Jak Wam minął wczorajszy Tłusty Czwartek, ile pączków zjedliście ? :) Ja ani jednego, bo mój plan zdobycia wersji wegańskiej się nie powiódł. Zbyt późno dotarłam do miejsca w którym były one sprzedawane i się nie załapałam. Trochę szkoda, choć pączków specjalnie nie lubię i wersji roślinnej szukałam bardziej z ciekawości niż z rzeczywistego zapotrzebowania. Nie zazdrościłam pączkożercom, którzy nieśli całe opakowania wyrobów cukierniczych zakupionych w supermarketach i tak się zastanawiałam, czy takie przysmaki, zawierające w składzie nawet kilkadziesiąt składników, smakują jeszcze pączkiem... Jak już bym czuła przymus uczczenia Tłustego Czwartku, wolałabym zjeść tabliczkę czekolady :D
Dzisiejsze fotomenu jest wegetariańskie, za sprawą ciast, jakie jadłam na podwieczorek, unicestwiających wegańskość jadłospisu. Na śniadanie ugotowałam kakaową owsiankę, która śniła mi się w nocy, jednak we śnie gotowałam ją z dodatkiem kalosza :D Na obiad zrobiłam szybkie kotleciki, a do nich odgrzałam ugotowane kilka dni temu warzywa, z dodatkiem kiełków na patelnię, które dzisiaj kupiłam pierwszy raz - są przepyszne :) A takiej kolacji, złożonej z odgrzanych ziemniaków, nie było już na blogu 2 tygodnie :D
2 ŚNIADANIE (230kcal)
ŚNIADANIE (670kcal)
- czekoladowa owsianka budyniowa z gruszką - zrobiona z 50g płatków owsianych, 260ml mleka sojowego, łyżeczki budyniu czekoladowego, łyżeczki kakao, połowy dużej gruszki (drugą połowę zjadłam na surowo), łyżeczki rodzynek i łyżki syropu daktylowego z dodatkiem kawałka banana, orzechów laskowych, nerkowców i 1 brazylijskiego (łącznie 15g), kostki czekolady 85% (10g) i łyżeczki surowego kruszonego kakaowca
- zielona herbata z jarzębiną
2 ŚNIADANIE (230kcal)
- jabłko
- koktajl zrobiony z połowy banana, połowy szklanki rozmrożonego puree truskawkowego, mandarynki, połowy limonki, łyżeczki siemienia lnianego i wody
OBIAD (575kcal)
- 2 kotlety z czerwonej fasoli i kaszy jaglanej w panierce z otrębów gryczanych usmażone na oleju rzepakowym (niedługo dodam przepis na bloga)
- podsmażone chwilę warzywa (brukselki, brokuły i fasolka szparagowa) ugotowane kilka dni wcześniej na parze, z kiełkami na patelnię (kiełki z soczewicy, fasoli mung i ciecierzycy) z przyprawami i łyżeczką oleju z pestek dyni
- 50g ryżu basmati (waga przed ugotowaniem)
PODWIECZOREK (630kcal)
(kaloryczności nie jestem pewna - ciężko określić precyzyjną kaloryczność ciast, ale mniej więcej to będzie właśnie tyle...)
(kaloryczności nie jestem pewna - ciężko określić precyzyjną kaloryczność ciast, ale mniej więcej to będzie właśnie tyle...)
