piątek, 20 listopada 2015

Wegetariański jadłospis 45

Jak Wam minął tydzień, bardzo zmokliście :P? Ja miałam takie "szczęście", że zaczynało padać akurat wtedy, jak wychodziłam na zewnątrz, a gdy dochodziłam do celu przestawało, ale wielka ulewa mnie nie dopadła. Nie lubię jak pada gdy muszę wyjść do świata, z kolei jak mam świadomość, że cały dzień spędzę w domu, to wręcz przeciwnie. Grzmotów także lubię słuchać z nieprzemakalnego domu ;)

Jednym z moich ulubionych śniadań na deszczowe dni jest owsianka z mnóstwem dodatków i taką zrobiłam właśnie dzisiaj. Obiad złożony z dwóch części, jak to często u mnie bywa w piątki (no bo przecież muszę powyjadać zapasy z tygodnia) także kryje sobie bogactwo jesiennych smaków. Z racji tego, że moja siostra w tym tygodniu miała urodziny, zrobiłam dla niej tort - z kremową śmietanką i owocami, a pożarłszy duży kawał na podwieczorek sprawiłam, że dzisiejsze fotomenu nie jest wegańskie :/  A kolacja, choć zawiera tradycyjne, piątkowe składniki, prezentuje się nieco inaczej niż zwykle... Tak więc poniżej przedstawiam dzisiejsze fotomenu, a jak ktoś chciałby zobaczyć więcej, to można je zaleźć w zakładce jadłospisy - zrobiłam tam małe porządki ;)


ŚNIADANIE (700kcal)
  • owsianka budyniowa z gruszką (zrobiona z 50g płatków owsianych, łyżeczki otrębów gryczanych, łyżeczki siemienia lnianego, łyżeczki proszku budyniowego, 250ml mleka migdałowego, połowy bardzo dużej gruszki, łyżeczki rodzynek, połowy łyżeczki cukru z wanilią) + dodatki (2 łyżki domowego dżemu śliwkowego, 1/3 banana, 15g namoczonych wcześniej orzechów włoskich, 1 orzech brazylijski, kostka ciemnej czekolady 92%)
  • jabłka
  • herbata zielona z żurawiną

OBIAD - CZĘŚĆ I (350kcal)
  • zupa jarzynowa (z ziemniakami, kalafiorem, żółtą fasolką szparagową, brukselkami, marchewką i pietruszką z dodatkiem mleka kokosowego - może nie widać, ale ziemniaków i soczewicy było w niej dużo, niestety wszystko zanurkowało i nie chciało pozować do zdjęcia, a zupy ogółem było 800ml)

OBIAD - CZĘŚĆ II (620kcal)
  • ryż zapiekany z jabłkami (złożony z 50g ryżu basmati, dużej szarej renety + małego jabłka (reneta była mało soczysta) z dodatkiem orzechów włoskich i cynamonu
  • pieczone kasztany (ze skórkami ważyły 150g, więc podejrzewam, że wnętrze miało ok. 100g) + pieczony jarmuż w przyprawach z niewielkim dodatkiem oleju.

PODWIECZOREK (585kcal)
  • kawałek tortu biszkoptowo - śmietanowego z bananami i brzoskwiniami (+ wiórki kokosowe po bokach) - kaloryczność policzyłam dzieląc wszystkie składniki jakie użyłam na 12 kawałków, tyle mniej więcej ich wyszło. 
  • średniej wielkości ligol
  • czystek

KOLACJA (515kcal)
  • przysmażone ziemniaki (250g) posypane płatkami drożdżowymi
  • surówka z marchewki i jabłka z sokiem z cytryny i orzechami włoskimi (12g)
  • upieczony burak
  • kakao zrobione z łyżeczki surowego kakao, łyżeczki cukru trzcinowego + 100ml mleka migdałowego

RAZEM: 2770kcal
BIAŁKO: 64,5g
WĘGLOWODANY: 482,1g
TŁUSZCZ: 83,8g
BŁONNIK: 67,2g


WG. CRONOMETER.COM

65 komentarzy:

