piątek, 20 stycznia 2017

Wegański jadłospis 102


Dopadło mnie dzisiaj koszmarne lenistwo i tylko myśl o notce na bloga skłoniła mnie do jako takiego urozmaicenia dań, choć i tak mam wrażenie, że w piątki ciągle jem to samo :D Często tak wychodzi, że na śniadanie gotuję owsiankę (tym razem dla urozmaicenia ją upiekłam), na obiad jakieś danie z kaszą jaglaną (staram się jeść tę kaszę ok. 5 razy w tygodniu, a wiedząc, że na kolację zjem ziemniaki, musiałam wkomponować ją w obiad), a w porze kolacji korzystam z ugotowanych ziemniaków, czekających tylko na odgrzanie. Z kolei na podwieczorek jedzony w domu lubię wyjadać różne ponapoczynane przysmaki (ostatnio mam fazę na wafle ryżowe lub gryczane z różnymi dodatkami), poza tym nie wyobrażam sobie tego posiłku bez jabłka i kakao. I chociaż staram się piątkowe menu uatrakcyjniać, to wiele przyzwyczajeń trudno mi jest przechytrzyć... No, ale przynajmniej wszystko było smaczne ;)


ŚNIADANIE (780kcal)
  • pieczona owsianka zrobiona z 50g płatków owsianych, łyżeczki mąki kokosowej, łyżki preparowanej gryki, 50ml mleka owsianego, 1/4 mango, połowy szklanki mrożonych malin, połowy banana i łyżeczki oleju kokosowego z dodatkiem orzechów laskowych, włoskich i brazylijskiego (łącznie 12g) i łyżeczki masła z migdałów
  • szara reneta, 1/4 mango i łyżka suszonych morw
  • kawa jęczmienno - owsiana Nestle z mlekiem owsianym (100ml) i łyżeczką ksylitolu
  • przed śniadaniem wypiłam wodę z sokiem z cytryny i połowy łyżeczki witaminy C

OBIAD (480kcal)
  • kasza jaglana (50g) z warzywami (brukselkami, brokułem, fasolką szparagową i jarmużem), mielonym tofu (60g) w sosie pomidorowym (woda, łyżka koncentratu pomidorowego, 2 łyżki pikantnego sosu pomidorowego z czerwoną i zieloną papryką) ze świeżą kolendrą i łyżką nasion konopii

PODWIECZOREK (630kcal)
CZĘŚĆ I
  • kisiel truskawkowy z truskawkami mrożonymi (ok. 3/4 szklanki), mandarynką i połową kiwi
CZĘŚĆ II
  • talerz smakowitości - ligol, 2 wafle ryżowe - jeden z pastą sezamową z kakao, jeden z masłem migdałowym, a jeden bez dodatków, batonik orzechowo - owocowy z Biedronki, kostka surowej czekolady migdałowej z morwą i kilka migdałów w surowej czekoladzie
  • surowe kakao (łyżeczka) z mlekiem owsianym (100ml) i łyżeczką ksylitolu

KOLACJA (430kcal)
  • "kotleciki" z odsmażonych ziemniaków (220g) - jeden z łyżeczką tahini, hummus klasyczny i pomidorowy (z Biedronki, łącznie 15g), awokado (40g) rozciapciane z sokiem z cytryny i pieprzem, kilka orzechów laskowych, duża marchewka i ugotowany burak
  • herbata pukka relax z sokiem z połowy cytryny

RAZEM: 2320kcal
BIAŁKO: 75,1g
WĘGLOWODANY: 366,9g
TŁUSZCZ: 79,8g


WG. CRONOMETER.COM

39 komentarzy:

  1. Nabrałam ochoty na brukselkę, ale u mnie już nigdzie nie ma :( Mam trochę zamrożonej, ale zostawię na później :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ty to nazywasz lenistwem??? Na prawdę? ;D Nie wierze - wszystko jest świetnie skomponowane, apetyczne ;) Cały jadłospis bardzo mi się podoba i ciężko wybrać najlepszy posiłek ;)

    PS. Smakowały Ci te batoniki z Biedry? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wlasnie dla bloga to lenistwo trochę przezwyciężyłam, gdyby nie on to chyba nic bym nie gotowała :P

      Tak, są ok - tych nowych jadłam tylko te z orzechami jak dotąd.A Ty je jadłaś?