- jabłko
- kawałek sernika (ważył 106g, a zrobiony został z twarogu półtłustego, jajek, masła, cukru, wanilii, mąki ziemniaczanej i rodzynek), a polewa to roztopiona czekolada karmelowa i gorzka z dodatkiem mleka kokosowego)
- szarlotka (zrobiona z mąki pszennej, masła, jajek, cukru, proszku do pieczenia, antonówek ze słoika i cynamonu; kawałek ważył 95g)
- herbata roiboos honeybush z jarzębiną
KOLACJA (470kcal)
- ziemniaki odgrzewane w mikrofalówce (250g) polane łyżeczką oleju z pestek dyni i posypane suszonym koperkiem
- surówka z marchewki i jabłka z dodatkiem pestek słonecznika
- resztki kukurydzy i ananasa
- kiełki na patelnię (50g) duszone z niewielką ilością oleju rzepakowego
- czystek z łyżeczką miodu i sokiem z połowy dużej cytryny
RAZEM: 2575kcal
BIAŁKO: 84,8g
WĘGLOWODANY: 446,4g
TŁUSZCZ: 72,2g
WG. CRONOMETER.COM
chce być pierwsza!!! :D
OdpowiedzUsuńziemniory moje kochane, ależ się za Wami stęskniłam! :) Dzisiaj mi też z obiadu zostały uparowane i zrobię sobie egoistycznie puree na śniadanie :D Wszystkie posiłki bym zjadła, ba wylizałabym talerze :) Owsianka magia... i moja najukochańsza brukselka w towarzystwie pana brokuła ^.^ Kiełków dawno nie jadłam :< narobiłaś mi ochoty!
UsuńJesteś pierwsza :D
UsuńA ja jutro na śniadanie zrobię placki z jabłkami, już się nie mogę doczekać :D
Ja dzisiaj na śniadanie jadłam wczorajsze wegetariańskie gołąbki a jutro to nie wiem co będzie ;P
UsuńErwisha, wymyślasz rano jak wstaniesz co zjesz, czy wcześniej już wiesz co to będzie ? :)
UsuńTo zależy :) Czasem sobie wcześniej przyszykuję i potem rano odgrzewam, czasem jak zostaną mi naleśniki z dnia wcześniejszego to rano na szybko farsz robię albo jem te co zostały z obiadu :) Najczęściej jednak robię coś rano - to na co mam ochotę bo tutaj jest różnie ;) A dzisiaj miałam ochotę na gołąbki a że dwa zostały to zjadłam (został mi jeszcze sos jak do ryby po grecku bo tak te gołąbki podawałam) :)
UsuńTo ciekawe masz śniadania, ja bym gołąbki zostawiła na obiad :)
UsuńJa to jak wieczorem już wiem co zjem, to lepiej mi się usypia z tą świadomością, nie lubię rano mieć dylematów :P W tygodniu to zazwyczaj jem zawsze to samo - w piątek i w weekend mam czas na bardziej zaawansowane, gotowane przed jedzeniem śniadanie i wtedy to zazwyczaj wcześniej wiem co zjem :)
Na obiad to miałam wege placek ziemniaczany po węgiersku i surówkę do tego :P ale po śniadaniu byłam pełna i drugie miałam uboższe :P Czasem na śniadanie jem chilli sin carne z domowym pieczywem :)
UsuńAniu to ja mam tak samo ale jak nie wiem, nie mam pomysłów to też się nie głowię - idę na impuls :) Mam ciekawsze rzeczy niż myślenie o jedzeniu - to nawet nie jest normalne ;P
Wszystko co jesz brzmi pysznie :)
UsuńJa chyba za dużo myślę o jedzeniu i mam tego świadomość :D
hahaha zazdroszczę Ci tych placuchów z jabłuszkami <3 Mój tato kupił 3 reklamówki wczoraj dla mnie i dla siostry :) Przywiozłabym i byś mi nasmażyła placuszków co? :D
UsuńJa czasami planuję, czasami nie zależy czy mam na coś parcie :) Ale zawsze na wszelki wypadek mam śniadanie awaryjne w postaci odmierzonej porcji płatek (mieszanki manny, płatek owsianych, otrąb itp) lub bułki z zamrażarki albo po prostu serek z płatkami śniadaniowymi :)
Nie musisz przywozić, mój tata też mnie zaopatruje w jabłka :D Na rano mam tylko jedną renetkę, ale przed południem dostanę zapas, więc i dla Ciebie starczy :)
UsuńTo widzę, że Ty też odmierzasz porcje płatków i mrozisz bułki :):)
Dziękuję Aniu :) To proste jedzenie ;)
UsuńTo może najwyższy czas zacząć myśleć o czymś innym? W pracy jedzenie, na blogu jedzenie to po co jeszcze Ci myśli o jedzeniu na co dzień? ;)
A bułki i chleb to ja też mrożę - zawsze piekę więcej :)
Proste, ale pyszne :D
UsuńNo tak się składa, że blog i praca zabierają większość mojego czasu więc ciężko myśleć o czymś innym :P
a gdzie pracujesz Aniu pochwal się! Może i ja się załapię! :D Hahaha oj Ania jesteśmy tak inne, że aż bardzo podobnie i powielamy wiele zachowań wspólnie :)
UsuńMogę Ci napisać na maila, bo na blogu nie chcę się upubliczniać :D Sama wiesz jak to jest - nigdy nie wiemy kto naszego bloga czyta i jeszcze złapie jakiś trop :D
Usuńwybacz, kompletnie wypadło mi to z głowy, wybacz! :* :)
UsuńNie mam co Ci wybaczać ;)
UsuńOj,z pączkami to aż szkoda się przyznać...3...jest mi trochę wstyd,ale w pączka nie jadłam już od 3 lat,z resztą w tamten Tłusty Czwartek nic tłustego nie zjadłam...
