Kolejny miesiąc prawie minął i coraz bliżej wiosna, na którą czekam z niecierpliwością. Da się w prawdzie odczuć chwilami jej obecność, przerywaną jesienną pochmurnością i zimowymi powiewami śniegu, przynajmniej w mojej okolicy. A przechodząc do tematu notki, to w lutym jadłam wiele smacznych rzeczy, ale niezbyt wiele nowych i tylko kilka produktów wpasuje się w dzisiejszą notkę z ulubieńcami miesiąca :)
Mój próg odczuwania słodkości w ostatnim czasie się zwiększył i to mleko, które kiedyś wydawało mi się bardzo słodkie, tym razem okazało się w sam raz. Bardzo lubię jego waniliowy smak i sposób, w jaki wzbogaca smak kakao. Robiłam z jego udziałem też przepyszne, waniliowe kremy jaglane. Skład może nie jest idealny, a przedstawia się następująco woda, obłuszczone ziarno soi (5,8%), cukier, dekstroza, węglan wapnia, aromaty, sól morska, regulator kwasowości (fosforany potasu), ekstrakt marchwiowy, guma gellan, witaminy (B2, B12, D2). Napój ma sporo cukru (6.6g w 100ml), ale nie piję go dla zdrowia, a dla smaku, choć zawsze trochę witamin uzupełnię :)
2. Ciasteczka babci Ani owsiane
Uwielbiam ich naturalny smak i chrupkość - strukturą przypominają popularne, kwadratowe wafle z mąki pszennej, ale w smaku wyraźnie czuć olej kokosowy i mąkę owsianą. Owies występuje w wafelkach pod postacią owsianki (?), otrębów owsianych i mąki owsianej, do tego w składzie znajdziemy tylko wspomniany wcześniej olej kokosowy i sól - naprawdę udane połączenie. Wafelki są chrupiące, bardzo smaczne i pewnie świetnie skomponowały by się z dżemem, masłem orzechowym czy jakimś czekoladowym kremem, ale ja zjadłam je luzem.
3. Mieszanka suszonych owoców (Farmer's snack)
Dotychczas jadłam suszone figi i śliwki tej firmy i były one jednymi z moich ulubionych, dlatego od razu wiedziałam, że ta mieszanka będzie bardzo smaczna. Zawiera w sobie suszoną żurawinę, rodzynki, i miechunkę, którym niestety towarzyszy cukier i olej słonecznikowy. Najwięcej oczywiście jest żurawiny, ale moja ulubiona miechunka nie występuje tutaj w ilościach śladowych i często można na nią natrafić, dosypując trochę mieszanki np. do owsianki. Produkt nie zawiera dwutlenku siarki i innych konserwantów, a owoce są bardzo dobrej jakości. Kupiłam je w Kauflandzie.
2. Ciasteczka babci Ani owsiane
Uwielbiam ich naturalny smak i chrupkość - strukturą przypominają popularne, kwadratowe wafle z mąki pszennej, ale w smaku wyraźnie czuć olej kokosowy i mąkę owsianą. Owies występuje w wafelkach pod postacią owsianki (?), otrębów owsianych i mąki owsianej, do tego w składzie znajdziemy tylko wspomniany wcześniej olej kokosowy i sól - naprawdę udane połączenie. Wafelki są chrupiące, bardzo smaczne i pewnie świetnie skomponowały by się z dżemem, masłem orzechowym czy jakimś czekoladowym kremem, ale ja zjadłam je luzem.
3. Mieszanka suszonych owoców (Farmer's snack)
Dotychczas jadłam suszone figi i śliwki tej firmy i były one jednymi z moich ulubionych, dlatego od razu wiedziałam, że ta mieszanka będzie bardzo smaczna. Zawiera w sobie suszoną żurawinę, rodzynki, i miechunkę, którym niestety towarzyszy cukier i olej słonecznikowy. Najwięcej oczywiście jest żurawiny, ale moja ulubiona miechunka nie występuje tutaj w ilościach śladowych i często można na nią natrafić, dosypując trochę mieszanki np. do owsianki. Produkt nie zawiera dwutlenku siarki i innych konserwantów, a owoce są bardzo dobrej jakości. Kupiłam je w Kauflandzie.
