Dzisiejsze dania zostały skomponowane z resztek, bo jutro wyjeżdżam i chciałam zużyć wszystko co napoczęłam - musiałam znaleźć zastosowanie m.in dla mleczka kokosowego, tofu, jogurtów sojowych, awokado, o warzywach i owocach nie wspominając. Jednak wszystko wyszło pyszne - dania mogą wydawać się jesienne, ale mi one kojarzą się z latem ;)
Słodki jogurt sojowy idealnie wpasował się w pieczoną owsiankę, a dodane do niej maliny zniwelowały nadmierną słodycz śniadania. Na obiad zrobiłam kaszę jaglaną z warzywami - ostatnio chyba nic nie smakuje mi tak bardzo, jak dania bogate w warzywa, co widać poniżej, poza tym musiałam nacieszyć się pomidorkami z działki, teraz będzie mi ich brakować.
- pieczona owsianka jogurtowa z malinami i brzoskwinią zrobiona z 50g płatków owsianych, opakowania sojowego jogurtu jeżynowego (125g), połowy brzoskwini, garści malin i łyżeczki oleju kokosowego. Na spodzie ulokowałam 1/4 dużej antonówki, a wierzch ozdobiłam orzechami pekan, migdałami, suszoną białą morwą i łyżeczką masła orzechowego
- herbatka z pokrzywy
- kasza jaglana (50g) z warzywami (pomidorkami koktajlowymi, pietruszką, cebulą, papryką, fasolką szparagową, kalafiorem i natką selera), mleczkiem kokosowym (70ml) i tofu (90g) + przyprawy (curry, papryka słodka i ostra, kurkuma, sól i pieprz)
PODWIECZOREK (530kcal)
- arbuz, 2 kosztelki, maliny, pół antonówki zapieczonej pod owsianą kruszonką (zrobioną z 30g płatków owsianych, łyżeczki cukru kokosowego i łyżeczki oleju kokosowego + łyżeczka suszonej morwy), kilka orzechów laskowych w surowej czekoladzie, kostka czekolady 99%
KOLACJA (520kcal)
- chleb pszenno żytni (łącznie 50g) - kawałek z 1/4 awokado, na drugi kawałek dołożyłam dżem wiśniowo - porzeczkowy, 2 ziemniaki (120g) z łyżeczką oleju rzepakowego tłoczonego na zimno, marchewka, pomidorki koktajlowe i fasolka szparagowa z łyżeczką tahini i łyżeczką orzeszków pini, pół dużej antonówki
- pokrzywa do picia
RAZEM: 2405kcal
BIAŁKO: 71,2g
WĘGLOWODANY: 414,5g
TŁUSZCZ: 82,2g
WG. CRONOMETER.COM
Jak pisałam na początku notki, jutro wyjeżdżam, a raczej wylatuję na Maderę :) W czasie mojej nieobecności ukażą się 3 notki, więcej nie zdążyłam napisać, ale wszystkich sympatyków jadłospisów ucieszy fakt, że w przyszły piątek powinno pojawić się wegetariańskie fotomenu z dnia pracy - jeśli tylko wi - fi w hotelu nie zrobi mi psikusa. Laptopa nie zabieram, ale poprzez telefon będę w łączności z blogowym światem, a przynajmniej mam taką nadzieję ;)
Co tak mało B12 :D
OdpowiedzUsuńHaha, nie no jak zwykle wzorowo i pięknie *^*
Taak, trzeba korzystać z warzyw, to chyba już przedostatni dzwonek :/
Aaa, ciebie też dopadły pieczone owsiany <3
Miłego wyjazdu, wypocznij i wróć cała i zdrowa :3
Powinno być więcej wg. informacji na jogurcie, ale pewnie w cronometer wybrałam ten niefortyfikowany :D
UsuńJuż od jakiegoś czasu mam fazę na pieczone owsianki :D
Dziękuję ;)
Z resztek często można stworzyć coś smacznego i wyjątkowego, wystarczy tylko się zastanowić :) Twoje dania resztkowe, czy nie zawsze wyglądają i na pewno są smaczne :)
OdpowiedzUsuńChciałabym życzyć Tobie i Twojej rodzinie udanego wypoczynku, dużo, dużo słońca, przyjemnych, niezapomnianych chwil i sporo wrażeń, które na zawsze pozostaną w Waszych sercach :)
Z resztek często powstają najlepsze dania jakie można sobie wyobrazić ;)
UsuńDziękuję :)
Przepyszny jadłospis!Najbardzijr chciałabym zjeść owsiankę,bo to sa moje smaki <33 a powiedz mi,gdzie jedziesz i na ile?Podty bedą?