OdpowiedzUsuńAle bardzo podoba mi się jadłospis-szczególnie podwieczorek i śniadanie <33
A kiełki na patelnie widziałam już w Lidlu,zastanawiałam się właśnie,czy je kupić :)
Jaki wstyd, jak Ci smakują to jedz :)
UsuńKiełki polecam, są przepyszne :)
te 3 to za te 3 lata :) Ja jak ciasta nie jadłam przez dłuższy czas, to później zjadłam prawie całe ciasto prosto z blaszki, do dziś nie wiem jak to zrobiłam :D
UsuńJa kiedyś zjadłam prawie całą blaszkę sernika :D A jak się potem przestraszyłam, jak tego dnia miałam badania przed kursem na prawo jazdy i sprawdzali mi poziom glukozy, na szczęście była w normie :P
UsuńHahah, no, to widze, ze tez mialyscie przygody :)A kurcze, Szpilko-rzeczywsxie bylas pierwsza, minute przede mna skomentowalas! :D
UsuńAniu ja kilka lat temu, kilka razy w ciągu dnia (nie całego dnia) zjadłam cały prodiż sernika a do małych on nie nalezy - ma wielkosć małej blaszki :P Raz upiekłam kruchy placek z wiśniami a że nie dałam proszku do pieczenia to wyszedł bardzo cieniutki - na jednym posiedzeniu zjadłam ponad polowę :P Mialam ochotę to zjadłam :P
UsuńJa to zazwyczaj piekę ciasta w dużych blaszkach (np.sernik z 2kg sera), więc potem kilka dni jemy. Dawno nie miałam już takiego głodu, żeby zjeść więcej niż 2 kawałki :D
UsuńJa piekę z 1,5 kg i też od dawna nie mam takiej ochoty :) Ale nigdy nie wiadomo kiedy przyjdzie :P
UsuńTo prawda, mnie ostatnio nachodzi na różne cuksy, a dziś otworzyłam mleko sojowe waniliowe (Alpro) i wcale nie jest dla mnie za słodkie :D
UsuńA wcześniej było ? :)
UsuńJak to napisała mi szpileczka "wszytko zależy od tego kiedy się je i w jakich okolicznościach" :)
polać Ci Beato! Dokładnie! Ja często tak mam, że coś jem i okazuje się totalną klapą i tym rzucam. A na przykład na drugi dzień dziwię się jak mogłam wyrzucić coś tak pysznego :) Najgorzej jak testuje słodycze taśmowo... Bo wtedy już nie recenzuje tylko porównuje i brakuje obiektywnej oceny (bo jest to odniesienie do czegoś xD). Ostatnio zhejtowałam mamy ciasteczka, a jak na wieczór wziełam i nikogo nie były... okazały się pyszne. Oczywiście nie powiedziałam tego mamci bo upiekłaby drugą blaszkę xD
UsuńErvisha, wcześniej było, choć nie piłam go ponad rok. Teraz jest idealne, a jak dodaję do kakao, w którym jest też woda, to muszę dodać jeszcze jakąś substancję słodzącą.
