Lato na szczęście nie daje o sobie zapomnieć i chociaż antonówki to dla mnie typowo jesienne jabłka, to śniadania z ich udziałem, jedzone na słonecznym balkonie, smakują wybitnie letnio. Placki z jabłkami z całą pewnością mogę zaliczyć do moich ulubionych dań, być może dlatego, że jadłam je w dzieciństwie, choć moja receptura na nie zmieniała się na przestrzeni kilku ostatnich lat.
Do przygotowania placków nie używam już wcale mąki pszennej, zastępując ją zmielonymi płatkami owsianymi, którym tym razem towarzyszyła mąka migdałowa, otrzymana w ramach współpracy ze sklepem BIOINDYGO.PL. Po przyrządzeniu kilku przysmaków z jej udziałem zasłużyła na miano moich ulubionych mąk, gdyż fajnie wpływa na strukturę wypieków, a do tego nadaje im delikatnie migdałowego smaku. Szczególnie świetnie sprawdza się w plackach, gdyż nie pozbawia ich puszystości i dobrze współgra z lekką kwaśnością antonówek. Ową kwaśność przełamuje słodkość suszonej morwy, a obecne we wnętrzu migdały nadają przyjemną chrupkość ;)
Migdałowe placki z antonówką i suszoną morwą
Składniki na 5 sporych placków:
- 3 łyżki (30g) mąki owsianej lub płatków owsianych zmielonych na mąkę
- 2 łyżki (20g) mąki migdałowej
- 1/4 łyżeczki proszku do pieczenia
- 50ml mleka lub napoju roślinnego (użyłam ryżowego)
- łyżka jogurtu naturalnego (użyłam sojowego)
- jajko
- średniej wielkości antonówka
- łyżeczka oleju (użyłam rzepakowego)
- garść suszonej morwy
- kilka posiekanych migdałów
Wykonanie:
Płatki owsiane zmielić na mąkę i połączyć z mąką migdałową, napojem roślinnym, jogurtem, żółtkiem i olejem i odstawić na kilka minut - masa powinna być dość gęsta. Jabłko obrać ze skórki i pokroić na kawałki, a białko ubić na sztywną pianę. Ubite białko delikatnie połączyć z przygotowaną wcześniej masą, a następnie dodać kawałki jabłka, morwę i migdały. Z ciasta smażyć placki na patelni bez dodatku tłuszczu.
Wartość odżywcza:
540kcal
białko: 26,1g
węglowodany: 69,7g
tłuszcz: 19,2g
błonnik: 9,4g
I przypominam o kodzie rabatowym na zakupy w sklepie bioindygo.pl - na hasło naturalnakuchnia5 otrzymacie 5% zniżki ;)
Wiesz, ze nigdy nie jadłam antonówki? :P MOja mama mówi ze ona w smaku jak ziemniak taka mdła ;P A na bazarku nie widuje..
OdpowiedzUsuńPlacuszki wyglądają bardzo smacznie i aż się proszą o zjedzenie ;)
Jest kwaskowa, a jak niedojrzała to twarda - ja je bardzo lubię, najbardziej takie już "uduszone" do słoików :) Można i trafić na takie o smaku ziemniaka, jak z każdym jabłkiem :P
UsuńCzyli trzeba trafić :) A jak rozpoznać, czy jest dojrzała czy nie ;P Moze to głupie pytanie ale nie miałam styczności z ta odmianą jabłek
UsuńMusi być twarda i strzelać pod uciskiem ręki - wtedy jest niedojrzała, kwaśna i soczysta, a mięknie w miarę dojrzewania. Wtedy też jest smaczna, jeśli kupi się dobre, bo jak nie, to faktycznie może smakować jak ziemniak - jak chyba każde jabłko :D
UsuńNo nie wiem czy tak na ryneczku da wziąć do ręki (nie mówię o macaniu;P) :) Ważne też by miała zapach.. jak owoc pachnie to i ma smak :D
UsuńTo na początek weź kilogram, a jak Ci nie zasmakują to więcej nie kupisz i już ;)
UsuńWłaśnie tak zamierzałam :) Mama mówiła ze jak będą nie dobre to moze ugotować kompot ;)
UsuńNie piłam kompotu z antonówek, ale na pewno się uda :) Ja najbardziej lubię je uduszone (taki jakby dżem) i robię zawszw zapas na zimę do słoików ;)