Polubiłam je niedawno i podoba mi się ich zdolność do zagęszczania owsianek i nadawania im budyniowej konsystencji. Często dodaję też łyżkę do śniadaniowego jogurtu z płatkami owsianymi i bakaliami. Samych nigdy ich nie gotowałam, ale mam w planach zrobić niby budyń z receptury Szpilki ;) Póki co, na pierwszym miejscu ciągle pozostaje u mnie kasza jaglana, w postaci jaglanki z jabłkiem, czasem zmiksowanej na krem.
5. Herbatka ziołowa (Health & Heather)
Kupiłam ją w Almie, a w jej skład wchodzi rumianek, mięta, liście borówki, kwiaty pomarańczy, kwiat lipy, trawa cytrynowa, ziele męczennicy, płatki róży, owoce dzikiej róży. Smakuje wyraźnie ziołowo, na pierwszym miejscu czuć w niej rumianek i miętę, które bardzo lubię. Polecam ją wszystkim wielbicielom ziołowych smaków ;)
6. Kiełki na patelnię
Dowiedziałam się o istnieniu tego cuda od pewnej pani w pracy i odkąd spróbowałam ich pierwszy raz, niemal zawsze mam jakieś opakowanie w lodówce. Te widoczne na zdjęciu kupiłam dzisiaj po raz pierwszy (byłam w Selgrosie, w którym znalazłam mnóstwo ciekawych produktów :)), a w ich skład wchodzą kiełki fasoli Mung, ciecierzycy i soczewicy. Jadłam kiełki kilku różnych firm i wszystkie smakują podobnie, po podgrzaniu są naprawdę przepyszne - zarówno same w sobie, jak i w połączeniu z warzywami czy na kanapkach.
7. Do ulubieńców mogę zaliczyć także recenzowane niedawno morwy w surowej czekoladzie (Surovital), o których więcej możecie przeczytać tutaj.
8. Na śniadania najczęściej jadłam owsiankę, często także zabierałam ją na wynos. Pozbywając się zamrożonych latem owoców dodawałam do niej brzoskwinie czy porzeczki, lecz najczęściej robiłam z dodatkiem gruszki. Dekorowałam ją zawsze ulubionymi dodatkami - suszonymi figami, orzechami, nasionami, dżemem oraz czekoladą, roztapiającą się pod wpływem ciepłej mieszaniny :)
9. Jeśli chodzi o dania obiadowe i kolacyjne, to w lutym dość często robiłam wielowarzywne miksy - albo pod postacią widocznego na zdjęciu spaghetti kukurydzianego, albo mieszanki warzyw z kaszą jaglaną. Według mnie nie ma nic lepszego na zimowe dni niż gorące dania z mnóstwem warzyw ;)
5. Herbatka ziołowa (Health & Heather)
Kupiłam ją w Almie, a w jej skład wchodzi rumianek, mięta, liście borówki, kwiaty pomarańczy, kwiat lipy, trawa cytrynowa, ziele męczennicy, płatki róży, owoce dzikiej róży. Smakuje wyraźnie ziołowo, na pierwszym miejscu czuć w niej rumianek i miętę, które bardzo lubię. Polecam ją wszystkim wielbicielom ziołowych smaków ;)
6. Kiełki na patelnię
Dowiedziałam się o istnieniu tego cuda od pewnej pani w pracy i odkąd spróbowałam ich pierwszy raz, niemal zawsze mam jakieś opakowanie w lodówce. Te widoczne na zdjęciu kupiłam dzisiaj po raz pierwszy (byłam w Selgrosie, w którym znalazłam mnóstwo ciekawych produktów :)), a w ich skład wchodzą kiełki fasoli Mung, ciecierzycy i soczewicy. Jadłam kiełki kilku różnych firm i wszystkie smakują podobnie, po podgrzaniu są naprawdę przepyszne - zarówno same w sobie, jak i w połączeniu z warzywami czy na kanapkach.