UsuńSzpilko, masz całkowitą rację - mam tak samo ;) Zmiany smaku doskonale odnoszą się też do czekolady - przed chwilą wzięłam po kostce 4 jakie miałam napoczęte - 92% w obliczu deserowej z truskawkami Lindt wydała mi się diablsko czekoladowa, a jak jem ją samą do śniadania to wydaje mi się idealna i wcale nie ciemna (a w domu jak jestem to często biorę po kawałku różnych i jem albo od najciemniejszej albo od najjaśniejszej :))
:D Cieszę się! :)
UsuńSzpilcia a jak tak taśmowo jesz słodycze to smaki Ci się nie mieszają? :P Moja mama ma tak samo - przez kilka dni je makrelę a raptem jej nie smakuje.. po 2 dniach przerwy znowu by jadła :D
UsuńNiedawno też zjadłam kawałek sera żółtego co zalegał w lodówce (mama nie zjadła) i ku mojemu zdziwieniu posmakował mi a ja nie lubię serów żółtych i nie jadłam przez długo czas :P
Aniu - widocznie taką masz właśnie ochotę :D Ciekawe na jak długo ;)
Dawno nie jadłam już sera i powiem Ci,że teraz bym nie pogardziła :D
UsuńTeż jestem ciekawa - póki co ciągle czuję potrzebę jedzenia cukru (wczoraj na podwieczorek zjadłam milky way'a, małego marsa (nie cukierka i nie batona - takiego co się kupuje na wagę), czekoladkę merci, 2 kule Lindt, kostkę lindt strawberry intense, do tego jabłko i kakao z syropem daktylowym i wcale nie miałam dość cukru :P)
Jak zjesz plasterek to Ci nie zaszkodzi zwłaszcza jak piszesz, że byś nie pogardziła ;)
UsuńTo miałaś smaczny podwieczorek - jedz na zdrowie :)
Wiem, ale jakoś nigdy mi się nie składa na jedzenie sera :P
UsuńChyba się uzależniłąm od Twoich jadłospisów, bo od rana zaglądam, czy przypadkiem nie wrzuciłaś:) Owsianka wygląda super, próbowałam robić z budyniem, ale mi nie wychodzi:/ To trzeba do zimnego mleka dodać? I że też chciało Ci się dwa rodzaje ciasta piec:)
OdpowiedzUsuńJa dodaję budyń do niewielkiej ilości odlanego zimnego mleka i dokładnie mieszam. Jak owsianka się zagotuje to dodaję i szybko mieszam :)
UsuńJa piekłam sernik, szarlotkę robiła mama :D Są 2, bo to pozostałości z zeszłej niedzieli, z imienino - urodzin taty(robiłam jeszcze tort i muffinki :))
Śniadanie wygląda mega :D Ogólnie cały twój jadłospis jest dla mnie ogromną inspiracją, fajnie, że robisz takie posty bo ciężko znaleźć w internecie wegańskie jadłospisy (zbyt mało ich jest) ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję, ten jest akurat wegetariański, ale pomijając ciasta będzie prawie wegański :)
UsuńJak wiesz u mnie Tłusty Czwartek bez pączka :P Nie uznaję tego dnia - pączka równie dobrze można zjeść każdego innego dnia. To tlyko takie usprawiedliwienie - "tłusty" czyli mogę zjeść bez wyrzutów :P A co do pączków to nie myślałaś by upiec tak jak rok temu? ;)
OdpowiedzUsuńOwsianka z dodatkiem kalosza :D Prawie zaplułam monitor :P No jestem ciekawa czy kalosz by się ugotował czy pozostawił by gumowy posmak :P Moja "faza" na kakao nadal trwa i to jeszcze sie nasiliła - już ze trzy razy zjadłam kakao z łyżeczki bez rozpuszczania :P Chyba coś mi na mózg padło :P Twoja owsianka wygląda mega apetycznie.... no kurdę tak bardzo chcialabym ją zjeść mimo iż jestem opchana po kolacji :P
Twoje drugie śniadnanie to jak moja przekąska :P ale zdrowo i smacznie :)
Obiadek apetyczny - przypomniałaś mi jak dawno ryżu nie jadłam :P Te kotleciki wyglądają bardzo smacznie - czekam na przepis ;)
A podwieczorek to już petarda!!! Wymiata :D Sernik bym pożarła tylko rodzynki bym z niego wydłubała... dla mnie rodzynki w serniku to profanacja sernika :P Nie może mieć żadnych rodzynek czy bakalii :P
I na prawdę ważyłaś kawałek sernika i szarlotki? :P Na codzień chyba nie ważysz co? Tylko tak do jadlospisu na bloga dla tych dociekliwych co wypytują o każdy szczegół? ;)
No i na kolację standardowo ziemniaczki i to z koperkiem :D Nie ma lepszego połączenia ;)
Myślałam, ale cały czwartek byłam w pracy :/ Ale jeszcze może w przyszłą środę nadrobię i coś upiekę :D
UsuńA mnie też ciekawiło jak ona smakowała i akurat się obudziłam :D Ja też lubię kakao z łyżeczki, ale to musi mnie najść na takie przysmaki :)
Wiem, że Ty jesz dużo bogatsze drugie śniadania, ale ja i tak czuję się ciągle przejedzona, więc chociaż do obiadu chcę w minimalnym stopniu zgłodnieć. Zazwyczaj nie jem wcale drugich śniadań, bo nie mam czasu.