      Usuń
    2. Na pewno coś byś ugotowała - przecież trzeba coś jeść:D

      Jeszcze nie jadłam ;)

      Usuń
    3. Jakoś bym przeżyła :D

      Usuń
  3. Jak zwykle czarujesz z jadłospisem :) Sama nie wiem co zjadłabym najchętniej, ale chyba postawiłabym na śniadanie i podwieczorek! Wyglądają wspaniale.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pyszności! Jaglana z warzywami i pieczona owsianka kuszące propozycje ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Aniu, a masz wrzody na żołądku? (Przepraszam, musiałam, bo jadłospis bez pytań anonima się nie liczy!)
    Mniam mniam, ślinka cieknie. I aż mi głupio, bo właśnie wracam z pubu, gdzie pochłonęłam burgera, frytki i colę. Cóż, od jutra się zdrowo odżywiam ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, ale wiesz, anonim w każdej chwili może się odezwać :D
      Nie czuję abym miała wrzody, ale gastroskopii nie miałam, więc kto wie :P
      A ja jutro wręcz przeciwnie - zjem na pewno kilka niezdrowych słodyczy czekających na weekendową wyżerkę :)

      Usuń
    2. Masz wrzody, masz - to przez tę bulimię (i milion pięćset innych chorób :P).

      Usuń
    3. Skoro tak mówisz, to pewnie masz rację :P

      Usuń
  6. O jak pysznie!Pozarlabym to śniadanie! I podwieczorek! *.* W ogóle wszystko XD

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak ja uwielbiam Twoje podwieczorki, są takie urocze i kuszą by usiąść z herbatką i książką i podjadać:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Chciałabym być takim lekiem jak Ty ;) Brukseli faktycznie chyla się ku końcowi... ostatnio dorwalam całkiem ładne w auchan. Owsianka palce lizać:) ja mam fazę ostatnio na bułki maślane niestety ale jedna na śniadanie przed treningiem nie zaszkodzi chyba ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zaszkodzi, ja maślaną jadłam może raz w życiu :D
      A brukselki wczoraj widziałam w Tesco, ale mam nadzieję, że na rynku jeszcze będą...

      Usuń
  9. Eee tam, wcale nie jest to samo :D Niedawno był pudding chia, a dzisiaj jest kisiel! Może niedługo wegańska galaretka? :D
    Ale bym szamnęła taką pieczoną owsiankę :) Ma piękny, karmelowo-malinowy kolor :) A jaki kubek z pierwszego zdjęcia śliczny! A ta kawa to Caro?
    Dawno nie jadłam kisielu i chyba czas go przyrządzić :D Tylko z czasem jest niestety u mnie krucho ostatnio.
    Byłam ostatnio w Biedronce i widziałam te batoniki owocowe - z orzechami nie było, był jabłkowo-pomarańczowy (który wzięłam i jest piekielnie słodki, lecz z orzechami przegryzanymi przy okazji komponuje się fajnie :)) i jakiś porzeczkowy czy inny taki.

    A u mnie dzisiaj - uwaga, uwaga - placki! :D Łączę się z Tobą w tradycji, haha. Tym bardziej, że jutro będą kanapki :P Ale już mi się znudziły owsianki niepieczone i jaglanki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kisiel powstał właśnie dla urozmaicenia menu - normalnie bym go nie robiła :D
      Nie, ta kawa jest z Madery, chyba nie ma nazwy, tylko Nestle cevada i aveia jest na niej napisane, coś takiego...