7. Do ulubieńców mogę zaliczyć także recenzowane niedawno morwy w surowej czekoladzie (Surovital), o których więcej możecie przeczytać tutaj.
8. Na śniadania najczęściej jadłam owsiankę, często także zabierałam ją na wynos. Pozbywając się zamrożonych latem owoców dodawałam do niej brzoskwinie czy porzeczki, lecz najczęściej robiłam z dodatkiem gruszki. Dekorowałam ją zawsze ulubionymi dodatkami - suszonymi figami, orzechami, nasionami, dżemem oraz czekoladą, roztapiającą się pod wpływem ciepłej mieszaniny :)
9. Jeśli chodzi o dania obiadowe i kolacyjne, to w lutym dość często robiłam wielowarzywne miksy - albo pod postacią widocznego na zdjęciu spaghetti kukurydzianego, albo mieszanki warzyw z kaszą jaglaną. Według mnie nie ma nic lepszego na zimowe dni niż gorące dania z mnóstwem warzyw ;)
I to wszystko o czym mogę napisać w lutym. Jeśli macie jakieś ulubione produkty miesiąca to pochwalcie się w komentarzach :)
Uwielbiam te ciastka! :D
OdpowiedzUsuńMmm takie warzywne mixy spaghetti są najlepsze, zamiast makaronu fajnie jest też użyć kuskus, szybkie przygotowanie a jakie pyszne :D
Używam często kaszę jaglaną zamiast makaronu, a kuskusu to nie jadłam już bardzo dawno :P
UsuńTę herbatkę to muszę kupić i morwę w czekoladzie:)
OdpowiedzUsuńLubię twoje podsumowania.Co do kiełków,nie wolno ich spożywać na surowo ,są ponoć mocno niezdrowe. Fajny obiad.
OdpowiedzUsuńNigdy na surowo ich nie jadłam, zawsze wcześniej duszę lub podsmażam, a o szkodliwości surowych muszę poczytać ;)
UsuńMarzy mi się sklep Alma, bo dużo osób na naszej diecie znajduje tam sporo ciekawych produktów. Cóż, może kiedyś będę miał okazje być w jakimś mieście, to wstąpię do tego sklepu. A suszonych owoców, które zawierają cukier i/lub konserwant, nie kupuję. :)
OdpowiedzUsuńOwszem, jest ich sporo, ale nie tyle co w sklepach ze zdrową żywnością.
UsuńNa szczęście jest dużo suszonych owoców bez cukru i konserwantów, ja takie też kupuję najczęściej, a z cukrem to jedynie żurawinę, bo bez cukru nie widziałam.
Uwiebiam to alpro,a reszty rzeczy niestety nie probowalam,chcoiaz kupiłam niedawno płatki jaglane i mieszam je z owsianymi na śniadanie,niedługo zrobię tez budyń jaglany z nich i banana,bo mam juz przepis :D
OdpowiedzUsuńNa pewno wyjdzie pyszny budyń z takich składników :)
UsuńLubię płatki jaglane i różnego rodzaju kiełki :)
OdpowiedzUsuńach kocham takie podsumowanka <3 Piłam mleko sojowe, ale nigdy smakowe, tak sobie je lubię... po prostu brakuje mi mlecznego posmaku co go kocham ^^ Jadłam jakieś chrupacze od Babci Ani (z piekarni Dom chleba jak były w promocji), ale nie pamiętam nawet jaki smak :D Miechunkę jadłam, lecz nigdy suszoną, musi być niezła! :)
OdpowiedzUsuńMwahahahaha podlinkowałaś mnie! Dziękuję to zaszczyt kochana, aż serduszko mi lata :* :) Mam nadzieje, że Cię nie zawiedzie, ale szczerze polecam Ci gotować... skoro sama na surowo tak zagęszcza, pomyśl co jest po gotowaniu :D Polecam Ci też budyń jaglany z zmielonej kaszy jaglanej, gotuje się ją dosłownie z 5 minut :)
