Robi się coraz cieplej, a na bazarkach pojawia się coraz więcej pyszności, więc dla wszystkich warzywo i owocożerców, do których się zaliczam, nadchodzi bardzo przyjemny czas. Niestety, ostatnio dopada mnie pech na każdym kroku (niewiele brakowało, a nie dodałabym dzisiaj notki, bo straciłam łączność z internetem na kilka godzin, a chwilę przed publikacją cała notka mi zniknęła), więc się nie zdziwiłam, że nie powiódł się mój dzisiejszy plan zdobycia szparagów i truskawek. Te drugie w prawdzie widziałam na bazarku, ale były tak duże, pół zielone i błyszczące jak wypolerowane, że wstrzymam się z pierwszorazową degustacją jeszcze kilka dni. Udało mi się za to kupić pysznego arbuza, którego najbardziej lubię jeść łyżeczką, prosto ze skórki - arbuz od zawsze kojarzy mi się z latem. A w zakamarku lodówki znalazłam łodygę rabarbaru, czekającą, aby znaleźć się w dzisiejszym śniadaniu :)
ŚNIADANIE (740kcal)
- płatki owsiane (5 łyżek) ugotowane na domowym mleku zrobionym z miąższu połowy młodego kokosa, łyżki wiórków kokosowych i łyżeczki cukru kokosowego, ze średniej wielkości gruszką, łyżeczką mielonego siemienia lnianego i łyżką rodzynek, z dodatkiem karmelizowanego rabarbaru (łodyga rabarbaru + łyżeczka cukru trzcinowego i łyżka dżemu brzoskwiniowego), suszona figa, 10g namoczonych orzechów (włoskich i nerkowców), kostka czekolady 70% i łyżeczka masła z orzechów laskowych
- czystek
- w czasie gotowania zjadłam jabłko
PRZED OBIADEM (395kcal)
- pożarłam 1/4 soczystego arbuza (po zjedzeniu zważyłam pozostałości i okazało się, że części jadalnej było 1100g)
OBIAD - CZĘŚĆ I (270kcal)
- zupa botwinkowa z tego przepisu zmiksowana na krem + 1/4 awokado
OBIAD - CZĘŚĆ II (255kcal)
- odgrzane w mikrofalówce brokuły i fasolka szparagowa (wcześniej ugotowane na parze) z fasolą adzuki, czarnymi oliwkami i 1/4 awokado + łyżka wegańskiego majonezu i kromka chleba żytniego na zakwasie (miałam zrobić kanapkę z awokado i warzywami, ale zachciało mi się samego chleba)
PODWIECZOREK (555kcal)
- talerz pyszności - jabłko, 4 krążki kukurydziane (jeden z masłem orzechowym), garść eko chipsów bananowych (25g), 2 kostki surowej czekolady, rodzynki w surowej czekoladzie (20g) i orzechy ziemne (10g)
- macierzanka
Szparagi po raz pierwszy kupiłam dziś w Lidlu. Plusy mieszkania na wsi? Własne owoce i warzywa. I tak wolałabym mieszkać w mieście. Mimo wszystko.
OdpowiedzUsuńJak Ty zmieściłaś tyle arbuza? :O Chociaż ja zjadłam cały kalafior ugotowany, więc...
Kradnę śniadanie i obiad.
Własne warzywa i owoce to coś wspaniałego :)
UsuńLedwo, ale dałam radę :P Kiedyś jadłam połowę na raz, a teraz jestem mało pojemna, jednak na arbuza miejsce się znajdzie :D
Śniadanko wygląda obłędnie! :) a zupkę botwinkowa to bym teraz zjadła! :)
OdpowiedzUsuńZa to uczta u mnie będzie jutro! Bo przygotowuje super jedzonko na romantyczną kolacje! Pozdrawiam; )
Smacznego :)
UsuńMoment, moment, to w Polsce już TRUSKAWKI?! Wsiadam w samolot i lecę! Już mnie nie ma!