      Owocowe też kupiłam, ale jeszcze nie jadłam. Te orzechowe tylko napoczełam bo wczoraj do kolacji brakowało mi cukru :)

      To życzę smacznego :) Ja się jakoś dzisiaj nie mogę wydobyć z łóżka, ale zaraz też planuję je zrobić :)

      Usuń
  10. Patrząc na Twój obiad, jestem w stanie uwierzyć, że i mnie zasmakowała by kasz jaglana na wytrawnie. Jak mam być szczera zdecydowanie bardziej wolę ją w odsłonach na słodko.
    A kisielem truskawkowym to już w ogóle mnie skusiłaś! Ale dawno nie jadłam.
    Pyszna propozycja :)
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasza jaglana z warzywami jest naprawdę pyszna, ja lubię ją na równi jak wersję słodką :)

      Usuń
  11. Tym razem wygrywa kasza jaglana z warzywami :)Jest brukselka, jest super!

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo pyszny, kolorowy i pożywny jadłospis ! Zjadłabym wszystko - od a do z :}

    OdpowiedzUsuń
  13. Wszystko jest takie apetyczne i kolorowe, aż chce się jeść :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Pysznie, kolorowo i zdrowo, ale tradycyjnie moim faworytem jest pieczona owsianka :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ostatnio coraz częściej wybieram opcje wegańskich posiłków i jesteś moją ogromną inspiracją ;) Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  16. Pyszności! Owsianka pieczona i obiad pełen warzyw to moi faworyci :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Muszę zrobić taki obiadek: dla mnie i dla rodziców, chociaż tato pewnie zaraz poprawi kawałkiem białka bo bez niego się nie naje ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Białka w tym daniu nie brakuje, pewnie miałaś na myśli to zwierzęce :D

      Usuń
    2. Zgadza się, ale w związku z tym, ze to blog wegetariański i Ty jesteś wegetarianką nie chciałam o tym wspominać :) A zupkę/gulasz zrobiłam na oko bez tofu bo nie mialam, ale z ciecierzycą - wyszła bardzo smaczna :)

      Usuń
  18. Dobrze, że ja nie robię fotomenu, przynajmniej nie muszę się przejmować, że źle wypadnie na blogu. Za to mam dużo srania z codziennymi recenzjami. Coś za coś.

    Kradnę: obiad na obiad i śniadanie na deser.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem coś o tym - zamiast zjeść jak normalny człowiek, to trzeba jedzenie obfotografować i myśleć o wszystkich smakach :D A u Ciebie dodatkowo to codzienność...

      Usuń
  19. Narobiłaś mi smaku na kisielek, mam jeszcze porcję mrożonych truskawek :-)

    OdpowiedzUsuń
  20. Jak zawsze jestem zachwycona! Z ciekawości zapytam: czy coś ćwiczysz? Zjadasz ponad 2000 kcal, stąd moje pytanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, ale sporo chodzę, tego dnia ok.godzinę, ale żeby ćwiczyć tak na prawdę to nie.

      Usuń
  21. Właśnie chciałam pytać o to, co komentatora powyżej :) Liczysz swoje zapotrzebowanie kaloryczne czy raczej jesz intuicyjnie? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem ile mniej więcej jem - staram się ok. 2200 - 2500kcal, czasem wyjdzie więcej czasem mniej, ale nie liczę w dni inne niż piątki na potrzeby bloga :)

      Usuń
  22. Owsianka wymiata składnikami i wyglądem, a szczególnie to masło na środku :)
    Obiadek normalnie taki jak nasz z wyglądu :D NA pewno równie smaczny. Talerz smakowitości też robi wrażenie a szczególnie jabłko ligol, ostatnio na te ciągle polujemy :)
    Kotleciki z kolacji też bardzo ciekawie wyglądają, nigdy nie robiłyśmy podobnych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie obiady zawsze są smaczne :)
      Ligole to jedne z moich ulubionych jabłek, choć ostatnio mam faze na topazy :D
      Te kotleciki to tylko odsmażone ziemniaki - specjalnie spektakularnego smaku nie posiadają :P

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Zobacz także

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...