Naprawdę ważyłam, na potrzeby bloga :)Do jadłospisu ważę większość rzeczy :D
Tak myślałam, że nie miałaś czasu... No cóż bywa. Będziesz piec pączki? :P
UsuńTo nie trzeba było się budzić tylko wytrzymać do końca :P
Uf... czyli nie jestem sama a już myślałam, że mi padło na głowę :P
Ja to chyba w ogóle mam bogatsze posiłki :P No ale każdy jest inny :) A Ty to chyba masz troszeczkę skurczony żołądek :P Chyba, ze ja jem jak słoń (a nie ćwiczę i mało się ruszam:P)
No ale na co dzień chyba nie ważysz kawałka ciasta, tylko jesz tyle ile masz ochotę? ;)
Może pączki, a może jakieś drożdżówki - zobaczę :)
UsuńNo niestety, nie dało rady i smaku kalosza nie znam :D
Na pewno masz bogatsze posiłki, jak kiedyś mi pisałaś co jesz to to dostrzegłam :) Ale też pewnie masz więcej czasu na gotowanie takich bardziej zaawansowanych rzeczy :)
Ciasta nie ważę, ale waga to moja wierna towarzyszka życia (np. płatki do śniadania czy kasze to ważę zawsze :D)
Może i przepis będzie? :)
UsuńZawsze możesz spróbować - nikt Ci nie zabroni :P Może jakaś potrawka, gulasz albo zapiekanka? :P
Mam dużo czasu ale też i czasem mi się nie chcę (od dłuższego czasu). teraz stawiam na prostotę. Już drugi rok mam na karteczkach zapisaną całą masę przepisów do wypróbowania i nic :P
Orzechy, czekoladę, owoce też?
Uzależniłaś się od ważenia?:)
Może, a może mi się odechce :D Dziś dopiero wyjadłam wszystkie ciasta i myślę już co dobrego, a nie ciastowego zjem na jutrzejszy podwieczorek, więc o pączkach póki co nie myślę :D
UsuńOwoców i czekolady nie, ale orzechy czasami tak (do śniadania zazwyczaj dodaję 20 - 25g - tak się już przyzwyczaiłam, a jak wieczorem odważam płatki na rano, to i orzechy przy okazji zważę :P). Jak jem orzechy w ciągu dnia to już nie ważę - jem ile mi się chce.