OdpowiedzUsuńZaczynają się pojawiać, przylatuj :)
UsuńMoże jestem nienormalna, ale kupiłam bilety. Warszawo, spodziewaj się mnie w tym tygodniu!:D
UsuńAniu, to Twoja wina! ;)
Mam nadzieję, że nie pożałujesz :D
UsuńJa już od kilku dni zaczęłam szparagowy sezon - uwielbiam je! :) Owsianka - pychotka! Zupka jeszcze lepsza! Jaglanka w słoiczku ma tahini wygląda obłędnie! Ja na razie jestem w połowie swojego słoiczka z masłem orzechowym, ale gdy się skończy na pewno postąpię tak jak ty, ażeby nic się nie zmarnowało :D
OdpowiedzUsuńW słoiczkach z masłem wszystko smakuje najlepiej :)
UsuńBotwinka wygląda pysznie :D a ja miałam dzisiaj na obiad zupę krem ze szparagów :D
OdpowiedzUsuńBrzmi super ;)
Usuńja jeszcze na truskawki nie patrzę i nadal kupuję mrożone do koktajli. za to przypomniałam sobie, ze mam jutro kupić rabarbar na targu! tylko jeszcze nie wiem co z nim zrobię:) chyba jakiś placek albo muffinki:)
OdpowiedzUsuńJa nie jem żadnych teraz, chyba że dzisiaj kupię. Mrożone wykończyłam kilka dni temu i czekam :)
UsuńNa pewno wyjdzie Ci coś pysznego :)
Ja też szparagów nigdzie dorwać nie mogę, a jak już znajdę to takie paskudne i łykowate, że szkoda gadać :( Śniadanko boskie, kolacja i podwieczorek też! :)
OdpowiedzUsuńMiałam wczoraj prawie identyczny jadłospis tylko poprzestawiany trochę :) Zupa botwinkowa z cieciorka i pieczarkami, a do tego szparagi zielone - jem je już od miesiąca najlepsze z Lidla :)
OdpowiedzUsuńArbuza zjadam tak jak Ty. Na podwieczorek też zjadłam ćwiartkę i też łyżeczka. To nic że wkoło sok się leje, ale tak najlepiej smakuje :D Do tego słodka mega słodka marchew starta na drobnych oczkach. Na śniadanie miałam kaszkę orkiszowową w słoiczku po powidłach.gruszki ostatnio są w moim warzywniaku pyszne ale truskawki sama chemia a zapach obłędny - nie wiem jak to możliwe chyba je pryskaja aromatem. .. o_O dobrze że mam wiszące w doniczkach na oknie mini poziomki. Codziennie jakąś zjem jak zdąży dojrzeć. Pysznie i zdrowo.
Muszę chyba iść do Lidla, na targu w moim mieście w ogóle szparagów nie ma :/
UsuńWszystko co jadłaś brzmi super :)
u mnie są krajowe naprawdę smaczne truskawki, słodkie, pachnące:)
OdpowiedzUsuńMyślałam,że to placuszki na podwieczorek a to krążki kukurydziane:)
Kolację bym chętnie sobie zrobiła:)
Placków na podwieczorek nie chciałoby mi się smażyć :D
UsuńJa jeszcze poczekam na owoce - na razie boję się ich jeść ale warto :)
OdpowiedzUsuńJadłospis kolorowy i zdrowy - ta zupa najbardziej rzuca sie w oczy ♥
Musisz próbować, myślę, że nic Ci nie będzie, a szkoda sezonu ;)
UsuńWiem, że szkoda ale jeszcze trochę poczekam tak dla pewności i zdąże się najeść ;)
UsuńOO mniam!I świetna ta owsianka z rabarbarem! Super pomysł!Ostatnio zakochałąm się w rabarbarze i dzisiaj zrobiłam wegańskie bananowe placuzki z rabarbarem z przepisu Jadłonomii,a wczoraj upiekłam crumble rabarbarowe! :D I tak to się nie równa z tym co ty robisz(taakie pyszności) ale zawsze coś ;)
OdpowiedzUsuńJa też robilam placki z bananem i rabarbarem, ale nie wegańskie, a z jajkiem.
