Wczoraj udało mi się kupić kilka produktów, z których części wcześniej nie jadłam i od razu piszę notkę - wówczas będę mogła się do nich dobrać, nie narażając ich na długie leżakowanie w szafie z zapasami. Sklepy spożywcze, zwłaszcza ze zdrową żywnością to miejsca, które lubię odwiedzać znacznie bardziej niż te z ubraniami. I chociaż znajduję w nich coraz mniej dla mnie nowych rzeczy, to zawsze coś pysznego dostrzegę :)
Jednym z produktów, którego nigdy wcześniej nie kupowałam jest wegański majonez. Jadłam go wprawdzie nie raz w kupnych burgerach czy wegańskich daniach (i nigdy nie widziałam różnicy w smaku w porównaniu do tradycyjnego), ale taki w słoiczku nabyłam pierwszy raz i jestem ciekawa smaku. Opakowanie 250ml kosztowało 11,90zł.
Kupiłam też mąkę z topinamburu, którą kiedyś chyba jadłam, ale zupełnie nie pamiętam jak smakowała i jestem ciekawa jak wpłynie na smak i strukturę moich placków. 500g kosztowało 10,90zł.
Wzbogaciłam też zapas czekolad, dokupując dwie czekolady Vivani, które znajdują się już w moich zbiorach, ale gdy mam przynajmniej dwie tabliczki danej sztuki, czuję większy komfort :D Czekolady Vivani 99% jeszcze nie jadłam, ale liczę, że smakiem będzie podobna do swojej mniej kakaowej siostry :) Obydwie kosztowały ok. 10zł
Kupiłam także surowe kakao, bo ostatnio nie mogę znaleźć innego, jak tego dostępnego w niektórych Rossmannach (i nie mam mu nic do zarzucenia :)), więc jak zobaczyłam to, nie mogłam go tak po prostu zostawić. Kiedyś już miałam kakao tej firmy i spełniło moje oczekiwania. Opakowanie 250g kosztowało 26zł.
Polubiłam też bardzo płatki drożdżowe i teraz nie wyobrażam sobie niektórych dań, zwłaszcza warzywnych, bez ich dodatku. Kupiłam takie jakie miałam ostatnio i póki co, to najlepsze jakie jadłam, ale jeszcze innych firm wypróbuję, bo dużego doświadczenia z nimi nie mam. Te kosztowały 12,90zł.
Kupiłam także morwę białą, dodającą moim śniadaniom jeszcze więcej smaku i pysznej słodkości, a ceny nie pamiętam (niektóre z produktów miały naklejoną na opakowaniu, ona niestety nie, ale wydaje mi się, że kosztowała ok. 10zł)
Polubiłam też bardzo płatki drożdżowe i teraz nie wyobrażam sobie niektórych dań, zwłaszcza warzywnych, bez ich dodatku. Kupiłam takie jakie miałam ostatnio i póki co, to najlepsze jakie jadłam, ale jeszcze innych firm wypróbuję, bo dużego doświadczenia z nimi nie mam. Te kosztowały 12,90zł.
Kupiłam także morwę białą, dodającą moim śniadaniom jeszcze więcej smaku i pysznej słodkości, a ceny nie pamiętam (niektóre z produktów miały naklejoną na opakowaniu, ona niestety nie, ale wydaje mi się, że kosztowała ok. 10zł)
Kupiłam jeszcze 2 rzeczy w carrefurze, o których słyszałam wiele na wegańskich kanałach na youtubie - świeże daktyle i tofu "z pandą" :))
Nie jestem przekonana, czy te daktyle na pewno są świeże, bo na opakowaniu nie jest to napisane, ale o suszeniu też nie wspomniano... Są wg. mnie bardziej słodkie i miękkie od daktyli, które jadłam wcześniej (ale też daktyle w zależności od firmy smakują inaczej), mają w sobie pestkę, a ich smak mnie nie zawiódł. Opakowanie 600g kosztowało 14.99zł.
O tofu tej firmy słyszałam wiele dobrego, a w składzie zawiera tylko niemodyfikowane genetycznie nasiona soi i sól. Opakowanie 300g kosztuje 5.99zł.
