Moje życie kulinarne bez tahini byłoby znacznie uboższe, więc prawie zawsze mam napoczęty jakiś słoik przysmaku, który wraz z masłem orzechowym i innymi kremami (aktualnie manną kokosową i kremem krówkowym) zajmuje część półki w jednej z szafek z "jedzeniem bieżącym" (w szafie z zapasami mam ich znacznie więcej). Pasty z sezamu niezmiennie używam do owsianek, jaglanek, do faszerowania świeżych daktyli, a także do dań warzywnych i kanapek, doceniając jej uniwersalność i naturalny smak. I pomyśleć, że kilka lat temu nie miałam pojęcia o istnieniu tego cuda i wówczas jadłam sezam głównie pod postacią chałwy... Chałwę lubię do tej pory, ale obecnie zdecydowanie wolę tahini.
Tahini firmy Vegamarket składa się wyłącznie z ziaren sezamu, więc to od ich jakości zależy smak i jakość produktu. Mieszanina pachniała przyjemnie i typowo, lekko podprażonym sezamem. Na wierzchu - jak to zwykle bywa w tego rodzaju produktach - wytrącił się olej, którego wymieszanie z częścią stałą poszło wyjątkowo sprawnie. Część owa była dosyć płynna i już po nieznacznej ingerencji łyżeczki uzyskałam jednolitą, lejącą masę - taką tahinkę właśnie lubię najbardziej.
Smak był odzwierciedleniem zapachu - tahini smakowała podprażonym lekko sezamem i przywoływała mi na myśl niesłodką chałwę. W tłuściutkiej mieszaninie nie doszukałam się nawet minimalnej gorzkości, ani też żadnych oznak złej jakości nasion - czułam tylko naturalny, płynący z sezamu aromat. Pasta cechowała się kremowością i niemal aksamitną konsystencją, lecz przy dokładniejszej analizie dostrzegłam kawałki ziaren. Smak i lejąca konsystencja sprawiły, że mogę używać tahinkę jako polewę do wielu dań - między innymi owsianek czy warzyw - najlepiej komponuje mi się z brukselkami, brokułami i kalafiorem.
WARTOŚĆ ODŻYWCZA
Ziarno sezamu to źródło wielu cennych składników - m.in wapnia, żelaza, miedzi, cynku i selenu, wartościowych kwasów tłuszczowych, białka i błonnika, więc naturalna pasta także nam tego dostarczy. I to w nawet lepiej przyswajalnej formie - w końcu nasionka sezamu nie jest łatwo dokładnie pogryźć. W tahini firmy Vegamarket nie znajdziemy konserwantów, emulgatorów, dodatkowych tłuszczów nasyconych i innych polepszaczy smaku czy struktury, więc warto włączyć ją do diety - w końcu tahini to jedno z wartościowszych źródeł tłuszczu.
Wartość odżywcza w 100g: 665kcal, 60g tłuszczu, 2g węglowodanów, 24g białka
Miejsce zakupu: sklep ze zdrową żywnością w Warszawie
Cena: 13,90zł (z 310g słoik)
Miejsce zakupu: sklep ze zdrową żywnością w Warszawie
Cena: 13,90zł (z 310g słoik)
Też wolę tahini w takiej lejącej wersji, bo świetnie sprawdza się wtedy jako polewa do placuszków czy... Fasolki szparagowej :) Tego nie jadłam, na razie jestem wierna Primavice.
OdpowiedzUsuńZ fasolką też uwielbiam :)
UsuńZ Primaviki dawno nie jadłam, teraz używam naprzemiennie to i jasne z Terrasana, ale mam też jakieś nowe do spróbowania :)
uwielbiam dodawać tahini do ciepłej owsianki :)
OdpowiedzUsuńJa także często tak robię, super jest też tahinka na owsiance w połączeniu z czekoladą :)
Usuńmniam brukselką uwielbiam i chyba dziś kupię <3 co do powyższych produktów to przyznam szczerze że nie jadłam ich
OdpowiedzUsuńJeśli masz na myśli takini, to spróbuj koniecznie :)
UsuńPychotka, bardzo lubię. Sezam ma wiele właściwości -:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie się to tanini prezentuje.
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że będę musiała spróbować :D
Apetyczne bardzo!
A ja właśnie mam obok siebie słoiczek pusty po tahini, opędzlowałam przed chwilą resztki :D
Pozdrawiam cieplutko :)
Uwielboam wyjadać resztki ze słoika :)
UsuńA jak spotkasz tę tahinkę gdzieś w sklepie to spróbuj - nie zawiedziesz się :)
Bardzo lubię tahini :) Tego, które pokazujesz nie miałam, ale wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńJa za to tahini nie wyżywam ;)
OdpowiedzUsuńLubię tahini, i tę lejącą konsystencję. Jedyne tahini, jakie było niesmaczne, to to z firmy Primavika. Trafiłam na gorzkie, zbite.
OdpowiedzUsuńZ Primaviki jadłam bardzo dawno i smaku nie pamiętam, ale chyba mnie nie zachwyciło szczególnie...
UsuńBrukselka i tahini... Pyszne połączenie. Aż się głodna zrobiłam :)
OdpowiedzUsuńKonsystencja wygląda bardzo zachęcająco, a minimalizm słoiczka jeszcze bardziej zachęca do zakupu ;)
OdpowiedzUsuńSłoiczek i mnie się bardzo podoba - jest mniejszy, ale szerszy od poprzedniego przez co łatwiej robić mu fotki i wydobywać tahini z wnętrza :)
UsuńJa chałwy nigdy nie lubiłam, za to tahini lubię bardzo :) Podoba mi się pomysł na polanie tahini brukselki- muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńZatem same plusy :) Nic tylko kupować :D ;)
OdpowiedzUsuńNarobiłaś nam apetytu ^^ Ostatnio u nas pod dostatkiem masła orzechowego i o tahini zapomniałyśmy xD
OdpowiedzUsuńU mnie i masła nie brakuje - do warzyw też pysznie pasuje ;)
UsuńA ja jeszcze nie jadłam, czy to oznacza, ze powinnam nadrobić? :)
OdpowiedzUsuńNie jadłaś nigdy tahini czy tahini tej firmy? Jak w ogóle to spróbuje koniecznie, jest wiele dobrych ;)
UsuńMuszę sobie zrobić taką brukselkę z sosem tahini. Brzmi bardzo smakowicie, a mam akurat cały kilogram tych pysznych małych kapustek :)
OdpowiedzUsuńJa też dzisiaj kupiłam kilogram, a jeszcze mam trochę z zeszłego tygodnia ;)
UsuńKonsystencje ma taką jaką lubię najbardziej :D Chociaż do brukselki, nawet polanej tahini bym się i tak nie przekonała :) Ale za to np. z owsianką biorę w ciemno :D
OdpowiedzUsuńChyba do wszystkiego tahini pasuje ;)
UsuńPiszesz - chałwa, myślę - znam! Zaraz potem piszesz o tahini, a ja wciąż mam zero skojarzeń. Póki nie spróbuję od kogoś, nie będę potrafiła napisać nawet, czy lubię, a co dopiero którą markę/postać/coś tam wolę.
OdpowiedzUsuńTahini nie miałabyś za bardzo do czego używać, nawet jakby Ci zasmakowało... Ale warto spróbować :)
Usuń