków to jako dziecko bardzo lubiłam kawowe cukierki - ciast nie jadłam... teraz w niektórych słodyczach mi smakuje a w innych nie :) A czekolada ciekawa ale nie ma jej w moim Tesco
OdpowiedzUsuńMam tak samo :) Nie lubię np. cukierków kawowych czy czekoladek, ale sernik a'la tiramisu (bo klasycznego tiramisu nigdy nie jadłam) już tak. Ale np. krem do tortów cappuccino już mi nie wchodzi :P Za to kawa pobudza mnie tak samo, jak Ciebie, Aniu, dlatego na co dzień nie piję (piję herbatę zieloną, która też mnie pobudza :P).
UsuńHm, nie jadłam czekolady samej w sobie tej firmy, ale próbowałam nerkowców w czekoladzie, też kawowej. I ta nuta kawy była tam dość mocno wyczuwalna, według mnie. A tutaj szkoda, że bardziej nie czuć migdałów i morwy :( Ale trzeba przyznać, że surowa czekolada sama w sobie ma dość intensywny aromat i smak, który tłumi dodatki.
Świetna byłaby taka czekolada ze skórką pomarańczy. Albo chrupkami ryżowymi!
Ervisha, dla mnie kawa z mleczkiem i cukrem jest bardzo smaczna :) Myślę, że inne smaki są bardziej warte polecenia :)
UsuńEllaCanto, za ciastami z kawą też nie przepadam, tiramisu również. Zielona herbata i mnie pobudza - nie tak jak kawa, ale jednak :D
Masz na myśli nerkowce w czekoladzie tej samej firmy? Ja tam kawy nie czułam... Jedynie w suszonej morwie.
Skórka pomarańczy czy chrupki ryżowe mi do czekolady nie pasują, ale gdyby firma takie skomponowała, na pewno znalazło by sie mnóstwo chętnych :)
Ja tiramisu nie jadłam ale moja siostra uwielbia wszystko co kawowe i kokosowe :D :P
UsuńTak, z Surovital te nerkowce. Ja z kolei w morwie nie wyczuwam tej kawowej nuty :p
UsuńJa uwieeelbiam połączenie kakao i pomarańczy! I lubiłam mleczne czekolady z chrupkami - stąd ta tęsknota ;) Nie rozpatrzyli mojej prośby o wyprodukowanie śliwek w surowej czekoladzie :(
Zapach kawy jest fenomenalny, bardzo go lubię. Ale samej kawy nie wypiję za nic, nawet takiej z mlekiem. Nie moje smaki. Co innego słodycze. O tej czekoladzie miałam już okazję słyszeć. Jego youtuberka ją gorąco polecała. Nawet się zainteresowałam, a teraz wiem na pewno, że muszę jej spróbować :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj koniecznie :)
UsuńZ chęcią zjadłabym kawałek :-) lubię ich słodycze :-)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za ciemnymi, ale tutaj wariant capuccino i migdałów bardzo do mnie przemawia. :-)
OdpowiedzUsuńMyślę, że ta by Ci smakowała :)
UsuńNie przepadam za kawą i też jej nie piję. Bardzo lubię zapach, ale smak całkowicie mnie odrzuca. Nawet głupiego cappuccino nie jestem w stanie wypić ;)
OdpowiedzUsuńZa capuccino ja także nie przepadam, wolę latte lub coś w tym stylu :)
UsuńWiesz,że mam tak samo!Kocham zapach kawy,nie lubię jej w słodkościach,a jak wypiję maluteńką kawę to skaczę przez całą noc XD
OdpowiedzUsuńA surovutal czekoladę bardzo lubi,e chociaż jakby dodali trochę tej morwy to napewno lepiej by to zrobiło na smaku i byłaby częściej kupowana XD Chyba wolę jednak tę klasyczną ;)
Takie działanie kawy może być pożyteczne - pamiętam jak uczyłam się do egzaminu cały dzień, noc i dzień, poszłam spać na godzinę i potem na egzamin, a w ogóle zmęczenia nie czułam :D
UsuńJa chyba też :)
Ahahah, wybacz, ale rozwaliłaś system zaznaczając w kółeczko tę morwę :D Firmę tę bardzo lubię, jedną czekoladę mam i po Twojej recenzji jak najszybciej po nią sięgnę! :)
OdpowiedzUsuńByła jedna, nawet chyba nie cała, to należało jej się takie wyróżnienie :)
UsuńRacja, taka sława jej przypadła :D