VEGEMIASTO
Poszłyśmy też wczoraj z siostrą do znanej chyba wszystkim warszawskiej restauracji Vegemiasto (tutaj link do strony). Jak zobaczyłyśmy obecny tam tłok i ścisk, miałyśmy już kierować się do Vegan Pizzy, ale po chwili zamieszania zwolnił się stolik. Zamówiłyśmy swoje dania i oczekując zastanawiałyśmy się, dlaczego niektóre wegetariańskie i wegańskie lokale są stylizowane na takie "surowe" i "proszące się o remont" - czy wegetarianin to osoba, która lepiej się czuje siedząc wśród nieogipsowanych ścian i lubiąca patrzeć na wystające rury? Nie wiem, ja tam wolę ładne i dopracowane wnętrza :)
Jeśli chodzi o dania, to ja zamówiłam KOFTĘ - danie składało się z 2 pulpetów warzywnych w pomidorowo - paprykowym sosie, pieczonych ziemniaków w jarmużowo - szpinakowym pesto z migdałów i nerkowców oraz surówki dnia z sosem vinegret. Moja siostra wybrała DANIE EXTRA, czyli gołąbki z jarmużu z kaszą jaglaną, pieczarkami i żurawiną w pomidorowym sosie podawane z pieczonymi ziemniakami i wegańskim majonezem pietruszkowym.
Wszystko było bardzo smaczne, nieprzesolone i widać, że składało się ze świeżych składników. Najlepsze były moje kotleciki i oblewający je sos, z kolei pesto mogłoby być trochę bardziej wyraziste. Danie miało jedną sporą wadę - było za słabo podgrzane. Lekko tylko ciepłe, a miejscami zimne ziemniaki termicznie mnie zawiodły, tym bardziej, że surówka naturalnie była chłodna i jeszcze bardziej je oziębiała. A na zamówienie czekałyśmy ponad pół godziny, więc wolałabym dostać gorący lub chociaż mocno ciepły obiad, ale widocznie nie można mieć wszystkiego :)
Na koniec życzę wszystkim udanego tygodnia :)
Coś mi się źle opublikowało ;)
OdpowiedzUsuńRaz miałam okazję spróbować wegańskiego majonezu i mi smakował. Nabyłabym do domu takowy z chęcią. Podobnie jak dobre gorzkie czekolady - mniam! :) Pozdrawiam serdecznie :)
O, ta mąka mnie ciekawi :) No i czekolady oczywiście:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię posty tego typu :) Co do czekolady Vivani to moim zdaniem w smaku nie przypomina tej 92% - gdybym nie wiedziała to o tej 92% nie powiedziałabym, że ma aż tak wysoką zawartość kakao... dałabym jej najwyżej 70%.. 99% jest inna :)
OdpowiedzUsuńNa pewno, ciekawa jestem jak bardzo i czy mnie nie zawiedzie. Akurat dziś wyjadłam wszystkie ponapoczynane ciemne, na jutro w prawdzie naszykowałam inną, ale w tygodniu ją wypróbuję :)
UsuńZawieść nie powinna ;) Vivani to czekolady z bardzo dobrym składem i bardzo dobrej jakości :) Ta 99% z pewnością nie smakuje jak zwykłe kakao w proszku (zresztą jak wiesz nie posiada jego w składzie) :)
UsuńTak właśnie myślę ; )
UsuńCo do składu czekolad, to kupiłam ostatnio masło kakaowe (do ciała) i tak się zastanawiam, czy mogłabym dodać go do jakichś placków czy coś, chyba zaryzykuje:D
Niektóre kremy, balsamy do ciała pachną tak, że gdyby wąchać je z zawiązanymi oczami to mozna by je zjeść :P
UsuńTo akurat nie pachnie niemal wcale, więc zapachowo mnie nie zachęca, tylko tak ogólnie :P
Usuńja poluję na ziarna kakaowca- na allegro dostępne jest z jednej lub max 2 firm i nie opłaca mi się zamawiać doliczając przesyłkę więc poszukam w sklepach ze zdrową żywnością jak już będę w Pl. zaciekawiły mnie też już jakiś czas temu te płatki drożdżowe, muszę poczytać o ich działaniu i zastosowaniu. Poza tym zaczyna stwierdzać, ze mięso już mi zbytnio nie smakuje...nie jadłam go przez ok 3 tygodnie- niby niedługo ale teraz jem i coraz częściej czuję że wolałabym przygotowac coś ciekawego z warzyw- falafela czy po prostu porcję soczewicy niż kotleta z mięsa...hmmm zobaczymy co z tego wyjdzie:)
OdpowiedzUsuńno to teraz mozesz spokojnie wcinać swoje nowe nabytki:)
W Polsce na pewno się obkupisz :)
