wtorek, 31 maja 2016

Sałatka ze szparagów, pietruszki, kaszy gryczanej i czarnej soczewicy z orzechami włoskimi

Sezon na szparagi jest bardzo krótki, więc korzystam, choć nie jest to warzywo, bez którego nie mogłabym żyć i zdecydowanie bardziej wolę marchewkę czy botwinkę. Jednak szparagi są bardzo smaczne i świetnie urozmaicają wiosenne sałatki czy stanowią podstawę kremowych zup. A przy tym są zdrowe - bogate w witaminy i składniki mineralne, błonnik, przeciwutleniacze, a także w wiążący toksyny, a dzięki temu oczyszczający organizm glutation.

Tym razem połączyłam ugotowane na parze szparagi z lekko słodkim korzeniem pietruszki oraz niepaloną kaszą gryczaną, dzięki czemu powstała bardzo treściwa sałatka obiadowa, idealnie sprawdzająca się także jako danie na wynos. Czarna soczewica wzbogaciła ją w wartościowe białko, a szczypiorek wzmocnił smak, dodając całości wiele cennych składników. Danie posypałam chrupiącymi orzechami włoskimi, świetnie współgrającymi z resztą składników. A tutaj możecie zobaczyć przepis na inną sałatkę z dodatkiem szparagów, ale w wersji słodkiej.

niedziela, 29 maja 2016

Ulubieńcy maja 2016

Maj zbliża się ku końcowi i chociaż pozostały ostatnie dni tego wiosennego miesiąca, już dziś dodaję wpis z ulubieńcami. Bezsprzecznymi faworytami są truskawki i arbuzy, ale na ich temat nie będę się rozpisywać i wspomnę tylko, że dzień bez minimum kilograma truskawek u mnie nie istnieje, a arbuza jem kilka razy w tygodniu, bo nie zawsze uda mi się upolować delikwenta w sklepie. Do tego dochodzi botwinka, z której zupa jest obecnie moją ulubioną, rabarbar oraz młoda kapusta. A oprócz warzyw i owoców wyróżnić mogę poniżej widoczne produkty - nie jest ich dużo, ale nie znalazłam więcej zasługujących na miejsce w tej notce ;)

1. MASŁO Z ORZECHÓW LASKOWYCH (Horizon)

To masło to mój największy ulubieniec maja, a zakupiłam je w sklepie ze zdrową żywnością, korzystając z promocji. W składzie zawiera jedynie prażone orzechy laskowe (jedne z moich ulubionych), pochodzące z upraw ekologicznych. Po zakupie i otwarciu słoika, na wierzchu zastałam wydzielony olej, który z lekkim użyciem siły wymieszałam z dość zestalonym spodem, zalewając się przy tym trochę frakcją tłustą. Ale warto było, bo masło smakuje wspaniale i ciągle zachowuje dość leistą konsystencję. Do tego jest przepełnione pysznie chrupiącymi kawałkami orzechów.


Świetnie komponuje się z waflami ryżowymi, jaglanką, owsianką czy naleśnikami, a i samo w sobie, wyjadane wprost ze słoika, smakuje nieziemsko. To z pewnością najlepsze masło jakie jadłam w życiu i nie wiem, co to będzie jak się skończy :D I chyba się nie dowiem, bo w najbliższym tygodniu zamierzam kupić nowy słoik ;) 

piątek, 27 maja 2016

Wegetariański jadłospis 69

Truskawki zawładnęły już światem i na każdym straganie można spotkać te pyszne owoce, co mnie bardzo cieszy. Dokładając do tego pełnię sezonu arbuzowego, naprawdę czuję lato i obecnie nic innego może dla mnie nie istnieć. A istnieje jeszcze wiele pysznych rzeczy - rabarbar, botwinka, młoda kapustka czy szparagi, więc staram się wykorzystywać sezon maksymalnie. 