Sama na pewno nie zjadłaś :P
UsuńUf... czyli taką całkowitą pedantką nie jesteś ;)
A co do koperku to weź latem zamroź ten świeży z ogródka - na zimę jak znalazł ;)
Ja w ogóle nie jestem pedantką, gdybyś widziała jaki potrafię mieć bałagan :P
UsuńU mnie na działce nie rośnie koperek, pietruszka jedynie, ale całą zjem na bieżąco. A suszony też ma sporo smaku :D
Ja suszonego nie lubię a koperek zawsze można posiać ;)
UsuńNarobiłaś mi smaka na sernik :D
OdpowiedzUsuńplatki-owsiane.blogspot.com
Czekam na przepis na kotlety, bo zapowiada się przepysznie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje jadłospisy! Chyba muszę się do Cb wprowadzić :D
OdpowiedzUsuńMy zjadłyśmy po dwa małe babcine pączki ;) Kupnego nie tknęłybyśmy nawet z głodu xD
OdpowiedzUsuń1. Śniadanie wygląda jak ze snów... nawet bez tego kalosza ;P
2. Wiosenny koktajl, już za nimi tęsknimy ;) Nie mamy już mrożonych truskawek :/
3. Kotlety wyglądają świetnie! Jesteśmy ciekawe smaku.
4. No to podwieczorkiem sobie dogodziłaś xD Lepiej zbyt długo nie rozkminiać ile takie kawałki mogą mieć kcal :P
5. Kolacja bardzo ciekawie złożona ale... nie suszony koperek! błagamy! xP
Takie babcine go zupełnie co innego :)
UsuńDziewczyny a jaki koperek preferujecie? Czyżby zakopany na dnie zamrażarki, w pudełku po lodach, świeżo ścięty w lecie? :D
Usuńno najlepszy jest młodziutki, świeżutki, nie nadszarpnięty ekstremalną temperaturą, pachnący i soczyście zielony.... no ale jak takiego nie ma to zostaje szperać w zamrażarce i szukać "lodów" :P
UsuńJa mrożę w małych woreczkach na mrożonki, ale faktycznie świeżego nic nie zastąpi :)
UsuńTak, tak - świeżutki koperek najlepszy :) ale ten mrożony, z domowego ogródka pachnie również "świeżo", kiedy posypie się nim ciepłe danie :P
UsuńMmmm te ciasta, ale mam teraz na sernik ochotę :D Z niecierpliwością czekam na przepis na te kotleciki! Wyglądają tak bosko <3
OdpowiedzUsuńAle apetyczny obiad, te brokuły,mniam :)
OdpowiedzUsuńO matko! Ale to wszystko apetycznie wygląda! Jakbym miała do wyboru pączka lub takie pyszności to zdecydowanie postawiłabym na to drugie!
OdpowiedzUsuńObiad idealny! Czekam z niecierpliwością na przepis na te kotlety fasolowe :) Wyglądają wspaniale :)
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi ochoty na sernik :)
OdpowiedzUsuńWszystko wygląda tak apetycznie! :D
OdpowiedzUsuńTy masz chyba jakąś obsesję, że nawet ciasto ważysz :/ Pewnie sama je robiłaś, że tak dokładnie wiesz jakie są składniki?
OdpowiedzUsuńNie mam obsesji, nie martw się, a ciasto zważyłam na potrzeby bloga :)
UsuńSernik robiłam sama, więc wiem z czego, a szarlotkę moja mama i też znam przepis :D
Kotlety zdecydowanie mnie najbardziej zaciekawiły. Masz głowę to wymyślania nowości! *.*
OdpowiedzUsuńhehehe, owsianka z kaloszem, lol :)
OdpowiedzUsuńmi najbardziej podobały się kotleciki, chętnie bym takie zjadła :)
a co do pączków, to zjadłam jednego. Za to objadałam się hummusem :)
