piątek, 11 grudnia 2015

Wegański jadłospis 48

Zostały niecałe dwa tygodnie do świąt, więc chyba najwyższy czas, aby poczuć ich szeroko pojętą magię... Ja jak co roku zbytnio jej nie czuję, zmienia się to tylko na chwilę w sklepach, w których to świątecznych elementów nie da się nie dostrzec - mikołaje i renifery są wszędzie, a świąteczne promocje i zapachy zawładnęły galeriami handlowymi. Mam nadzieję, że jutro uda mi się udekorować pierniczki i może wtedy poczuję, że święta są już naprawdę blisko... Choć tak prawdę mówiąc, to wolę czas przedświąteczny, niż święta same w sobie, więc wcale tak bardzo mi się do nich nie spieszy :)

Moje dzisiejsze menu ze świętami nie ma za wiele wspólnego, ale starałam się, aby było smaczne i w miarę możliwości różnorodne. Na śniadanie zrobiłam jaglankę, którą zazwyczaj jadam kilka razy w tygodniu na kolację, a do tego kakao - mój ulubiony napój na zimowe dni :) Na obiad odgrzałam mieszaninę warzyw w sosie curry, do której ugotowałam ryż basmati, a kolacja to niemal standardowy zestaw, wzbogacony jedynie w fasolowego kotleta. W ogóle to sporo fasoli dziś u mnie, ale ugotowałam na początku tygodnia cały garnek i tak stopniowo wyjadam :)


ŚNIADANIE (660kcal)
  • kasza jaglana z bananem (połowa w środku ugotowana razem z kaszą, połowę dodałam po ugotowaniu), łyżeczką cukru kokosowego, łyżeczką rodzynekorzechami włoskimi (10g), masłem orzechowym (10g) i suszoną figą
  • kakao zrobione z łyżeczki surowego kakao, łyżeczki cukru trzcinowego i 100ml mleka sojowego
  • jabłko

2 ŚNIADANIE (230kcal)
  • surówka kiszonej kapusty, połowy jabłka i kawałka marchewki + łyżeczka pestek słonecznika
  • gruszka i mandarynka

OBIAD (460kcal)
  • warzywny sosik curry (złożony z brokułów, papryki, korzenia pietruszki, marchewki, czerwonej cebuli, żółtej fasolki szparagowej, czosnku, mleka kokosowego i przypraw) z ryżem basmati (60g) i czerwoną fasolą (60g)

PODWIECZOREK (515kcal)
  • ta mieszanina w tylnej części talerza to pół gruszki i jabłka zapieczone pod niby kruszonką (złożoną z 30g płatków owsianych, 5g pokruszonych orzechów włoskich, łyżeczki oleju kokosowego, łyżeczki wiórków kokosowych, łyżeczki syropu daktylowego i łyżeczki rodzynek) - odgrzałam to w mikrofali :)
  • jabłko, rozmrożone wiśnie
  • kostka czekolady 85%
  • kakao takie samo jak przy śniadaniu

KOLACJA (540kcal)
  • odgrzewane ziemniaki (250g) polane łyżką oleju lnianego
  • resztka warzyw (brukselki, brokuły, fasolka żółta + czerwona fasola) pieczonych z przyprawami, starty buraczek, 1/4 dużego awokado
  • pieczony kotlet z czerwonej  fasoli
  • surówka z marchewki i jabłka + sok z cytryny
  • czystek

RAZEM: 2405kcal
BIAŁKO: 65,2g
WĘGLOWODANY: 429,5g
TŁUSZCZ: 70,1g


WG. CRONOMETER.COM


I jeszcze na koniec coś dla Szpilki, z racji tego, że lubimy oglądać swoje jaglanki od spodu, a dziś akurat jadłam swoją przy świetle dziennym :D
Tak wygląda kasza jaglana o której ostatnio Ci pisałam - warstwa przy dnie. Dawno nie jadłam takiej sypkiej :D

A wszystkim życzę udanego i smacznego weekendu :)

76 komentarzy:

  1. Kolejny świetny jadłospis - aż chce się jeść :D Jesteś mistrzem :D Guru vege jadłospiów

    OdpowiedzUsuń
  2. No, już myślałam że się nie doczekam mojego ulubionego postu :) No to zainspirowana mogę teraz iść spać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W piątki wyjątkowo wcześnie jadam kolację (o 20 zazwyczaj), więc nie musisz długo czekać :D

      Usuń
  3. a ja z innej beczki- pięęęękna ceramika! choruję na nią i chyba jednak sprawię sobie jakiś mały prezent sama- marzy mi się taka piękna miseczka i kubeczek do śniadań:) W sumie całe serwisy mi się marzą:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też uwielbiam bolesławieckie naczynka - w nich śniadania i kolacje smakują lepiej :)

      Usuń
  4. mwahahahaha dziękuję, dziękuję, dziękuję! Ustawiłam sobie jako tapetę na telefonie <3 Jesteś przekochana! Wstawię zdjęcie swojej przy dnie dla Ciebie na insta w przyszłym tygodniu! JEsteś niemożliwie wspaniała! :* :* :* Moja przy spodzie nigdy nie była taka sypka, rozgotowana, ale bez krzty wody, taka kleista masa. Sama zobaczysz :) Wiesz co takie wspaniałe zdjęcie wstawiłaś , że zgłodniałam :D ODdawaj! :D

    Jadłospis jak zawsze cuuudowny ^^ Brukselka, moje, znaczy nasze ukochane ziemniory, i kotlecik ^^ nie przepadam za burakami, ale takiego bym zjadła kotlecika :D A fasole czerwoną wyjadam prosto z puszki solo, tak lubię :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziękuj mi, nie masz za co :) Z jaglankami już tak jest - każda jest inna i każda jej część jest inna :D Wleje się trochę więcej wody i już klej powstaje, za mało to taka obsuszona...:D

      Kotlecik był z fasoli (z buraków też bardzo lubię) i też sporo jej zjadłam prosto z pojemnika (czasem jem też taką z puszki i wtedy też bez niczego - pyszna jest :))

      Usuń
    2. zostawi sie ja bez przykrycia robi sie gumowa skorupka :D

      Zgadzam się :) nie wiem czemu pomyślałam że kotlet z buraka xDD napisałaś czerwonej fasoli, a mnie zdjęcie zmyliło, naprawdę jestem zmęczona :D

      Kasze mam jak klej, a le jest jakby przy tym wogóle bez wilgoci, taka gęsta łychostajna więc nie rozumiem tego :D

      Usuń
    3. Lubię ta gumową skorupkę ;)

      Chyba wiem o jakiej konsystencji kaszy piszesz - czasem mi taka wychodzi jak dam więcej wody niż zwykle i potem za długo leżakuje pod przykryciem :D

      Usuń
    4. ale moja nie leżakuje, nadal mnie nie rozumiesz :) To jest jak z nutellą... tylko gęściej... bo powiedziałabyś, że ona jest wodnista! No nie... ona zakleja, tak samo jak moja kasza, a nie odstawiam jej na dłużej niż 12 minut by się smaki przegryzły :D Muszę Ci kiedyś zrobić to zajarzysz :D

      Usuń
    5. Z jednej strony Cię rozumiem, a z drugiej nie :) Jestem pewna jednak, że Twoja kasza smakuje pysznie :)

      Miałam na myśli takie leżakowanie powyżej 8 minut, zazwyczaj zostawiam na 5 - 6, bo potem się robi klejąca. No i czas gotowania ma znaczenie w przypadku mojej - jak za wcześnie wyłączę grzanie i ta przy dnie się dobrze nie obsuszy, to nie jest w stanie potem zniwelować tej wilgoci (dziś właśnie tak się stało :D).