  1. U mnie dzisiaj wszystko dobrze, dzien jak co dzien, nie zmoklam :))
    A to sniadanie pyszne, wez przyjdz do mnie i zrob mi takie!! Zrobilam wczoraj twoja owsianke dyniowa Z gruszka, byla obledna!! I jeszcze nigdy nice zjadlam jarmuzu, ile go pieklas? More kupie W koncu? :)I w jakich przyprawach go zrobilas? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się cieszę, że owsianka Ci się udała :)
      Jarmuż piekłam z 8 minut, dołożyłam go na koniec pieczenia kasztanów, wcześniej wymieszałam go w przyprawie suszone pomidory - bazylia - i czosnek niedźwiedzi (z tej serii przyprawy bez chemii).

      Usuń
    2. Ha. Dla mnie też pieczony jarmuż był największą zagadką. Chciałem pytać jak go zrobić, ale widzę, że zostałem uprzedzony. Ja jarmuż dodaje do koktajli ale nie omieszkam i spróbować go w ten sposób ;)

      Usuń
    3. W koktajlach też jest super ;)

      Usuń
  2. U mnie jako tako - na pogodę nie narzekam.. Deszcz mi nie straszny i i tak wsiądę na rower ;)
    Jadłospis wygląda mega apetycznie.. ta owsianka, zupa... Mniam :)

    I podoba mi się to jak uporządkowałaś zakładkę Jadłospisy - jest o wiele bardziej przejrzysta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi to w deszcz szkoda roweru - boję się, że zniszczy się łańcuch czy coś, za to nóg nie oszczędzam :)
      Cieszę się, że Ci się podoba :)

      Usuń
  3. Pyszne jedzonko, mam pytanko; czy jadasz sery i jakie, pijesz mleko krowie, jogurty? Co myslisz o eliminacji nabialu i jak zadbac o wapn tak praktycznie na co dzien na wegetarianizmie. Jak to wyglada u Ciebie. Pisze, bo lubieTwojego bloga i jestes moim zywieniowym autorytetem, z gory dziekuje, Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie myślałam, że mogę być dla kogoś autorytetem żywieniowym, dziękują bardzo za komplement :)
      Co do serów to jadam je bardzo rzadko, a jak już jem to albo żółty albo mozzarellę. Mleka krowiego raczej nie piję, jogurty jem, choć staram się ograniczać (ale łatwiej mi rano wymieszać jogurt z płatkami niż gotować owsiankę, zwłaszcza jak wychodzę na cały dzień wczesnym rankiem, a naturalne jogurty sojowe ciężko mi znaleźć w sklepie :/ Kupuje zazwyczaj naturalne z Piątnicy i lubię też te typy greckiego 0% tłuszczu (choć nie podoba mi się w nich wysoka zawartość białka).
      Co do wapnia, to wiele produktów roślinnych jest w niego bogatych - mak, sezam, orzechy, siemię lniane, jarmuż i inne rośliny zielone czy owoce suszone, a zwłaszcza figi i myślę, że eliminacja z diety nabiału żadnych szkód dla organizmu nie przyniesie, a wręcz uważam, że produkty mleczne są szkodliwe dla zdrowia. Z produktów odzwierzęcych jem jajka (ok. 6 na tydzień), które pochodzą od kur mojej babci.

      Usuń
  4. Aaa jeszcze chcialam zapytac o mak, jak go spozywasz i ile dziennie? Mam mielony, czy moczysz go wczesniej?; ) Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dawno maku nie jadłam, ciągle o nim zapominam :P Używam zazwyczaj mielony, wcześniej go nie moczę - dodaję po prostu do dań - do owsianek dodaję na etapie gotowania i pęcznieje pod wpływem płynów, a jak robię placki z jego dodatkiem to wcześniej go "rozrabiam" z niewielką ilością płynu, żeby nie wchłonął płynu przeznaczonego dla mąk :)