OdpowiedzUsuńTak jak napisałam na samym dole lecę na Maderę, wracam w przyszłą niedzielę, a posty napisałam 3 (jedna recenzja, ulubieńcy sierpnia i wegetariański jadłospis z dnia pracy) i jeśli będę mieć w hotelu wi fi to się pojawią ;)
UsuńPkej,Sorki ze nie zauważyłam,bo ja juz w sumie tych składników odżywczych nigdy nie oglądam zbyt dokładnie XD
UsuńAle Madera jest świetna *.* Tez zawsze chciałam tam poleciec,podobno maja tam parki z kaktusami :D
Spoko, nie każdego interesują kalorie ;)
UsuńByć może - parków i ogrodów jest tam sporo ;)
Takie resztki mogłabym ciągle wyjadać :)
OdpowiedzUsuńUdanego wyjazdu! :)
Dzięki ;)
UsuńSuper dania wyczarowałaś z tych resztek :)
OdpowiedzUsuńNormalnie nie wiem co zrobiłabym bez twojego bloga, tyle inspiracji z niego czerpie - kawał dobrej roboty :D
OdpowiedzUsuńŚwietny jadłospis, nic dodać nic ująć :)
OdpowiedzUsuńMoc owoców i warzyw - to jest to! U mnie menu wyglądają baaardzo podobnie :D Ciągle kusisz mnie jaglanką na wytrawnie...chyba w końcu muszę się przełamać i zrobić ją z taką furą smakowitych darów natury :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę jest smaczna, a inną zaletą jest to, że można ją gotować na jednej patelni wraz z warzywami ;)
Usuńwspaniałości;)
OdpowiedzUsuńWspaniałego wyjazdu:)
Podkradam pomysł na jabłko pod kruszonką! Zazdroszczę koszteli, na targu ich nie widziałam :( I przepiękny, różowy kolor tej owsianki! Bardzo apetycznie i kolorowo :)
OdpowiedzUsuńKupiłam je na eko bazarku, ale moim zdaniem nie smakuję jak kosztele, a na pewno nie te, jakie jadłam u wujka :P
UsuńW zeszłym roku w październiku ciocia kupiła gdzieś kosztele i zjadłam - nie pamiętam za bardzo ich smaku i chciałam odświeżyć, ale niestety - "moje" stragany są zdominowane przez kochane antonówki i paulared, a także mniej kochane pirosy, celesty, delikates. Gdzieniegdzie widziałam także James Grieve (musiałam wygooglować, bo napisane było "Dzems" :P) i kronselkę, ale ich nie kupowałam i nie jadłam :)
UsuńAle ale! Dorwałam Vivani 92% - kruchutka, słodsza niż Lindt 90% i nie daje tak mocno kakao, o dziwo :P Smakuje mi!
Koszele jakie pamiętam były dość twarde i słodkie. Obecnie lubię bardzo twarde, niedojrzałe antonowki :D
UsuńTeż ją bardzo lubię :)
Owsianka i obiad bardzo mi się podobają :) Mnie w tym roku niestety moje pomidory z ogródka zawiodły, nie urosły i mogłam się nimi nacieszyć tylko przez krótki czas :(
OdpowiedzUsuńU nas są tylko koktajlowe - one są mało wymagające z tego co widzę, takich normalnych nie mamy.
UsuńU nas nawet tych koktajlowych nie ma za wiele :( Co roku zawsze było dużo krzaczków i jeszcze więcej pomidorków, ale niestety nie tym razem :( Ale za to stratę rekompensują maliny, jeżyny, dynie i cukinie :D
UsuńNo widzisz - czyli jest się czym cieszyć :) U mnie jedynie maliny z tych przysmaków są i to niewiele :/
UsuńAle zawsze to coś :) W końcu swoje to swoje :D
UsuńPyszne menu :). Udanych wakacji :) Jak wyglądała twoja wczorajsza przykładowa aktywność ?(spacery itp)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńNic konstruktywnego nie robiłam i byłam tylko na zakupach (chodziłam trochę ponad godzinę, ale część z tego czasu spędzałam w sklepach).
Ech Pocieszam się bo mi odwala że na wegetarianiźmie(praktycznie nabiał sporadycznie już(twaróg czasem), jedynie jaja ) ale zamierzam więcej węgli(ciągle miewam chwile że się ich boję a czasem dla ,,inności" potrafię po kolacji zjeść owoca czy czekoladę. Lepiej się czuję na węglach i chciałbym się przekonać do takiej różnorodności owoców jak Ty a nie 2 owoce a 3 to już święto(mam na myśli jabłka czasem gruszki).
UsuńCzęsto jem owoce do kolacji i nie zauważyłam żadnego wpływu na wagę. To samo z owocami - jeśli mieścisz się w bilansie kalorycznym to nie przytyjesz.