      Doszłam teraz do konkluzji, że refleksje na temat gotowania kaszy to świetny materiał na rozprawę doktorską :D Ile różnych konsystencji może ona przybrać, to jest niepojęte :)

      Usuń
    6. chyba mnie po prostu się nie da :) Uwierz mi dla Ciebie byłaby karykaturą, za mocno doprawiam :)

      ja moją za długo gotuje świadomie ok.30 minut by pobyć się wszelkiej wilgoci, której nie toleruje :) Przynajmniej w wersji obiadowej :) A często też moja kasza nie ma czasu leżakować przyznaję bez bicia,bo lecę na zajęcia, a przerwa trwa 50 minut :) Ale konsystencją chyba sie nie różni, ale ciepłem, smakiem ( może psychicznie) wydaje mi się smaczniejsza :D

      Dokładnie, raz może dwa tylko prażyłam ją przed gotowaniem, ale nie mogę tego robić w aka, bo daje specyficzny orzechowy zapach i się czujki włączają anty pożarowe :)

      Usuń
    7. A czym doprawiasz ?

      30 minut?? Ja max 15 :) Wlewam tyle wody, żeby w 15 minut kasza wszystko wchłonęła.

      I przed gotowaniem ją płuczę w gorącej wodzie pod kranem, wtedy nie jest gorzka. Nigdy w życiu jej nie prażyłam :D

      Usuń
    8. przyprawami, dodatkami, solą, cukrem, słodzikiem, warzywami, owocami, masłem, kinder jajami zależy :)

      to znaczy w jakich proporcjach? :)

      ja też zawsze płuczę, nie wypłukaną nie idzie zjeść :D

      Usuń
    9. Aha, o takie przyprawianie Ci chodzi :) Ja do mojej dodaję łyżeczkę cukru i pół jabłka, potem na wierzch przeważnie orzechy włoskie i czasem cynamon.

      Zazwyczaj gotuje ją na kolację i wtedy używam 50g kaszy i zalewam wodą na ok 2cm powyżej kaszy (dziś będę robić na kolację to zważę tą wodę dokładniej :D)

      Usuń
    10. jesteś przekochana, dziękuję :) Ja gotuję zawsze ok.100g. Ale dlatego, że nie taktuje jej jako dodatek :D Twoje podejście jest lepsze :)

      Moja jaglana za każdym razem inaczej jest dosmaczona :) Ale z cynamonem bym zjadła i jabłkiem :)

      Usuń
    11. 50g kaszy zalałam dzisiaj 106 gramami wody i właśnie się gotuje moja jaglanka :D To jest podstawa mojej kolacji - do tego dodam orzechy i rodzynki (a jaglanka w sobie zawiera jeszcze jabłko).

      Usuń
    12. zrobię dokładnie tak jak ty, wezmę 50g. kaszy, zaleję 106g wody, będę gotować 15 minut i odstawię na 5-6 :D Obym się zakochała <3 Tylko gotujesz na minimalnym ogniu co nie? :)

      Usuń
    13. Tak, na minimalnym :)
      Wkroiłam do niej jeszcze małą renetę i dodałam łyżeczkę cukru.

      15 minut to taki orientacyjny czas - gotuję dopóki kasza nie wchłonie całego płynu. I pamiętaj, że każda kasza jest inna :)

      Usuń
    14. oj wiem, ale daj mi się łudzić, że i mi w końcu wyjdzie tak jak Twoja <3

      Usuń
    15. Myślę, że złudnie dopatrujesz się w mojej jaglance ideału :D

      Usuń
  5. Cudowny jadłospis jak zawsze! Jemy bardzo podobnie :D
    Ja jednak wole jak kasza jest zbita i takie kluseczki się robią :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takiej formie też lubię, ale wtedy dolewam w nią mleko :)

      Usuń
  6. Fantastyczny zestaw, bardzo zdrowo tu u Ciebie i naprawdę bilans jest świetny! :-) Tylko brać przykład. Obiad to mój faworyt i muszę zrobić podobny. :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mniam mniam! Z checia zjadlabym taka jaglanke bananowa, robilam tylko raz w zyciu! ;) albo te warzywa w sosie curry, to musi byc pyszne!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Śniadanie jest wspaniałe:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ta czekolada to Lindt?

