Pieczone owsianki to jedno z moich ulubionych śniadań na wolne dni inne niż sobota i niedziela, więc zrobiłam taką w miniony piątek na późne śniadanie ;) Chciałam ją maksymalnie doładować pysznymi składnikami i chyba mi się to udało, bo wyszła przepyszna, bardzo bogata w smaku i z wyczuwalnym kokosowym aromatem. I choć nie wygląda spektakularnie (wypływające truskawki wysunęły się na pierwszy plan :P), to smakowała wspaniale - zupełnie jak letnie ciasto :)
Połączenie kokosa z truskawkami, obecne chociażby w tych plackach stało się ostatnio jednym z moich ulubionych zestawień. Na element kokosowości złożył się olej kokosowy, mąka oraz wiórki, choć myślę, że to olej z tych wszystkich składników skupia w sobie największą kokosową esencję :P Orzechy nerkowca dodane do środka stanowiły chrupiący dodatek, a te wierzchnie, po przypieczeniu idealnie skomponowały się z wypływającymi ze środka pod wpływem ciepła truskawkami. Do owsianki wypiłam kawę jęczmienną z mlekiem sojowym, a wcześniej zjadłam miskę truskawek ;)
Pieczona owsianka truskawkowo - kokosowa
Składniki na 1 sporą porcję:
- 50g płatków owsianych
- 10g mąki kokosowej
- łyżka wiórek koksowych + trochę do posypania wierzchu
- łyżka poppingu z amarantusa
- pół dojrzałego, dużego banana
- ok. 100g truskawek
- ok. 100ml mleka (u mnie sojowe)
- łyżka nerkowców
- łyżeczka oleju kokosowego
Wykonanie:
Banana zmiksować mikserem lub rozgnieść widelcem na miazgę i połączyć z mlekiem. Do tak powstałej mikstury dodać płatki owsiane, mąkę kokosową, olej, popping z amarantusa, wiórki kokosowe i część posiekanych nerkowców i wszystko dokładnie wymieszać. Truskawki pokroić na kawałki i wmieszać do uzyskanej wcześniej masy.
Otrzymaną miksturę przełożyć do naczynka do zapiekania, na wierzch położyć kilka nerkowców i wstawić do piekarnika nagrzanego do ok. 175 stopni i piec przez ok. 25 - 30 minut, aż całość się zrumieni.
Wartość odżywcza:
535kcal
białko: 18,1g
węglowodany: 75g
tłuszcz: 22,5g
błonnik: 8,3g
535kcal
białko: 18,1g
węglowodany: 75g
tłuszcz: 22,5g
błonnik: 8,3g
Wspaniała .Patrzę na te nerkowce i nie mogę zapomnieć jak trudno się je wyjmuje z łupinek i ile poparzonych rąk przez nie...nie lubię nerkowców.
OdpowiedzUsuńNigdy sama nie obierałam nerkowców i nie miałam pojęcia, że to taki skomplikowany proces... :P
Usuńtruskawki, kokos, nerkowce i jestem kupiona!
OdpowiedzUsuńJak dla mnie wygląda spektakularnie. :o
OdpowiedzUsuńPieczoną owsiankę jadłam tylko kilka razy i chyba jeden jedyny raz udała się idealnie upieczona - zwykle zaczyna przypalać mi się wierzch, a w środku nadal jest miękka i trochę zbyt mokra. :<
Być może dajesz za dużo płynu... Każdy lubi inną konsystencję wnętrza, a mi wychodzą różne - czasem bardziej suche a czasem wilgotne i chyba lubię obydwie ;)
UsuńKusisz, oj kusisz :)
OdpowiedzUsuńWow, pyszota, kiedy mogę wpaść na taką ?? ^^ Wygląda cudownie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam ;)
UsuńKatujesz nas takimi pysznościami! Świadomość braku piekarnika przez najbliższe dwa tygodnie ogranicza nas psychicznie xD
OdpowiedzUsuńOwsianka naprawdę znakomita :)
Ja chociaż mam piekarnik, to w najbliższym czasie zapewne go nie użyję, więc potowarzyszę Wam w tej udręce ;)
UsuńOwsianka z truskawkami i to do tego pieczona? Coś wspaniałego! :-)
OdpowiedzUsuńMuszę sobie zrobić taką pyszną i pieczoną owsiankę :-)
OdpowiedzUsuńowsianka wygląda obłędnie :)
OdpowiedzUsuńNerkowce w owsiance uwielbiam! Aż mi się przypomniało, że o nich zapomniałam. A to ze względu na brazylijskie i migdały, które ostatnio na potęgę wcinam. I taka pieczona owsianka - strzał w 10! Bo chodzi za mną pieczona od jakiegoś czasu :)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie jestem fanką takich zapiekanych owsianek, a połączenie smakowe - idealne! <3
OdpowiedzUsuńNigdy nie piekłam! Kokos i truskawki to połączenie idealne ;)
OdpowiedzUsuńSuper propozycja, bardzo mi się podoba taka owsianka, która jest upieczona. Wszystko wtedy nabiera zupełnie innego smaku i jest delikatniejsze :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię owsianki ale pieczonej jeszcze nie robiłam:)
OdpowiedzUsuńCzyli to jednak wina lodówki bo w naszej pokrojony pomidor już następnego dnia ma zapach skisłego :/ no ale tacie nie wytłumaczy.. dla niego wszystko jest ok :(
OdpowiedzUsuńA pieczona owsianka troszkę smakuje jak ciasto ;)
To w takim razie na pewno wina lodówki, bo u mnie pomidor sparzony i obrany ze skórki leży 4 dni bez uszczerbku (dłużej nie przechowywałam).
