piątek, 29 kwietnia 2016

Wegański jadłospis 65

Dziś pierwszy dzień weekendu majowego, więc wczoraj wracając z pracy zastanawiałam się, co mogę ciekawego ugotować na godne rozpoczęcie majówki. Nic mi do głowy nie przychodziło - ostatnio sama już nie wiem czego mi się chce, a że wzięłam się za porządkowanie kuchennych szafek, na gotowanie czasu mi nie starczyło. Na szczęście w lodówce miałam sporo pozostałości tygodnia - ugotowałam tylko ryż i powstał naprawdę przepyszny obiad. Za to na śniadanie upiekłam owsiankę buraczkową - nie pamiętam kiedy ostatni raz jadłam pieczoną wersję śniadaniowego przysmaku i to był świetny wybór ;)

A przy okazji porządków znalazłam w kuchennych szafkach wiele różności - zapomniane makarony, różnego rodzaju kasze, strączki i orzechy to przyjemne znalezisko, niestety daty wielu z nich zbliżają się niebezpiecznie ku końcowi, więc staną się głównym czynnikiem determinującym moje żywieniowe wybory w najbliższym czasie. A przechodząc do fotomenu, to poniżej możecie zobaczyć, co dzisiaj jadłam - wszystkie dania, choć proste, były bardzo smaczne, ale cały czas chodzi za mną coś bliżej nieokreślonego...


ŚNIADANIE (860kcal)
  • pieczona owsianka bananowo - buraczkowa (zrobiona z buraka, połowy banana, 50g płatków owsianych, 2 łyżek jogurtu sojowego, mleka kokosowo - ryżowego i łyżeczki oleju kokosowego) z bananem, łyżeczką tahini, kostką czekolady 70% i orzechami - brazylijskimi i pekankami (łącznie 10g)
  • kakao surowe z mlekiem ryżowo - kokosowym i łyżką syropu klonowego

czwartek, 28 kwietnia 2016

Ryżowa czekolada biała BONVITA - recenzja

Będąc w gimnazjum, miałam etap fascynacji białą czekoladą i regularnie jadłam Milki w tym właśnie kolorze, nie doznając uczucia przesłodzenia nawet po całej tabliczce. Sporadycznie sięgałam po czekolady mleczne, a ciemnych nie traktowałam poważnie - raczej miałam je za przekąskę dla starszych. Odkąd polubiłam czekolady o wysokiej zawartości kakao i nauczyłam się doceniać smak płynący z kakaowca, białych nie jadam prawie wcale, ale jak zobaczyłam takową w wersji wegańskiej, nie mogłam przejść obok niej obojętnie - wszelkie wegańskie słodycze imitujące mleczne przyciągają mnie jakąś tajemną siłą. 


Skład, jak na białą czekoladę jest całkiem przyzwoity i zaczyna się od masła kakaowego, którego jest sporo, bo aż 53%. Cukier trzcinowy zajmuje dopiero drugie miejsce na liście składników, a zaraz zanim plasuje się mleko ryżowe w proszku, następnie lecytyna słonecznikowa i wanilia. Czekolada lekko pachnie, zupełnie jak nierafinowane masło kakaowe (które kupiłam w celu nawilżania ciała), wzbogacone delikatną nutą wanilii. Posiada dużo, bo aż 30 małych kostek, a mimo wyjątkowo wychudzonych rządków łamie się wzdłuż wyznaczonych linii, niestety bez trzasku.

wtorek, 26 kwietnia 2016

Wegańskie placki z tartym jabłkiem

W związku z trwającym od niedzieli 24 kwietnia tygodniem weganizmu, staram się weganizować swoje dania, rezygnując na ten czas z jajek, produktów mlecznych i słodyczy zawierających składniki pochodzące od zwierząt. Nie wiem czy uda mi się całkiem wytrwać w postanowieniu, zwłaszcza w odniesieniu do wyrobów czekoladowych (których w ciągu tygodnia staram się nie jeść, z różnym skutkiem), ale się postaram  :)

