piątek, 31 lipca 2015

Wegański jadłospis 30 + KROWARZYWA

Czy u Was też jest ostatnio tak jesiennie? Ja od kilku dni mam wrażenie, że nadeszła nowa pora roku - rano jak wychodziłam z domu to bywało i 10 stopni, a w ciągu dnia maksymalnie 20, ale słyszałam, że w przyszłym tygodniu ma to się zmienić. Mam taką nadzieję, bo marznąć w środku lata to nie jest normalne i miłe. A dodatkowo tą jesienną aurę potęgują u mnie widoki w supermarketach, w których piętrzą się ostatnimi czasy różnorodne dynie... Jedynym plusem chłodnych dni jest to, że mogę zabrać ze sobą tabliczkę czekolady, bez obaw że zastanę w opakowaniu gęsty płyn przypominający zawartość legendarnej czekotubki :P

Tak więc dziś na śniadanie zrobiłam pyszną i gęstą owsiankę budyniową z cukinią, bananem i porzeczkami, do której dodałam leśne jagody. Na lunch zabrałam makaron kukurydziany z wiśniami, który bez wątpienia mogę zaliczyć do moich ulubionych letnich dań, choć wolę jak makaron jest ciepły - wtedy znacznie lepiej wchodzi w interakcje z sosem wiśniowym (z kolei jak bym wszystko ze sobą wymieszała, to sok z wiśni wsiąkł by w makaron i zrobiła by się rozmokła masa :/). W ramach obiadu poszłyśmy z siostrą do chyba znanej wszystkim, warszawskiej burgerowni KROWARZYWA na wege burgery, które były przepyszne. Ja wybrałam jaglanexa z pestkami dyni i słonecznika oraz kolendrą, a także lemoniadę malinową - więcej o tych pysznościach napiszę w dalszej części notki. I chociaż po powrocie byłam bardzo objedzona, to na kolację zjadłam resztę zupy botwinkowej (kolor ma nieciekawy, ale botwinka z której była robiona miała bardzo mikroskopijne buraczki, więc liście zdominowały zabarwienie :P) i pozostałości warzywne z tygodnia. Jutro czas uzupełnić zapasy :)

ŚNIADANIE
  • owsianka budyniowa porzeczkowo - cukiniowa z bananem (zrobiona z 50g płatków owsianych, 260ml mleka sojowego, łyżeczki proszku budyniowego, połowy banana, kilku łyżek czarnych porzeczek, kawałka cukinii) z jagodami, mieszanką orzechów i nasion (20g) oraz chałwą. 
  • w czasie jak owsianka się gotowała zjadłam kilka wiśni i małe jabłko

czwartek, 30 lipca 2015

Budyniowa owsianka porzeczkowa


Są takie dni w weekendy, w które zamiast smażyć placki jak to mam w zwyczaju, nachodzi mnie ochota na owsiankę :) Tak było w ubiegłą niedzielę, w którą to po późnym powrocie z sobotnich  imienin babci, na których zjadłam sporo ciast (za wiele rzeczy tam się dla mnie nie nadawało do jedzenia - bezmięsne były tylko jajka, chleb i pomidory :P) nie miałam natchnienia na robienie dań z patelni, więc powstała ta pyszna, gęsta owsianka.

Owsianka budyniowa z czarnymi porzeczkami to zdecydowanie jedna z moich ulubionych, podobnie jak porzeczki, których tego lata zjadłam więcej niż w całym swoim życiu... Uwielbiam tą kwaśność jaką nadają one daniom, a w gorącej owsiance tak pysznie się rozlatują :) Dodałam także banana, który częściowo tą kwaskowatość przyćmił, ale na szczęście nie zamaskował. Budyń nadał całości fantastycznej gęstości i kremowości oraz lekko waniliowego smaku. A robiony przeze mnie dzień wcześniej kwaśny dżem porzeczkowy wspaniale rozpłynął się na wierzchu, wzmacniając przy tym jeszcze bardziej porzeczkowość owsianki. Owsiankę taką często przyrządzam wieczorem i zabieram ze sobą na śniadanie na wynos, bo świetnie smakuje na zimno jak zgęstnieje. Podobne połączenie smaków wystąpiło w tych plackach i chyba mogę stwierdzić, że dla mnie to jedno z najlepszych zestawień lata. W porzeczkach, poza smakiem, podoba mi się ich wartość odżywcza, a zwłaszcza bogactwo witaminy C, rutyny i flawonoidów - to z pewnością są jedne z najzdrowszych owoców na świecie :)

