Dzisiaj po raz kolejny chciałam pokazać Wam kilka pomysłów na kanapki, które jadam zazwyczaj na niedzielne śniadanie. Teraz jest bardzo ciężki czas jeśli chodzi o warzywa, bo te obecnie dostępne w sklepach mojej skórze nie służą, pomijając fakt, że wiele z nich nie ma smaku. A takie warzywa "ze smakiem" niesamowicie wzbogacają kanapki. Dlatego też, pomidory i paprykę jem tylko raz w tygodniu, właśnie w niedzielę, a do tego używam więcej kiełków i szczypiorek, który pozyskuję z kiełkującej w piwnicy cebuli. No i bardzo lubię kanapki na słodko, do których dodaję tahini i różne masła orzechowe, łącząc je z miodem lub syropem klonowym. Poniżej pokażę Wam kilka kanapkowych propozycji.
Bardzo cennym składnikiem kanapek jest awokado, dostępne cały rok. Pasują do niego wszelkie warzywa, oliwki i kiełki, co widać na dwóch pierwszych chlebkach. Powyższe kanapki zrobiłam z chleba żytniego na zakwasie, a ta najmniej widoczna kromka składa się z masła z nerkowców i syropu klonowego.
Powyższe kanapki zawierają gotowe produkty - ta po lewej stronie pastę z ciecierzycy, a po prawej sojową wędlinę (pisałam już tutaj, że rzadko jem roślinne zamienniki mięsa, ale moja siostra je lubi, więc jak mam okazję, to się czasem poczęstuje :)) Papryka, pomidor, kiełki rzodkiewki i liście szpinaku to pyszne uzupełnienie często słonych, kupnych smarowideł.
A powyżej moje dzisiejsze śniadanie - kanapka z lewej strony składa się z tahini, miodu i dodatkowo ozdobiłam ją suszoną figą. Chleb z prawej strony pokryty jest pasztetem z fasoli, ogórkiem kiszonym (ogórka takiego jadłam pierwszy raz od niepamiętnych czasów :D) i szczypiorkiem. Do tego zjadłam 2 jabłka i wypiłam kakao z dodatkiem mleka sojowego i miodu - to właśnie jest moje ulubione śniadanie na niedzielę :) A co dobrego Wy dzisiaj jedliście na śniadanie ?
A powyżej moje dzisiejsze śniadanie - kanapka z lewej strony składa się z tahini, miodu i dodatkowo ozdobiłam ją suszoną figą. Chleb z prawej strony pokryty jest pasztetem z fasoli, ogórkiem kiszonym (ogórka takiego jadłam pierwszy raz od niepamiętnych czasów :D) i szczypiorkiem. Do tego zjadłam 2 jabłka i wypiłam kakao z dodatkiem mleka sojowego i miodu - to właśnie jest moje ulubione śniadanie na niedzielę :) A co dobrego Wy dzisiaj jedliście na śniadanie ?
Pyszne pomysły :3
OdpowiedzUsuńMoje kanapki wyglądają tak, że ledwo co można je ugryźć tyle mam na nich dodatków. Pasty, twarożki, wędlinka, kurczak wędzony, mozarella, sery wszystkie jakie można tylko sobie wyobrazić, warzywa, kiełki.
OdpowiedzUsuńWspaniałe pomysły, z pewnością niektóre wykorzystam - najbardziej podoba mi się motyw wykorzystania orzechów, o tym nie pomyślałam!
