Czy Wy też lubicie lato i takie ciepłe, słoneczne dni jak ostatnio? Ja zewsząd słyszę narzekania jak to bardzo jest upalnie i że nie da się żyć w takich warunkach, a dla mnie taka pogoda jest idealna i wreszcie mi nie zimno (choć rano bywa różnie i bez swetra się nie ruszam :P). Nie mam także nic przeciwko regularnie ostatnio nawiedzającym moje okolice ulewom i burzom, jeśli tylko podczas nich jestem w domu, bo bardzo nie lubię moknąć, ale wiem, że rośliny potrzebują deszczu. Według mnie fajnie jest teraz na świecie - wszędzie pełno pysznych owoców i warzyw, aż miło iść na bazarek :)
Moje menu standardowo jest dziś bardzo owocowe - nie zabrakło w nim moich ulubionych ostatnio wiśni, a także czereśni, moreli, truskawek, czarnych porzeczek, agrestu, borówek, nie całkiem wyrośniętych jabłek oraz arbuza, którego na zdjęciach nie widać, bo jadłam go w czasie szykowania jedzenia :) Na śniadanie zrobiłam jedną z moich ulubionych ostatnio owsianek - budyniową z cukinią i porzeczkami - idealnie kremową i gęstą. Z kolei większość składników wchodzących w skład obiadu zostało ugotowanych przez moją siostrę, która wczoraj zrobiła przepyszne, warzywne leczo oraz ugotowała mi ryż na dzisiaj (gdyby nie ona to byłoby biednie z moim lunchem :P), więc rano wszystko umieściłam w lunch boxie, dodając lodówkowe pozostałości z tygodnia - ugotowanego młodego buraka (oddzielenie go od ryżu sałatą nie zapobiegło niestety przejęciu części buraczkowej barwy przez to zboże) oraz kalafiora i fasolkę. Głównym składnikiem kolacji, jak to ostatnio często u mnie bywa były ziemniaki, do których ugotowałam bób oraz skroiłam pomidora. Tak więc dzisiaj jadłam poniżej widoczne dania...
ŚNIADANIE (800kcal)
- owsianka budyniowa porzeczkowo - cukiniowa (zrobiona z 50g płatków owianych, kubka mleka sojowego, budyniu bez cukru, kawałka cukini, połowy banana, 2 garście czarnych porzeczek, łyżeczki cukru kokosowego) z dodatkiem truskawek, czarnych porzeczek, łyżeczki masła z orzechów i mieszanki orzechów i nasion (słonecznik, orzechy laskowe i 1 brazylisjki - łącznie 15g) + kostka gorzkiej czekolady 85%
- w czasie robienia śniadania zjadłam ok. 1/8 arbuza
2 ŚNIADANIE (345kcal)
- truskawki (ok. 350g), czereśnie (ok. 250g) oraz 2 małe jabłka
OBIAD (460kcal)
- duży, ugotowany burak
- gotowany kalafior i fasolka szparagowa polane łyżeczką oleju z orzechów włoskich i posypane szczypiorkiem)
- ryż (mieszanka białego i parboiled, przed ugotowaniem ok. 60g)
- leczo warzywne (zrobione z cukinii, pomidorów, papryki, cebuli, pieczarek i oleju)
PODWIECZOREK (320kcal)
- wiśnie, morele, mała garść mieszanki studenckiej (25g) i niewidoczna na zdjęciu mała marchewka
PRZED KOLACJĄ...
...poszłam na agrest i borówki, których zbyt wiele nie uświadczyłam, ale z garść, w czeluściach krzaczków udało mi się uzbierać :)
KOLACJA (447kcal)
- odgrzewane ziemniaki (250g) z koperkiem i olejem z orzechów włoskich
- gotowany bób (100g) ze szczypiorkiem, suszonym czosnkiem niedźwiedzim i olejem z orzechów włoskich (łącznie do kolacji użyłam łyżkę oleju)
- pomidor ze szczypiorkiem
- surowe kakao z mlekiem sojowym i niepełną łyżeczką cukru trzcinowego
RAZEM: 2455kcal
BIAŁKO: 70,3g
WĘGLOWODANY: 450g
TŁUSZCZ: 67,7g
BŁONNIK: 66.9g
WG. CRONOMETER.COM
Dziękuję za nominację do LBA - odpowiem na nie przy okazji następnej notki ;) A na koniec życzę wszystkim udanego i słonecznego weekendu.