wtorek, 28 lipca 2015

Ryż z warzywami w sosie orzechowym


Lubicie połączenie masła orzechowego z warzywami? Ja uwielbiam i zwłaszcza z brokułem i kalafiorem komponuje mi się ono idealnie :) Poza tym masło orzechowe jest jednym z moich ulubionych dodatków do pieczonych warzyw. W tym daniu wykorzystałam masło z orzechów pochodzące ze sklepu SMAKOSZ, które zachwyca mnie ilekroć je jem, a także mnóstwo sezonowych warzyw. 

W skład warzywnego sosu wszedł kalafior, fasolka szparagowa (żółta i zielona), cukinia, papryka (niestety importowana), marchewka i cebula, ale będą tu pasować chyba wszystkie inne warzywa. Czerwona soczewica dopełniła smak całości i wzbogaciła danie w wartościowe białko, a masło orzechowe idealnie wszystko połączyło nadając niecodzienny smak. Część masła osadziła się na kalafiorze i bardzo dobrze, bo takie zestawienie to jedno z moich ulubionych połączeń spożywczych. Warzywno - orzechowy sosik idealnie połączył się z ryżem parboiled, ale z makaronem czy kaszą też się świetnie skomponuje. Takie danie to wspaniały obiad na letnie, chłodniejsze dni jakie ostatnio nadeszły (przynajmniej w moich rejonach), w którym można wykorzystać bogactwo sezonowych dobroci, a przy okazji uzupełnić ewentualnie niedobory witamin i składników mineralnych :)

niedziela, 26 lipca 2015

Placki cukiniowe z cynamonem + LBA


Połączenie cukinii z cynamonem odkryłam rok temu i były to wówczas najczęściej robione przeze mnie placki w sezonie cukiniowym. I choć normalnie cynamon nie należy do moich ulubionych przypraw, to w połączeniu z cukinią mi wyjątkowo smakuje. W zależności od tego ile doda się cukinii do ciasta, można uzyskać różny smak i konsystencję placków. Ja zawsze dodaję jej dość dużo, żeby była wyczuwalna, a poza tym kilka ekologicznych rośnie w moim ogródku, a placki to według mnie jedne z najlepszych dań, jakie można z niej stworzyć, choć owsiankom czy warzywnym potrawom obiadowym z jej udziałem także nic nie brakuje :)

Choć cukinii dodaję sporo, to smak placków nie jest wybitnie cukiniowy, bo trudno o taki biorąc pod uwagę nienachalność smakową tego warzywa, ale w strukturze placków jej obecność jest wyraźna. Łagodność cukinii wg. mnie idealnie współgra z korzennym smakiem cynamonu, a dodatek cukru kokosowego nadaje całości lekko słodkiego smaku. Z dodatków zbożowych użyłam dziś mielone płatki owsiane, mąkę z dyni i gryczaną, ale sprawdzą się tutaj wszystkie inne mąki. Ciepłe placki posypałam ciemną czekoladą, która topiąc się jeszcze bardziej je ubogaciła. Placki wyszły puchate i wilgotne jednocześnie - naprawdę przepyszne :)

piątek, 24 lipca 2015

Wegański jadłospis 29

Czy Wy też lubicie lato i takie ciepłe, słoneczne dni jak ostatnio? Ja zewsząd słyszę narzekania jak to bardzo jest upalnie i że nie da się żyć w takich warunkach, a dla mnie taka pogoda jest idealna i wreszcie mi nie zimno (choć rano bywa różnie i bez swetra się nie ruszam :P). Nie mam także nic przeciwko regularnie ostatnio nawiedzającym moje okolice ulewom i burzom, jeśli tylko podczas nich jestem w domu, bo bardzo nie lubię moknąć, ale wiem, że rośliny potrzebują deszczu. Według mnie fajnie jest teraz na świecie - wszędzie pełno pysznych owoców i warzyw, aż miło iść na bazarek :)