I z tej okazji, moje niedzielne "pankejki" z jabłkiem zostały pozbawione jajka, które zastąpiłam mielonym siemieniem lnianym. Jabłko, zamiast dodać w kawałkach, starłam na tarce, dzięki czemu placki z łatwością się smażyły, a smak owocu został równomiernie w nich rozłożony. Jako podstawę użyłam zmielonych płatków owsianych i mąki jaglanej, czyniąc tym samym placki nie tylko wegańskimi, ale także bezpszennymi. Choć nie dodałam jajka, plackom naprawdę nic nie brakowało, a w dodatku świetnie smakują na zimno, więc można przygotować więcej i zabrać następnego dnia do pracy lub szkoły :)

niedziela, 24 kwietnia 2016

Małe zakupy z eko sklepu i Vegemiasto

Wczoraj udało mi się kupić kilka produktów, z których części wcześniej nie jadłam i od razu piszę notkę - wówczas będę mogła się do nich dobrać, nie narażając ich na długie leżakowanie w szafie z zapasami. Sklepy spożywcze, zwłaszcza ze zdrową żywnością to miejsca, które lubię odwiedzać znacznie bardziej niż te z ubraniami. I chociaż znajduję w nich coraz mniej dla mnie nowych rzeczy, to zawsze coś pysznego dostrzegę :)

Jednym z produktów, którego nigdy wcześniej nie kupowałam jest wegański majonez. Jadłam go wprawdzie nie raz w kupnych burgerach czy wegańskich daniach (i nigdy nie widziałam różnicy w smaku w porównaniu do tradycyjnego), ale taki w słoiczku nabyłam pierwszy raz i jestem ciekawa smaku. Opakowanie 250ml kosztowało 11,90zł.

piątek, 22 kwietnia 2016

Wegański jadłospis 64

Miałam dzisiaj bardziej ambitne plany kulinarne, ale życie mi je pokrzyżowało i musiałam zdać się na prostotę, z której jak się okazało, powstały same pyszności :) Nie wiem jak Wy, ale ja bardzo lubię nieskomplikowane dania, w których każdy składnik można zjeść oddzielnie, choć uwielbiam także wszelkie miksy kaszowo - warzywne. Jednak gdy tylko się da, produkty wchodzące w skład posiłku jem po kolei (zaczynając zazwyczaj od warzyw), a jeśli coś ma budowę warstwową, to nigdy nie mieszam poszczególnych części - np. z dzisiejszej jaglanki najpierw wyjadłam składniki dekoracyjne, a dopiero potem część zasadniczą :)) A przechodząc już do tematu dzisiejszej notki, jadłam poniżej widoczne, według mnie całkiem zdrowe dania :)


ŚNIADANIE (745kcal)
  • kasza jaglana (55g) ugotowana z dodatkiem domowego mleka sezamowo - kokosowego (zrobionego z łyżki wiórek kokosowych, łyżeczki tahini i łyżki syropu klonowego - część zostawiłam do kakao) i połową banana + orzechy włoskie i brazylijski, suszona figa, kostka ciemnej czekolady 85% i  jeszcze trochę banana
  • surowe kakao z powyżej opisanym mlekiem i łyżeczką cukru kokosowego
  • pół jabłka 

czwartek, 21 kwietnia 2016

Baton LIFEBAR COCONUT - recenzja

Dzisiaj przyszła pora na kolejnego zdrowego batona, które w ostatnim czasie cieszą się ogromną sławą w kulinarnej blogosferze i często stają się bohaterami recenzji. I bardzo dobrze, bo nie dość, że smakują świetnie, to jeszcze składają się z wartościowych składników, zapewniających zdrowe docukrzenie. Recenzja dotyczyć będzie batona LIFEBAR, według etykietki spełniającego wszystkie kryteria idealności - nie dość, że jest wegański, bezglutenowy i surowy, to jeszcze KOKOSOWY :)


Skład spowodował, że moje oczekiwania co do smaku były bardzo duże, gdyż łączył on w sobie słodkie daktyle, suszonego kokosa 17%, surowe orzechy nerkowca, migdały, pastę migdałową i wanilię w proszku, a wszystko to ekologiczne. Minimalistyczne opakowanie także wskazywało na pysznie naturalny smak zawartości, a skrywało w sobie poniżej widoczną, owocowo - orzechową masę.