    OdpowiedzUsuń
  10. Takie sosy warzywne są ostatnio moją codziennością :) staram się pakować jak najwięcej warzyw do moich posiłków i zdecydowanie mi to służy (;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I z warzywami jest fajnie, że wiele różnych rzeczy można z nich zrobić :)

      Usuń
  11. Obiad to mój faworyt :) Te warzywne curry wygląda bardzo apetycznie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jadłabym - wszystko :D Pyszny i zbliansowany jadłospis :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Pyszne są te Twoje jadłospisy :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Czasami też długo nie dopada mnie nastrój świąteczny, ale w tym roku już jest :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jadłospis idealny! Tym razem wygrywa obiad i kolacja :) Choć ta jaglanka na śniadanie tez kusząca...

    OdpowiedzUsuń
  16. Obiad jem często podobny, tylko surówka i ryż są inne. Jakoś nie przepadam za tym rodzajem ryżu. Oczywiście ilość składników razy dwa. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jaki ryż najbardziej lubisz? :)

      Usuń
    2. Naturalny i czerwony. Biały też lubię, ale stosuję go raczej sporadycznie, np. do gołąbków, ryżu na mleku. Basmati jest dla mnie za słodki. Zamówiłem u gwiazdora zizanię wodną, bo nigdy jej nie jadłem. Cóż, jej cena mocno obciąża portfel. Kiedyś chcę spróbować jeszcze jaśminowy ryż, ale po doświadczeniu z ryżem basmati mam mieszane uczucia. :)

      Usuń
    3. Ja właśnie lubię tą słodkość ryżu basmati ;)
      O zizanii wodnej pierwsze słyszę, ale sprawdziłam w internecie, że to inna nazwa ryżu dzikiego (ten mi bardzo smakował, ale jadłam dosyć dawno i dokładnie smaku nie pamiętam; w ogóle to od niedawna zaczęłam jeść więcej ryżu).

      Usuń
    4. Zizania wodna to taka oficjalna nazwa, do której przywykłem. W każdym razie chodziło mi o ten dziki ryż. :)

      Usuń
    5. Muszę kupić przy najbliższej okazji, bo ta nazwa mnie do niego bardzo zachęciła :D

      Usuń
  17. Jak pożyczysz mi żołądek, z chęcią zjem taki obiad curry. A do tego suróweczkę z kiszonej kapusty, którą koooocham.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogę pożyczyć kawałek :D
      A po obiedzie mogłybyśmy iść do Starbucks'a na pumpkin spice latte(choć nie wiem, czy ona ciągle jest w ofercie, jak ostatnio byłam to nie zwróciłam uwagi :D)

      Usuń
  18. Ochh, jak zwykle same pyszności. :D Rany julek. :D Zjadłabym chyba każdy posiłek, który byś wyczarowała. :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Normalnie wzdycham do tej miseczki na pierwszym zdjęciu, serio! Ten obiad to dobry miałaś, taki schludnie poukładany na talerzu :D W ogóle jadłospis jak zwykle wspaniały i kolorowy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się schludnie układać jedzenie jak robię zdjęcia, jak nie robię, to różnie to wygląda :D

      Usuń
  20. Uwielbiam surówkę z kiszonej kapusty! <3
    A poza tym wiesz, że według mnie Twoje jadłospisy zawsze są genialne :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Jaglanka jak zawsze wygląda bardzo apetycznie i chwała ci za to ostanie zdjęcie :D
    Obiad i kolacja widzi nam się w naszych pudełkach na uczelnie w tym ostatnim zwariowanym tygodniu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jeszcze tydzień i będziecie mogły gotować co tylko chcecie :)