Moje menu standardowo jest dziś bardzo owocowe - nie zabrakło w nim moich ulubionych ostatnio wiśni, a także czereśni, moreli, truskawek, czarnych porzeczek, agrestu, borówek, nie całkiem wyrośniętych jabłek oraz arbuza, którego na zdjęciach nie widać, bo jadłam go w czasie szykowania jedzenia :) Na śniadanie zrobiłam jedną z moich ulubionych ostatnio owsianek - budyniową z cukinią i porzeczkami - idealnie kremową i gęstą. Z kolei większość składników wchodzących w skład obiadu zostało ugotowanych przez moją siostrę, która wczoraj zrobiła przepyszne, warzywne leczo oraz ugotowała mi ryż na dzisiaj (gdyby nie ona to byłoby biednie z moim lunchem :P), więc rano wszystko umieściłam w lunch boxie, dodając lodówkowe pozostałości z tygodnia - ugotowanego młodego buraka (oddzielenie go od ryżu sałatą nie zapobiegło niestety przejęciu części buraczkowej barwy przez to zboże) oraz  kalafiora i fasolkę. Głównym składnikiem kolacji, jak to ostatnio często u mnie bywa były ziemniaki, do których ugotowałam bób oraz skroiłam pomidora. Tak więc dzisiaj jadłam poniżej widoczne dania...


ŚNIADANIE (800kcal)
  • owsianka budyniowa porzeczkowo - cukiniowa (zrobiona z 50g płatków owianych, kubka mleka sojowego, budyniu bez cukru, kawałka cukini, połowy banana, 2 garście czarnych porzeczek, łyżeczki cukru kokosowego) z dodatkiem truskawek, czarnych porzeczek, łyżeczki masła z orzechów i mieszanki orzechów i nasion (słonecznik, orzechy laskowe i 1 brazylisjki - łącznie 15g) + kostka gorzkiej czekolady 85%
  • w czasie robienia śniadania zjadłam ok. 1/8 arbuza

wtorek, 21 lipca 2015

Kotlety kalafiorowo jaglane ze szczypiorkiem + pieczona cukinia


Sezon na kalafiory trwa, więc trzeba korzystać :) Bardzo lubię te warzywa za ich funkcjonalność - można ugotować i zjeść bez niczego (a i na surowo też są jadalne), pasują do zup i wszelkich dań warzywnych. I jest to moim zdaniem jedno z najlepszych warzyw do warzywnych kotletów, zarówno ze względu na smak jak i strukturę :)

Smak tych kotletów przypomina wg. mnie Lays'y o smaku zielonej cebulki, które w dzieciństwie zdarzało mi się jadać (nie są oczywiście tak słone, ale ta szczypiorkowa nuta jest tutaj wyraźna :P) Moja siostra stwierdziła, że to najlepsze kotlety jakie udało mi się zrobić i nie wie jak ludzie mogą takimi gardzić i uznawać tylko mięsne (a co ciekawe ugotowała sobie do nich całego brokuła, co jeszcze kilka lat temu byłoby nie do pomyślenia, więc jestem z niej bardzo dumna :P) Nie wiem jednak czy jej opinię mogę uznać za obiektywną, bo smakuje jej wszystko co ugotuję...

