Dziś kolejna notka na temat mąk, które są obecne w mojej prozdrowotnej szufladzie i których używam do wielu dań. Będzie ona dotyczyła jednej z moich ulubionych mąk - kasztanowej, wzbogacającej smak i strukturę chociażby placków i trochę mniej zachwycającej pod względem smaku, ale wartej uwagi szczególnie ze względu na właściwości odżywcze, mąki amarantusowej. W poprzednich częściach możecie przeczytać o owsianej, kukurydzianej i żołędziowej oraz o jaglanej i kokosowej.
MĄKA KASZTANOWA
Moją pierwszą mąkę kasztanową dostałam w ramach współpracy ze sklepem internetowym SMAKOSZ.PL, a teraz zużywam drugie opakowanie tej samej firmy. Mąka ta powstaje poprzez zmielenie suszonych kasztanów jadalnych. Nadaje ona potrawom lekko słodki, orzechowy smak, który, po spróbowaniu w zeszłym roku kasztanów, mogę określić jako typowo kasztanowy :) Świetnie wzbogaca smak placków, do których dodaję ją w różnych ilościach, ostatnio często pół na pół z mąką owsianą. Nie wpływa negatywnie na ich puchatość i placki z jej rozsądnym dodatkiem nie są ani trochę zbite. Sprawdza się dobrze także jako dodatek do naleśników, ciast i muffinek. Ma sporo grudek, więc przed użyciem do czegoś innego niż placki ją przesiewam - w przypadku ciasta na jedną porcję placków wystarczy dokładniejsze wymieszanie lub zmiksowanie.
Jeśli chodzi o wartości odżywcze to:
- mąka kasztanowa jest bardzo zdrowa, bogata w wiele witamin (zwłaszcza z grupy B, a także witaminy C i K) i składników mineralnych, zwłaszcza miedź, mangan, potas i cynk.
Zawartość witamin i składników mineralnych w 100g pieczonych kasztanów (wg. cronometer.com) - wydaje mi się, że wartości odżywcze mąki kasztanowej są zbliżone |
- odznacza się wysoką zawartością błonnika pokarmowego (ok. 5g w 100g)
- jest lekko strawna i bogata w skrobię
- jest bezglutenowa, przez co może świetnie urozmaicać dietę osób eliminujących ten składnik
- wg. Hildegardy, kasztany są jednym z 3 najbardziej wartościowych produktów, a w połączeniu z miodem mają właściwości uzdrawiające wątrobę :)
MĄKA Z AMARANTUSA
Kiedyś kupowałam gotową mąkę z amarantusa, ale jakiś czas temu odkryłam bardziej ekonomiczny sposób jej pozyskiwania, jakim jest mielenie nasion w młynku do kawy. Nie wiedziałam co zrobić z kupionymi nasionami, bo po ugotowaniu niezbyt mi smakują, więc wpadłam na pomysł robienia z nich mąki i od tamtej pory nie kupuję gotowej.
Czasem wrzucam do młynka do kawy płatki owsiane i widoczne powyżej ziarenka, ewentualnie dodaję jeszcze jakąś mąkę i z takiej mieszanki, oczywiście z odpowiednimi dodatkami, powstają pyszne placki ;) Nie dodaję jej jednak zbyt dużo, bo w mam wrażenie, że placki z większym dodatkiem amarantusa są mniej puchate, ale 1 łyżka na 50 - 60g mąki jest w sam raz. Mąka świetnie sprawdza się także jako dodatek do ciast i ciastek, choć zazwyczaj stanowi niewielki procent moich wypieków, więc nie wiem jak wpływa na właściwości wypiekowe w większych ilościach, podejrzewam, że wtedy ciasta byłby cięższe i bardziej zbite...