      Usuń
  22. Przedświąteczne zakupy i poszukiwanie prezentów? ;) Ja również lubię ten czas - jest w nim magia ale mam wrażenie, że większa niż w samych świętach. Może za mało przyprawy do piernika dodałaś? U mnie pięknie pachniało piernikiem ale na 500g mąki zużyłam dwa opakowania przyprawy (łącznie 40g) :D I masz rację - na Święta czeka się cały rok a mijają w mgnieniu oka. Pewnie dlatego dużo osób cieszą przygotowania ;)
    A co to za perfumy, których używasz? ;)
    ..........
    Ktoś wyżej wspominał o czekoladzie Lindt :) W krótkim czasie naczytałam się kilka niepochlebnych opinii i mój entuzjazm do tej czekolady opadł :P Wiadomo każdy inaczej odczuwa smak.... Nie wiem kiedy ją otworze ale mam nadzieję, że nie będzie "paskudna" jak to piszą :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mama chciała poczuć magię świąt, więc pojechaliśmy na rodzinne zakupy :D

      Chyba nie za mało - na 550g mąki dodałam 1,5 opakowania przyprawy (firmy Kotanyi - ona wydaje mi się najbardziej aromatyczna, jedno opakowanie ma 27g) i łyżeczkę cynamonu. Pierniczki są aromatyczne, chodziło mi o to, że nie pachniało przy pieczeniu :P
      Te perfumy to forbidden euphoria Calvina Claina - dla mnie to bardzo świąteczny zapach :D

      Musisz spróbować i sama ocenić. W porównaniu z naprawdę dobrymi czekoladami to zapewne nicość, ale mi ona smakuje :)

      Usuń
    2. Magia Świąt na zakupach??? No cóż każdy odczuwa ja w innym miejscu :)

      A to nie wiem dlaczego :) W moim domu czuć było, że piecze się piernik :) Ale to moze dlatego, że jest to piernik na karmelu - może on też "wniósł" coś z zapachu :)
      Nie znam :) Pachną moze cynamonem albo piernikiem? :D

      Dla mnie na prawdę dobrą czekoladą jest J.D.Gross z Lidla (w moim mieście za wiele czekolad nie uświadczy) a ta Lindt chyba bardziej Tobie smakuje :) Jeśli Lindt nie przypomina w smaku Wawel lub Wedel to nie będzie źle :)

      Usuń
    3. Ja myślę, że to przez piekarnik, który nie wypuszcza zapachów na zewnątrz...
      Perfumy nie pachną piernikowo (nie lubię takich zapachów w kosmetykach) - mają taki słodki zapach, ale ciężko mi go opisać :D

      Nie pozostaje Ci nic innego jak ją spróbować, nie czekaj z tym dłużej :) Tą z lidla też lubię, choć ostatnio najbardziej lubię Vivani 92%. A ta z Lindt nie jest jakaś wytworna, więc nie ma co oczekiwać cudów :)

      Usuń
    4. Być może ale zazwyczaj czuć jak się coś piecze ;)
      Jeśli chodzi o perfumy to nie używam bo nie przepadam a takie słodkie zapachy przyprawiają mnie o mdłości :) Mimo tego jak gdzieś te perfumy zobaczę to z chęcią powącham ;)

      Ostatnio nie mam ochotę na czekoladę, więc nie będę próbować bo jeszcze się zrażę :) Z tymi cudami to wiem ale czytając Twojego bloga i ulubieńców tygodnia doszłam do wniosku, że ta z Lindt bardziej smakuje Ci od tej z Lidla (była na pierwszym miejscu) i często ja kupujesz :) Co do Vivani to 92% chyba jeszcze nie widziałam :)

      Usuń
    5. To nie jest jakiś mocno słodki zapach, ale ciężko mi go powąchać. Jak gdzieś spotkasz to powąchaj i napisz mi co sądzisz ;)

      To prawda, że często kupuję, ale nie zachwycam się nią aż tak bardzo. Obecnie na pierwszym miejscu mojej listy jest Vivani 92% (była chyba w ulubieńcach), potem 85%, potem wszystkie surowe z firmy SuroVital, następnie Lindt 85%, potem 70% i potem chyba ta lidlowska - tak z grubsza przedstawia się mój czekoladowy ranking :D

      Usuń
    6. Będę szukać i dam znać :)