Ziół piję sporo, ale nie bo lubię tylko dla zdrowia od ok 5 lat :) Kiełki widziałam do prażenia, ale nigdy nie jadłam takich jedynie surowe, ale muszę kiedyś takie spróbować ,,na ciepło" :D Morwa to już wiesz... Śniadanka magia :) Ja niestety kocham wszystko wymieszane po trochu i rzadko robię typową owsiankę, którą definiuję jakoś tak: płatki owsiane (10g), płatki żytnie (10g), płatki górskie (10g), otręby pszenne (10g) + otręby owsiane (10g). Zwykle jem: kukurydziano-chianko-manno-owsianki, albo manno-ryżowe-jaglano-chiankowe otrębianki itp itd. Rzadziej robię coś z jednego produktu :D A kolacjo-obiady masz wspaniałe, podziel się! :D
Na pewno mnie nie zawiedzie, to nie może być niedobre :)
UsuńBudyniu z mielonej kaszy nie robiłam, ale dziś na kolację zrobiłam z całej, ugotowanej kaszy, jabłka, cynamonu i mleka sojowego - pyszny jak zawsze :)
Twoje śniadania brzmią pysznie i tak bogato :) U mnie to max 2 składniki płatkowe - płatki owsiane i płatki jaglane/z komosy lub otręby gryczane, kiedyś dodawałam kaszkę orkiszową (zageszczała identycznie jak manna i nawet mam gdzieś w domu, bo kupiłam i zapomniałam ;))
Jutro może zrobię wege spaghetti na kolację, więc przyjeżdżaj :)
kuchareczko <3 Musiało być pyszne, a jakże :D
UsuńCzy ja wiem czy bogato?! :D Po prostu w dupie mi się przerwca i nie smakują mi już tak jak kiedyś jednoskładnikowe. ZAwsze staram się mieszać jak tylko się da :D kaszę orkiszową miałam... a nie owsianą pomyliłam xDD Ale orkiszową to bym spróbowała i kiedyś kupię :)
Wege spaghetti nawet nie wiesz jakbym pojadła!
Oj, mi też się w dupie przewraca, nawet nie wiesz jak bardzo :D Już sama nie wiem, co ja bym jadła...
UsuńSzkoda, że nie napisałaś mi tego wczoraj, jak pakowałam niespodziewanki dla Ciebie, bo kaszę orkiszową na pewno gdzieś mam, a wcale jej nie jem :/
przestań widocznie to znak od Boga, że mam sobie ją sama kupić :* :)
UsuńMoje ulubione produkty miesiąca to syrop daktylowy i płatki jaglane :) Ta mieszanka suszonych owoców wygląda bardzo apetycznie, ciekawi mnie ta miechunka. Mleka sojowego nie lubię, tylko takie waniliowe przełknę. Najczęściej piję ryżowe, a ostatnio mojemu Mężowi udało się kupić ryżowo - owsiane i jestem bardzo ciekawa jak się sprawdzi.
OdpowiedzUsuńSyrop daktylowy wczoraj właśnie wykończyłam i też bardzo lubię :)
UsuńNapój alpro waniliowy jest pyszny, cukier też jest przecież potrzebny. Bardzo lubię do płatków bez cukru, wzbogaca smak.
OdpowiedzUsuńHerbaty z miętą w składzie nie tknę. Rodzice zawsze mi podawali, gdy bolał mnie brzuch, teraz od razu mnie po niej mdli, taka reakcja organizmu.
Wczoraj widziałam takie kiełki w sklepie, ale na opakowaniu napisali, że najlepsze są na surowo. Nie kupiłam, bo strasznie drogie i króciutka data ważności, a mam mnóstwo jedzenia, ale od razu pomyślałam o Tobie:) Kupię następnym razem i dam znać, jak smakują na surowo.
U nas w domu (gdy jeszcze mieszkałam w Polsce) w każdą sobotę była na obiad tzw. mamałyga. Nie ma to nic wspólnego z rodzajem kaszy:) Inna nazwa: miszmasz. Czyli wrzucić wszystkie resztki z lodówki, dodać makaron/ryż i obiad na stół. Jest jeden problem z tą potrawą: nie da się powtórzyć tej wersji, która wyszła najsmaczniejsza. Czasem szkoda!
