Ostatnio moje zapotrzebowanie na czekoladę znacznie wzrosło, a jednym z powodów był prawdopodobnie niedobór magnezu. Deficyt zdiagnozowałam sobie na podstawie utrzymującego się kilka dni drżenia jednego mięśnia, więc nie pozostało mi nic innego, jak spróbować naturalnie uzupełnić niedostatki. Zwiększyłam zatem ilość spożywanego kakao (zaniedbałam ten produkt na korzyść budyniów i kawy zbożowej i szybko zobaczyłam skutki mojego postępku :P), a z czekoladowej szuflady wybrałam jedną z ciemniejszych, nieopisywanych na blogu tabliczek. Przysmak zachęcił mnie także oryginalną kolorystyką opakowania - wiedziałam, że w nim musi kryć się coś pysznego ;)
Nie tylko szata graficzna zachęca do spróbowania, bo i skład wskazuje na smakowitą zawartość - listę rozpoczyna miazga kakaowa, a towarzyszą jej cukier, kakao w proszku o obniżonej zawartości tłuszczu, tłuszcz kakaowy i ekstrakt z wanilii. Czekolada pachniała intensywnie kakao, dawała się bez trudu dzielić wzdłuż wyznaczonych krawędzi, a towarzyszył temu dźwięczny trzask. Roztapiała się dość wolno, na początku bakienkowo, lecz po chwili ukazywała swoją proszkowatość, wynikającą zapewne z dodatku kakao w proszku.
Czekolada szybko ujawniała swój bogaty, kakaowy smak, jednak nie zadziwiał on dzikością czy surowością, gdyż towarzyszyła mu umiarkowana słodycz. Po czekoladzie 78% spodziewałam się trochę większej, typowej dla kakao goryczki (napis na opakowaniu "rich with strong cocoa taste" też na to wskazywał), jednak cukier na szczęście nie zdominował całości. Masa nie ujawniła przede mną wielu ukrytych aromatów - przez moment czułam jedynie nutkę świeżych orzechów włoskich, pod koniec owocowy kwasek, choć może po prostu chciałam w niej coś odnaleźć. Czekolada niczym szczególnym mnie nie zachwyciła, ale i nie zawiodła - to nieskomplikowana, lekko słodka tabliczka, która powinna przypaść do gustu wszystkim fanom tego rodzaju słodyczy.
WARTOŚĆ ODŻYWCZA
Tabliczka w 100g zawiera 580kcal i jak przystało na czekoladę, główną jej część stanowi pochodzący z kakao tłuszcz. Kakao jest przy okazji źródłem wielu składników mineralnych, zwłaszcza magnezu, miedzi i cynku. Wyrób nie zawiera składników odzwierzęcych, a także glutenu, lecytyny sojowej i innych emulgatorów. Na liście składników widnieje jednak cukier, którego nie jest zbyt wiele, ale niektórych przeciwników może to zniechęcić do spróbowania. Wszystkim pozostałym, gustujących w ciemnych czekoladach, przysmak jak najbardziej polecam, chociażby do uzupełniania niedoboru magnezu ;)
Skład: miazga kakaowa, cukier, kakao w proszku o obniżonej zawartości tłuszczu, tłuszcz kakaowy i ekstrakt z wanilii
Wartość odżywcza w 100g: 581kcal, 44,1g tłuszczu, 29,5g węglowodanów, w tym 24,2g cukrów, 10,7g białka, 12,1g błonnika
Miejsce zakupu: Tesco
Cena: 7.99zł (kupiłam w promocji chyba za ok. 4zł)
Opakowanie jest mega! Bardzo kojarzy mi się z Afryką. Ja też ostatnio miałam ogrooomną fazę na kakao i gorzką czekoladę (właśnie nie mleczną, tylko gorzką), ale ja tak zawsze mam w okresie stresu i intensywnego życia :D Tej tabliczki nie jadłam i nie sądzę, bym jakieś specyficzne nuty wychwyciła, ale tak czy siak - chętnie bym ją zjadła :D
OdpowiedzUsuńMnie też od razu skojarzyło się z Afryką :)
UsuńZ kakao i czekoladą mam dokładnie tak samo :))
to opakowanie, kusi, oj skusiłoby mnie ;)
OdpowiedzUsuńo proszę fajna promocja:)
OdpowiedzUsuńMoja ulubiona ❤ mam zapas :)
OdpowiedzUsuńTeż ostatnio zastąpiłam poranny kubek kakao inka a czekolady na deser ciastem makowym :D teraz dosłownie mnie ciągnie do czekolad i dostaje co rusz skurczu łydek ... Taka mała modyfikacja menu i proszę ;)
Pozdrawiam
Ja już teraz wróciłam na zdrowe, kakaowo - czekoladowe tory, niestety inka nie gwarantuje spokoju moim mięśniom :D Skurczów jak dotąd jeszcze nie miałam, ale kto wie, czym może się skończyć dalsza pogarda dla kakao :P
UsuńMam ją nawet w szafce :) Często kupuję ich czekolady, a opakowania wykorzystuję do robienia kart do Project Life :D
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie. Fajnie, że umiesz znaleźć zastosowania dla takich opakowań :))
UsuńZachwyca czy taka poprawna, i tak bym zjadła :) Niby nie mam jakiś problemów z mięśniami, ale coś mnie ostatnio bardziej ciągnie do gorzkich czekolad.
OdpowiedzUsuńJa problemów z mięśniami też nie mam, poza tą kilkudniową trzęsawką - komicznie to wyglądało :D
UsuńWesołych Świąt, pysznych dań, cudownych prezentów, rodzinnej atmosfery i szczęśliwego Nowego Roku 😍
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo i wzajemnie ;)
UsuńZjadłabym kawałeczek :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie spełniła obietnicy bogatej kakaowości, jestem jednak pewna, że by mi smakowała. Zdaje się delikatna, zwykła i po prostu przyjemna.
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
Usuńmiałam dwie czekolady z tej serii (tak jakby) i mnie zadowoliły - zrobiłam z nich mus ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe i kolorowe opakowanie - przyciąga uwagę. Czekolady chętnie spróbuję :D
OdpowiedzUsuńAle cudo, biorę w ciemno :)
OdpowiedzUsuńAle uwielbiam takie czekoladki. Wszelakie.
OdpowiedzUsuńTo także mój przysmak. Oj, czuję, że by mi zasmakowała.
Trzeba koniecznie przetestować w przyszłości.
Pozdrowionka! Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku! :)