Kanapki które ciężko ugryźć są najlepsze :)
UsuńCzekałam na kolejny wpis z tej serii :) Pomidorów, ogórków nie kupuję bo nie chcę płacić za coś co nie ma smaku a przy okazji nabawić się krost na twarzy :P Papryka w moim mieście jest droga (16-20zł/kg), że nawet to iż nie mam po niej dolegliwości skórnych nie zacheca mnie do zakupu.... na razie towarzyszem moich kanapek są buraczki z dużą ilością chrzanu :) Staram się urozmaicać moje kanapki i lądują na nich różne dodatki - dzisiaj piekłam klopsy z soczewicy i pieczarek, więc na pewno jutro wylądują na kanapce w towarzystwie wcześniej wspomnianych buraczków z chrzanem i kiełków :) do tego skombinuje jakąś surówkę - do kanapek zawsze ją zjadam :)
OdpowiedzUsuńGotowa pasta z ciecierzycy to może z tej serii co recenzję wrzucałam na blogu? A pasztet z fasoli to chyba z ostatnich zakupów ? Rzeczywiście smaczny tak jak piszą ?:)
U nas też papryka jest droga, ale bardzo smaczna - zupełnie jak ta sezonowa, jednak jak zjem dużo to mi wychodzą krosty (a raczej jedna krosta na brodzie :P). Ostatnio dodawałam do obiadu po połowie i szybko odczulam skutki, na szczęście te ktosty od (chyba) pryskanych warzyw są łatwe w eliminacji - wyciskam i na drugi dzień prawie nie ma śladu :) Jak jem raz w tygodniu do kanapki to mój organizm sobie z tym radzi. Te Twoje kanapki wydają się być pyszne !! :) Narobiłaś mi ochoty i chyba jutro otworzę ćwikłę z chrzanem :)
UsuńTak, to chyba pasta z tej serii, a pasztet z ostatnich zakupów - smaczny, ale dość słony - takie odniosłam wrażenie i przy następnej konsumpcji bardziej się skupię na smaku ;)
Zgadzam się, że jest smaczna (raz widziałam na jednodniowej promocji po 10zł i kupiłam) - moja mama nawet przekonała się do papryki :) Mówi, że nie spodziewałaby się, że jadłaby paprykę - była święcie przekonana, że po papryce będzie bolał ją woreczek a teraz gdyby nie cena chrupałaby ją codziennie i to w dużych ilościach :) Na szczęście nic po papryce nam nie jest w przeciwieństwie niż po ogórkach lub pomidorach (tylko tych nie chce się kupować bo sa bez smaku). Ja krost nie moge wyciskać bo zostają mi blizny - smaruje pastą cynkową do czasu aż same zejdą :)
UsuńDziekuję :) Uwielbiam ćwikłę a teraz kiedy w mojej piekarni znalazłam starty już chrzan bez zbędnych składników (sam chorzeń chrzanu, woda, ocet, cukier i sól) to mogę robić często ;) Wiadomo, że korzeń jest lepszy ale jego nie kupi u mnie na rynku, więc ratuje się czymś innym ;)
I to była ta sama pasta, którą ja próbowałam? Jak w smaku? ;)
Jeśli za słony to nie dla mnie ale mogłabyś napisać recenzję - nawet krótką ;)
To u nas takich promocji nie ma, a szkoda - tata i siostra jedzą dużo papryki, bo bez niej ich kanapki nie mają smaku, przynajmniej ja zaoszczędzę :D
UsuńMi siś wydaje, że moje krosty nigdy same by nie zeszły, dlatego wyciskam. Na szczęście nigdy nie miałam większych problemów z cerą i sporadycznie pojawiają mi się jakieś małe pryszcze.
Ja kupuję gotową ćwikłę. Kiedyś raz robiliśmy w domu, ale nie wyszła taka dobra jak ta ze słoika :)
Nie pamiętam jaką Ty próbowałaś (chyba dawno to było, bo recenzji na stronie głównej i 2 kolejnych nie widzę :/), ale to była chyba ta z chrzanem i była ok. Jadłam jeszcze tą z buraczkami i też była smaczna. Mam w planach napisanie notki o kilku wegańskich pastach kanapkowych, więc wtedy napiszę też krótką recenzję pasztetu.