Cebulowy smak kotletów pochodzi głównie od sporej ilości dodanego szczypiorku, ale cebula także się w nich znalazła. Te aromatyczne warzywa nie przyćmiły jednak całkowicie kalafiora, którego w kotletach było najwięcej. Stworzył on z kaszą jaglaną idealnie kompatybilną masę, sklejając przy tym całość, umożliwiając lepienie kotletów bez dodatku innych zlepiaczy :) Kotlety świetnie się nadadzą do wegańskich burgerów, jako dodatek do obiadu czy do lunch boxa. A jeśli ktoś woli bardziej tłuste smaki, to można je usmażyć na oleju :)

niedziela, 19 lipca 2015

Mój warzywno - owocowy ogródek

W dzisiejszej notce chciałam Wam pokazać zasoby warzywno - owocowe mojego przydomowego ogródka :) Są skromne, biorąc pod uwagę potencjał działki, ale tutejsza ziemia nie sprzyja niestety wzrastaniu "roślinności spożywczej" (wszelkie chwasty za to rosną w zastraszającym tempie i nawet susza im nie straszna :P). Ponadto drzewa sąsiada rozrastające się pod niebiosa zasłaniają słońce roślinom na dużej części działki, więc nie jest im łatwo rosnąć i dojrzewać...

Co roku jest problem z pietruszką - natka rośnie na 3cm, po czym usycha w tajemniczych okolicznościach, więc już nawet nie siejemy :/ A pamiętam czasy, jak nie wiedziałam co mam z nią robić... W przyszłym roku mam w planach zasianie sałaty, botwinkidyni, choć moja mama twierdzi, że znając mnie, to "wydyni" mi się ona gdzieś u sąsiada... :P Sałata i botwinka rosną świetnie mojej sąsiadce (która nie ma już co z nimi robić, więc dostałam kilka sztuk :) I jeszcze muszę znaleźć specjalną przestrzeń na zioła, a zwłaszcza kolendrę.

Choć natki pietruszki i koperku mi brakuje, to rośnie u nas NATKA SELERA.

Może zdjęcie tego nie oddaje, ale jest jej dużo. Nie wiem jak będzie z korzeniami, bo w zeszłym roku, pomimo okazałej natki, były dosyć miniaturowe (największy miał może 4cm. średnicy i trafił do zupy, a większość to były mikro selerki :P). Taka natka jest bardzo aromatyczna i idealnie nadaje się do zup oraz dań warzywno - kaszowo - strączkowych :)

piątek, 17 lipca 2015

Wegetariański jadłospis 28

Dzisiaj miałam wolny dzień, więc starałam się jak najbardziej urozmaicić moje dania, korzystając z nieograniczonej dostępności owoców i warzyw. I dla odmiany jadłospis jest wegetariański, gdyż robiłyśmy z siostrą tort - pełen śmietanki (i glutenu :P). 

Tak więc rano, korzystając z ładnej pogody, z moim owocowym  przedśniadaniem wyszłam na balkon i zastanawiałam się w czasie konsumpcji co by tu zrobić na śniadanie... Miałam piec owsiankę, potem robić jaglankę (wersja na zimno, którą często zabieram na wynos mi się przejadła, a wręcz czuję do niej niechęć :P), aż wreszcie stwierdziłam, że zrobię placki z cukinii. Poszłam na działkę w celu znalezienia najbardziej dorodnej sztuki, z której części zrobiłam pyszny użytek - placki owsiano dyniowe z dodatkiem cynamonu. Na obiad chciałam zrobić coś wymagającego trochę więcej wysiłku niż wymieszanie warzyw z kaszą :P, więc upiekłam wegańskie kotlety z kalafiora i kaszy jaglanej, a chwilę wcześniej wykończyłam ugotowaną w zeszłą sobotę zupę, bo musiałam zwolnić garnek na jutrzejszą. A podwieczorkowy tort śmietanowo - malinowy wyszedł nam przepyszny -  moja siostra upiekła wczoraj idealny biszkopt (a robiła go pierwszy raz w życiu), który ja dziś przerobiłam na tort, a bita śmietana to chyba jedyny tłuszcz zwierzęcy, który mi smakuje... Ale i tak nie ma nic lepszego niż owoce i warzywa, których dzisiaj zjadłam mnóstwo, a dokładnie jadłam niżej widoczne dania.