Ja miętę pierwszy raz spróbowałam dopiero kilka lat temu i od razu polubiłam, nie mam z nią żadnych wspomnień z dzieciństwa.
UsuńTe moje kiełki na surowo chyba nie są zbyt smaczne, a na pewno bardzo twarde :/
Mamałyga zawsze jest pyszna - ja takie miszmasze lubię najbardziej :)
Płatki jaglane chodzą za mną już dobre 3 miesiące a nadal ich nie kupiłam...czas to zmienić! Zawsze podobała mi się ich konsystencja, więc powinnam być zadowolona. To mleko sojowe uwielbiam! Smakuje jak budyń :D
OdpowiedzUsuńMam z tym mlekiem identyczne skojarzenia :)
UsuńBardzo lubię te wafle!
OdpowiedzUsuńplatki-owsiane.blogspot.com
ja ostatnio wyprobowalam wiele opcji smakowych tego mleka :) stosuje je do smoothie codziennie ;) migdalowe i czekoladowe polecam tez :)
OdpowiedzUsuńMigdałowe mi średnio smakuje, takie mdłe mi się wydaje i bez smaku :/ Czekoladowego dawno nie piłam i muszę kupić ;)
Usuństrasznie lubię nie tylko Twoje podsumowania ale i nowości- pierwszy raz widzę takie wafelki- nie sądziłam że można znaleźć ich zdrowszą wersję:) u mnie zdecydowanymi ulubieńcami lutego jest ciecierzyca i dania z makaronem:)
OdpowiedzUsuńMakaron też w lutym kilka razy gotowałam, kukurydziany zazwyczaj ;)
UsuńJedna z moich ulubionych herbat. Mieszkając w Irlandii często ją kupowałam. Mmmm, powracają wspomnienia :)
OdpowiedzUsuńMi z Irlandią najbardziej kojarzą się czekolady Cadbury i biała czekolada Butlers z suszonymi malinami :D
UsuńMuszę wypróbować płatki jaglane. Jak robię budyń jaglany, to najczęściej blenduję ugotowaną kaszę z mlekiem i dodatkami. Ale i tak najlepszy jest budyń owsiany! Dawno nie jadłam (ostatnio mam fazy bardziej na "zupy mleczne" z płatkami owsianymi niż gęste kremy), ale chyba jutro sobie zrobię.
OdpowiedzUsuńI koniecznie muszę spróbować tych ciasteczek Babci Ani. Widziałam też z tej firmy crunchy i babeczki, ale te chyba mają cukier w składzie.
No i wiadomo, najlepsze obiady/kolacje zimą to gęste zupy warzywne albo podgotowane/uparowane warzywa - choć nie jestem ani wegetarianką, ani weganką, to uwielbiam wsunąć na kolację kalafiora, brokuły, brukselkę, buraczki, marchewkę... Najlepsze zimą!
Ja też robię budy w ten sposób, owsianego nie jadłam nigdy i muszę wypróbować ;)
UsuńZ firmy Ania jest wiele pysznych rzeczy - polecam wszystkie batoniki, tylko one są dość słodkie ;)
Na moją listę 'must have' trafiają kiełki, poza tym że chyba mają w sobie dużo dobrego, liczę, że urozmaicą smakowo moje kanapki :)
OdpowiedzUsuńDo kanapek sprawdzą się świetnie ;)
UsuńZa mlekiem sojowym nie przepadam. Trochę mi szkoda z tego powodu, bo ze wszystkim mlek roślinnych ono jest najtańsze. Płatki jaglane raz kupiłam w Rossmannie, jako dodatek były fajne, jako samodzielne śniadanie już nie za bardzo. Kiełki kocham, niestety widuje je tylko w Biedronce i w żadnym innym pobliskim sklepie. A marka Surovital to moje odkrycie 2016r. Świetna polska marka po prostu.
