Jesień w pełni i choć obecnie panująca aura prosi wręcz o pozostanie cały dzień w legowisku, z domu niestety wyjść trzeba (choć na pewno są szczęśliwcy, którzy nie muszą :P). A to, że zima zbliża się wielkimi krokami bardzo mnie martwi, ale nie ma co narzekać, bo nic to nie zmieni i dobrze, że chociaż można pocieszyć się jedzeniem :P Wiem, że niektórych motywuje do życia czekolada albo jakieś słodkie ulepki, a mi łatwiej się wstaje z myślą chociażby o szarej renecie czy owsiance, które czekają na mnie w kuchni i w ich towarzystwie milej mi opuścić ciepły dom, choć czekoladą też nigdy nie pogardzę i zawsze ją mam przy sobie ;)
No i dziś właśnie czekała na mnie upieczona wcześniej owsianka dyniowa, więc zaoszczędziłam kilka minut na przygotowywaniu śniadania, a rano dla mnie znaczenie ma każda minuta. Na lunch nie miałam kompletnie pomysłu, czasu na przygotowywanie także, w związku z czym zabrałam 2 kawałki upieczonego kilka dni wcześniej chlebka dyniowego (wiem, że dla niektórych taki obiad to nie obiad :P) zawierającego w składzie jajka, dlatego też dzisiejsze fotomenu nie jest wegańskie, a do tego trochę brokuła i fasolki z wcześniej ugotowanych zapasów warzywnych. Po powrocie do domu, na późny obiad odgrzałam oczekującą w lodówce całkiem pokaźną resztkę zupy brokułowej, a na kolację, wyjątkowo zamiast ugotowanych ziemniaków, zjadłam przepyszną jaglankę z dodatkiem orzechów pochodzących prosto z pod drzewa babci :)
- pieczona owsianka dyniowo - bananowa z jabłkiem zrobiona z 50g płatków owsianych, 2 łyżek poppingu z amarantusa, 3 łyżek dyniowego puree, połowy banana, połowy jabłka, orzechów - nerkowca, brazylijskich i laskowych, pestek dyni i słonecznika (łącznie 20 mieszanki g) + pół jabłka i łyżeczka rodzynek
- wcześniej zjadłam bardzo dużą szarą renetę
2 ŚNIADANIE (340kcal)
- gruszka
- 6 bardzo cienkich eko wafli kukurydzianych (35g) przekładanych hummusem
- kostka czekolady 85%
- 2 grube kawałki chlebka dyniowego (zrobionego z mąki owsianej, kukurydzianej i żołędziowej) z dodatkiem ciemnej czekolady i rodzynek
- gotowana fasolka (pod spodem), brokuły, kawałek pieczonego bakłażana i pietruszki + kilka czarnych oliwek
- brokułowa zupa krem z czerwoną soczewicą (z dodatkiem dużej ilości ziemniaków, marchewki, pietruszki, selera) + połowa awokado (większość w środku)
KOLACJA (620kcal)
- jaglanka z jabłkiem i orzechami (zrobiona z 50g kaszy jaglanej, połowy antonówki, płaskiej łyżeczki cukru + 25g orzechów włoskich wydobytych prosto ze skorupek)
- marchewka, kawałek pomidora, burak, kawałek brokuła
- małe eko jabłko
- kakao surowe z mlekiem orzechowym i łyżeczką cukru trzcinowego
Po kolacji sporo jeszcze zjadłam orzechów włoskich, ale przestałam liczyć :)
RAZEM:
2420kcal
białko: 63,4g
węglowodany: 392,7g
tłuszcz: 85,2g
błonnik: 64,9g
WG. CRONOMETER.COM
Ostatnio zapominam o orzechach brazylijskich (choć w szafce mam spory zapas) i od razu widzę niedobór selenu :P No i nad wapniem muszę głębiej się zastanowić ;)
Udanego i pysznego weekendu :)
Takim chlebusiem mogłabyś się podzielić. Nie warto być pazernym :D
OdpowiedzUsuńNie jestem pazerna, tak mi się przynajmniej wydaje :) Upiekłam 2 chlebusie - jeden bardziej słodki dla rodziny, a drugi trochę uzdrowiony, z mniejsza ilością cukru i ze zdrowszych mąk. Kto chciał to mógł brać, choć chyba reszcie rodziny wydał się za mało słodki, choć siostra mówiła, że jest ok (jak dla mnie mógłby zawierać jeszcze trochę cukru mniej :P)
UsuńApeluję o przepis!:)
UsuńMyślę, że pojawi się w najbliższym tygodniu ;)
UsuńCzemu nie jestem Twoją rodziną? :( Nie miałaś mnie przypadkiem adoptować? :D
UsuńJa to chyba nie dam rady, sąd na pewno Ciebie mi nie przyzna, ale zapytam rodziców :P
UsuńZaznacz, że nie jestem ciężka w utrzymaniu i współżyciu :D
UsuńKolacja prawie najbardziej kaloryczna, padłam. xD
OdpowiedzUsuńOwsiankę pieczesz w misce w papierze do pieczenia?