UsuńDania z warzyw są na pewno prostsze w przygotowaniu i smaczniejsze :D
Ja to tofu już wielokrotnie próbowałam i to chyba moje ulubione :> A tą mąką z topinamburu mnie zainteresowałaś, jeszcze na nią nigdy nie wpadłam :>
OdpowiedzUsuńO vegemieście słyszałam i wszystko wygląda pysznie, ale Twoja relacja średnio zachęca, a ceny też studzą zapały :P Ja z wegańskiej strony stolicy polecam bardzo Mango Vegan Street Food jak jeszcze nie byłaś, pysznie i tanio jak stolicę :>
Mi jak dotąd wszystkie tofu smakują tak samo :)
UsuńNie byłam i na pewno zajdę, dziękuję za informację :)
No, troszeczkę poszalałaś z tymi zakupami :) Zazdroszczę czekolady 99%, u siebie jej nigdzie nie widziałam. Na szczęście mam w zapasach wersję Lindta o tej samej zawartości kakao :)
OdpowiedzUsuńIwonko Lindt ma inny skład niż Vivani i wydaje mi się, że będzie inaczej smakować :) To całkiem inne czekolady - np. Lind 85% mi nie smakuje :)
UsuńAle przecież nie napisałam, że będą smakować tak samo ;) Wiadomo że czekolada czekoladzie nierówna, nawet jak ma taką samą zawartość kakao czy podobny skład ;)
UsuńTo prawda, każda jest inna i to jest w nich najfajniejsze :)
UsuńO, to tanio tofu upiłaś, bo u mnie w PiP kosztuje ono aż 7 zł :/ Kusi, szczególnie wędzone, ale poczekam jak data będzie krótka i zrobią na nie promocję :D Daktyle w takiej wersji to moje marzenie, ale boję się, że mi by się popsuły zbyt szybko i na razie pozostaję przy takich suszonych. Zakupy super :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że na świecie istnieją promocje :)
UsuńData ważności jest dość długa, więc one są chyba dosyć trwałe, pewnie za sprawą dużej ilości naturalnego cukru.
Własnie 2 dni temu byłam w eko sklepie i znalazłam to tofu za uwaga - 10 zł! Szkoda, że niektórzy się tak cenią :/ Ale i tak mam w planach skusić się na wędzone :)
UsuńJa mam też obie Vivani, obie jadłam. Płatki drożdżowe uwielbiam, a wegański majonez jadłam, ale innej firmy i średnio przypadł mi do gustu. Zazdroszczę tej mąki. Ostatnio prawie kupiłam topinambur, ale odłożyłam bo w głowie mi się zaświecił alarm, że pojęcia nie mam co z niego można zrobić.
OdpowiedzUsuńA ja świeżego topinaburu nigdzie nie widziałam, ale też specjalnie się nie rozglądałam...:)
UsuńFajne zakupy, zaciekawiła mnie ta mąka z topinamburu :)
OdpowiedzUsuńMi również zdarzyło się kiedyś dostać w Vege Mieście słabo podgrzane danie. Jednak muszę przyznać, że jeszcze nigdy nie zawiodłam się na ich ofercie lunch'owej i na ciastach ;)
Teraz w ramach Tygodnia Weganizmu (24.04-30.04) trochę wegańskich miejscówek oferuje zniżki, m.in. Vegan Pizza (-15%) i Mango Vegan Street Food (-10%) (i jeden i drugi lokal polecam :-) )
http://www.wegetydzien.pl/partnerzy.php
Następnym razem wezmę pewnie danie dnia :)
UsuńDzięki za informacje :)
Mąka z topinamburu?Bardzo ciekawa! ;) A majonez weganka na pewno jest mniam,choc jeszcze nie porbowalam ;) A Vivani 99% kupiłam ostatnio jako niespodziankę pewnej osobie :)
OdpowiedzUsuńChciałabym kiedys pójść do Vegemiasta,wierze,ze to na pewno było przepyszne
Na pewno kiedyś tam pójdziesz :)
UsuńSłyszałam, że te Viviani nie są najlepszymi czekoladami tej marki, ale pewnie sama się przekonasz. I tanio kupiłaś te tofu, ja widziałam tylko takie po 7zł :(
OdpowiedzUsuńNie wiem jak 99%, ale 92% bardzo mi smakuje. A jakie Twoim zdaniem są najlepsze ? :)
UsuńKusi mnie to surowe kakao, ale cena trochę zaporowa dla mnie :( Natomiast ciekawa jestem od dawna smaku czekolad o zawartości 99% kakao - widziałam taką chyba firmy Wawel i mimo zawartości cukru, chętnie się zdecyduję :D Najwyżej resztę oddam bratu, a on wyczaruje z tego brownie ;)
OdpowiedzUsuńInnych produktów nigdy nie próbowałam - ciekawa jestem smaku topinamburu i płatków drożdżowych.