Publikowane dzisiaj fotomenu pochodzi z minionej środy, gdyż cały piątek spędziłam poza domem i nie miałabym kiedy napisać notki. Do tego jest wegetariańskie, bo robiłam tort dla mamy i załapałam się na dwa spore kawały śmietanowo - owocowego przysmaku mojej rodziny. A tak poza tym wykorzystywałam dary sezonu - na śniadanie upiekłam owsiankę z rabarbarem, niemal przez cały dzień towarzyszyły mi truskawki, jadłam też ugotowaną młodą kapustę i szparagi, a wszystko to możecie zobaczyć poniżej :)


ŚNIADANIE
  • pieczona owsianka zrobiona z 50g płatków owsianych, mleka ryżowo - migdałowego, połowy banana, jabłka, łodygi rabarbaru, łyżki rodzynek, łyżeczki oleju kokosowego z nerkowcami, łyżeczką masła z orzechów laskowych i kostką czekolady 70%, a wcześniej jadłam suszoną figę
  • surowe kakao z mlekiem ryżowo - migdałowym i łyżeczką miodu

czwartek, 26 maja 2016

Wegański majonez Vitaquell - recenzja

Nigdy nie byłam wielbicielką majonezu - przysmak, bez którego wiele osób nie wyobraża sobie jajka na twardo, sałatki czy kanapki, dla mnie może nie istnieć. Odkąd wiem, że sałatka jarzynowa nie musi zawierać całego słoika, bardzo ją polubiłam, na rodzinnych uroczystościach zawsze zrzucam majonezową pokrywę z jajka, a na kanapkę dodałam go kilka razy w życiu i sama nie wiem co mną wówczas kierowało. Wegański majonez z kolei zdarzyło mi się jeść w daniach zakupionych poza domem i podobieństwo smakowe do tego zawierającego jajko bardzo mnie zadziwiało. I zobaczywszy w sklepie słoik bezjajecznej mikstury, bez wahania go kupiłam i oczekiwałam, że urozmaici wiele moich dań :)

wtorek, 24 maja 2016

Topinamburowe placki z rabarbarem, jabłkiem i rodzynkami

Sezon na rabarbar trwa, więc trzeba korzystać, tym bardziej, że to bardzo uniwersalne warzywo, a zbyt długo go nie uświadczymy. Ja najczęściej dodaję go do placków, w których świetnie komponuje się z innymi składnikami. Jednym z moich ulubionych połączeń jest rabarbar z bananem - przepis na takie placki możecie zobaczyć tutaj, a ostatnio bardzo polubiłam kombinację z jabłkiem - lekko przełamującym rabarbarową kwaśność, nadając przy tym specyficzną, jabłkową. 

W tych plackach, poza rabarbarem i jabłkiem znalazło się miejsce także dla rodzynek, wprowadzających słodki akcent. Mąka z topinamburu nadała lekko miodowy smak, a owsiana sprawiła, że placki wyszły puchate. Dość bogato je nadziałam, więc charakteryzowały się umiarkowaną kwaskowatością, cudownie współgrającą z trzcinowym cukrem pudrem, którym posypałam całość.


niedziela, 22 maja 2016

Jak wygląda moje codziennie odżywianie

Wiele osób pyta mnie, jak wygląda moje codzienne odżywianie i czy cotygodniowe, wstawiane na bloga jadłospisy, odzwierciedlają to, co jadam w inne dni tygodnia, więc dodaję w końcu notkę na ten temat. Nie będę pisać co wpływa na akurat takie wybory, mogę stworzyć osobną notkę na temat mojej wegetariańskiej drogi, a dziś po prostu napiszę coś więcej o mojej diecie.