To była jednodniowa promocja w K. następnego dnia cena ponownie skoczyła ;/ Czasem sa takie niespodziewane promocje ale to trzeba mieć szczęście - rzadko na takie trafiam
UsuńTo tak jak u mnie :) Ja to w ogóle mam dziwną cerę - wszystkie toniki itp. tylko mi szkodzą bo po nich to dopiero mi wyskakują krosty... sama woda wystarcza :)
A mi ta ze słoika w ogóle nie smakuje - za malo ostra i w ogóle.... a to bardzo prosto można zrobić: ugotowane buraki, chrzan, sól, sok z cytryny (ew. ocet) oraz ew. cukier ale u nas się nie daję bo buraki są słodkie ;) Trzeba cały czas próbować i dodawać to czego brakuje a najczęściej brakuje soku z cytryny ;)
Tak próbowałam tą z chrzanem :) Dla mnie za mało ostra ale jak na gotowca zgadzam się, ze ok :)Tej z burakami nie kupowałam - zraziłam się jak przeczytałam kilka opinii w których pisano, ze smakuje jak burak z ziemią ale kto wie moze kiedyś się skusze? :P Nie mogę doczekać się Twojego postu :)
Jak bym myła twarz samą wodą to czuję, że bym miała ją w nieciekawym stanie i przede wszystkim bardzo przesuszoną, no i czułabym, że nie jest do końca oczyszczona. Używam naturalnych płynów do mycia twarzy, potrm wody termalnej i wszystko jest ok :)
UsuńZnam przepis, ale ja tak nie umiem doprawić. Nie mam odniesienia do smaku prawdziwej, domowej ćwikły, bo u nas zawsze się ją kupowało. Skład ma dobry, więc nie ma co się męczyć z burakami :)
Z burakami była dobra wg mnie i żadnej ziemistosci w niej nie wyczułam :)
Kiedyś od siostry pożyczyłam jakiś płyn od siostry z Ziaji i czułam jakby skóra mi się napinała, ściągała.. nic przyjemnego :) ale może spróbuje wody termalnej bo rzeczywiście woda z kranu potrafi przesuszyć :)
UsuńBuraki męczące?? No coś Ty - nic tutaj męczącego ale wiem o co chodzi :) Czasem rzeczywiście ciężko jest co dobrze doprawić a jeśli jest produkt, który ma dobry skład i dobrze smakuje to warto kupować (tak jak napisałaś) :)
Nie używam kosmetyków z Ziaji, raz miałam krem do twarzy to zbyt dobrze na nią nie wpływał, ale i skład nie był najlepszy. Ja myję wodą z kranu, ale używam też płynu do twarzy, a dopiero potem psikam twarz wodą termalną - czekam aż wyschnie i nakładam krem ;)
UsuńBuraki trzeba zetrzeć, chrzan także i potem doprawić, więc trochę roboty z tym jest ;)
To też prosto i fajnie, że Twojej cerze to odpowiada ;)
UsuńNajgorzej to jest z chrzanem - w moim domu za tarcie chrzanu odpowiada tato :P
Pysznie wygladaja!Ja jadlam dzisiaj wlasna wymyslona (a jaka pyszna!)granole z patelni z miodem ,z jourtem naturalnym i malinami :)
OdpowiedzUsuńBrzmi super :)
Usuńpiękne, kolorowe i apetyczne zdjęcia! ja już wyhodowałam kiełki, muszę tylko chleb upiec i będę zajadać plus jakaś pasta (w planach mam hummus) także mam nadzieję, że u mnie też się zrobi tak kolorowo:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńI ja muszę zrobić hummus, szkoda, że nie ugotowałam w weekend ciecierzycy :/
Pyszne propozycje. Zgadzam się, że obecnie warzywa praktycznie wcale nie mają smaku. Poza tym wiele z nich nie grzeszy też ceną. Na szczęście w moim Kauflandzie jest pyszna, prawdziwa kapusta kiszona i ostatnią codziennie robię z niej surówki :)
OdpowiedzUsuńKapustę kiszoną czasem kupuję w Lidlu - taką ekologiczną i niby naturalną. Jest dość kwaśna, ale nie czuję w niej chemiczności przynajmniej :D Muszę w Kauflandzie się rozejrzeć :)
UsuńOstatnia kompozycja kusi najbardziej :)