Ach, tak myślałam że spotkam tutaj ten post :D Jak zwykle kolorowo, owocowo i smacznie :)
OdpowiedzUsuńAaaaa, i jeszcze jedno... Gdzie jaglanka ja się pytam!? :D
UsuńNo właśnie piątek to u mnie chyba jedyny dzień w tygodniu bez jaglanki, choć ostatnio mi się trochę przejadła i nie jadłam 2 dni :p Zaraz będę jeść na kolację :)
UsuńPyszny jadłospis, wspaniały obiad ale najlepsze oczywiście owocki! :-)
OdpowiedzUsuń"Wreszcie mi nie zimno" - to właśnie powtarzam wszystkim przez ostatnie kilka tygodni :D
OdpowiedzUsuńA jedzenie takie pyszne, sama nie wiem co najbardziej wpadło mi w oko, ale chyba mam mały sentyment do kolorowych śniadaniowych miseczek :)
Pozdrawiam !
To widzę, że mamy podobne podejście do ciepła :)
UsuńJak zawsze pysznie! ;)
OdpowiedzUsuńtakie menu to ja rozumiem, mogłabym tak pysznie jadać! zresztą moje posiłki całkiem podobne są, choć podwieczorku nigdy nie ma :P za to popołudniowa kawa musi być :D z bób najbardziej lubię z koperkiem, przynajmniej potem nie chodzę wzdęta jak balon :)
OdpowiedzUsuńJak patrzę na Twoje śniadania i obiady to w obliczu tej różnorodności mam wrażenie, że ja jem ciągle to samo ;p
UsuńJa na bób tak nie reaguję (w ogóle mam wrażenie że moim narządom jest obojętne co trawią i radzą sobie ze wszystkim :p), ale połączenie z koperkiem wypróbuję następnym razem :)
To ja się pochwalę (a co, trzeba!) - pojechałem dzisiaj o godzinie piątej na giełdę i...przytaszczyłem jakieś 40-45 kilo warzyw i owoców <3
OdpowiedzUsuńWow :) Wyobrażam sobie Twoje szczęście :) U mnie tak bogato nie jest, ale i tak już nie wiem co mam jeść :p
UsuńJA przez te upały umieram... dla mnie za gorąco.. na szczęście dzisiaj jest troszkę chłodniej :) Na pewno nie masz problemów z krążeniem? :)
OdpowiedzUsuńA jadłospis przepyszny :)
Pod kątem chorób układu krążenia się nie diagnozowałam póki co, ale wątpię żeby to była przyczyna...
UsuńDlaczego wątpisz? Do tej pory nie spotkałam się z osobą, która w lecie by marzła ;P
UsuńBo myślę, że to wynik niedoboru tkanki tłuszczowej :p No i nie chcę szukać nowych chorób, bo zawsze coś tam się zdiagnozuje, a mi już wystarczy :p
UsuńA to też :) A problemy z krążeniem sama możesz sobie przebadać :) Jeśli masz zimne stopy to to właśnie krążenie ;)
UsuńStopy to nie, ale ręce mam często zimne. Ale wydaje mi się, że z krążeniem u mnie wszystko ok :)
UsuńObyś byłą zdrowa :)
UsuńOj, znowu coś nas łączy. Moje ręce to i teraz mogłyby niejedną osobę schłodzić :D
UsuńPonoć teraz nie ma zdrowych ludzi, jedynie nie zdiagnozowani :p
UsuńWażne by ta niezdiagnozowana choroba (o ile jest) nie była poważna ;)
UsuńZimne dłonie ma spora liczba osób i nie musi to wynikać z choroby. Taka natura :)
UsuńTeż tak myślę, choć tata twierdzi, że to przez to że nie jem mięsa :p
UsuńKolorowo, smacznie, wartościowo - wiesz o co kobietko w pysznym jedzeniu i dbaniu o siebie chodzi!!
OdpowiedzUsuńJak dla mnie optymalna temperatura do życia to 18-22*C. ;) No ale wiadomo, są wakacje i niech będzie ciepło, słonecznie. Dzięki temu mamy takie pyszne owoce! :>
OdpowiedzUsuńDla mnie to już zdecydowanie poniżej optimum :p
UsuńJesteś mi mistrzem kolorowych i wartościowych posiłków :) podziwiam i napełniam się inspiracjami.