UsuńJak to się nie równa ?? Crumble i placki przebijają moje dania !! Sama muszę zrobić crumble :)
Już konsumuję pierwsze truskawki :D Cena bajońska, ale smak i zapach jest obłędny! Kupiłam wczoraj pół kilo (będzie na drugie śniadanie na dzisiaj :P). A po szparagi lecę zaraz - jadłam je raz w życiu, białe i były gorzkie. Kupię zielone - może się do nich przekonam ;)
OdpowiedzUsuńA arbuza nie lubię bardzo :(
Zielone wg.mnie są lepsze niż białe. Może i ja spotkam gdzieś ładne truskawki :)
UsuńDobrze, że jest tyle owoców i arbuza lubić nie musisz :)
Więcej dla Ciebie :D Widziałam też ostatnio morele świeże. Skusiłam się w Leclercu czy gdzieś, ale były jeszcze bez smaku (no i cena - na bazarku koło mnie 24 zł! ale do sezonu morelowego daleko jeszcze, więc nie opłaca się wywalać takiej kasy na owoce bez smaku).
UsuńI muszę coś z rabarbarem wykombinować.
Tak, dziś już swoją porcję pożarłam :D
UsuńTak samo uważam i zazwyczaj czekam na sezon ;)
Arbuz to mnie wcale nie dziwi. :DDD Sama zjadam ogromne kawałki, a czasem i połówki. :D Pycha! :D Tęskniłam za tym czasem, wszystkie owoce robią się teraz takie pyyyszne! :D
OdpowiedzUsuńKiedyś jadłam pół na raz bez problemu, ale teraz jak zjem 1/4 to tak akurat mam dosyć na chwilę :P
Usuńo rany ile kcal :D ja dziennie staram się zjadać do 1200, mam 158 a i tak czuję się jak pączek gdy to zjem :D
OdpowiedzUsuńJak bym jadła 1200kcal, to chyba po tygodniu schudłabym ze 4 kg :D
Usuń1200 kcal nie jest zalecane nawet przy odchudzaniu!
UsuńDokładnie, ale wiele osób tego nie rozumie :/
UsuńZ przykrością stwierdzam, że nawet dietetyków. Potem ludzie rozwalają sobie metabolizm i twierdzą, że muszą jeść mniej, bo inaczej tyją.
UsuńVeni, vidi, vici - tak ubogokaloryczne diety to najgorsze, co może być. Efekt jest, ale na jak długo? Organizm cały się rozregulowuje, a doprowadzenie go potem do równowagi (hormonalnej, przede wszystkim, potem odpornościowej, psychicznej także) to długa droga, okupiona ogromną pracą i wysiłkiem. W imię czego? Wystających kości? Zdrowie, zdrowie, przede wszystkim! Aż napiszę notkę na ten temat :D
UsuńW takim razie czekam na notkę i całkowicie się z Tobą zgadzam ;)
UsuńTwoje śniadanka to dla mnie mistrzostwa świata, ale tym razem to przy kolacji jednak zrobiłam największe oczy i westchnęłam z zazdrości :P
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawa zupa botwinkowa w formie kremu :)
OdpowiedzUsuńJest pyszna :)
UsuńAleż pyszności u Ciebie :) Zawsze sobie myślałam, że wegetarianie to mają takie ograniczone możliwości żywieniowe, a tutaj proszę - same cuda.
OdpowiedzUsuńMyślę, że dieta wegetariańska jest bardziej różnorodna niż zwykła dieta większości ludzi.
UsuńCieszę się, że Ci się podoba :)
Jak czarujesz śniadania z takiej ilości składników, że wychodzą smaczne? :D Gdy ja za bardzo nakombinuję, zwykle wychodzi coś niejadalnego. Albo barrdzo niesmacznego. Ostatnio zepsułam tak sobie owsiankę sezamem (za bardzo go przyprażyłam) albo, niestety, biedronkowym mlekiem sojowym czekoladowym (dla mnie nie do wypicia :/). Podobnie ciekawią mnie Twoje podwieczorki, takie mydło i powidło, najbardziej podobały mi się chrupki kukurydziane na sucho :D
OdpowiedzUsuńTym razem najpiękniejsza obiadowa zupka, mniam ^-^
Nie wiem... zawsze myślę, że jak używam dobrych składników i dodatków, to i całe danie wyjdzie dobre - wszystko mi tutaj do siebie pasuje. Skoro mleko Ci nie smakuje, to go nie dodawaj, może znajdziesz jakieś inne jeśli Ci zasmakuje, a za gorzkim sezamem także nie przepadam, więc domyślam się, że mógł popsuć całość.