      Usuń
  5. Ryż zapiekany z jabłkami to coś co kojarzy mi się z przedszkolem. <3 To wraz z kaszą manną z syropem malinowym to był najlepszy możliwy podwieczorek. :-) Chociaż nic nie przebiło... śniadań i kanapek z rybną pastą. :D Naprawdę! Uwielbiam też pieczone kasztany i mogłabym jeść je na kilogramy. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas nie było takich podwieczorków - zazwyczaj był kisiel, do tego jakieś herbatnik czy owoce :D
      Kanapek z rybną pastą także nie było, a najbardziej lubiłam te z masłem i dżemem :)

      Usuń
  6. Boże, ale Ty bosko jesz <3 A ten torcik to mi się chyba będzie po nocach śnił :D
    Tydzień zleciał szybko, ale zmokłam we wtorek tak, że aż skarpetki miałam mokre :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Współczuję przesiąkniecia :/ Ja akurat największe ulewy spędziłam w pracy.

      Usuń
  7. wy mokrzy jesteście, a ja raz w tygodniu, góra dwa wychodzę na miasto na wykłady do innej placówki mojej uczelni. Wszystkie zajęcia mam tu na miejscu i gnije =.= Z dwojga złego ten deszcz nie jest taki zły :)

    Co z tego, że nie wegański? Przecież musiałam nim sprawić ogromną radość Twojej wspaniałej siotrze! Uściskaj i wycałuj ją ode mnie! Sto lat jej życzę i wszystkiego najlepszego! :* :)

    Najchętniej na obiad bym się wprosiła <3 Kasztany gdzie dorwałaś? Kiedyś w biebrze były :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być przemokniętym to nie jest miłe, choć gnicie w budynku także :D
      Przekażę siostrze życzenia, choć pewnie sama przeczyta Twój komentarz ;)
      Kasztany kupiłam w Tesco, teraz są w promocji :)

      Usuń
    2. Dziękuję za życzenia szpilko :):* torcik jest przewspaniały :)) Magda

      Usuń
    3. Dziękuję Aniu, Madziu sprawiłaś, że pojawił się uśmiech na mojej twarzy, dziękuję :* :) Agniesia ^^ A torciku zazdroszczę!

      Usuń
    4. nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee...............

      Usuń
  8. Znów same pyszności, naszło mnie kakao teraz:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Haha, ja nie zmokłam, nie padało bardzo :) Szkoda, że nie dałaś zdjęcia tego tortu, kawałek na talerzu wygląda jak jakieś cukiernicze dzieło! Ale Ci dobrze, kasztany wsuwasz na obiad, no no... A choć za tradycyjnymi zupami nie przypadam, widok tej jakoś przypadł mi do gustu (to chyba przez wystającą brukselkę i fasolkę szparagową). Ryż z jabłkami - wspomnienie dzieciństwa <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak się złożyło, że tort robiłam wieczorem, potem cały następny dzień nie było mnie w domu, więc nie miałam kiedy zrobić zdjęcia w odpowiednim świetle :/ Ale nie wyglądał spektakularnie ;D

      A ja nie jadłam ryżu z jabłkami w dzieciństwie :P

      Usuń
  10. Aż zgłodniałam patrząc na te wszystkie pyszności!

    OdpowiedzUsuń
  11. Zapiekany ryż to mój smak dzieciństwa :)
    Mogę się wprosić na podwieczorek? :DD

    OdpowiedzUsuń
  12. aż człowiek się głodny robi! :) kasztany dzisiaj piekę, i zajadam wegańskie tiramisu kokosowe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a jeszcze ryż z jabłkami jadłam na śniadanie ale na mleku :)

      Usuń
    2. Twoje tiramisu brzmi pysznie :D

      Usuń
  13. Pożarłabym podwójną porcję drugiej części obiadu <3
    Jakie czekolady teraz u Ciebie rządzą? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio jem głównie Vivani 92% i czasem 81% z lidla :)

      Usuń
  14. Bardzo mi dziś twój jadłospis przypadł do gustu i właściwie nie jestem wstanie wybrać tego posiłku, który by mi się najbardziej podobał. Ponieważ ostatnio mam straszny mięso-wstręt, muszę jakoś sobie inaczej zbalansować posiłki, czego do tej pory nie musiałam robić. Trochę więc uczę się od ciebie :) Aha ! I dziękuję za tę zapiekankę z jabłkami, to ulubiona zapiekanka z mojego dzieciństwa i mi o niej przypomniałaś :)) Zrobię jutro na kolację, mój P. się też na nią ucieszy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedząc różnorodnie nie powinnaś mieć problemów ze zbilansowaniem diety ;)

      Usuń
    2. Och, jem różnorodnie, ale mam problemy z zastąpieniem białka - znalazłam jednak i na to sposób - spirulina :) Pyyyszna !