Mojej diety nie można określić jednym słowem - na pewno jest wegetariańska, staram się, żeby była oparta głównie na żywności nieprzetworzonej i zawierała jak najmniej składników odzwierzęcych. Myślę, że mogę sformułować kilka głównych zasad,  najbardziej definiujących sposób, w jaki aktualnie się odżywiam:

piątek, 20 maja 2016

Wegański jadłospis 68

Robi się coraz cieplej, a na bazarkach pojawia się coraz więcej pyszności, więc dla wszystkich warzywo i owocożerców, do których się zaliczam, nadchodzi bardzo przyjemny czas. Niestety, ostatnio dopada mnie pech na każdym kroku (niewiele brakowało, a nie dodałabym dzisiaj notki, bo straciłam łączność z internetem na kilka godzin, a chwilę przed publikacją cała notka mi zniknęła), więc się nie zdziwiłam, że nie powiódł się mój dzisiejszy plan zdobycia szparagów i truskawek. Te drugie w prawdzie widziałam na bazarku, ale były tak duże, pół zielone i błyszczące jak wypolerowane, że wstrzymam się z pierwszorazową degustacją jeszcze kilka dni. Udało mi się za to kupić pysznego arbuza, którego najbardziej lubię jeść łyżeczką, prosto ze skórki - arbuz od zawsze kojarzy mi się z latem. A w zakamarku lodówki znalazłam łodygę rabarbaru, czekającą, aby znaleźć się w dzisiejszym śniadaniu :)

ŚNIADANIE (740kcal)
  • płatki owsiane (5 łyżek) ugotowane na domowym mleku zrobionym z miąższu połowy młodego kokosa, łyżki wiórków kokosowych i łyżeczki cukru kokosowego, ze średniej wielkości gruszką, łyżeczką mielonego siemienia lnianego i łyżką rodzynek, z dodatkiem karmelizowanego rabarbaru (łodyga rabarbaru + łyżeczka cukru trzcinowego i łyżka dżemu brzoskwiniowego), suszona figa, 10g namoczonych orzechów (włoskich i nerkowców), kostka czekolady 70% i łyżeczka masła z orzechów laskowych
  • czystek
  • w czasie gotowania zjadłam jabłko

czwartek, 19 maja 2016

Czekolada SuroVital capuccino migdałowe z morwą

Opisywana dzisiaj czekolada jest pierwszym produktem o smaku kawy, jaki kupiłam od niepamiętnych czasów. Z kawą łączy mnie dziwna relacja - chociaż uwielbiam zapach i smak gotowego napoju, dodatek kawy do czekolad, ciast i ogółem słodyczy nigdy zbytnio mnie nie zachwycał. Poza tym, mój organizm jest dość wrażliwy na kofeinę (albo nie przyzwyczajony), bo po wypiciu kawy przyrządzonej z 1 łyżeczki mogę nie spać całą noc, zachowując pełnię sił przez cały kolejny dzień, więc wykorzystuję te tajemne, pobudzające moce, tylko gdy potrzebuję, a na co dzień kawy nie piję wcale. Jednak dodatek mielonych ziaren do surowej czekolady, w której dodatkowo ulokowane zostały uwielbiane przeze mnie owoce morwy i migdały, nie mógł stanąć na przeszkodzie do jej spróbowania.


Skład - typowo dla surowych czekolad tej firmy - rozpoczyna ekologiczne nieprażone ziarno kakaowca, za którym znajdziemy cukier z kwiatu palmy kokosowej, tłuszcz kakaowy, migdały 9%, morwę białą 2,8%, kawę mieloną 0,5% i wanilię Bourbon. Spośród wszystkich dostępnych smaków czekolad SuroVital ta tabliczka cechuje się najniższą - 55% zawartością kakao. Estetycznie wykonany kartonik skrywa w sobie 8 grubych kostek, opakowanych dodatkowo w folię, po rozerwaniu której na światło dzienne wydobywa się kakaowy aromat z wyraźną nutą kawy.

wtorek, 17 maja 2016

Wegańska zupa botwinkowa

Zupa botwinkowa jest moją ulubioną zupą, więc gdy tylko zaczyna się sezon na to warzywo, gotuję ją nawet co tydzień, modyfikując lekko za każdym razem przepis. W zeszłą sobotę, pierwszy raz tej wiosny, weszłam w posiadanie młodych liści botwinki, więc rozpoczęłam sezon, przygotowując podstawową zupę, bez żadnych udziwnień. 