OdpowiedzUsuńNo i takie menu mi się podoba. Mnóstwo witamin i minerałów i duużo energii <3
OdpowiedzUsuńojoj! Ileż hojności i dobroci... co do porzeczek mam faze na nie, teraz je jem codziennie zamiast truskawek, wczoraj gotowałam z nich budyń i piekłam jagoporzeczkodzianki :D Na temat upałów kochana znasz moje zdanie ;) Widzę, że cała twoja rodzina jest uzdolniona kulinarnie! Wow! :D
OdpowiedzUsuńJaporzeczkodzianki brzmią magicznie !! Budyń zresztą też :)
UsuńZnam Twoje zdanie i Cię rozumiem ;)
Siostra niedawno odkryła w sobie talent kulinarny i dużo ostatnio tworzy :)
Dodam fotę ich na instagrama, bo mogę xDDD ale magiczne czy były? Na pewno za mało słodkie xDD
UsuńDziękuje :)
Motywuj siostre, motywuj! ^^ Nie dziwie się jej wcale, ma taką inspirację obok siebie :D
Jak dla Ciebie za mało słodkie, to pewnie dla mnie w sam raz :)
UsuńInternet jest dla niej większą inspiracją :P
A w nim ty :D Masz rację... dla mnie mało rzeczy jest słodkie :))
UsuńJestem za i aż mi zaburczało w brzuchu na ten apetyczny widok :)
OdpowiedzUsuńPrzepysznie i bajecznie kolorowo wyglądają Twoje dania :) Uwielbiam wiśnie i wszystkie owoce sezonowe :) Pozdrawiam serdecznie i miłego weekendu Ci życzę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńdla mnie do 30 stopni jest okej, gorzej gdy jest więcej :P
OdpowiedzUsuńa jadłospis pyszny, podziwiam że tyle możesz zjeść w te upały ;)
Staram się jeść sporo, choć rzadko kiedy jestem głodna, bo bardzo łatwo chudnę, a tego nie chcę. Zresztą owoce to mogę jeść ciągle :)
UsuńA ja nie wiem o czym w ogóle mówicie bo u mnie 14-20 stopni max :p
UsuńW piątek było 34 niby (ja tego nie czułam), ale dziś to już zimno - 20 stopni :/ 14 to już bardzo niemiło :(
UsuńMmm Twoje jadłospisy zawsze kojarzą mi się z taką świeżością i latem, wykorzystujesz sezon w pełni :D Owsianka pierwsza klasa, a warzywne leczo uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńHaha mi nie przeszkadzają burze i deszcz, jak są raz na dzień i finito, a jak się takie kręcą to nawet trudno coś planować :P
Dziękuję ;) Staram się wykorzystywać sezon, bo przyjdzie zima i znowu pod tym względem będzie biednie :P
UsuńTo prawda z tymi burzami. Najgorzej, jak cały dzień na coś się zanosi, aż strach wyjść z domu a nic się nie dzieje...
Śniadanie bombowe, kolacja zresztą też! Cudowny ten bób, strasznie mi się marzy... :) no i tyle świeżych owoców!
OdpowiedzUsuńAle pysznie tu u ciebie ! Dałabym się pokroić za te truskawki, bo u mnie nigdzie już nie mogę ich znaleźć :(
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńU nas też już mało co ich jest na bazarkach :/
My lubimy raczej chłodniejsze dni niż upał :P
OdpowiedzUsuńSkąd Ty masz jeszcze truskawy na śniadanie? My też chcemy :(
Podobne leczo jadłyśmy wczoraj i dzisiaj ale jeszcze dodana została soczewica :) Pychotka!
Wiśnie wolimy raczej jako dodatek do deserów ale jedzone solo to tak przy drzewku i tylko garść :P Natomiast morelki się nam skończyły i czekamy na dostawę
A co do kolacji, ziemniaczków jest już trochę mniej, więc może tym razem byśmy zmieściły coś jeszcze xP .
Truskawki z bazarku, ale już są resztki :/ Leczo z soczewicą też mam w niedalekich planach :)
UsuńMniam, mniam :)
OdpowiedzUsuńWow ale apetycznie. :O Szczególnie śniadanie.
OdpowiedzUsuńA ja miałam taką ochotę na bób i nic. Nie kupowałam, bo myślałam, ze wujek przyniesie jak rok temu. Dupa.
Jak Ty dużo jesz. :O Ile ważysz i masz wzrostu jeśli mogę spytać? Miałam kiedyś tak, ze non-stop byłam głodna i ciągle jadłam. Tęsknię za tym czasem. :') Niestety jestem niska, mało ważę i trochę sobie popsułam metabolizm ale nadal jeść lubię i jakoś żyję.
A to moja mama mówi, że do wszystkiego jadam chwasty. -,- (w sensie warzywa) Niektórych rzeczy jak i jej matce, wytłumaczyć się nie da, niestety.
Mam 172cm wzrostu, a mojej wagi to tu lepiej nie podawać, bo wstyd :p (ważę zdecydowanie za mało).
UsuńJa znowóż rzadko kiedy jestem głodna i jem bardziej dla smaku no i żeby nie chudnąć...
Moja mama też mówi że jem za dużo warzyw i osratnio mnie się pytała czy one mi naprawdę smakują :p Choć jeszcze bardziej lubię owoce i ich jem zdecydowanie więcej ;)