PRZEDŚNIADANIE
  • arbuz, maliny, truskawki, czereśnie, śliwki

wtorek, 14 lipca 2015

Sałatka z komosy ryżowej, truskawek i sałaty (do lunch box'a)


Sezon na truskawki nieuchronnie dobiega końca, ale warto jeszcze z ostatków zrobić tą sałatkę :) Pierwszy raz zrobiłam ją zupełnie przez przypadek, mieszając akurat posiadane w lodówce składniki i nawet szparagi weszły w jej skład, gdyż miałam akurat kilka ugotowanych. Wiedziałam, że sałata ze słodkimi dodatkami się doskonale skomponuje, gdyż u nas w domu niegdyś często się ją jadało z jogurtem i cukrem (nie wiem czemu niektórych to połączenie dziwi). I ostatnio ta sałatka weszła na stałe w repertuar moich dań na wynos i muszę pomyśleć czym zastąpić truskawki, bo już niedługo zapewne znikną one z bazarków, ale wydaje mi się, że maliny czy borówki też się tutaj doskonale sprawdzą :)

Sałatka ta łączy w sobie soczyste truskawki, sezonową zieleninę, odżywczą i zawierającą wszystkie egzogenne aminokwasy komosę ryżową oraz bogate w zdrowe tłuszcze orzechy i nasiona, a syrop klonowy dodaje całości jeszcze więcej słodkości. Idealnie pasuje też tutaj mleko kokosowe, ale u mnie od chwili jej zrobienia do jedzenia mija zazwyczaj sporo czasu i wersja bardziej sucha jest bezpieczniejsza... Takie połączenie składników sprawdza się doskonale, zwłaszcza kiedy nasz mózg potrzebuje szybkiej dostawy węglowodanów (mój akurat ciągle jej potrzebuje :P) A jak mamy już wcześniej ugotowaną komosę oraz umytą sałatę to robi się ją błyskawicznie - ja przeważnie raz w tygodniu myję główkę sałaty, suszę ją w wirówce i tak przechowuję, żeby zawsze była gotowa :)

niedziela, 12 lipca 2015

Placki z czarnymi porzeczkami, bananem i ciemną czekoladą + LBA


Co roku postanawiałam sobie pamiętać o sezonie na czarne porzeczki i co roku go przegapiałam, wskutek czego mój plan zrobienia z nich dżemu nie uległ zrealizowaniu od kilku lat, ale mam nadzieję, że w tym roku będzie inaczej :) Póki co dodaję je do wielu różnych dań w naturalnej postaci, bo uwielbiam kwaśny i porzeczkowy smak jaki im nadają, a często jem też same i póki trwa sezon zawsze staram się mieć je w lodówce, umyte i gotowe do jedzenia. Już jedna garść tych owoców (40g) zaspokaja dzienne zapotrzebowanie organizmu na witaminę C, więc ich konsumpcja zwłaszcza w chłodne dni jest bardzo wskazana :)

A dzisiejsze placki łączyły w sobie pyszny porzeczkowy kwasek oraz bananową słodkość, co równoważyło się idealnie. A żeby jeszcze bardziej je ubogacić, posypałam całość ciemną czekoladą 71%, jaką otrzymałam w ramach współpracy ze sklepem ze zdrową żywnością SMAKOSZ.PL. Nie wiedziałam, że czekolada tak dobrze komponuje się z porzeczkami, ale coś mi podpowiadało, że będzie tu pasować - tym bardziej, że posiada tak głęboki, kakaowy smak, a pod wpływem ciepła placków uwolniła swój wyjątkowy aromat (na pewno więcej o niej napiszę w ulubieńcach lipca). Placki wyszły mocno owocowe, puszystekwaśne i słodkie jednocześnie, z lekko kokosową nutą pochodzącą od użytego oleju kokosowego (który u mnie ciągle nie jest płynny mimo lata :P)  i naprawdę przepyszne - polecam wszystkim miłośnikom porzeczek, które wg. mnie są jednymi z najzdrowszych owoców na świecie i warto korzystać z sezonu, który jest tak krótki... 