UsuńWyglądają przepysznie! Zapraszam na swojego bloga kulinarnego. :) https://jaglusia.wordpress.com/
OdpowiedzUsuńJaaadłabym :) Do tego antonówki - uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńOstatnio take placki właśnie za mną chodzą :)
OdpowiedzUsuńPycha są takie placuszki :) Śniadanie jem bardzo rano, więc na dworze jest jeszcze chłodno i taras odpada, ale ciepłym latem to sama przyjemność jadać na dworze :)
OdpowiedzUsuńNa tarasie jem w weekendy (choć często wolę przed komputerem, a na balkonie nie łapie mi wi fi), ale teraz to już chyba nawet w okolicach 9 - 10 będzie za chłodno :/
UsuńA mi ostatnio posmakowała- Celesta, chociaż już jadłem szarą renetę(pyszną). Antonówek to już przerobiłem w tym roku mnóstwo i swoich i z bazarku :)
OdpowiedzUsuńCelestę znam ze słyszenia i pewnie jadłam, ale nie pamiętam, a szre renety uwielbiam ;)
UsuńŚwietne!A powiedz mi jeszcze,ci Keszcze zrobiłaś z mąka migdałowa?Bo ja ja nadal mam niestworzona i nie mam pomysłu Xd
OdpowiedzUsuńDodałam do muffinek z malinami i trochę jeszcze mam i używam do placków - ma długi termin ważności ;)
UsuńPychotki! Na śniadanie by się przydały, bo właśnie rozmyślam, co by tu sobie zrobić :)
OdpowiedzUsuńale smakowite placki:)
OdpowiedzUsuńOstatnio zakochałam się w suszonej morwie :) Jak to się stało, że dopiero niedawno ją odkryłam? Niedopuszczalne! A placuszki z chęcią zrobię, bo i tak jadam je prawie codziennie w różnych wersjach, więc każda ciekawa inspiracja jest mile widziana :) Pozdrowionka serdeczne :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe te placuszki:)
OdpowiedzUsuńAniu co to za wafle kukurydziane
OdpowiedzUsuńhttps://4.bp.blogspot.com/-Z7fhJPsAeH0/V6TL51M1WOI/AAAAAAAAHAI/rys365fz_GcsEHTurZdkOc1pO3A87zFmwCLcB/s1600/Kolacja%2B79.JPG ? To te mini od Kupca czy z Good Food? ;)
I jeszcze chciałam spytać o kopytka.. te 300g to było po ugotowaniu? ;)
Wafle z ener bio z Rossmanna, moje ulubione ;)
UsuńPo ugotowaniu i wystudzeniu, przed smażeniem.
Mmm cudne te placki <3 Robisz mi cały czas ochotę na te antonówki, a nie mam drzewek blisko siebie :( Ale pocieszam się innymi młodziutkimi :)
OdpowiedzUsuńJa też nie mam drzewek, ale kupuję na rynkum. A inne młode mam ostatnio od babci ze wsi - nic im nie dorówna ;)
UsuńŚwietne śniadanko. Od początku września, rano częściej do garnka wrzucam po prostu jakąś kaszę, ale w weekendy wybieram placuszki i naleśniki. Chętnie zjadłabym twoją wersję:D
OdpowiedzUsuńAntonówka, którą obecnie sprzedaję jest dla mnie (a uwielbiam kwasotę) za kwaśna! :O
OdpowiedzUsuńWyglądają przepysznie! Muszę je wypróbować:)
OdpowiedzUsuńO jakie fajne placuszki :) Mąka migdałowa pasuje do nich idealnie :)
OdpowiedzUsuńPlacuszki mniamniuśne.
OdpowiedzUsuńPrzypomniał mi się kwach antonówki :P W daniach na pewno jest lepsza, mama mówiła, że lubi jej używać do szarlotek.
OdpowiedzUsuńWspaniale puszyste placuszki, wyglądają tak lekko... A antonówki kocham, lekko żółte i skruszałe. W rodzinie mamy dwie jabłonki i jak obrodzą, to suszymy, dusimy i pieczemy...
OdpowiedzUsuńWspaniale puszyste placuszki, wyglądają tak lekko... A antonówki kocham, lekko żółte i skruszałe. W rodzinie mamy dwie jabłonki i jak obrodzą, to suszymy, dusimy i pieczemy...
OdpowiedzUsuń