OdpowiedzUsuńMnóstwo kumulacji dobrego smaku. Kanapeczka z miodem, tahini i figą skradła moje serce. Za to nie wiem czy bym się przekonała do awokado na kanapeczkach. Wspaniały zastrzyk energii na wiosnę proponujesz :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAwokado trzeba lubić, żeby docenić jego obecność na kanapkach :)
UsuńMmm pycha uwielbiam takie kanapki! :D Najczęściej jem z sałatą, pomidorem i ze szczypiorkiem albo z ogórkiem i rzodkiewką :D
OdpowiedzUsuńBrzmi pysznie i jak tylko nadejdzie sezon, moje kanapki będą wyglądać podobnie :)
UsuńByłam zachwycona połączeniem pasztetu z białej fasoli z ogórkiem kiszonym - smakowało jeszcze lepiej, niż klasyczna wersja tego 'dania' z dzieciństwa :) Muszę wypróbować awokado + oliwki ^.^
OdpowiedzUsuńPamiętam to połączenie z dzieciństwa - wówczas w przedszkolu jadłam kanapki ze zwykłym pasztem i właśnie ogórkiem, nie pamiętam tylko czy mi smakowały :D
UsuńEj, mieliście kozackie kanapki :D Ja pamiętam tylko chałkę z masłem (idealny smak we wspomnieniach) i kanapki z Nutellą i kiwi. Nigdy nie zrozumiem, czemu kiwi xD
UsuńTo u nas takich nie było - nie pamiętam, żebym jadła w przedszkolu kanapki z nutellą (tym bardziej z kiwi :D), chałki także sobie nie przypominam, pamiętam za to drożdżówki :)
UsuńU mnie też były kanapki z pasztetem i ogórkiem :) Albo z szynką, masłem i sałatą. Albo rogal taki drożdżowy z masłem. Albo ciemny chleb z masłem i miodem :D
UsuńU nas z sałatą chyba nigdy nie było :P Pamiętam z masłem i serem, z serkiem topionym, z masłem i dżemem i z masłem i miodem. Wędliny też nie kojarzę :D
UsuńWspaniałości! Moje kanapki zazwyczaj są wegetariańskie! Ale dzisiaj na śniadanie królowały u mnie naleśniki :)
OdpowiedzUsuńA ja naleśniki jadłam na obiad :)
UsuńSuper kanapeczki, wypróbuję tę z tahini! :) U mnie za to dzisiaj były dość proste, bo z pastą z ciecierzycy z burakami, a na to kiełki stir fry, pokrojona parówka roślinna(jakaś Lidlowa), keczup i zioła do smaku :)
OdpowiedzUsuńCiekawy smak musiał powstać :)
Usuńno i zrobiłam się głodna:)
OdpowiedzUsuńJa się ostatnio zachwycam kanapkami z twarożkiem i rzodkiewką (+ kiełki rzodkiewki, sama wyhodowałam!) oraz z serkiem chrzanowym i wędzoną rybą (+ rzodkiewka i szczypiorek). A kanapki z pasztetem i ogórkiem (albo pasztetem i pomidorem) to jest klasyka! Mam pasztet z cukinii (wegetariański! :D), może sobie zrobię na śniadanie :) Ach, no i oczywiście kanapki z białym serkiem i powidłami węgierkowymi domowej roboty. I kanapki z białym serkiem, miodem i orzechami włoskimi + surówka z jabłka i marchewki.
OdpowiedzUsuńLubię też kanapki z szynką/serem, papryką, porem, pomidorem, sałatą i rzodkiewką + kiełki (tak, tak, im więcej warzyw, tym lepiej; a potem jak się je, to wszystko się rozwala :D) oraz z warzywami, szczypiorkiem i jajkiem na twardo.
Ale nachodzi mnie ostatnio na sałatki i dzisiaj spałaszowałam z sałaty lodowej, oliwek, pomidorków, papryki, awokado, pestek dyni, oleju lnianego i kiełków rzodkiewki. Jak się zrobi trochę cieplej, to pewnie zacznę miksować jeszcze koktajle warzywno-owocowe - ale musi być ciepło, bo mnie to wychładza :) I obowiązkowo do śniadania kakao albo kawa zbożowa!
Pomidorki kupuję tylko koktajlowe na gałązce. Dwa razy skusiłam się na małe ogórki a'la gruntowe - ale już sobie daruję :P Rzodkiewkę chrupię, ale nie ma takiego smaku, jak ta, co będzie za miesiąc. Paprykę też jem, ale ostatnio mniej, bo cena zwala z nóg. A wczoraj zatęskniłam za młodą kapustą, więc kupiłam sobie pekińską i udusiłam z pieczarkami, marchewką, cebulką, koperkiem i pomidorkami - niebo!