A dania wyglądają apetycznie, tylko szkoda, że zimne :( W taką pogodę jednak dobrze jest zjeść coś rozgrzewającego.
Ta z Wawel ponoć jest nie dobra i bardzo kwaśna... Nie jadłam nigdy, ale tak słyszałam, zresztą każdy odbiera smaki inaczej i nie zaszkodzi spróbować :)
UsuńFajne zakupy ja zawsze lubiłam takie eko produkty. O tofu nigdy tego nie jadłam jak to smakuje większość się tym zachwyca chyba kiedyś wezmę do spróbowania
OdpowiedzUsuńMusisz spróbować, ale nie wszystkim ono smakuje... Mi na początku wybitnie nie smakowało, dopiero przy 3 cim podejściu polubiłam, a teraz lubię bardzo :D
UsuńW pozostałe dni tygodnia jadasz tak jak w piątkowym jadłospisie? :D czy więcej/mniej
OdpowiedzUsuńKażdego dnia jem inaczej, a czy więcej/mniej to zależy od dnia - staram się minimum 2200kcal jeść, a czasem jem dużo więcej, szczególnie w weekendy.
UsuńZazdroszczę bardzo czekolad - też chcę bardzo ich spróbować! :-)
OdpowiedzUsuńPo raz pierwszy spotkałam kogoś, kto tak jak ja woli zakupy spożywcze od ciuchowych <3
OdpowiedzUsuńJa znam takich wiele :)
UsuńJa próbowałam dwóch wegańskich majonezów (chyba właśnie tego, który Ty kupiłaś) i niestety mi nie smakowały. Byłby takie bardzo octowe i przez to strasznie dominujące.
OdpowiedzUsuńAle narobiłaś mi smaka na to Vegemiasto! Trochę ode mnie daleko, ale muszę się tak kiedyś wybrać :)
Octu się boję, bo za nim nie przepadam :/ Najwyżej oddam siostrze, do jej kanapek wszystko się nada :)
UsuńCudownie prezentują się dania z Vegemiasta :) A z Twoich zakupów chętnie bym nie jeden produkt porwał :) A jeśli chodzi o wnętrza takich knajp to sądzę, że to raczej chodzi o takie zbliżenie do wiejskich warunków, skąd są najlepsze produkty, takie surowe wnętrza kojarzą mi się z zabudową gospodarczą z cegieł i drewna :)
OdpowiedzUsuńByć może, ale mi to się z wsią nie kojarzy, być może dlatego, że w domu u mojej babci mieszkającej na wsi jest całkiem nowocześnie :) I nikt tam w nieogipsowanych ścianach nie mieszka... :)
UsuńAch daktyle <3 Czaję się na nie ostatnio, ale jedyne, jakie widziałam w Carrefour, były droższe i mniejsze od tych no i stały pod lampami wśród innych suszków, a przeczytałam, że powinny być w lodówkach. Bałam się trafić w związku z tym na trefną partię :/ Ale w końcu chyba się złamię i je kupię, takie prosto z lodówki są wspaniałe :D
OdpowiedzUsuńTe też nie stały w lodówce, a smakują naprawdę świeżo... Chyba, że one są suszone, tylko z pestką :D
UsuńMożliwe xD Jest taki jeden rodzaj daktyli, który widziałam ze dwa razy 'na wagę na stoisku z tureckim jedzeniem i to były takie bycze oeocr, wyglądały jak świeże, ale miały plakietkę 'suszone'. Nie medjool, jeszcze inne. Tyle gatunków do spróbowania przed nami :>
UsuńMedjool jadłam tylko suszone i bardzo mi smakowały :) Jakoś nigdy nie interesowałam się daktylami, bo moje ulubione suszki to figi (świeżych zbytnio nie lubię), morwa i miechunka :)
UsuńMorwa jest super, a do fig przekonałam się ostatnio i zakochałam :D Wcześniej strasznie ich nie lubiłam, a nagle bum - i uwielbiam. Ale tylko suszone, świeże jadłam raz i zupełnie mi nie podeszły, a dziwiło mnie to, bo każdy mi je wychwalał :P
UsuńNo ja też nie rozumiem fenomenu świeżych fig :P
UsuńWspaniałe zakupy :)
OdpowiedzUsuńTe płatki drożdżowe to moje ulubione (parę razy kupiłam inne w Niemczech i mi nie podchodziły, więc zawsze jak jestem we Wrocku robię zapas).