      Usuń
    3. Ja za spiruliną nie przepadam, ale na brak białka nie narzekam - nie trenuję nic, więc nie potrzebuję go dużo :)

      Usuń
  15. Myślałam, że dziś wygrają kasztany, ale potem zobaczyłam tort... <3 Zupa też niczego sobie. Kocham zupy, a dawno nie jadłam, więc poczęstowałabym się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam duży garnek w lodówce zupy strączkowo - pomidorowej, możesz przyjedżać :D

      Usuń
    2. Ok, masz to jak w banku. Będę za 5... 4... 3... 2...

      Usuń
    3. Czekam i czekam, a Ciebie ciągle nie ma :P

      Usuń
    4. Zabłądziłam w lesie i wilk mnie zjadł. Musisz przyjść w czerwonej pelerynce, ogłuszyć go koszykiem i wybebeszyć.

      Usuń
  16. Ryż z jabłkami, tak bardzo dziecięce czasy <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Też dziś próbnie piekłam kasztany - pierwszy raz w życiu i raczej nie ostatni ;) Owsianka pięknie skomponowana :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w tym roku też je jadłam pierwszy raz, wcześniej jedynie mąkę z nich zrobioną :)

      Usuń
  18. Jak zwykle przepyszny jadłospis :)

    Pewnie dobrze już wiesz, że owsiankę z gruchą kocham :)
    Zup nie jadam jakoś, bo potem się źle czuję XD
    Podwieczorek the best <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Często ostatnio robię takie kakao na zakończenie dnia - podkradłam Twój pomysł :)
    Kasztanów jeszcze nie jadłam, także muszę koniecznie spróbować ;) Natomiast inspiruję się Twoim bogactwem warzyw w posiłkach, także dzięki za pomysły!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kakao na wieczór smakuje najlepiej :D
      Spróbuj koniecznie ;)

      Usuń
  20. Piszesz, ze niestety niewegańskie... Dlaczego niestety? Rozumiem, ze chcesz być całkowicie weganką (co Ci nawet wychodzi, nie zaprzeczę). Jednak czy możesz mi odpowiedzieć na pytanie... dlaczego zostałaś wegetarianką?
    Uwielbia takie kakao, ale jednak wolę dodawać miód. Spokojnie, nie do tak bardzo gorącego.
    Najchętniej bym Ci porwała śniadanie i 2-gą część obiadu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego niestety, że pierwotny zamysł jadłospisów miał być taki, że będą one wegańskie, ale różnie mi to wychodzi jak widać :)
      Wegetarianką zostałam najpierw ze względów zdrowotnych (za dużo naczytałam się i nasłuchałam o szkodliwości mięsa), ale już wcześniej jadłam go bardzo mało (może raz na miesiąc...), więc nie brakowało mięsnych wyrobów kompletnie. Ale teraz, im więcej czytam, bardziej wynika to ze względów ideologicznych - nie wiem po co miałabym jeść zwierzęta, skoro jest tyle dobrych, roślinnych produktów ;) Zresztą wegetarianizm jest dla mnie tak oczywisty, że nie wyobrażam sobie, jak bym miała mięso kiedykolwiek zjeść (choć wiem, ze różnie może być w życiu i nie ma co się zarzekać :P), kiedyś być może przejdę na dietę wegańską, ale na razie jem sporo jajek, póki moja babcia hoduje kury...