UsuńMydło i powidło na podwieczorek to najlepsza rzecz :D
Skusiłam się na nie bo w dobrej cenie jak na sojowe - 5zł, ale spokojnie, nie zmarnowało się, mój brat wszystko co z czekoladą wypije :D Dobrze, że jest jeszcze tanie lidlowe ^^
UsuńTo lidlowe jest chyba bez cukru z tego co się orientuję i jakoś boję się spróbować :P No i ryżowe chyba jest dostępne w stałej ofercie.
UsuńWszystko wspaniałe, chociaż akurat nie lubię rabarbaru. Kolacja wygląda cudownie :)
OdpowiedzUsuńCudna kolacja :) Mniam jakie pyszności
OdpowiedzUsuńAniu, pewnie masz mnie dosc XD XD, czytam ostatnio o laczeniu pokarmow I doszlam do wniosku, ze moze troche jest w tym prawdy, ale mnie osobiscie wiekszosc mieszanek sie trawi Xd hmm do rzeczy... Chcialam spytac czy OK jest polaczenie straczkow z dowolnymi owocami I karobem np. Szklanka fasoli czerwonej, grucha, garsc nerkowcow I lycha karobu? (Jako sniadanie, ale to taki przyklad tylko). Czy lepiej zamiast fasoli dawac kasze do tego ?
OdpowiedzUsuńZwracasz moze uwage na dobieranie owocow np. Slodkie z polslodkimi?
Czy znasz jakies rzeczywiscie ,,prawdziwe,, zasady co do laczenia weglowodanow, bialek i tluszczow?
AGA ;)))
Nie mam Cię dość :)
UsuńZ tym łączeniem pokarmów różnie można przeczytać i wiem, że niektórzy jedząc w ten sposób czują się lepiej. Ja nie mam żadnych problemów z trawieniem "mieszanek", więc nie stosuję tego u siebie i nie widzę nic złego w łączeniu strączków z owocami, jeśli czujesz się po tym w porządku. Zarówno kasza jak i strączki mają w sobie wszystkie składniki - białka, tłuszcze i węglowodany, tylko w różnych proporcjach.
Nie zwracam, jem wszystkie owoce jak leci, choć też słyszałam te teorie nie łączenia ;)
Myślę, że takich zasad nie ma... W zależności co przeczytasz, różnych rzeczy się dowiesz i wszystko jest czymś poparte. Ja myślę, że najważniejsze jest słuchać swojego organizmu - on najlepiej wie, co trawi, a czego nie :) Jedni na diecie rozdzielnej czują się świetnie, a inni nie widzą różnicy.
Dziekuje;) ja tez mieszam wszystko i nie zauwazylam zeby mi fermentowaly owoce z kasza w brzuchu :) hihi
UsuńPodwieczorek super :)
OdpowiedzUsuńAle mi się zachciało teraz arbuza! :D
OdpowiedzUsuńOj zjadłabym arbuza z chęcią :-) pyszności jak zawsze kochana :-) no i ta zupka buraczkowa :-)
OdpowiedzUsuńSezon arbuzów rozpoczęty. W każdym sklepie można je dostać. Niezwykle mnie ten fakt cieszy, bo je uwielbiam i mogłabym jeść i jeść... ogromne ilości. Uwielbiam od dziecka! A jaglanki jadam za to bardzo często na drugie śniadanie w pracy. Pyyycha :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMoja miłość do arbuzów też rozpoczęła się w dzieciństwie ;)
UsuńTo się nazywa uczta! Mam pytanie, czy w taki dzień jak ten dużo dodatkowo ćwiczysz? Jak dla mnie ponad 2600 kcal to dużo, ale oczywiście wszystko zależy od dziennego zapotrzebowania. Jak z tym jest u Ciebie?