Buraczki, choć nie były zbyt duże, nadały całości odpowiedni smak i kolor, który został lekko stłamszony przez śmietankę ryżową, będącą doskonałym zabielaczem, nie burzącym jednocześnie wegańskości przepisu. Ziemniaki sprawiły, że zupa była gęsta i treściwa i wraz z innymi warzywami korzeniowymi stworzyły bardzo smaczne, wiosenne danie, bogate w wiele składników odżywczych. A jeśli chcecie, żeby zupa była jeszcze bardziej treściwa i bogatsza w wartościowe białko, dodajcie do niej czerwoną soczewicę lub inne strączki :)


niedziela, 15 maja 2016

Zakupowy haul spożywczy

Już dość dawno nie dodawałam notki z zakupami, ale też nie nabyłam niczego, czego nie pokazywałabym już na blogu, a w ostatnim tygodniu moje szafki wzbogaciły się o kilka pyszności. Jeszcze kilka lat temu nie zdawałam sobie sprawy, ile produktów jest w sklepach (nawet kasza jaglana była dla mnie artykułem niemal egzotycznym :D), więc teraz cieszę się, że mam świadomość istnienia tych wszystkich rzeczy :) 

1. W czwartek poszłam do sklepu ze zdrową żywnością, bo naszła mnie ochota na najzwyklejsze masło z orzeszków ziemnych, którego akurat nie miałam w domu. Nawet już je wybrałam, gdy na półce promocyjnej moim oczom ukazało się masło z orzechów laskowych - jak dotąd moje ulubione, więc fistaszkowe odłożyłam z powrotem na miejsce (ciągle trwam w postanowieniu nie robienia zapasów dopóki nie zjem tego co mam :D).


Już następnego dnia się do niego dobrałam, bo z racji promocji (kosztowało 25zł, więc to bardzo dobra cena wg. mnie) termin ważności nie jest zbyt odległy. Wymieszałam wydzieloną frakcję olejową z gęstą masą orzechową  i mogę stwierdzić, że to masło jest nieziemskie, a więcej o nim napiszę w ulubieńcach maja :)

piątek, 13 maja 2016

Wegański jadłospis 67

Dzisiaj miałam kolejny "mądry" sen - w pewnym sklepie z antykami (nie mam pojęcia co ja w nim robiłam :D), natrafiłam na całą lodówkę lodów, wśród których było kilka wegańskich sztuk. Oczywiście z entuzjazmem zanurkowałam w komorze chłodniczej, gdy siostra nagle zakomunikowała mi, że mam powiększonego węzła chłonnego podżuchwowego i nie mogę, ona za to znalazła dla siebie orzechowego rożka :) I będąc dzisiaj w sklepie rozglądałam się w poszukiwaniu wegańskich lodów - myślałam, że może sen był częściowo proroczy, w końcu ów węzeł faktycznie okazał się trochę powiększony :D, ale żadnych bez mleka, nie będących sorbetami, nie uświadczyłam. Zresztą dla mnie na lody ciągle jest za zimno, poczekam na prawdziwe lato :)

Jak przekładałam zdjęcia dzisiejszych dań na komputer to zaobserwowałam, że wszystkie były prawie całkiem zdrowe - nie jadłam żadnych gotowych produktów i wcale na takie nie czułam zapotrzebowania - ostatnio mogłabym jeść tylko owoce, zarówno świeże, jak i suszone. A dzisiaj, jak to często u mnie bywa, większość dań powstała z resztek, ale wszystko było przepyszne, co możecie zobaczyć poniżej ;)