      Usuń
  21. Moja ulubiona pora roku to wiosna, ale jesień też jest piękna :)
    Kaszę gryczaną z czekoladą niedawno jadłam i również była smaczna :) Zauważyłam, że jedne kasze gryczane palone są mniej palone a inne bardziej - w jednych ten smak jest intensywniejszy a w drugich mniej ;) Aktualnie mam tą pierwszą a jak dodałam porządną łyżeczkę kakao (pewnie wyszłaby płaska łyżka) to w ogóle nie było czuć, że jest palona ;)

    Widzę u Ciebie małe zmiany na blogu? A może mi się wydaje? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wydaje Ci się, trochę pozmieniałam :)

      Usuń
    2. To ja mam chyba "wypaczone kubki smakowe" :P Dla mnie w smaku niektóre prażone kasze gryczaną są mniej a inne bardziej uprażone :)

      Podoba mi się ;)

      Usuń
    3. Nic się nie stało :) Jeśli chodzi o kaszę gryczaną niepaloną to mi średnio smakuje ;)

      Usuń
  22. Hah, a ja zmokłam. :D To znaczy może nie aż tak, ale nie narzekam. :D Tym bardziej, że zapowiadają, że w nadchodzącym tygodniu ma u mnie popadać trochę śniegu - czyli to na co czekam od początku roku szkolnego! :DDD
    Gorzej z tym, że im robi się zimniej tym bardziej "niewygodne" robi się przechodzenie na lekcje przez plac przed szkołą (są dwa budynki szkoły + sala gimnastyczna = między którymi nie ma korytarzy, tylko trzeba wyjść na dwór). Ale narzekać nie zamierzam, bo to wszystko zwiastuje nadchodzące święta. :DDD
    Kuuurczaczki, kasztany… Są takie pyszne, pierwszy raz jadłam je chyba w tym roku, tylko…. nie wiem teraz kiedy do nich wrócę, bo przy którymś z rzędu natrafiłam na piękniutkie robaczki. Uh. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak byłby to być biały czysty śnieg, to nie mam nic przeciwko, ale zimowo - jesiennej chlapy bardzo nie lubię :/ Ja kasztany też w tym roku jadłam pierwszy raz - na robaczki jeszcze nie natrafiłam, ale wszystko przede mną :P

      Usuń
  23. Wszystko wygląda wspaniale! Ale wygrywa obiadek :) Takie zupy to teraz rzecz wręcz obowiązkowa ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Same pyszności :) mam ochotę na kasztany i... torcik :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Eeeee nic nam nie mów o deszczu! Jak nosimy parasol ze sobą to ani kropla nie spadnie ale jak wychodzimy bez to zawsze leje :P
    Zupa warzywna wygląda jak taka naszej babuni :D
    Ale w ogóle druga cześć obiadu jest boska! Ostatnio dorwałyśmy kasztany ale niestety nie były zbyt smaczne po upieczeniu :/ Torcik też świetnie się prezentuje! Całkiem spory kawałek :D
    Płatki drożdżowe jakoś wymęczyłyśmy nasze ale były słabe w smaku. Ciekawe czy trafimy na jakieś lepsze :)
    Aha i ładne zmiany, tylko, że przyzwyczaiłyśmy się do szarego koloru :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobnie z deszczem, ale teraz parasol noszę zawsze i mimo to pada :P Jak bym nie wzięła zapewne byłaby ulewa :D
      Ciekawe z tymi płatkami... Też jestem ciekawa czy moje następne będą inne niż te :D
      Fajnie, że Wam się podoba - szarość na razie odeszła :)

      Usuń
  26. Ach, pieczone kasztany. Kurcze, zazdroszczę Ci, bo chętnie bym zjadła, ale nigdzie ich nie widziałam w sklepie :( I uwielbiam te Twoje owsianki, zawsze mi ślinka cieknie :) Ja zamówiłam sobie płatki jaglane i teraz będę z nimi robić owsianki :)
    P.s. Fajne zmiany na blogu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kupuję kasztany w Tesco - jest ich mnóstwo i do tego teraz są w promocji :)
      Cieszę się, że zmiany Ci się podobają :)

      Usuń
  27. jeeej.. uwielbiam Twoje pyszności :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Muszę w końcu spróbować pieczonych kasztanów!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Zobacz także

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...