UsuńOstatnio chleb żytni do lodówki włożyłam, żeby sprawdzić ile poleży bez pleśni i od niedzieli nic mu wczoraj nie było, tylko trochę przysechł, ale chyba nie bardziej niz po 4 dniach w szafce...
Nie mogę się oderwać od patrzenia na te zdjęcia *.* Przecudnie wygląda Twoja owsianka i zapisuję przepis, żeby nie zapomnieć zrobić podobną. ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam ze chleba nie wolno trzymać w lodówce bo szybciej plesnieje ;) Co do lodówki to jak nic potrzebujemy nowej - tylko trzeba miec na nią kasę a tacie nie przetłumaczy ;/
OdpowiedzUsuńNo właśnie ja od Ciebie to usłyszałam i testuje ile poleży :p A pól zamroziłam, bo tygodniowo to jem ok 4 kromki ;)
UsuńNie wiedziałaś, ze chleba nie powinno trzymać się w lodówce? Tam jest duża wilgoć a to sprzyja rozwijaniu się pleśni.
UsuńTo w mojej chyba jest niska wilgotność, bo w 6 dzień przechowywania pleśni nie ma...
UsuńTy to w ogóle masz wypasioną lodówkę - tydzień jedzenie trzyma :) A chleb nie zczerstwiał ? ;)
UsuńPierwszej świeżości nie jest, ale nie bardziej czerstwy niż po 6 dniach w szafce...
UsuńCzyli to może nie prawda z tą lodówką - chociaż sama nie wiem :) U mnie na pewno by spleśniał bo na ściankach lodówki gromadzi się szron czyli ta wilgoć jest. A dlaczego chleb trzymasz w lodówce? ;)
UsuńŻeby sprawdzić czy pleśnieje :p
UsuńA to taki eksperyment ? ;)
UsuńMożna to tak nazwać, z tym że najpierw włożyłam ten chleb do lodówki przez przypadek i tak tam został i leży ;p
UsuńCzyli to taki nieświadomy eksperyment ? No ale przynajmniej wiesz, ze kupiłaś prawdziwy chleb :) To ten z Tesco? ;)
UsuńNie, kupiłam go w piekarni - niby w 100% żytni na zakwasie, bez pszenicy, laktozy i drożdży :p
UsuńTo fajnie :) I jak smakuje inaczej niż ten chlebek z Tesco (on chyba też na samym zakwasie) ;)
UsuńAnia S. nie lubisz chleba że tak mało go jesz?
UsuńLubię, ale wolę inne węglowodany :P Większość chlebów jest dla mnie za słona, a poza tym, to ograniczam gluten.
UsuńDawno nie jadłam pieczonej. Jakoś zapomniałam o niej. A przecież jest wtedy jeszcze lepsza.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mniej, jeśli znajdziesz chwilkę ;)
http://poplataniee-pomieszaniee.blogspot.com/
Nie za bardzo się rozpieszczasz? :D
OdpowiedzUsuńOj, uwierz mi, że nieczęsto mam okazję jeść pieczone śniadanie :p
UsuńJa też nie. Powiem szczerze, że praktycznie wcale ich nie jadam. Jakoś nie opłaca mi się włączać piekarnik dla takiej jednej porcji. Czasami piekę owsiankę gdy przygotowuję coś innego w piekarniku i wtedy jem na podwieczorek.
UsuńJa też tak czasem robie, ale w tygodniu to śniadanie przeważnie jem poza domem, a o pieczeniu owsianki nawet nie myślę; p
Usuńależ ona pięknie wygląda - jakie kolory! i dodatkowo jaka pyszna:)
OdpowiedzUsuńSuper owsianeczka :)
OdpowiedzUsuńTen kokos od razu do mnie przemówił, śniadanie idealne ^^
OdpowiedzUsuńSama ostatnio robiłam zapiekaną owsiankę i szczerze przyznam, że jest naprawdę niezła :)
Ja nie pamiętam kiedy ostatnio piekłam owsiankę, ale narobiłaś mi taką ochotę, że chyba się w końcu wkrótce za nią zabiorę i to truskawkowo- kokosową z bananem :P
OdpowiedzUsuńNajlepsza na świecie. Wygląda fenomenalnie. A jeszcze jak teraz widzę truskawki to od razu pałam miłością do takich różnych posiłków z ich udziałem. Mniam :) Moje gusta w 100 %. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńKokos, truskawki i jeszcze nerkowce? :D Zmykam czym prędzej, bo ekran coraz bardziej wydaję się taki smakowity:D Przeapetyczne te pierwsze zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńSmakowo pewnie to niezłe jest. Ale konsystencja nie zachwyca :-p.
OdpowiedzUsuńwow nigdy nie jadłam zapiekanej owsianki! wygląda pysznie
OdpowiedzUsuńJak dawno pieczonej owsianki nie jadłam! :o
OdpowiedzUsuńW ogóle czegoś pieczonego - dawno, dawno...
Twoja wygląda obłędnie, jem oczami! :D
Świetny pomysł :)
OdpowiedzUsuńChyba sobie taką jutro przygotuję <3
OdpowiedzUsuńwygląda wspaniale! ta mąka kokosowa to mnie prześladuje, muszę zacząć odkładać na nią pieniądze ^^
OdpowiedzUsuńGdzieś już widziałam pomysł na pieczoną owsiankę, ale jeszcze nie próbowałam. taka z truskawkami bardzo mnie zachęca :D
OdpowiedzUsuńfajnie napisane
OdpowiedzUsuń