      Fajny ten ranking :) Jednak miałam rację i z Lindt smakuje Ci bardziej od tej z Lidla :) Mam nadzieję, że i ja będe miała okazję spróbować Vivani 92 :) I głęboko wierzę, że najlepsze jeszcze przed Tobą :) Jest jeszcze sporo czekolad ;)

      Usuń
    7. Vivani 92% jest u mnie w Kauflandzie, więc zapewne jest i u Ciebie ;)Oj tak, czekolad jest mnóstwo i to takich z prawdziwego zdarzenia :D

      Usuń
  23. Chętnie bym teraz spałaszowała twój obiad i podwieczorek :D

    OdpowiedzUsuń
  24. jak zawsze pyszności! :) I zawsze tak apetycznie wyglądają! :) uwielbiam kotlety z soczewicy, fasoli, cieciorki, kaszy, itd Pychota! :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Śniadanie wygląda jak przygotowane dla mnie. Zawiera w sobie wszystko co kocham;)
    Ostatnio moje podwieczorki wyglądają bardzo podobnie do twoich- owoce, czekolada, czasem ciacho;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Pycha jadłospis. No i te naczynia z Bolesławca <3

    OdpowiedzUsuń
  27. WOW wszystko obłędnie wygląda :) pyszności :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Bardzo pyszny ten obiadek, z curry, ryżem i fasolą. Chętnie zjadłabym coś takiego :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Zazdroszczę, że masz czas i pomysły na tak urozmaiconą dietę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie jest tak codziennie, bo właśnie czasu nie mam - jedynie w piątki mam go więcej :)

      Usuń
    2. A może wrzuciłabyś jakiś przykładowy dzień "na szybko"? Nawet bez zdjęć, tylko tak dla inspiracji:)

      Usuń
    3. To może napiszę w konentarzu co jadłam dzisiaj...
      A więc przed śniadaniem zjadłam jabłko i pół pomarańczy, potem platki owsiane i jaglane (55g) z jogurtem naturalnym, orzechami (20g), suszoną żurawiną, wiśniami i miechunką, kruszonym surowym kakaowcem i bananem - to wymieszałam, a na wierzch dodałam figę suszoną i jabłka ze słoika, do tego kostkę czekolady 92%. Na 2 śniadanie jadłam suszone owoce - morele, śliwki, daktyle i banany (ok 70g). Na lunch jabłko, kaszę gryczaną niepaloną (50g) z warzywami ugotowanymi na parze, oliwkami czarnymi i olejem z pestek dyni + jajko na średnio twardo i upieczony burak. Zaraz potem sezamki i trochę czekolady. I teraz jem kolację - marchewkę, 2 kromki chleba zytniego razowego z wege pasztetem, papryką i sałatą + plaster pasztetu luzem i za niedługo wypiję chyba kakao na mleku sojowym :)

      Dziś cały dzień spędziłam poza domem, więc można go nazwać na szybko - wczoraj wymieszałam lunch na dziś, pomyłam owoce, a dziś rano wymieszałam śniadanie, które zabrałam na wynos. Mam nadzieję, że taki dzień Cię satysfakcjonuje :)

      Usuń
    4. Ojej, to i tak jestem pod WIELKIM wrażeniem, jak urozmaicenie i zdrowo jadasz. Naprawdę podziwiam i będę dążyć do podobnej diety!:) Bardzo dziękuję za taki dodatkowy jadłospis.

      Usuń
    5. Sprawę ułatwia mi to, że raz w tygodniu gotuję warzywa na parze, które potem jem cały tydzień na lunch - mieszam z kaszami/ryżem/makaronem itp. (też ugotowanymi wcześniej) i oszczędzam sporo czasu :)

      Usuń
  30. Trzymasz je cały tydzień w lodówce? Wybacz, że takie głupie pytania zadaję, ale dopiero uczę się podstaw gotowania. Tak, rozpuszczona jedynaczka wyprowadziła się z domu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, i są cały czas w idealnym stanie - to chyba zasługa lodówki, bo w niej wszystko długo zachowuje świeżość :) Nie mam czasu niestety na codzienne gotowanie :/

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Zobacz także

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...