ŚNIADANIE (705kcal)
przed śniadaniem wypiłam szklankę wody z sokiem z połowy cytryny i łyżką syropu klonowego, a do tego zjadłam pół kubka rozmrożonych wiśni
  • czekoladowe placki buraczkowo - bananowe (zrobione z 3 łyżek zmielonych płatków owsianych i czubatej łyżki mąki z topinamburu - łącznie 50g składników mącznych, połowy dużego pieczonego buraka, połowy banana, 70ml mleka sojowego, łyżeczki oleju kokosowego, łyżeczki zmielonego siemienia lnianego, łyżki kakao i kostki czekolady 70%) oraz suszona figa
  • łyżeczka karobu z mlekiem sojowym i łyżeczką cukru kokosowego
  • chwilę po śniadaniu wypiłam czystka

czwartek, 12 maja 2016

Deser sojowy Alpro smooth chocolate

Dzisiejsza recenzja jest wynikiem ostatnich porządków - tym razem padło na szafkę "płatkowo - sojową", w której to mieszczą się roślinne mleka, desery, płatki kupione na zapas, a także bezglutenowe makarony. Jednym ze znalezisk były 3 desery sojowe alpro o czekoladowym smaku, według daty ważności nadające się do spożycia jeszcze tylko kilka dni. Do tej pory kupowałam jedynie desery waniliowe tej firmy - zawsze wolałam wanilię od czekolady, co przejawiało się w wyborach lodów, serków, mlecznych deserów czy budyniu. I cały czas preferuję waniliowy smak (choć czekoladę w tabliczkach uwielbiam, ale to co innego), a do zakupu czekoladowego przysmaku, jeśli dobrze pamiętam, skłoniła mnie promocja. A więc znalazłszy desery, jeden zjadłam od razu, drugiego nadziałam na patyk po danonkach i zamroziłam (kiedyś często robiłam tak z waniliowymi - były lepsze niż lody z danonków czy monte :D), a jednego zostawiłam do dokładniejszej analizy smaku, którą przedstawiam poniżej ;)


Skład, typowo dla sojowych produktów zaczyna się od wody, po której widnieje cukier, obłuszczone ziarno soi (6,1%), substancje zagęszczające (skrobia modyfikowana kukurydziana, karagen), kakao o obniżonej zawartości tłuszczu (2%), czekolada (1%), węglan wapnia, regulator kwasowości (fosforany potasu), aromat, sól morska, witaminy (B2, B12, D2). Grafika na opakowaniu zapowiada wszechogarniającą czekoladowość i byłam prawie pewna, że wnętrze zawiera coś pysznego :)

wtorek, 10 maja 2016

Pasztet z kaszy jaglanej, soczewicy i pietruszki

Dawno już nie piekłam domowego pasztetu, za to częściej kupowałam różne roślinne pasty i hummusy. Jednak uznałam, że najwyższy czas to zmienić i samemu przygotować wierzchnią warstwę kanapek czy dodatek do obiadu - zastosowanie wegańskiego pasztetu jest naprawdę wszechstronne. A jak już się zrobi raz pełną blaszkę, to można się nim cieszyć przez kilka kolejnych dni, a najważniejsze, że taki "wypiek" powstaje w naprawdę krótkim czasie :)

Tym razem połączyłam ze sobą sklejającą całość kaszę jaglaną i bogatą w wartościowe białko soczewicę w dwóch kolorach. Do tego dodałam korzeń pietruszki, wprowadzający do wypieku lekko słodki akcent oraz cebulę. Pasztet wyszedł dość wilgotny - łatwo rozsmarowuje się na pieczywie, ale jednocześnie zachowuje kształt, gdy jest taka potrzeba. No i najważniejsze - jest przepyszny :)


niedziela, 8 maja 2016

Mąki jakich używam - część IV (z topinamburu i ryżowa)

Dawno nie dodawałam notki na temat mąk jakich używam w kuchni, ale dążę do mącznego minimalizmu i staram się mieć otwarte jednocześnie maksymalnie 4 opakowania. Obecnie używam opisywaną wcześniej jaglaną i kasztanową (jak dotąd moją ulubioną), a także ryżową i z topinamburu, które staną się bohaterkami dzisiejszego wpisu. 