Mąka z amarantusa jest bardzo wartościowym produktem żywieniowym:
- jest bogata w białko o wysokiej wartości odżywczej, posiada wszystkie aminokwasy egzogenne, wśród których szczególnie cenna jest lizyna i metionina, nie występujące powszechnie w każdym produkcie roślinnym, przez co jest szczególnie wartościowa dla wegan i wegetarian
- cechuje się wysoką zawartością wielu witamin (m.in C, E i z grupy B) oraz składników mineralnych - m.in wapnia, miedzi, żelaza, magnezu, selenu i cynku
Zawartość białka i składników mineralnych w 100g mąki z amarantusa (wg. cronometer.com) |
- dzięki niezwykle drobnej frakcji skrobi jest produktem lekkostrawnym, ponadto zawiera sporo błonnika (6.7g w 100g)
- ziarna amarantusa cechują się obecnością skwalenu, czyli substancji bioaktywnej, zdolnej m.in do wiązania wolnych rodników tlenowych, wykazującej właściwości przeciwbakteryjne i przeciwwirusowe, pomagającej wzmacniać odporność i normalizować poziom cholesterolu we krwi , a także opóźniającej procesy starzenia się organizmu
- nie zawiera glutenu
Jeśli używaliście tych mąk, to napiszcie koniecznie w komentarzu co o nich sądzicie :)
Mąkę owsianą robię podobnie do Ciebie, tylko ja to robię w młynku do pieprzu (mam taki ręczny) bo tego do kawy nie mam ;) Mąka kasztanowa brzmi interesująco :) Masz tyle mąk, że w Twojej kuchni czułabym się jak w raju - mogłabym eksperymentować z pieczywem (chociaż ostatnio jem go mniej) :D
OdpowiedzUsuńCiekawie z tym młynkiem do pieprzu :) Ja mam elektryczny, więc wiele bym nim nie zdziałała.
UsuńNa pewno ciekawe pieczywo być wytworzyła, jestem tego pewna :)
Trzeba sobie jakoś radzić :D Można też blenderem - tak mi się wydaje :)
UsuńDziękuję - to bardzo miłe ;)
Moim blenderem raczej nie uzyskałabym mąki, chyba że w pojemniczku do mielenia orzechów, ale też trochę wątpię... Młynek do kawy pod tym względem jest rewelacyjny ;)
UsuńJa mam blender z lidla ale mąki w nim też nie robiłam - słyszalam, ze młynek to rewelacja ;) A jaką moc ma Twój młynek ? ;)
UsuńNa młynku jest napisane 220 - 240V
UsuńTo mniej niż blender :) Czemu niby blender nie miałby dać rady? ;)
UsuńAle to są zupełnie inne ostrza i jestem pewna, że mój blender ręczny na pewno nie zamieniłby płatków owsianych czy ziaren amarantusa w mąkę - wszystko by mi wystrzeliło na całą kuchnię i tyle by z tego było :P
UsuńZ tymi ostrzami to masz rację - gapa ze mnie :P Wybacz :)
Usuń220/240V to jest napięcie w gniazdku. Moc wyrażamy w watach. Każde urządzenie ma inną moc np.blender700W, 450W. Proszę nie mylić Watów z Voltem, to zupełnie co innego.
Usuńmiałam kasztanową, fajna do placuszków. Ale podchwycę pomysł z amarantusem. Mąka dość droga, a mielenie ziaren wydaje się super pomysłem:)
OdpowiedzUsuńPomysł na to "własnoręczne" robienie mąki amarantusowej bardzo faajny! :D
OdpowiedzUsuńKurczę, a jadłaś kiedyś mąkę z topinamburu ? Ciekawa jestem jak w smaku i mam zamiar lekko na nią zapolować. :D
Nie jadłam, ale jak wykończę te co mam obecnie to na pewno kupię :)
UsuńTeż muszę spróbować kiedyś wykorzystać jakąś inną mąkę. :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam mąkę kasztanową, ma bardzo fajny orzechowy posmak :-)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś popełniłam ten błąd i upiekłam bułki tylko na mące amarantusowej - to był pierwszy raz kiedy używałam tego rodzaju mąki i za bardzo nie wiedziałam co i jak. Ciasto nie rośnie zbyt dobrze, jest kruche, zbite, a do tego słone :} Dlatego masz rację - do wypieków tak, ale w niewielkich ilościach.
OdpowiedzUsuńZazwyczaj tak jest, że z jednego rodzaju mąki bezglutenowej, wypiek nie wyjdzie taki jak powienien - w mieszance mąki się fajnie uzupełniają :)
UsuńMąkę kasztanową bardzo lubię za jej słodkawy, orzechowy smak. Uwielbiam naleśniki kasztanowe;)
OdpowiedzUsuńMąkę z amarantusa używam dość rzadko, bo zdecydowanie nie jest ona moją ulubioną. Ja też mielę nasiona, a nie kupuję gotowej;)
Naleśniki kasztanowe są przepyszne :)
UsuńKurcze, teraz chce sprobowac tej maki kasztanowej! :D ale ona chyba jest dosc droga, nie? Jak jeszcze niepelnoletnia i sama nie moge decydowac o tym, co kupie, ale w przyslosci na pewno taka kupie, jak znajde w jakims sklepie. Myslisz, ze jest w jakims duzym supermarkecie, typu Auchan albo Carrefour?