Zapach był kompatybilny ze składem, typowy dla suszonych owoców i kokosa, ale niezbyt intensywny. Baton okazał się dość miękki i nie klejący, ale przy tym nie kruszący się i wymagający żucia, jednak w sposób nie obciążający szczęk. W smaku na pierwszym miejscu czuć daktyle, z których słodkim smakiem mieszają się chrupiące wiórki kokosowe. W masie daktylowej można także dostrzec dość spore kawałki orzechów nerkowca i migdałów, a po jeszcze dokładniejszych oględzinach czarne ziarenka wanilii. Poziom słodkości jest dość wysoki i właśnie tego oczekiwałam od batonika złożonego głównie z daktyli. Całość smakuje przyjemnie słodko i naturalnie, wszystkie składniki stanowią bardzo zgraną kompozycję i tworzą jednego z lepszych batonów, jakie miałam okazję jeść :)



WARTOŚĆ ODŻYWCZA
Baton waży 47g (producenci mogli wykazać się większą szczodrością i dołożyć 3g do okręgłej liczby :D) i mieści w sobie 197kcal, z czego większość pochodzi z węglowodanów. Może wchodzić w skład diety wegańskiej, bezglutenowej, bezmlecznej, bezcukrowej, surowej, a nawet paleo, a swoją ekologicznością przyciąga wszystkich miłośników zdrowego odżywiania, nie stroniących od słodkich smaków. Nie zawiera żadnych sztucznych substancji słodzących, a także konserwantów i barwników. I przy tych wszystkich znaczkach podkreślających jego prozdrowotny skład, nie jest pozbawiony najważniejszego - wspaniałego smaku :)


Wartość odżywcza 1 batona (47g): 197kcal, 21g węglowodanów (w tym 18,3g cukrów), 10,8g tłuszczu, 3,3g białka i 4,2g błonnika
Informacje dla alergików: może zawierać sezam i inne orzechy
Miejsce zakupu: sklep ze zdrową żywnością
Cena: ok. 6 - 7zł (cena zależy od sklepu)

wtorek, 19 kwietnia 2016

Sezonowe warzywa z kaszą gryczaną i fasolą


Już bardzo niedługo będzie można w pełni korzystać z sezonowych warzyw i owoców, dostając oczopląsu na targach i bazarkach. Obecnie, chociaż wybór warzyw importowanych jest ogromny, nie wszystkie satysfakcjonują mnie smakowo - jedynie brokuły, cukinia i papryka towarzyszą mi cały rok.

Dzisiejsze danie zawiera mnóstwo krajowych warzyw, z których można stworzyć przepyszny obiad, umilający czas oczekiwania na wiosenne pyszności. Pełne smaku brukselki, pietruszka, seler, cebula i jarmuż są łatwo dostępne i świetnie sprawdzą się jako składniki warzywnych dań na początek wiosny. Tym razem wymieszałam je z kaszą gryczaną oraz bogatą w wartościowe białko fasolką adzuki, a całość wzbogaciłam zielonymi oliwkami - takie dania lubię najbardziej, niezależnie od pory roku i sezonu.

niedziela, 17 kwietnia 2016

Wegetariańskie kanapki na początek wiosny - kilka propozycji

Dzisiaj po raz kolejny chciałam pokazać Wam kilka pomysłów na kanapki, które jadam zazwyczaj na niedzielne śniadanie. Teraz jest bardzo ciężki czas jeśli chodzi o warzywa, bo te obecnie dostępne w sklepach mojej skórze nie służą, pomijając fakt, że wiele z nich nie ma smaku. A takie warzywa "ze smakiem" niesamowicie wzbogacają kanapki. Dlatego też, pomidory i paprykę jem tylko raz w tygodniu, właśnie w niedzielę, a do tego używam więcej kiełków i szczypiorek, który pozyskuję z kiełkującej w piwnicy cebuli. No i bardzo lubię kanapki na słodko, do których dodaję tahini i różne masła orzechowe, łącząc je z miodem lub syropem klonowym. Poniżej pokażę Wam kilka kanapkowych propozycji. 


Bardzo cennym składnikiem kanapek jest awokado, dostępne cały rok. Pasują do niego wszelkie warzywa, oliwki i kiełki, co widać na dwóch pierwszych chlebkach. Powyższe kanapki zrobiłam z chleba żytniego na zakwasie, a ta najmniej widoczna kromka składa się z masła z nerkowców i syropu klonowego. 