OdpowiedzUsuńĆwiczyć jako tako to nie ćwiczę, jedynie chodzę wszędzie na własnych nogach w piątek akurat nie dużo, około godziny. Wczoraj i dzisiaj z kolei byłam na rowerze jeździłam po lesie godzinę ;)
UsuńTeż miałam chwilowy problem z Internetem (miganie), ale już przeszło. Żarełko jak zwykle super. Jakie masło na waflu?
OdpowiedzUsuńTo u mnie ktoś przeciął kabel telefoniczny, ale dobrze, że udało się wszystko naprawić ;)
UsuńMasło z orzechów laskowych :D
Aniu można prosić o przykładowy jadłospis z wczoraj czy np czwartku z tego tyg wgl? :)
OdpowiedzUsuńTo może z wczoraj, najbardziej pamiętam ;)
UsuńNa śniadanie jadłam placki z rabarbarem i jabłkiem (z mąki owsianej, jaglanej i z topinamburu), jajka, mleka sojowego, jogurtu sojowego, łyżeczki oleju kokosowego, łodygi rabarbaru i połowy banana, do tego zjadłam łyżkę masła orzechowego i wypiłam surowe kakao z mlekiem sojowym i miodem.
Potem zjadłam 1/4 arbuza, na obiad gotowaną młodą kapustę, 50g kaszy jęczmiennej, łyżkę czarnych oliwek i gotowany, rozmrożony bób i zielony groszek, całość polałam łyżką oleju z pestek dyni (na instagramie możesz zobaczyć zdjęcie).
Na podwieczorek jadłam jabłko, trochę ponad pół czekoladowego misia Lindt, wafelka czekoladowego z milki i kinderka, a do tego karob z mlekiem sojowym i miodem.
A na kolację jaglankę z jabłkiem, cukrem trzcinowym (z 50g kaszy jaglanej 1 jabłka i łyżeczki cukru)z orzechami, rodzynkami i masłem orzechowym, marchewkę i jogurt naturalny (130g) z syropem klonowym. Do tego małego pierniczka i ze 2 kostki mlecznej milki.
Dzisiaj planuję dodać notkę pokazującą mniej więcej w jaki sposób się odżywiam na co dzień, więc może Cię zainteresuje ;)
Dziękuje, jesteś chyba najbardziej racjonalnie żywiącą się blogerką, która je full zdrowo i pozwala sobie na luz. Wg żona naszego ,,najlepszego"< niekoniecznie tak uważam) piłkarza powinna się uczyć od Cb :)
UsuńDziękuję za tak miły komentarz ;) Uważam, że przesadnie zdrowa dieta wcale nie jest zdrowa.
UsuńNo właśnie bo nie ma bata by wkońcu nie rzuciła się raz na jakiś czas na tzw,,cheat day" A Ty masz codzień luz i gites, Czytałaś o diecie Lewandowskiego? Współczuje mu :D
UsuńU mnie zazwyczaj jest tak, że takie bardziej niezdrowe rzeczy jem w weekend - dzięki temu na co dzień rzadko czuję taką potrzebę.
UsuńNie czytałam, ale zaraz poszukam ;)
Też uwielbiamy ten czas targowisk z warzywami i owockami :) Już nawet widziałyśmy kochane morelki ale ich cena jest jeszcze z kosmosu :D Musimy przyznać, że arbuza jeszcze w tym roku nie dopadłyśmy ale to chyba dlatego, że sezon na nie zawsze kojarzy nam się z połową wakacji kiedy są dojrzałe w naszym czarodziejskim ogrodzie :) Mamy apetyt na właśnie to tahini, które ty masz (a raczej miałaś), ciekawi nas ta firma :)
OdpowiedzUsuńJa morelek nie widziałam, ale dynia mi się o oczy obiła :D
UsuńArbuz z Waszego czarodziejskiego ogrodu to musi być coś wspaniałego :)
Tahini bardzo dobre, polecam :)
fajne przepisy
OdpowiedzUsuń