MĄKA Z TOPINAMBURU

Świeżego topinamburu nigdy nie jadłam i jakoś nie widuję go sklepach, więc cieszę się, że mogę używać mąki z niego powstałej (jednak na pewno wnikliwiej się za nim rozejrzę :)). Mąka ta przyjemnie pachnie, ma lekko miodowy zapach, przekładający się na smak i świetnie sprawdza się w plackach i ciastach, nadając im przyjemną słodkość i subtelnie orzechową nutę. Już niewielki dodatek jest wyczuwalny, a przy tym mąka nie wpływa negatywnie na strukturę wypieków - placki z jej udziałem wychodzą puchate, ale nie wiem co by było, gdybym użyła tylko jej...

Topinambur, inaczej słonecznik bulwiasty, ma także wiele korzystnych dla zdrowia właściwości:
  • zamiast skrobi zawiera przekształcającą się we fruktozę inulinę, pozytywnie wpływającą na gospodarkę węglowodanową, a także funkcjonowanie przewodu pokarmowego - będąca prebiotykiem inulina stanowi pożywkę dla pożytecznych bakterii jelitowych, stymuluje jelitowy układ immunologiczny, zwiększa wchłanianie niektórych składników odżwyczych, a przy tym  jest odporna na obróbkę cieplną (więc w mące też będzie jej sporo :))
  • zawiera wiele witamin, zwłaszcza z grupy B i składników mineralnych - szczególnie miedzi, żelaza i potasu, jest także źródłem krzemionki, wpływającej korzystnie na stan skóry, włosów i paznokci
Zawartość składników mineralnych i witamin w 100g świeżego topinamburu

  • powyższa tabelka przedstawia zawartość składników mineralnych w 100g świeżego topinamburu, w 100g mąki będzie ich więcejwg. opakowania 100g mąki zawiera 2210mg potasu, 0,17mg witaminy B1, 3mg żelaza i 10mg witaminy C
  • nie zawiera fenyloalaniny i tyrozyny, dzięki czemu może wchodzić w skład diety osób chorych na fenyloktetonurię
  • mąka z topinamburu nie zawiera glutenu i ma niski IG

piątek, 6 maja 2016

Wegański jadłospis 66

Pisałam ostatnio, że wzięłam się za porządkowanie kuchennych szafek. Nie jestem typem zbieracza w odniesieniu do kuchennych akcesoriów i lubię w tej dziedzinie minimalizm (choć obok ładnych naczyń ciężko mi przejść obojętnie, ale na szczęście jestem wybredna :D), jednak jeśli chodzi o jedzenie, to kupuję za dużo :/ Odziedziczyłam chyba taki gen po tacie, bo on też lubi kupić wszystko na zapas. I właśnie sprzątając szafy, znalazłam mnóstwo rzeczy, których data ważności nakazuje niezwłoczną konsumpcję i to głównie przez to, w mojej zupie znalazł się bio makaron żytni, w śniadaniu ta konkretna czekolada i suszone brzoskwinie w podwieczorku. Jednak wstyd by było narzekać na nadmiar jedzenia, które należy doceniać, a dziś jadłam poniżej widoczne dania ;)


ŚNIADANIE (740kcal)
  • czekoladowa owsianka z gruszką na domowym mleku kokosowo - nerkowcowym (złożona z 5 łyżek płatków owsianych, gruszki, łyżki wiórków kokosowych, kilku nerkowców, 2 świeżych daktyli, czubatej łyżeczki kakao, łyżeczki siemienia lnianego i łyżeczki syropu klonowego) z pekankami i orzechem brazylijskim (łącznie 15g), kostką czekolady 70% i mieszanką suszonych owoców - żurawiny, miechunki i wiśni. 
  • resztka dżemu porzeczkowego ze słoika
  • czystek