Też bym wolała hummus niż pączki, a ten Twój wygląda wyjątkowo apetycznie :)
UsuńTrzy pączki wciągnęłam. Może nie powinnam, ale niczego nie żałuję :D
OdpowiedzUsuńJak lubisz to pewnie, że nie ma czego żałować :)
UsuńJa uległam pokusie pączkowej i zjadłam 3. Twoje menu jak zwykle bogate w warzywa i owoce a do tego pyszne herbatki :)
OdpowiedzUsuńJuż parę lat nie jadłam pączków, nie przepadam za sklepowymi wypiekami. W tym roku jednak "uczciłam" Tłusty Czwartek podbierając Tacie pół pączka. Wrażenia? Więcej raczej tego nie powtórzę, nie było to nic dobrego, ani zachwycającego, wypiek bardzo słodki, za bardzo :/
OdpowiedzUsuńZ jadłospisu najbardziej zaintrygowała mnie owsianka oraz te kiełki na patelnię. Gdzie je kupiłaś? O tak, Twoich ziemniaczków na kolację już dawno nie widziałam :D
Kiełki kupiłam w Tesco, leżały obok zwykłych kiełków. Są grubsze i są wśród nich kawałki soczewicy i ciecierzycy, przepyszne są :)
Usuńja zjadłam paczki ale dlatego, ze teraz już nie będę mogła sobie pozwolić na jedzenie takich rzeczy, choć ni lubię pączków i wcale mnie nie kuszą, choć jak mama nasmażyła, to siedziałyśmy w czwartek oglądając Sprawę dla Reportera i jadłyśmy z miski mini pączusie:D Grzech ... :D
OdpowiedzUsuńNie oglądałaś przypadkiem jakiejś bajki? Chyba w Reksiu gotował sobie on zupkę na kaloszu :)
Pycha jadłospis jak zwykle. Ziemniaczki odgrzewane lubię ale na patelni posypane przyprawą do ziemniaków i grubo zmłynkowanym chilli
Takie domowe to co innego, też bym nie pogardziła :) A dlaczego nie będziesz mogła jeść takich rzeczy?
UsuńNo właśnie bajek to ja nigdy nie oglądałam i Reksia gotujacego zupę na kaloszu nie kojarzę :) Ale mi się nie śnią normalne rzeczy, więc się przyzwyczaiłam :)
Też czasem odgrzewam na patelni, ale tak jest szybciej, bo nie trzeba jej potem myć :P
Hehe :) Widzę, że pragmatyzm u Ciebie bierze górę, u mnie często też :) Dlatego lubię potrawy, które przyrządza się w jednym garnku :)
UsuńSkąd masz zieloną herbatę z jarzębiną? Jaka to?
OdpowiedzUsuńJa w Tłusty Czwartek nie zjadłam ani jednego pączka. Bojkotuję to święto - obeżreć się słodyczami mogę przy innej okazji, a Wielki Post i tak pościć nie będę :P. Parę dni przed Tłustym Czwartkiem zdarzyło mi się zjeść kilka chruścików.
To herbata z Tesco firmy Taheboo, nazywa się żurawinowe oczyszczenie :)
UsuńRacja, ja uważam podobnie i też nie "obchodzę" Wielkiego Postu.
Obiad wygląda obłędnie. Cały jadłospis bardzo mądrze wymyślony. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńKiełki na patelnię kupię jeśli cena pozwoli. :D
OdpowiedzUsuńNajchętniej porwałabym Ci śniadanie i podwieczorek.
Pączka również nie zjadłam, ale to dlatego, że nie lubię.
Kiełki kosztowały ok. 4.50 - 5zł.
UsuńWidzę, że dużo osób nie lubi pączków :D
Podwieczorek był mega. Ale cały jadłospis przypadł mi do gustu.
OdpowiedzUsuńAle pyszności! A o przepis na burgery to ja nie proszę, ja się domagam ;)!
OdpowiedzUsuńKolacja wygląda jak bardzo smaczny obiad :-).