OdpowiedzUsuńWidze, ze amarantusowa tez bardzo wartosciowa, a przyznam bez bicia, ze amarantusa w zyciu nie jadlam ;D ale chcialabym :)
Jest dość droga niestety, a cena zależy od sklepu i firmy. No i na pewno można trafić na jakąś promocję :) W Auchan czy w dużym carrefurze powinna być. I chyba jest w Tesco - przy najbliższej okazji zobaczę, to zwrócę uwagę na cenę :)
Usuńkasztanowej nigdy nie jadłam i pewnie nie zjem, ale bardzo mam na nią ochotę. A może kiedyś jak wyjdę bogato za mąż xDD Nie no zbijam się, ale może kiedyś jak już zacznę zarabiać :) Jesteś genialna! Bo czy w ogóle amarantus da się ugotować? :D Gotowałam go nawet kiedyś półgodziny... i był brrr... Ale mąka z niego!? Geniusz, już wiem co zrobię jak dogrzebię się tego starego opakowania w aka pod łóżkiem :D Mam z ok. 300g :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy da się ugotować - ja po pół godziny straciłam nadzieję i zjadłam lekko twardy :D Trochę smakował mi sianem :D A w mące nie czuć tych słomianych nut :)
Usuńdobrze wiedzieć, napawałaś mnie nadzieją :D Ja też nie lubię go w czystej postaci, bardziej musiałabym się namęczyć z walczeniem smaku jego konsystencji :)
UsuńNie miałam z nimi styczności, ale mam ziarna amarantusa, więc pewnie wykorzystam Twój patent :)
OdpowiedzUsuńnie znam ale mam na amarantusową ochotę, bo kasztanowa... hmm dyskusyjna kwestia, przez dziecięcy uraz do kasztanow
OdpowiedzUsuńA ja kasztany akurat bardzo polubiłam, ale jadłam je pierwszy raz w zeszłym roku :D Może spróbuj je jeszcze raz, może polubisz :)
UsuńZ tych wszystkich mąk, które juz zaprezentowałaś na blogu to najbardziej mnie kusi kokosowa, kasztanowa i migdałowa :) Ale kokosowa to priorytet i musze ją kiedyś dorwać!
OdpowiedzUsuńO migdałowej jeszcze nie pisałam, ale muszę ją szybko kupić :)
UsuńJa najczęściej amarantus dodaję jak gotuję kaszę jaglaną np. na śniadanie. Daję tak około łyżkę, dwie na porcję kaszy. I takim sposobem szybko u mnie znika ;) Ewentualnie czasem do zup, lub gołąbków :)
OdpowiedzUsuńCo do mąk, z amarantusa raz kupiłam, ale średnio mi smakowała, no ale zmieszana w małych ilościach z innymi jest ok. Kasztany bardzo lubię, ale mąki z nich jeszcze nie próbowałam. Trzeba będzie kiedyś to nadrobić :)
Ja wolę jaglankę bez domieszek, ugotowaną na sypko, więc amarantus mi się chyba w to nie wpasuje, ale może kiedyś spróbuję :)
UsuńMąkę z kasztanów spróbuj koniecznie ;)
Ani jednej ani drugiej mąki nie próbowałam, a mam na nie chrapkę od dawna!
OdpowiedzUsuńFajny masz pomysł z tymi seriami o mąkach. Amarantusa używam tego samego.
OdpowiedzUsuńJa w swojej szafce mam chyba wszystkie dostępne mąki:
ryżowa, kasztanowa, żołędziowa, z pestek dyni, gryczana, owsiana, migdałowa, kukurydziana, żytnia, z tapioki, z ciecierzycy, sojowa, jęczmienna, orkiszowa, z amarantusa, z orzechów. część robię sama i trzymam w słoikach a dużą część kupuję (pozostałości po diecie bezglutenowe córy do któej może od kwietnia będziemy musiały wrócić)
Jaki masz dokładnie młynek? bo właśnie szukam teraz fajnego do mąk (orzechowych głównie)
To u Ciebie prawdziwe mączne bogactwo :) Ja mam otwarte tak po 3 - 4, bo długo mi zajmuje zużywanie :D Nie próbowałam tej z tapioki i sojowej, na pewno kiedyś kupię :)
UsuńMam nadzieję, że córka nie będzie musiała przechodzić na dietę, życzę jej zdrowia :)
Młynek mam firmy Bosh - wygląda tak: http://www.agito.pl/mlynek-bosch-mkm-6003-mkm6003/pd/EKPRMBBBM/, ale chyba trochę różni się mocą, bo na moim od spodu jest napisane 220 - 240V... Super mięli płatki, nasiona, kasze i orzechy :)
ooo i nawet nie taki drogi. Muszę w końcu się zaopatrzyć. :)
UsuńTak jak mówię, ja na bieżąco niektóre robię (gryczaną, jęczmienną, migdałową) ale muszę młynek od rodziców pożyczać taki stary, ruski :)
No w sumie to my już przyzwyczajeni do jej diety (i tak codziennie jaj wszystkie posiłki rano do przedszkola dostarczam), aż dziwne będzie jakby się okazało np, że to nie była nietolerancja ani celiakia, tylko alergolożka niedouczona :)
U mnie w domu też kiedyś był taki stary, ale w końcu zaniemógł :P
UsuńNo to chyba masz sporo roboty z gotowaniem dla niej ;)
A co u niej zdiagnozowano jeśli to nie tajemnica? No bo nietolerancję glutenu od celiakii na podstawie badań powinni przecież rozróżnić...