Chlebek dyniowy - genialne! Już wiem co jeszcze będę robić w weekend.
Często jem najbardziej bogate kolacje :)
UsuńOwsiankę piekę w naczynku do zapiekania, niczym go nie wykładam i raczej nie mam problemu z wydobyciem (choć najbardziej lubię jeść ciepłą z tego naczynka :))
Najbardziej zachwyca mnie owsianka - bo pieczona, a takiej nie jadłam nigdy! Wszystko jednak jest niezwykle smaaaaczne. :-)
OdpowiedzUsuńojej moje ulubione wafle- ekstra cienkie kukurydziane! Miałam na nie taką fazę, że przez jakiś czas codziennie je jadłam ^^ Nawet te z ziołami choć średnio mi mniej smakowały, ale tak je koooocham <3 A szare renetki to są moje jedne z 3 ulubionych jabłek! Czekam na nie cały rok :D Szczerze, ja jem po całym dniu najbardziej kaloryczne kolacje, wiem, że tak się nie powinno, ale wieczorem tak odreagowuje cały dzień :)
OdpowiedzUsuńZ ziołami nie jadłam, ale się rozejrzę :)
UsuńTeż jem często kaloryczne kolacje i nie wydaje mi się, żeby było to coś złego jeśli nie mamy problemów z wagą (widziałam Twoją fotkę na insta i wiem, że jesteś szczupła :)). A mi się milej żyje w ciągu dnia jak myślę o kolacji, no i w dzień też nie zawsze jest kiedy jeść - pewnie to zauważyłaś; )
Tak doskonale mnie rozumiesz :) Z ziołami się rozglądnij najczęściej widzę je w żabce... a raczej ją z nich oskubuje :D Te z kaszy jaglanej z pieprzem też są intrygujące, ale już po 5 waflu nieźle jarają xDD
UsuńDla mnie kolacja to najprzyjemniejsza część całego dnia na studiach- nirvanuje się, jem kupę żarcia i oglądam coś na laptopie :) A bez niej czuję się nago xDD
Ja od 19.00 zjadam dwa posiłki, a do tej godziny 3-4 i żyję i mam się dobrze, także witajcie w klubie... Nie ma co się przejmować i wierzyć w to "co się po winno" 😃
UsuńTeż tak uważam ;) Jak się je bogatą kolację, to przynajmniej jest na co czekać cały dzień :P Podobnie jak Agnieszka, jak jem kolację w domu, to zawsze w sporych ilościach i przed tv - to dla mnie najprzyjemniejszy moment w ciągu dnia ;)
UsuńMam identycznie dziewczęta, a ja zamiast tv przed laptopem filmy na necie <3 Kocham Was! :D
UsuńTa owsianka wygląda jak giga ciastko! :D
OdpowiedzUsuńAle ten chlebek apetyczny, czekam na przepis:)
OdpowiedzUsuńJakież pyszności :D
OdpowiedzUsuńJakoś tak skromnie mi się wydaje, skromniej niż zwykle ale jak zawsze zdrowo i smacznie ;) Hummus sama zrobiłaś? :)
OdpowiedzUsuńNie, kupiłam, ale z bardzo dobrym składem, choć już najwyższy czas samemu ugotować ciecierzycę ;)
UsuńA jaki producent? ;)
UsuńNie pamiętam, wywaliłam opakowanie, ale kupiłam w Almie.
UsuńAlmy nie mam czyli raczej nie kupię ;p
UsuńPrzy obecnej pogodzie najbardziej mam ochotę na brokułową zupę krem :) Wsunęłabym dwa talerze.
OdpowiedzUsuńJa po jednym czuję się przejedzona, drugiego tak od razu bym nie zmieściła :p
UsuńChlebek dyniowy - cudo! Zupę brokułową podobną do Twojej ostatnio robiłam i byłam oczarowana :) mnie też martwi nadchodząca zima, ale ten świąteczny klimat, zapach goździków i pomarańczy... :) zazdroszczę zapasu orzechów brazylijskich!