OdpowiedzUsuńJa sojowe właśnie lubię najbardziej :D Płatki jaglane w Rossmannie widziałam tylko z dodatkiem suszonych truskawek, chyba firmy Kupiec...:)
UsuńWcale się nie dziwię, że to mleko to Twój ulubieniec, ja również uwielbiam sojowe i ostatnio skusiłam się na wariant waniliowy, coś wspaniałego! Mam tylko problem, że bardzo warzy mi się w kawie :< Nic nie mogę na to poradzić.
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia dlaczego - ja je dodaję do kawy czy kakao i nigdy mi się nie zważyło...
UsuńLuty minął bardzo szybko,a produkty jak zawsze rewelacyjne
OdpowiedzUsuńMoi ulubieńcy lutego są tutaj - https://www.youtube.com/watch?v=UT3D5E-oCTQ :P
OdpowiedzUsuńJesli chodzi o Twoich to widzę tu sporo rzeczy, ktore i mi mogłaby się spodobać! :)
Twoich ulubieńców już widziałam :)
UsuńAle świetny post :) Muszę spróbować to mleko, a płatki jaglane kupiłam sobie żeby jeść w marcu i koniecznie muszę spróbować owoców w surowej czekoladzie.
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto, wszystkie produkty SuroVital są pyszne :)
UsuńUwielbiam płatki jaglane, zwłaszcza, że nie zawsze się chce mi gotować kaszę na śniadanie :) No i te wyroby z surowej czekolady - pycha, muszę tego poszukać :)
OdpowiedzUsuńA ja muszę w końcu ugotować te płatki w zastępstwie jaglanki :)
UsuńAlpro w biedronce to cudowna sprawa <3 Dodaję do obserwowanych, uczę się dużo o diecie roślinnej :3
OdpowiedzUsuńAlpro w biedronce ostatnio nie widziałam, myślałam że zabrali :D
UsuńZ chęcią spróbowałabym tej morwy w czekoladzie :) Suszonymi owocami tez nigdy nie pogardzę, ale tej firmy jeszcze nie kupowałam (trochę drogie) :(
OdpowiedzUsuńThe post is fantastic! I love it so much:)
OdpowiedzUsuńHave a nice day!
www.theprintedsea.blogspot.com
Napoje Alpro czasami używam w mojej kuchni, płatki jaglane są świetne :-) a kiełki na patelnię to już mój nałóg. Sama też je hoduje w kiełkownicy :-)
OdpowiedzUsuńTakie domowe pewnie są jeszcze lepsze :)
UsuńTeraz, kiedy bardziej interesuję się wegetarianizmem i weganizmem to już z całą pewnością docenię Twoją blogową twórczość w pełni. Choć zawsze kochałam Twoje blogowe inspiracje. Mleczko waniliowe Alpro bardzo lubię, podobnie jak czekoladowe. Reszty akurat w tych wydaniach nie znam, ale z chęcią dokonam testów. Pamiętasz jeszcze starą, blogową znajomą? :) Wróciłam na dobre do blogowego świata, bardzo stęskniłam się za fit inspiracjami. Pozdrowionka i buziaki :)
OdpowiedzUsuńPewnie, że pamiętam, fajnie, że wróciłaś :)
UsuńPróbowałam tego mleka i nawet mi smakowało, ale te ciasteczka babci, to już nie koniecznie. Jak dla mnie za suche. Za to mam pytanko, gdzie kupujesz tą morwę w czekoladzie? Wygląda obłędnie :D
OdpowiedzUsuńKupowałam w Tesco, Almie i Społem, są też w eko sklepach :)
UsuńHerbatka ciekawa! Ja ostatni tydzień faszerowałam się głównie czystkiem, maliną z lipą i mieszanką ziół na gardło (macierzanka, anyż, koper i coś tam jeszcze :D). Wraz z miodem, propolisem i horrendalnymi dawkami 100% witaminy C - dość sprawnie wykaraskałam się z przeziębienia :)
OdpowiedzUsuńA jaką witaminę C stosujesz i jakie dawki ? :) Ja też zauważyłam jej bardzo pozytywne działanie :D
UsuńPyszności :) Uwielbiam kiełki :)
OdpowiedzUsuńNa Twoim miejscu nie spieszyłabym się tak z prognozowaniem wiosny. Podmuchy zimy przeplatają wiosenne sygnały, mówisz? U mnie od wczoraj ostro sypie śnieg, dziś wszędzie są zaspy i znów będzie można iść na sanki (poważne).