piątek, 15 kwietnia 2016

Wegański jadłospis 63

Jestem zwolenniczką teorii, że kilkukrotne próbowanie danego smaku, prędzej czy później doprowadzi do jego polubienia, nawet jeśli początkowo wyda nam się on obrzydliwy. W moim przypadku było tak z oliwkami (kiedyś ze zdziwieniem patrzyłam, jak zajada się nimi moja kuzynka, której opinie smakowe mają dla mnie duże znaczenie, więc uznałam, że i ja je muszę polubić :)), kolendrą (jej smak od początku był dla mnie ciekawy, ale nie koniecznie akceptowalny) i awokado (pierwsze, które kupiłam było ekstremalnie twarde, a ja usilnie próbowałam odnaleźć w nim smak - po jakimś czasie nabyłam miękkie i stopniowo przekonałam się do jego maślanej konsystencji, a teraz to jeden z moich ulubionych produktów), a dziś mogę powiedzieć, że polubiłam bataty. Jak upiekłam je pierwszy raz, czułam ogromną niechęć po 2 kawałku, ale nie poddawałam się i co jakiś czas oswajałam się ze słodkim smakiem warzywa i dziś, po wielu próbach stwierdziłam, że całkiem mi ono smakuje. Batat wszedł w skład mojego mocno warzywnego obiadu, wprowadzając do całości słodki akcent. Ogólnie nic odkrywczego dzisiaj nie jadłam, ale wszystko było przepyszne - ciągle uważam, że smak tkwi w prostocie :)



ŚNIADANIE (820kcal)
  • placki bananowe zrobione z mąki owsianej, jaglanej i mąki z komosy ryżowej (łącznie 50g), banana, łyżeczki oleju kokosowego, łyżeczki zmielonego siemienia lnianego, napoju sojowego i łyżki jogurtu sojowego z dodatkiem łyżeczki tahini (15g) i łyżeczki syropu klonowego + łyżka dżemu śliwkowego, łyżka duszonych antonówek ze słoika, suszona figa, łyżka suszonej czarnej morwy i orzech brazylijski
  • surowe kakao z mlekiem sojowym i łyżką syropu klonowego
  • przed śniadaniem jadłam obrane jabłko

czwartek, 14 kwietnia 2016

Czekolada CACHET EXTRA DARK 85%

We wtorek był Światowy Dzień Czekolady i oczywiście godnie uczciłam to święto, ale tak naprawdę to obchodzę je codziennie, jedząc mniejsze lub większe ilości kakaowego przysmaku. I pomyśleć, że kiedyś za czekoladą nie przepadałam... Na co dzień wolę te ciemniejsze, o minimum 70% zawartości kakao, bez których moje śniadania byłyby znacznie uboższe, a mój mózg mniej odżywiony. Czekoladę opisywaną w dzisiejszej notce kupiłam w Almie, w promocji spowodowanej kończącą się datą ważności, więc nie miałam innego wyjścia, jak szybko się do niej dobrać, nie pozwalając jej tym samym na długie leżakowanie w czekoladowej szufladzie wśród wielu koleżanek.


W składzie extra ciemnej belgijskiej czekolady 85% znajdziemy miazgę kakaową, cukier, tłuszcz kakaowy, lecytynę sojową i naturalny aromat wanilii, a więc gdyby nie ten emulgator (który aż tak bardzo mi nie przeszkadza), byłoby idealnie. Po otwarciu opakowania poczułam mocno kakaowy aromat, z towarzyszącą mu przyjemną, orzechową nutą, wskazujący na pyszny i głęboki smak czekolady. Próba odłamania kawałka nie umożliwiła mi uzyskania równego elementu - tabliczka łamie się po swojemu, z charakterystycznym, dość głośnym trzaskiem. Osobną sprawą jest kształt kostek - wolę bardziej równe kwadraty, bez zbędnych, utrudniających dzielenie zdobień.

wtorek, 12 kwietnia 2016

Gofry chałwowe owsiano - kasztanowe


Bardzo dawno nie robiłam już gofrów, a kiedyś był to mój niemal co weekendowy rytuał śniadaniowy. Postanowiłam więc wydobyć gofrownicę z czeluści szafy i stworzyć pysznie chrupiące gofry, ale liczyłam się z ryzykiem, że nie skleją się odpowiednio i będę musiała zjeść zeskrobane kawałki, które jeśli tylko są dobrze podpieczone, smakują świetnie. W sumie to lubię tą niepewność towarzyszącą pieczeniu gofrów - wyjdą czy nie, ale tym razem udały się idealnie.