OdpowiedzUsuńZapach pomarańczy i ja także bardzo lubię, goździków z kolei jakoś z niczym nie kojarzę :P
UsuńNie ma czego zazdrościć - uważam, że świeże orzechy włoskie są zdecydowanie lepsze ;)
Na wczorajsze śniadanie też jadłam owsiankę dyniową:)
OdpowiedzUsuńZupka krem z brokuła, to coś w sam raz dla mnie:)
Chleb dyniowy wygrał w dzisiejszym rankingu wspaniałości. Przypomina mi pumpernikiel ze śliwką. Tylko wrzucić na niego biały ser (w końcu jadłospis jest wegetariański, nie wegański, poza tym ja i tak nie jestem na żadnej z tych diet) i amciu <3
OdpowiedzUsuńTwaróg do dyniowca z pewnością by pasował ;) Uświadomiłam sobie właśnie, że już dawno nie jadłam pumpernikla, ze śliwką to nigdy :P
UsuńWow jaki przepyszny jadłospis kolejny <3 Ta owsianka pieczona musiała niebiańsko smakować, ostatnio mam fazę na pieczone <3 I piękny chlebek :)
OdpowiedzUsuńchlebek obłędny :D podziel się kiedyś przepisem :D
OdpowiedzUsuńPrzepis dodam chyba jutro, ale jest podobny do przepisu na chlebek dyniowy obecny już na blogu ;)
UsuńSama piekłaś ten chleb?
OdpowiedzUsuńTak, pisałam przecież w notce ;)
UsuńKolejne pyszne propozycje :-) mnie też zaciekawił ten chlebek :-)
OdpowiedzUsuńTen chlebek dyniowy wygląda pysznie :)
OdpowiedzUsuńPo raz kolejny przepyszny jadłospis! :D
OdpowiedzUsuńZostało Ci trochę tej zupy? ^^
OdpowiedzUsuńNie, ale jutro robię nową ;p
UsuńBardzo lubię Aniu Twój blog, świetnie go prowadzisz . Mimo, że mięsem nie pogardzę :) z przyjemnością do Ciebie zaglądam :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że mój blog Ci się podoba ;)
UsuńUwielbiam te wafle kukurydziane :) Muszę przygotować zapas hummusu i robić sobie takie przekąski na uczelnię, bo to świetny pomysł ;) Chlebek dyniowy też bardzo mi się podoba - czekam na przepis!
OdpowiedzUsuńPopieram apel kilku moich poprzedników - chlebek dyniowy - przepis ! Koniecznie ! I ta owsianka - pycha, też bym najchętniej jadła ją prosto z foremki, jeszcze cieplutką, ale nie zawsze tak się da :{ Dlatego często w pracy mam zimną już jej wersję.
OdpowiedzUsuńMi absolutnie nic nie pomaga wyjść rano z domu :( Najchętniej bym nosa z niego nie wyściubiła, ale praca jest jak zając, może uciec :) być moze to jest dla mnie jedyna motywacja :)
No ja też przeważnie jem na zimno w pracy lub w drodze do pracy. Ciepła lepsza, ale i już ostudzonej nic nie brakuje :)
UsuńTeż mi się nie chce z domu wychodzić, czuję coraz mniej sił w obliczu zimy :/
Jadłospis cudny wszystko pycha :) muszę wypróbować zupę z awokado myślę że jest przepyszna :)
OdpowiedzUsuńTak się zastanawiam... Chce Ci się to wszytko ważyć i podliczać? To trochę pracochłonne jest, coś o tym wiem :P
OdpowiedzUsuńNajbardziej zainspirowałaś mnie tym chlebkiem. Musze zrobic takie zbite ciasto z wielu mąk! :D
Trochę mi się nie chce, ale poświęcam się na potrzeby bloga ;p Ważę wszystko jedynie w piątki, na co dzień to tylko płatki i kasze odważam :p
UsuńChyba, że tak. Warto, bo uwielbiam te Twoje jadłospisy <3
UsuńJak patrzę na Wit B12, D itd. to sama się zastanawiam czy dobrze robię nie spożywając prawie w ogóle mięsa... (jem bardzo sporadycznie ryby raz na 2-3 tyg., więc wegetarianką rzecz jasna nazwać się nie mogę). Aczkolwiek jem sporo jajek (zazwyczaj 1-2 dziennie), i minimum 1 plaster sera. Rzadko jem nabiał typ. jogurt/biały ser bo bardzo źle się później czuję. Jedynie spożywam sery żółte itp. i czasem mleko. Co o tym myślisz?