piątek, 10 lipca 2015

Wegański jadłospis 27

Czy u Was też było dziś tak zimno? Ja wyszłam rano w samym swetrze i szybko pożałowałam zabrania tak minimalistycznego okrycia - wiało i padało naprzemiennie jak pod koniec jesieni. Jak wracałam do domu to musiałam wiele siły użyć aby menewrować odpowiednio parasolką, żeby nie odleciała wraz z wiatrem, ale mimo tak trudnej drogi zaszłam na bazarek po maliny i truskawki, które mi się skończyły (a lubię mieć zapas owoców w lodówce - półka na warzywa i owoce ma zajęty każdy centymetr, a półkę na mięso i ryby zajmuje obecnie ananas oraz arbuz). 

A dzisiaj mimo jesiennej pogody, mój jadłospis był bardzo letni, głównie za sprawą sezonowych owoców :) Szykując prowiant na wynos zjadłam połową ćwiartki dużego arbuza, który nie załapał się na zdjęcie niestety, ale był przepyszny. Z racji, że zewsząd słychać o zbliżającym się rychle końcu sezonu na truskawki, dodaję je gdzie się tylko da, więc weszły w skład mojej śniadaniowej owsianki, obiadu - idealnie zgrały się z komosą i warzywami, a także podwieczorku :) Na kolację zjadłam resztę zupy botwinkowej, którą zmiksowałam na gęsty i pyszny krem oraz sezonowe warzywa - częściowo pozostałości z tygodnia, w towarzystwie gotowanego bobu - mojego obecnie ulubionego strączka :)

ŚNIADANIE (755kcal)
(wartość kaloryczna zawiera także zjedzonego wcześniej arbuza - połowę ćwiartki dużego)
  • owsianka budyniowa z truskawkami - zrobiona z 50g płatków owsianych, kubka mleka sojowego (250ml), łyżeczki otrębów gryczanych, truskawek, czubatej łyżeczki budyniu waniliowego, łyżeczki cukru kokosowego i łyżeczki rodzynek, ozdobiona truskawkami, czarnymi porzeczkami, łyżką dżemu z czarnych porzeczek, pestkami dyni i słonecznika, orzechami nerkowca i brazylijskim + kostka gorzkiej czekolady 85%

wtorek, 7 lipca 2015

Pieczone burgery botwinkowe


Dawno na moim blogu nie było żadnych burgerów, więc przyszedł na nie czas :) Sezon na botwinkę ciągle trwa, więc warto korzystać z tego pysznego i zdrowego warzywa. Ja ostatnio polubiłam te buraczki także na surowo i ilekroć kroję je do jakiejś potrawy to zjem kilka sztuk w naturalnej postaci. 

Burgery nie dość, że wyszły przepyszne, to jeszcze zawierały w sobie same zdrowe składniki, m.in sezonową botwinkę, która z pewnością należy do moich ulubionych warzyw, kaszę jaglaną, aromatyczną zieleninę oraz mnóstwo ziaren. Nadadzą się zarówno jako wnętrze do wypasionych wegańskich kanapek (wyszły dosyć miękkie, więc pod uciskiem bułki fajnie się ukształtują), dodatek do letniego obiadu czy nawet szybkie samodzielne danie. Smakują świetnie zarówno na ciepło i na zimno, więc do dań na wynos jak najbardziej się sprawdzą. Oparłam się na przepisie na burgery botwinkowe pochodzące z bloga Jadłonomia, który trochę zmodyfikowałam, więc pewnie dlatego moje wyglądają zupełnie inaczej... Ale najważniejsze, że smakowały cudownie :)

niedziela, 5 lipca 2015

Kasztanowe muffinki z truskawkami i gorzką czekoladą


Ostatnio coraz częściej dochodzą mnie słuchy, że sezon na truskawki dobiega końca... Jednak póki co na okolicznych bazarkach ciągle widuję dużo tych pysznych owoców, nawet dzisiaj udało mi się kupić 2kg i mam nadzieję, że taki stan jeszcze trochę potrwa, choć zdaję sobie sprawę, że dni (a może jednak tygodnie :p) truskawek są już policzone... Ale póki są trzeba korzystać - można chociażby upiec te muffinki :)