To widzę, że bogato u Ciebie :)
UsuńKapusta duszina z warzywamk brzmi świetnie - narobiłaś mi ochoty na taką :)
Jak zwykle piękności na talerzu :) Zjadłabym wszystkie, tylko w ramach kolacji. Na śniadanie nie jadłam jeszcze nic, bo jadam o 12:00. Oczywiście płatki z mlekiem :D
OdpowiedzUsuńTo smacznego Ci życzę :) Ja o 12 zaczynam myśleć o obiedzie, a jak mam czas i chęci to jem drugie śniadanie (zazwyczaj suszone owoce :D)
UsuńPyszne i kolorowe kanapeczki. Takie prawdziwie wiosenne :-)
OdpowiedzUsuńSmakowite kanapeczki ;D Bardzo kolorowe ;)
OdpowiedzUsuńFajne i zdrowe kanapki ;) Ja najbardziej uwielbiam paprykę, choć pomidory również, ale dojrzałe z okresu letniego, gdyż pomidory z okresu zimowego mi nie smakują (nie mają smaku w sobie) ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ja tylko raz w tym sezonie natrafiłam na pomidory o prawdziwie pomidorowym smaku :)
UsuńBardzo ciężko odstać dobre pomidory :) Ja nie za bardzo lubię nowalijki, a często można natrafi na pomidory importowane, które nie mają smaku, chyba że zjem je z ziołami prowansalskimi :) Z awokado można zrobić fajne masełko :) Idealny i zdrowy zamiennik masła, czy margaryny Pozdrawiam.
UsuńKanapeczki z pomidorkiem i ogórkiem
OdpowiedzUsuńUwielbiam kopiaste kanapki (jeśli już jem)! :D Kiełki to w ogóle świetnie się sprawdzają. :D
OdpowiedzUsuńA ja pieczywa nie jem, więc kanapek też nie. Moje śniadanie to twaróg, owsianka i owoce. Ostatnio mam fazę na pudding chia ;)
OdpowiedzUsuńA ja dawno puddingu nie robiłam, narobiłaś mi ochoty :D
UsuńTaką zieleninkę to ja bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńAch, jak pysznie u Ciebie :-)
OdpowiedzUsuńKanapki prezentują się kolorowo, apetycznie i ciekawie :P Te wytrawne zjadałbym wszystkie, a tych na słodko raczej nie, na pewno są pyszne, jednak nie przepadam słodkimi kanapkami :/ Ja na wczorajsze śniadanie zaserwowałam sobie również pieczywo z awokado i jajkiem po benedyktyńsku - jak dla mnie najlepsze połączenie :)
OdpowiedzUsuńBrzmi super i zapewne tak smakowały ;)
UsuńPrzypomniałaś mi o kanapkach z awokado :) Ostatnio zawsze robię z nich guacamole, a na kanapce też są przecie świetne. A znasz pasztet z ciecierzycy primavika? Nam ostatnio bardzo smakuje :)
OdpowiedzUsuńWidziałam go, ale chyba nie jadłam i na pewno kupię, skoro polecasz :)
UsuńUwielbiam kolory, aż chce się jeść!
OdpowiedzUsuńDodaję do obserwowanych :)
Pięknie wiosenne! Nic tylko jeść i oblizywać się :D
OdpowiedzUsuńWyśmienicie się zapowiada :D
OdpowiedzUsuńSkomentuję pod tym wpisem za całokształt - jeden z lepszych wegańskich blogów, jakie znam - przejrzałam na raz wszystkie jadłospisy i to mimo, że już nawet wegetarianką nie jestem. Zachęciło mnie do myśli o powrocie ;).
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziekuję za tak miły komentarz :) Mój blog nie jest wegański - póki co jestem na diecie wegetariańskiej, ale cieszę się, że choć troche Cię zainspirował :)
UsuńPoszalałaś z tymi kanapeczkami :D Wybieramy.... każdą! Wszystkie mają w sobie to "coś" co skłania do wszamania bez oporów! :D
OdpowiedzUsuńNo i musimy to napisać ponownie, Twoje zdjęcia są świetne! mają w sobie taki domowy i apetyczny klimat ^^ Jak tu nie być głodnym? :P
Bardzo dziękuję :) Moje zdjęcia mi się nigdy nie podobaja, więc tym bardziej się cieszę, że Wam tak :):)
UsuńTe zdjęcia są rzeczywiście bardzo fajne! To chyba jest ceramika z Bolesławca? Ja ostatnio raczej nie jem kanapek, ale Twoje są bardzo ładne i interesujące:)
OdpowiedzUsuńZiaja ma moim zdaniem dobre maski do twarzy i toniki, ale kremu do twarzy czy balsamu to raczej bym nie kupiła...
Dziękuję :)
UsuńTak, to ceramika bolesławiecka, uwielbiam ją :)
Maski z Ziaji (te z glinką) ni odpowiadają mi składowo, a i specjalnego działania nke zauważyłam, toniku nigdy nie używałam z tej firmy...