UsuńJest moje ulubione danie obiadowe <3 Do tego rozczulające ziemniaki na kolację, haha. Ja lubię na obiad, za to całą michę. Co do gruszki, jadłam wczoraj i przedwczoraj. Najpierw Limonerę, potem zwykłą. Gruszka jest niedobra :/ Trafia na listę nie-owoców, tuż obok brzoskwini, mirabelki, kiwi, melona, wiśni i malin.
OdpowiedzUsuńOstatnio ziemniaków nie lubię, ale 2 dołożyłam do chleba :)
UsuńCo do gruszek to mi wiele odmian nie smakuje, ale z te z pola wujka zawsze :D I ogólnie lubię gruszki, brzoskwinie, mirabelki, kiwi, wiśnie i maliny też (melony mniej :))
Resztki z lodówki bardzo pozytywnie wpływają na kreatywność:) Życzę udanego wyjazdu, zazdroszczę wakacji!:)
OdpowiedzUsuńTo prawda - a jakie pyszności można stworzyć :)
UsuńDziękuję :)
Tak myślałam dzisiaj, co zrobić na obiad, ale widząc Twój jadłospis to już wiem, co zrobię. :DDDD
OdpowiedzUsuńPysznie u Ciebie, jak zwykle! *.*
Takie dania są najlepsze :)
UsuńUdanego wyjazdu jeśli to zasłużone wakacje! Życzymy Ci sporo ciekawych smakołyków podczas wypoczynku ;)
OdpowiedzUsuńZjadłybyśmy wszystkie owoce z Twojego menu... nie... zjadłybyśmy wszystko z Twojego menu xD
Dziękuję :)
UsuńMniam pyszności, najbardziej mi się podoba ta owsianka :-)
OdpowiedzUsuńFajny obiad. Arbuza wziąłbym więcej :-P.
OdpowiedzUsuńWyjęłam go z lodówki, a zimnego za bardzo nie lubię :P
UsuńŻyczę Ci udanego wyjazdu! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńI to jest sztuka - zrobić z resztek takie fantastyczne menu :)
OdpowiedzUsuńA mi często z resztek wychodzą najlepsze dania :D
UsuńChodzi za mną ostatnio owsianka i z chęcią bym zjadła właśnie taką pieczoną, jogurtową :) Zacząć dzień pyszną, pożywną owsianką - to lubię! Przypomniała też o arbuzach. Ostatnio jakoś w ogóle ich nie jem. Muszę zakupić :) Pozdrowionka!
OdpowiedzUsuńOwsianka to jedno z moich ulubionych śniadań i w każdej postaci smakuje wspaniale :)
Usuńtwój jadłospis wcale nie kojarzy mi się z jesiennym, tylko właśnie letnim :) Są pomidorki, jest fasolka szparagowa, pyszne maliny i jabłka prosto z drzewa :) Wszystko prezentuje się bardzo świeżo, kolorowo i bardzo bardzo wakacyjnie :) Jeszcze raz udanego wypoczynku na Maderze ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno wiele w tym lata :)
UsuńDziękuję :)
jak dla mnie bardzo letni jadłospis:) chciałabym jeść tak różnorodnie i kolorowo jak Ty:) Nie było mnie tu ale podglądałam Cię na insta i widziałam wszystkie te pyszności na bieżąco:)
OdpowiedzUsuńwspaniałych wakacji! Przywieź duużo zdjęć!
Dziękuję :)
UsuńGreat post! Very useful!
OdpowiedzUsuńWould you like to follow each other? Follow me on Blog and Google+ and I'll follow you back!
Blog ♡Reckless diary by Anya Dryagina♡
My ♡Instagram♡
Uwielbiam u Ciebie ten cykl wpisów ;D Takie posty powinny dotrzeć do osób, które uważają zdrowe jedzenie za nudne i niesmaczne. Od razu zmieniliby swoje zdanie! W lecie ciągnie człowieka do warzyw, ale to oczywiście kolejny plus tej pory roku :) Miłego wyjazdu!
OdpowiedzUsuńNiestety wiele osób uważa, że zdrowe jedzenie to same wyrzeczenia :/
UsuńDziękuję :)
Ta pieczona owsianka wygląda bombowo! Ja robię sobie regularnie taką gotowaną na mleku :)
OdpowiedzUsuń>FOXYDIET
Na prawdziwym mleku nie jadłam już bardzo dawno, nawet nie pamiętam kiedy :P
UsuńDania z resztek są najlepsze :)
OdpowiedzUsuńUdanego wypoczynku!
Dziękuję :)
Usuńno super przepis
OdpowiedzUsuń