OdpowiedzUsuńCo do żarełka, muszę sobie machnąć warzywka ze spaghetti, bo ostatnio ciągle wpieprzam ryż.
Ja czasem wiosnę czuję, choć obecnie to zima dominuje w mojej okolicy, ale śnieg pada rownocześnie z deszczem :/ I w sumie to liczę na lekki powiew zimy bo w pszyszłym tygodniu wyjeżdżam :D
Usuńbardzo mi się wszystko tu podoba :) muszę skosztować morwę, bo pierwszy raz jadłam świeża w ubiegłym roku :)
OdpowiedzUsuńA ja muszę świeżej spróbować :D
UsuńSame dobre rzeczy. A propos kiełków to mi się na oknie robią, tylko czemu to tak długo trwa?
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia, nigdy sama ich nie hodowałam...
UsuńO morwie nie słyszałam, ale sama w sobie nieźle brzmi, a co dopiero w czekoladzie!
OdpowiedzUsuńChciałabym móc znów jeść owsianki.
Kiedyś muszę spróbować tych kiełków.
http://kwintesencja-smaku.blogspot.com/
A czemu nie możesz jeść owsianek? Życie bez nich jest dużo mniej smaczne :(
UsuńDla mnie Alpro waniliowe jest za słodkie troszkę. ;/ Chociaż czasem (jak uda mi się dorwać takie w malutkich kartonikach) dodaję do porannej owsianki/jaglanki/komosianki. :) Ostatnio mam też baaardzo " fazę " na płatki jaglane. :)))
OdpowiedzUsuńW owsiance i jaglance uwielbiam :)
UsuńDo napojów Alpro mamy spory dystans ale nie ukrywamy, że są smaczne :)
OdpowiedzUsuńKiełki bardzo nas ciekawią ale jeszcze nigdzie nam się nie rzuciły w oczy :/
Leżą zazwyczaj w dziale z warzywami i innymi kiełkami - widziałam w Tesco, kauflandzie i Almie...
UsuńMleko sojowe! Mniam! <3 melodylaniella.blogspot.com
OdpowiedzUsuńChętnie bym się napiła takiej herbatki!
OdpowiedzUsuńWolisz te mleko waniliowe czy biedronkowe? ;)
Nie wiem czy piłam to biedronkowe, chyba nie, a jak tak to nie pamiętam smaku...
UsuńU mnie pogoda jest dokładnie taka jak u ciebie;)
OdpowiedzUsuńPłatki jaglane jem od dawna i je uwielbiam. Morwę planują kupić od dłuższego czasu, ale gdy jestem w sklepie to zapominam. Musze dopisać ją na listę zakupów, bo jestem bardzo ciekawa jej smaku;)
Naprawdę warto spróbować :)
Usuńaaa akurat dzisiaj kupilam te ciasteczka a wlasciwie wafelki babci ani :D nie widzac wczesniej ich u Cb :) ulubiencow wszystkich bym przygarnela, a najbardziej ostatnia miche pozywnego obiadku! :)
OdpowiedzUsuńA ja tych wafelkow ostatnio nie mogę spotkać - widuję tylko orkiszowe albo owsiane śmietankowe :/
UsuńProdukty w surowej czekoladzie.... marzenie ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno kiedyś spróbujesz ;)
UsuńNa pewno kiedyś spróbujesz ;)
UsuńTen wpis dał mi wiele do myślenia.
OdpowiedzUsuńdużo ciekawych pomysłów tutaj!
OdpowiedzUsuńfajnie napisane
OdpowiedzUsuń