UsuńA ja pije kawę wieczorem po kolacji koło 20.30 i śpię jak dziecko :D pierwszą zawsze do drugiego śniadania. Zawsze pół na pół mleko i woda i 3 łyżeczki dobrej kawy rozpuszczalnej ;) o ile można tak nazwać rozpuszczalną ... :)
OdpowiedzUsuńTen wariant SuroVitalu uwielbiam, ale ta czekolada jest nieprzewidywalna, bo raz czuc w niej wyraźnie migdały i kawę a raz w ogóle. No normalnie kiedyś podejrzewałam że pomylili się przy pakowaniu .... o_O
Twoja dzienna dawka kawy pobudziła by mnie chyba na tydzień :D
UsuńCiekawe :) Dobrze, że mam jeszcze takie dwie - może w nich coś wyczuję :D
Może nie wiesz niektórzy mówią, że kawa rozpuszczalna to nie kawa ;) a czekolada naprawdę może Cię zaskoczyć inną tabliczką :P z wiśnią Acai też tak miałam. Jedna ledwo wyczuwalna inna kwaskowa aż miło :) oni chyba w jednym naczyniu mieszają surowe kakao i rozdrobnione dodatki i jak się rozprowadza i naleją do formy taki smak wychodzi :D
UsuńMnie rozpuszczalna już pobudza :D
UsuńTo bardzo prawdopodobne :) I może tą morwę co jadłam, co mi smakowała kawowo, oblali właśnie niezamierzenie czekoladą z kawą, bo w innym opakowaniu morwy, smaku kawy nie uświadczyłam :)
Mnie właśnie kawa z pół łyżeczki rozpuszczalnej tak pobudziła, że pół nocy nie spałam :p
Usuńmam straszną ochotę wypróbować surową czekoladę, w planach mam nawet próbę zrobienia własnej ale najpierw muszę dorwać surowe ziarna kakaowca. U mnie jest super hiper mega wielkie Tesco z całą alejką zdrowizn więc mam nadzieję że uświadczę tam czekolady tej firmy- ach już za 4 i pół tygodnia Polska!:)
OdpowiedzUsuńNa pewno się w Polsce obkupisz :) Już tak niewiele dzieli Cię od przyjazdu, masz na co czekać :)
UsuńUwielbiam kawę, więc wolałabym jednak aby była mocno wyczuwalna.
OdpowiedzUsuńAle czekolada sama w sobie jest pyszna :)
UsuńJa rano piję kawę raczej mocną i z mlekiem! Jeśli Twój organizm jest wrażliwy na to, mogę polecić Ci Nescore, moim zdaniem jest bardzo smaczna, ona jest mixem kawy i cykorii, albo jeszcze kiedyś miałam jakąś Prima Śniadaniową, która też była jakimś mixem - ja bardzo lubię takie:)
OdpowiedzUsuńZawsze mam ochotę kupić te czekolady, ale jeszcze ich nie kupiłam, choć ciągle gdzieś je widzę :D
W to, że jest smaczna nie wątpię, ale efekt pobudzający już pewnie by na mnie miała, więc piję inkę, oczywiście z mlekiem i cukrem ;)
UsuńMyślałam, że kawa będzie tu wyraźna, aaale i tak mi się tabliczka podoba :)
OdpowiedzUsuńI myślę, że by Ci smakowała :)
UsuńSzkoda, że kawy mocno nie czuć, ale i tak jestem pewna że czekolada będzie mi bardzo smakowała :)) Magda
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę, a może Twoja będzie mocniej kawowa :D
UsuńMamy tą czekoladę i właśnie tego się obawiałyśmy :/ Po tabliczce z Acai, której recenzja czeka w kolejce jeszcze sporo czasu minie gdy sięgniemy po tą właśnie :)
OdpowiedzUsuńNa mnie z kolei teraz czeka acai :D
UsuńSzkoda migdałów. Mocniejsza obecność dodatków byłaby zachwycająca w połączeniu z kawową czekoladą. Trochę klapa.
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapach kawy, uwielbiam smak kawy, mogę nawet gryźć surowe ziarna kawy. Z tego jestem już tak uzależniona, że nie czuję za bardzo pobudzającego efektu. Nie raz i nie dwa zasnęłam po "wypije kawę pod wieczór żeby w nocy uczyć się na sesję" xD
Jakby migdały i morwa były utopione w czekoladzie byłoby super ;)
UsuńZ jednej strony Ci zazdroszczę, z drugiej nie, ale chciałabym móc pić kawę bez żadnych pobudzających efektów :D
Poszukiwanie morwy i migdałów trwająXD
OdpowiedzUsuńMam ją w wersji mini i już nie mogę doczekać sie testowania :)
OdpowiedzUsuńkawka po poludniu
OdpowiedzUsuń