Do ich wykonania zainspirowała mnie m.in mąka z kasztanów, którą otrzymałam w ramach współpracy ze sklepem ze zdrową żywnością SMAKOSZ. Można w nim znaleźć wiele innych ciekawych mąk, ale wybrałam właśnie kasztanową, bo już dawno takiej nie jadłam i chyba tylko jej brakowało w mojej obecnej kolekcji mąk, z których część dopiero czeka na "taste test" :P Jadalne kasztany niestety nie jest łatwo spotkać, więc dobrze, że chociaż mąka z nich zrobiona jest łatwo dostępna. Podoba mi się jej lekko słodki i orzechowy smak, właściwości zdrowotne oraz brak glutenu (choć niestety te muffinki go zawierają). 

Muffinki te wg. mnie wyszły przepyszne - nieprzesłodzone, a idealnie słodkie za sprawą cukru kokosowego, z wyraźną czekoladową nutą płynącą z gorzkiej czekolady, no i przede wszystkim truskawkowe :) Może nie są to puchacze przypominające wypieki z białej mąki pszennej spotykane w piekarniach, ale stopień ich puszystości jest wystarczający. Do końca nie byłam pewna, czy muffinki się udadzą, bo składniki łączyłam na wyczucie, ale nie zawiodłam się na swojej intuicji :)

piątek, 3 lipca 2015

Wegański jadłospis 26

Bardzo się cieszę, że lato wreszcie nadeszło :) Upałów na które wszyscy wokoło narzekają póki co nie czuję (liczę, że jutro poczuję jak pójdę na rower w południe), ale taka ciepłość mnie już zadowala. Podobnie jak widoki na bazarkach - tyle jest wszystkiego, że nie wiadomo co kupować, ale staram się wykorzystywać sezon maksymalnie, żeby nic nie stracić :) Dziś jednak trochę się zawiodłam, bo wracając do domu nie spotkałam już truskawek, a tym samym jadłam je tylko rano (dobrze, że wczoraj pół kilograma odłożyłam), ale jadłam za to więcej czereśni, które transportują się dużo przyjaźniej :) No i liczyłam, że kupię porzeczki, ale ich też już nie zastałam :/

A dzisiaj nic specjalnego nie jadłam, jednak wszystko to było przepyszne, bo smak tkwi w prostocie :) Na śniadanie na wynos zrobiłam płatki z jogurtem sojowym i dodatkami, a fotografii przedśniadania dziś nie ma, bo za mało miałam czasu i nie zdążyłam zrobić sesji truskawkom i arbuzowi, które to jadłam w czasie przygotowywania sałatki z warzyw i ryżu na obiad. Na podwieczorek zabrałam pudło czereśni i 2 morelki, które były jeszcze lekko twarde i niezupełnie morelowe (i nie wiem czy one były polskie..), a do tego batoniki orzechowo - sezamkowe. Na kolację wyjadłam lodówkowe resztki - gotowaną młodą kapustę z marchewką i koperkiem, kaszę gryczaną niepaloną oraz bób - mój ulubiony obecnie strączek :) A chwilę wcześniej zjadłam pyszną, idealnie gęstą brokułową zupę krem ugotowaną przez moją siostrę, która ostatnio bardzo rozwija się kulinarnie :) Tak więc dzisiejsze moje fotomenu prezentuje się tak:


ŚNIADANIE
  • płatki owsiane (50g) wymieszane z naturalnym jogurtem sojowym (160g), połową banana i truskawkami (truskawek łącznie zjadłam 500g licząc to, co zużyłam do śniadania i to co zjadłam je przygotowując), udekorowane truskawkami, mieszanką orzechów (brazylijskie, włoskie, nerkowce) i ziaren (łącznie 25g), preparowanym prosem, rodzynkami i surowym ziarnem kakaowca. Do tego zjadłam 2 kostki surowej czekolady 70%. 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...