Aby nadać gofrom chałwowy smak, do ciasta dodałam tahini, a banan zapewnił im charakterystyczną dla chałwy słodkość. Dodatek innych substancji słodzących nie jest konieczny, choć łyżeczka syropu klonowego nie zaszkodzi. Gofry wyszły zwarte, treściwe i chrupiące, choć w środku wilgotne, głównie za sprawą jajka dodanego w całości - gdy białko ubijam, gofry wychodzą bardziej suche. Nie użyłam też mąki pszennej, bazując na owsianej, która w towarzystwie gryczanej i kasztanowej doskonale się sprawdziła i nadała świetną strukturę :)

niedziela, 10 kwietnia 2016

Zakupy tygodnia z Almy i Tesco

W ostatnim czasie niemal wszystkie supermarkety zachęcały nas do zakupów zdrowej żywności i bycia fit, zapewniając w tej dziedzinie liczne promocje. Ja nie umiem obok takich przejść obojętnie i udało mi się kupić większość wypatrzonych w gazetkach pyszności, a w dzisiejszej notce pokażę Wam głównie te, które ciągle dostępne są w promocji, pochodzące z Almy i Tesco.

W Almie najbardziej pożądanym przeze mnie produktem była surowa czekolada firmy Surovital i cieszę się, że udało mi się zdobyć większość smaków (nie było naturalnej, ale liczę, że jeszcze kupię w tygodniu, a przy okazji dokupię chyba dwie z tych już posiadanych :)). Obecnie kosztują one 6.99zł, więc to całkiem dobra okazja ;)


Różnią się one między sobą zawartością masy kakaowej (z orzechami pekan ma jej 70%, z jagodami goji 65%, z wiśnią acai 60%, a cappuccino migdałowe z morwą 55%), ale skład wszystkich wygląda podobnie - na pierwszym miejscu znajdziemy nieprażone ziarno kakaowca, następnie cukier kokosowy, tłuszcz kakaowy i dodatki.

piątek, 8 kwietnia 2016

Wegański jadłospis 62

Wczoraj wracając z pracy przeglądałam stare wpisy z jadłospisami na blogu, w poszukiwaniu inspiracji na dzisiejsze śniadanie i uświadomiłam sobie, jak bardzo brakuje mi sezonowych warzyw i owoców. Te wszystkie pomidorki, fasolka szparagowa, młoda kapustka, bób, truskawki, wiśnie, porzeczki to coś niesamowitego i warto te dobra doceniać póki czas. Dobrze, że istnieją mrożonki, choć w części zachowujące wiosenny smak, bo jędrności raczej się w nich nie doszukamy :D Jednak mimo wszystko owoców i warzyw mi dziś nie brakowało, a na dodatek, pierwszy raz od kilku tygodni w ogóle nie czułam potrzeby jedzenia słodyczy, co widać w dzisiejszym fotomenu :)

PRZEDŚNIADANIE (240kcal)
  • zestaw owoców: jabłko, 2 łyżki dżemu śliwkowego, kawałek banana, łyżka czarnych morw, plasterek suszonego banana

czwartek, 7 kwietnia 2016

Deser ryżowy waniliowy (Natur Green) - recenzja

Do dzisiejszej recenzji skłoniła mnie głównie data ważności, a ściślej mówiąc przeterminowanie deseru, który wynalazłam przy okazji sobotniego przeglądu zapasów. Jednak skład nie wskazuje na to, aby produkt był szczególnie narażony na zepsucie i po wstępnej ocenie organoleptycznej uznałam, że jak najbardziej nadaje się do zjedzenia - w końcu cukier, obecny na drugim miejscu w składzie, to doskonały konserwant. No a wyrzucić taki żółciutki, ekologiczny przysmak, to byłaby ogromna strata :)


Podstawę deseru stanowi woda, a towarzyszą jej cukier trzcinowy, ryż (5%), maltodekstryna z ryżu, olej słonecznikowy tłoczony na zimno, inulina (z włókien agawy), skrobia z tapioki, zagęstnik: mączka chleba świętojańskiego, naturalny aromat waniliowy i ekstrakt z kurkumy, wszystko to ekologiczne. Żółte opakowanie, zawierające 2 kubeczki wypełnione 125g deseru zapowiada pyszną waniliowość, ale skład wskazuje raczej na mocno słodki smak...

wtorek, 5 kwietnia 2016

Wiosenny lunchbox - warzywa z komosą ryżową i kiełkami

Fajnie jest wyjść z domu, gdy świat pachnie wiosną - na każdym kroku da się dostrzec, że zapanowała nowa pora roku. Niedługo na straganach zaczną pojawiać się świeże warzywa i owoce, z których będzie można komponować pyszne, kolorowe dania. Na razie zadowalam się głównie mrożonkami, gdyż rzodkiewki czy pomidory z importu (a także te "pędzone" w polskich warunkach), choć często prezentują się bardzo okazale, nie satysfakcjonują mnie smakowo. 