czwartek, 5 maja 2016

Jogurt sojowy brzoskwinia - marakuja VALSOIA

Jogurty sojowe to produkty, po których nigdy nie wiem czego się spodziewać - mogą okazać się przekąską doskonale imitującą produkt mleczny, ale też smakującą soją, a nawet tekturą, wodnistą masą. Jednak lubię tą niepewność towarzyszącą konsumpcji, podobnie jak lubię sojowe jogurty, do których zakupu często zachęca mnie opakowanie - kolorowe, zazwyczaj z masą atrakcyjnych, pokazujących roślinne pochodzenie napisów. Tym razem w moje ręce wpadł jogurt brzoskwiniowo - marakujowy - i chociaż nigdy nie przepadałam za produktami mlecznymi z takimi dodatkami, to w chwili zakupu poczułam chęć konfrontacji smaku produktu sojowego ze smakiem jogurtów, jaki pamiętam bardzo dobrze z dzieciństwa - tak mi się kojarzy, że brzoskwiniowe jogurty i serki często kupował mi tata :)


Skład rozpoczyna woda, a tuż za nią znajdziemy cukier, ziarno soi 8,7%, brzoskwinie 7,9%, dekstrozę, marakuję 0,9%, skrobię modyfikowaną, fruktozę, regulator kwasowości: fosforan wapnia, substancje zagęszczające: pektyna i karagen, sól morką, aromaty, witaminy: B2, B12, D2 oraz żywe kultury bakterii. W papierowym kartoniku ukryte zostały 2 kubeczki, każdy z nich wypełniony 125g owocowego jogurtu.

wtorek, 3 maja 2016

Pieczona owsianka buraczkowo - bananowa

Odkąd odkryłam, że burak świetnie sprawdza się w słodkich daniach, regularnie dodaję go do placków, a ostatnio upiekłam pyszną owsiankę z jego udziałem. Tym sposobem powstało śniadanie idealne na rozpoczęcie weekendu majowego - chociaż skomponowane z prostych składników, skrywające w sobie wiele smaku. Owsianka nie zawiera składników odzwierzęcych, robi się ją w mig, a przepis można wzbogacić dowolnymi dodatkami.

Burak stworzył świetne połączenie z dojrzałym bananem, którego słodkość wzmocniła tą pochodzącą z buraka. Pieczenie doprowadziło do fuzji smaków wszystkich składników, zmięknięcia płatków owsianych i powstania wypieku o wilgotnej konsystencji, smakującego pysznie także na zimno. A na wierzch warto dodać ciemną czekoladę oraz orzechy - idealnie wzbogacających smak całości ;)


niedziela, 1 maja 2016

Ulubieńcy kwietnia 2016

Minął kolejny miesiąc i już niewiele brakuje do pełni sezonu warzywno - owocowego, na który tak bardzo czekam. Na bazarkach już zaczyna pojawiać się botwinka i młode warzywa, a w maju wybór będzie na pewno większy, a warzywa smaczniejsze. W kwietniu nie jadłam wielu nowych rzeczy, nic specjalnego też nie gotowałam, ale kilka produktów mogę zaliczyć do ulubieńców miesiąca.

1. Na początku kwietnia pierwszy raz piłam mleko ryżowo - migdałowe firmy Joya o obniżonej zawartości cukru (wersję pełnowartościową także mam, ale czeka na swoją kolej, podyktowaną odległym terminem ważności).


Kupiłam je w Lidlu, ale nie wiem czy jest ono w stałej ofercie - kilka razy je widziałam, ale nie odwiedzam Lidla zbyt często ostatnimi czasy. Jest trochę bardziej wodniste niż mleko ryżowo - kokosowe, ale smakuje przyjemnie marcepanowo, mimo niedużego, bo 3% dodatku migdałów. A cały skład wygląda tak: woda, migdały 3%, ryż 2%, cukier, guma gellan, aromat naturalny i sól, więc całkiem w porządku. Ponadto na opakowaniu widnieje informacja, że napój jest bezglutenowy, bez laktozy, wolny od GMO, a ryż pochodzi z Włoch. Bardzo dobrze sprawdza się jako dodatek do kakao, kawy, a także płynna podstawa owsianki.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...