OdpowiedzUsuńowsianka z kaloszem powiadasz? to musiało być....oryginalne:) ps ile ml ma ta filiżanka z 1 zdjęcia? one są takie duże? (mój ulubiony wzór:)
OdpowiedzUsuńczekam na opis kotletów bo mam ostatnio fioła na punkcie warzywnych wersji mielonego:)
Ps dziękuję za wsparcie;)
Tak, ona jest duża, z tym że jest też jej mniejsza wersja, taka akurat do kawy. Zważyłam w niej przed chwilą wodę i wchodzi 450ml, ale nie do pełna wlałam, więc myślę, że 500ml spokojnie wejdzie, choć wiadomo, że owsianka "rozkłada" się w niej inaczej. Zazwyczaj owsiankę gotuję z podanych w notce proporcji i wchodzi idealnie w tą filiżankę :)
UsuńNie ma za co, wierzę w Ciebie ;)
już wiem co sobie zamówię na urodziny:) co prawda miseczek na owsianki mam pełno ale co z tego- jak ja chcę taką filiżankę:)
UsuńTylko wszędzie tej konkretnej niestety nie kupisz - te oznaczone jako unikaty są tylko w niektórych miejscach... Ale sporo jest wzorów tych filiżanek, w różnych rozmiarach :)
UsuńJa zjadłam aż trzy, ale domowej roboty :-) pyszności jak zawsze, najbardziej mnie urzekają twoje owsianki :-)
OdpowiedzUsuńOwsianka z dodatkiem kalosza brzmi przezabawnie. Właśnie śmieję się do monitora;D
OdpowiedzUsuńJednak wersja ze zdjęcia wygląda na smaczniejszą:)
Najbardziej spodobał mi się obiadek. Jestem ciekawa jak smakują te kotleciki:)
I myślę, że bez kalosza była dużo lepsza :D
UsuńKotlety z czerwonej fasoli pobiły nawet ciacho! <3 A tak swoją drogą, ciacha robiłaś sama?
OdpowiedzUsuńSernik robiłam ja, a szarlotkę mama.
UsuńAniu, czy wszystkie orzechy, np. brazylijskie czy nerkowce, pestki, nasiona przechowujesz w lodowce?
OdpowiedzUsuńNie, tylko włoskie. Pozostałe e szafce w pojemniczkach i nic im nie jest :)
UsuńA ja zapomniałam kompletnie o Tłustym Czwartku :P :)
OdpowiedzUsuńMi blogi skutecznie o tym przypominały już kilka dni wcześniej :D
Usuńfajne przepisy :D ja jednak lubię mięso :)
OdpowiedzUsuńTyle tu pysznych rzeczy, że nie potrafię się zdecydować, co by ci tu najpierw podkraść ! Czy to koktajl, na punkcie których mam ostatnio fioła. A może szarlotka, bo wygląda tak pysznie ! Myślę jednak, ze zgarnęłabym najpierw kolację, bo jak na nią patrzę, to od razu robię się mega głodna :)
OdpowiedzUsuńU mnie pączki w tym roku też nie wypaliły, ale zrobię je po prostu innym razem :-)
OdpowiedzUsuńAAA! :DDD Chcę koniecznie ten przepis na kotleciki. :D Prezentują się obłędnie!
OdpowiedzUsuńCHCE WSZYSTKO :D Same pyszności ^^
OdpowiedzUsuńSuper smaki :) te kotleciki intrygująe...
OdpowiedzUsuńPodasz jadłospis z dzisiaj? :)
OdpowiedzUsuńOk, to będzie tak...
UsuńPrzed śniadaniem zjadłam bardzo dużą szarą renetę. Na śniadanie płatki owsiane i z komosy + domowa granola z jogurtem naturalnym (150g), bananem, orzechami i nasionkami (30g), rodzynkami, miechunką suszoną, łyżeczką kruszonego kakaowca, a na wierzch położyłam 3 łyżki domowego dżemu śliwkowego bez cukru i do tego kostkę czekolady 70%. Na 2 śniadanie jadłam gruszkę i z 10 suszonych daktyli. Na lunch jabłko, warzywa ugotowane na parze z kaszą gryczaną niepaloną (50g), olejem z pestek dyni, połową awokado i fasolą adzuk + przyprawy. Potem, na poobiad paczkę sezamkow i małą chałwę słonecznikową w polewie czekoladowej (35g). I na późną kolację zjem usmażone w weekend placki buraczano bananowe na które przepis powinien się pojawić na blogu wieczorem (z mąki owsianej, amarantusowej i jaglanej), a do tego marchewkę, jabłko i kawałek papryki :)
Pączka nie jadłem, bo sobie wyznaczyłem, że zjem tylko wegetariańskiego, który będzie bez cukru, a więc misja niemożliwa, żeby taki kupić. :)
OdpowiedzUsuńJak byłam w eko sklepie w czwartek to jeden pan pytał o pączka weganskiego, bez glutenu i cukru i do tego pieczonego - to dopiero misja niemożliwa :D
UsuńWygląda obłędnie, sernik skradł moje serce,
OdpowiedzUsuń