podejrzewają celiakię, ale najpierw była poidejrzewana alergia na coś innego. Na razie nie ma stwierdzone, bo moje dziecko odkąd skończyło 10 miesięcy nie je w ogóle glutenu (przez alergolożkę). Pojechałam z nią w końcu do gastroenterologa, czekałam pół roku ponad na wizytę, alergolożka kazała dwa tygodnie przed wizytą zacząć podawać dziecku gluten, codziennie jeden posiłek. Lekarz, jak mu opowiedziałam z czym przychodze, jak jesteśmy "przygotowane"delikatnie mówiąc zjechał moją alergolożkę, że jak ma zrobić testy dziecku, które praktycznie glutenu nie je, a przed badaniami powinna jeść go 2 razy dziennie (pełne zboża) no i teraz w marcu będzie mieć testy dopiero (we wrześniu byliśmy na wizycie) więc gdzieś kwiecień-maj wizyta.
UsuńOprócz tego ma alergię na kurczaka, białko jaja kurzego i truskawki. To tez takie poważniejsze alergie (dwie pierwsze 4 stopnia)
powinna jeść przed badaniami dwa razy dziennie przez co najmniej 6 miesięcy* zjadło mi
UsuńNo to faktycznie ciekawie...
UsuńŻyczę Wam, aby wszystko wyszło dobrze ;)
Widziałam Twoje śniadanie z wczoraj - takie dwie małe kanapeczki??? Obie były z hummusem? Najadłaś się i gdzie dorwałaś taki chleb? :)
OdpowiedzUsuńJedna była z hummusem (ta co miała na wierzchu też warzywa), a druga z masłem nerkowców i figami. Skoro tyle zjadłam to się najadłam, inaczej zjadłabym więcej :P (ściślej mówiąc to ja rzadko kiedy czuję głód, więc ciężko mi odnieść do siebie pojęcie najedzenia się :D)
UsuńA te kromki były spore (ten talerz jest duży i może Ci się wydaje, że są małe, jedna waży ok. 40g). Nie wiem jaki dokładnie to chleb, bo miałam w zamrażarce resztę przywiezionego z Ciechocinka, jakiś wieloziarnisty...
raaany, tyle pysznych notek i ciekawych przepisów- trochę mi zajmie nadrabianie zaległości z ponad 3 tygodni ale patrząc na tak fajne dania to akurat będzie przyjemność:) ja żadnej z tych mąk narazie nie używałam- w zasadzie dopiero ostatnio zaczęłam eksperymentować i testowałam już mąkę kokosową, jaglaną, migdałową a teraz z Polski przywiozłam sobie zapas mąk pelnoziarnistych i mąkę z cieciorki-a do tego banalną ale nigdy do tej pory nie stosowaną mąkę kukurydzianą. jak na razie kokosowa jaglana i migdałowa sprawdziły się świetnie, teraz czekam na test cieciorki:) a co do kasztanów to kupiłam sobie kilka sztuk jadalnych na spróbowanie bo nigdy nie jadłam:) pozdrawiam i lecę czytać dalej
OdpowiedzUsuńDziękuję za miły komentarz :)
UsuńMnie mąka z ciecierzycy nie zachwyciła, a wręcz przeciwnie - smakowała mi metalem i nie wiem, czy ona powinna tak smakować, czy taka mi się trafiła... Jestem ciekawa, czy kasztany Ci zasmakują :)
kasztanowa ma baaaardzo specyficzny smak, a z ciecierzycy NIE powinna smakowac metalem (żadna moja tak nie smakowała) a jest ona idealna do wytrawnych naleśników, omleta, samosów, super zastępuje jajko.