OdpowiedzUsuńJadłospis jak najbardziej fajny, różnorodny :*
Ja póki co na diecie wegańskiej nie jestem, też jem sporo jajek :) Co do B12 to ponoć ciężko ją dostarczyć nawet na diecie z mięsem i nabiałem, bo żywność jest coraz bardziej przetworzona i zawiera jej coraz mniej. Trzeba kontrolować poziom we krwi i w razie niedoborów rozpocząć suplementację (ja mam ciągle w normie póki co). No a D3 ciężko zjeść z żywnością, nawet pochodzenia zwierzęcego i trzeba syntetyzować ze słońca, a jesienią i zimą zaleca się suplementację.
UsuńW mięsie nie na nic, czego nie byłoby w produktach roślinnych - trzeba tylko odpowiednio bilansować dietę :) Jeśli jesz jajka i żółty ser to na zrożnicowanej diecie bez mięsa nic Ci nie grozi ;)
D3 to dużo w rybkach jest :)
UsuńZależy w których, a i tak nie tyle ile wysyntetyzuje się przez skórę latem ;)
UsuńJa D3 suplementuję w okresach jesienno-zimowych bo mi lekarz zalecił :D
UsuńStaram się jeść jak najbardziej różnorodnie.
U mnie z tymi rybami to jest tak że jem tylko jak mnie najdzie ochota i jest to łyżka tuńczyka, czy kawałek łososia (innych ryb nie lubię XD)
Dzięki za odpowiedź ;*
Tyle pyszności a tak mało czasu do pisania....
OdpowiedzUsuńTe wafle kukurydziane wcinamy nałogowo ale nigdy ich nie przekładałyśmy! Dzięki za genialny pomysł :P
Ten chlebek na lunch musiał być przepyszny :)
Chleb dyniowy to dla mnie poezja! A przez cały dzień mogłabym być żywiona wyłącznie przez Ciebie... Bo z pewnością wyszłoby mi to tylko na zdrowie...
OdpowiedzUsuńŚwietny ten chlebek dyniowy :D Ludzie mówią, że wegetarianie mają nudne jadłospisy.. Ty ewidentnie udowadniasz, że się mylą :3 Powinnaś stać się inspiracją, wielu osób :D
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńJa jednak mimo wszystko uwielbiam ciepłe śniadania i specjalnie wstaję wcześniej, aby wykonać mój rytuał gotowania.
OdpowiedzUsuńJa to raczej śniadania w tygodniu zabieram na wynos, więc i tak by mi wszystko ostygło :/
Usuńjak zwykle pysznie :)
OdpowiedzUsuńKocham twoje publikacje:)
OdpowiedzUsuńPysznie ,zdrowo i też czekam na przepis chlebka.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Przepis pojawi się w środę.
UsuńOho! I ja baardzo proszę o przepis na ten chlebuś! :D Wygląda genialnie, z opisu myślę, że musi smakować równie genialnie! :D
OdpowiedzUsuńI ta zupa-krem też mnie baaardzo ciekawi. :D
To kakao z mlekiem orzechowym mnie zainteresowało. A jakie to jest dokładnie mleko? Musze sobie zrobić jakieś dobre kakałko :) Ja ostatnio na śniadanko też robię sobie owsiankę, odkąd na dworze tak zimno mam ochotę na ciepłe śniadanka :)
OdpowiedzUsuńMleko firmy rice dream, ryżowo - orzrchowe. Z sojowym też wychodzi przepyszne kakałko :)
UsuńBardzo lubię Twoje jadłospisy! Motywują mnie do jedzenie większych ilości warzyw, bo ostatnio jakoś owoce albo takie rzeczy niezidentyfikowane z warzywami/owocami (chodzi mi o chleb itp. :P) dominowały. Ale czuję, że bez warzyw, czuję się o wiele gorzej. Kakao do kolacji podbiło me serducho :D
OdpowiedzUsuńU mnie na co dzień to owoce są podstawą - tutaj jakoś warzywnie się zrobiło ;)
UsuńAle smacznie i zdrowo jesz! Jesteś dla mnie inspiracją! :) I cieszę się, że nie tylko ja mam najbardziej ,,bogate" kolacje ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńNa pewno nie jesteś jedyna :)
muszę sobie zrobić tego pieczonego bakłażana i kalafiora (chyba dobrze widziałam? )
OdpowiedzUsuńCudny i kolorowy ;)
Tak, dobrze widziałaś, polecam ;)
Usuńsame pyszności! :)
OdpowiedzUsuńzapraszamy w wolnej chwili :)
Oliwki wyrzuciłabym, ponieważ ich nie lubię hah :)
OdpowiedzUsuń