W dzisiejszym daniu na wynos połączyłam ugotowane na parze warzywa z komosą ryżową, a także z będącym źródłem sporej ilości białka zielonym groszkiem. Olej lniany i czarne oliwki nie tylko wzbogaciły danie w smak, ale i w zdrowe tłuszcze, a lądujące na wierzchu dania kiełki rzodkiewki wniosły jeszcze więcej witamin i mikroelementów, zaostrzając przy tym smak całości. Tak powstało pełnowartościowe, wegańskie danie obiadowe, do którego zabrałam batonika ener bio, bo bez słodkiego elementu moje danie nie jest kompletne :)

niedziela, 3 kwietnia 2016

Ulubieńcy marca 2016

Marzec był dla mnie dość ciężkim miesiącem, więc cieszę się, że minął, choć kilka miłych rzeczy mnie spotkało i nie mogę narzekać. Nic specjalnie odkrywczego nie jadłam, ale przez Święta objadłam się ciastami, które z całą pewnością mogę zaliczyć do ulubieńców miesiąca. Jakoś dziwnie od jakiegoś czasu ciągnie mnie do słodkich rzeczy, na szczęście nie przestałam lubić tych zdrowych i póki co, jakoś mi się udaje zachować równowagę :) A przechodząc już do ulubieńców marca, to mogę do nich zaliczyć kilka poniżej widocznych produktów...

1. Gruszkowy serek sojowy VALSOIA

Spodobał mi się zarówno jego smak, w którym wyraźnie wyczułam gruszki, jak i konsystencja - kremowa, z elementami piankowości. Jadłam go na chlebie, waflach ryżowych, a także jako dodatek do placków i wszędzie się należycie sprawdził. Kupiłam go w Tesco, w którym asortyment różnych serków wegańskich jest w ostatnim czasie dość bogaty.

W składzie zawiera: ekstrakt z fermentowanej soi 64% (woda ziarno soi 8,4%, żywe kultury bakterii), olej kokosowy, cukier, przecier z gruszek 5,3%, błonnik spożywczy, substancje zagęszczające: karagen i alginian sodu, pektyna, fosforan wapnia, skrobia modyfikowana, kwas naturalny, aromat, witamina D2. Skład może nie jest super prozdrowotny, ale nie jest też szczególnie zły - zawsze choć trochę można uzupełnić wapń i witaminę D.

piątek, 1 kwietnia 2016

Wegetariański jadłospis 61

Śniło mi się dzisiaj, że zapomniałam zrobić zdjęcia do dzisiejszej notki, co uświadomiłam sobie po drugim, bardzo wypasionym śniadaniu, złożonym z wege burgera, wydaje mi się, że buraczanego, ulokowanego w dużej bułce pełnoziarnistej :D Oczywiście śniły mi się jeszcze inne równie "mądre" rzeczy, ale już zupełnie niezwiązane z blogiem. Sen nie był proroczy i żadnego burgera niestety nie jadłam, a wykańczałam poświąteczne resztki, przez co fotomenu jest wegetariańskie - najwyższy czas było skończyć sałatkę jarzynową i sernik ;)

A na śniadanie zrobiłam budyniową, bardzo kremową owsiankę gruszkową, z ledwo żyjącej już gruszki, która bardzo chciała zakończyć swój żywot właśnie w śniadaniu. Obiad to moja ulubiona mieszanina, łącząca pyszne warzywa i kaszę, zawierająca także mrożony bób - czas zwalniać miejsce w zamrażarce na nowe zapasy. A po obiedzie, jak zawsze ostatnio dopadł mnie "cukrogłód" i wiedziałam, że świąteczny sernik na niego nie wystarczy.


ŚNIADANIE
  • budyniowa owsianka z gruszką (zrobiona z 5 łyżek płatków owsianych, kubka (250ml) mleka sojowego, gruszki, łyżeczki eko budyniu z wanilią, łyżeczki rodzynek) z dodatkiem suszonej czarnej morwy, łyżki dżemu z porzeczek, orzechów - brazyljskiego, laskowych i nerkowców (15g) i łyżeczki tahini
  • czystek z łyżeczką miodu i sokiem z połowy cytryny
  • przed śniadaniem zjadłam szklankę rozmrożonych wiśni
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...