UsuńCzyli chyba źle trafiłam, choć kupiłam ekologiczną... W najbliższym czasie muszę kupić nową i spróbować jeszcze raz, tamtej większość wywaliłam.
Usuńekologiczną miałam właśnie kasztanową i nie wiem czy jeszcze kiedyś ją kupię... za taką cenę.. smak taki gorzkawy, bardzo specyficzny. bo kasztany chyba najbardziej lubię pieczone w piekarniku :)
UsuńMoja w smaku przypomina właśnie kasztany pieczone w piekarniku :)
UsuńBardzo fajne zestawienie mąk zrobiłaś :) ciekawy artykuł, ja osobiście też robię moje ulubione, dość drogie mąki przez mielenie ziaren czy płatków, robię to jednak w blenderze. Efekt podobny.
OdpowiedzUsuńRobisz to takim zwykłym blenderem ręcznym, czy jakimś kielichowym? Ciężko mi sobie wyobrazić, że mój ręczny zrobiłby z ziaren czy płatkó mąkę...
UsuńObie te mąki bardzo cenimy nie tylko na właściwości ale przede wszystkim na smak :)
OdpowiedzUsuńKasztanowa świetnie komponuje się z orzechową i gryczaną. Jeszcze mamy trochę tej mąki a nie mamy czasu aby ją zużyć :/ Amarantusowa długo u nas leżała odłogiem, jednak okazała się kluczowym składnikiem w naszych ulubionych kruchych ciasteczkach i teraz zawsze musimy mieć ją pod dostatkiem :D
Muszę zrobić takie kruche, amarantusowe ciasteczka :D
UsuńDodawałam mąkę z amarantusa do kilku przepisów - placuszków, muffinek. Nie miałam z nią żadnych problemów. Nadawała potrawom delikatnej, orzechowej nutki.
OdpowiedzUsuńJak wcześniej kupowałaś takową mąkę, to też była ona bardziej ziarnista aniżeli puszysta, jak większość mąk? Moja właśnie jest bardzo ziarnista i nie wiem czy to zależy od firmy czy po prostu taka ma być :D
Mąki kasztanowej nie próbowałam, choć nie ukrywam, że chciałabym bardzo ;) Ciekawi mnie jej smak i różnorodność wykorzystania.
Mąka z amarantusa jaką kupiłam była właśnie puszysta, myślę więc, że zależy to od firmy... Ta zmielona przeze mnie jest bardziej ziarnista, bo mielę ziarna przed bardzo krótki czas.
UsuńKasztanową polecam, myślę, że Ci zasmakuje :)
Dobrze wiedzieć, dzięki :)
UsuńMimo wszystko mąka z kasztanowca wypada dosyć przeciętnie. O gotowej mące z amarantusa nie słyszałem, może dlatego, że za nim nie przepadam. Jednak ta tabela pod nim przekonała mnie, a głównie aminokwasy egzogenne, żeby zacząć regularnie po niego sięgać. :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie - właściwości amarantusa są bardzo przekonujące :)
UsuńNigdy nie używałam tych mąk, ale czas to chyba zmienić :)
OdpowiedzUsuńOstatnio też eksperymentowałam z kasztanami i mąką kasztanową, tylko jeszcze na blogu nie było.
OdpowiedzUsuńTo mam nadzieję, że coś ciekawego się niedługo pojawi :)
UsuńNie miałam ich jeszcze okazji używać, ale obiecałm sobie, że poeksperymentuję w kuchni z różnymi mąkami :) A tak z ciekawości- jakie placki robisz z mąki kasztanowej?
OdpowiedzUsuńOstatnio bardzo często z jabłkami i dyniowych, ale dodaję ją do wielu placków które robię, do wszystkich pasuje :)
UsuńNigdy nie używałam obydwu mąk. Generalnie eksperymentuje z mąkami zbożowymi i kukurydzianą. :)
OdpowiedzUsuńCoraz bliżej rozpiski kasz. Już czuję ich zapach :D
OdpowiedzUsuńTe kasze to wyzwanie, bo tak na co dzień to jem 2 - gryczaną i jaglaną :D Sporadycznie bulgur. Kuskusu, manny czy kukurydzianej to nie jadłam kilka lat... Aaa i jeszcze mam w zbiorach owsianą, ale nie próbowałam jak dotąd...
UsuńTo mnie zadziwiłaś! Myślałam, że jako zdrowomaniaczka masz więcej różnorodności w jadłospisie kaszanym.
UsuńI jeszcze mam jęczmienną i orkiszową, zapomniałam :D
Usuń