Co do wystroju wegańskich knajpek masz rację :( czasem wyglądem mogą odstraszyć (przynajmniej te we Wrocławiu).
Nie znam wrocławskich - byłam w dwóch i nie pamiętam wnętrz niestety :P
UsuńMnie to się najbardziej podoba...eeee...yyyy... WSZYSTKO! :D
OdpowiedzUsuńZakupy udane! Uwielbiam słodzić koktajle daktylami;)
OdpowiedzUsuńnataliakupczak.blogspot.com
ooo gołąbki z jarmużu :) chyba zrobię jak dostanę jakiś ładny :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne produkty, podoba mi się ten majonez :-) a te daktyle uwielbiam :-)
OdpowiedzUsuńTo tofu jest genialne. :D Mega dobre i dużo go! :)) Mam zapas w domu. :))
OdpowiedzUsuńO mące z topinamburu słyszę już któryś raz, ciekawa jestem jak ją ocenisz. :) Na mnie. póki co, czeka w półce mąka z komosy. :D
To dobrze, teraz wiem, że czeka mnie coś dobrego z jego udziałem :)
UsuńMąka wydaje się smaczna, ale dobrze jeszcze jej nie poznałam :P
W tej chwili na nic nie mam ochoty, ale jesli juz mialabym cos wybrac, to daktyle. Maja ladne opakowanie i kocham te owoce, tylko zniecheca mnie cena (chociaz w stosunku do wielkosci jest ok) i pestka w srodku.
OdpowiedzUsuńNa pestkę trzeba uważać i ostrożnie gryźć D
Usuńostatnio upolowałam w Biedronce ziarno kakao i mega mi smakowało, a jakościowo podobno też dobre :)
OdpowiedzUsuńTe płatki drożdżowe mnie zaciekawiły :)
Na biedronkowe niestety się nie załapałam :/
UsuńSame ciekawe i smaczne produkty! Jestem ciekawa tego majonezu, szkoda, że nie zamieściłaś składu, ale myślę, że dokładniejszą recenzję zrobisz, co? :D Czekoladę tej firmy jadłam (92%), była bardzo dobra, wyraźnie gorzka, ciekawa jestem tej 99% :P Płatki drożdżowe nadal nie wpadły mi w ręce, a mam zamiar je kupić :P Podobne daktyle, jak nie te same będę miała okazję testować w najbliższym czasie :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że w przyszłym tygodniu będzie recenzja - jeśli w weekend go napocznę :)
Usuń92 mi też bardzo smakuje :)
Majonez wegański jadłyśmy raz gdy dostałyśmy go w raz dyniowymi plackami w jednym vege barze i faktycznie nie był inny od tradycyjnego :) Jesteśmy ciekawe mąki z topinamburu bo bardzo lubimy te bulwy ale mąką ciekawe właśnie jak się zachowuje w plackach. Nam też szykuje się poszerzenie asortymentu czekolad... kiedy my to wszystko zjemy! A kilka tabliczek Vivani ciągle czeka :P Na świeże daktyle mamy chęć od dawna ale jakoś tak brakuje nam na nie zawsze kasy podczas zakupów. No i tofu z pandą.... rewelka xD Widzimy je w naszym pobliskim markecie ale jest dla nas trochę za duże :)
OdpowiedzUsuńMąka póki co mnie nie zawiodła, ale tylko raz dodałam ją do placków :)
UsuńTofu z pandą powinniście dostawać gratis przy każdej wizycie w sklepie :D
I to jest dobra myśl! Musimy iść do kierownika sklepu i załatwić tą sprawę :P
UsuńMnie najbardziej zainteresowały daktyle, mąka z topinamburu i surowe kakao! Morwy suszonej nigdy nie jadłam, ale tu gdzie mieszkam rośnie drzewo z morwą czerwoną i dwa z białą. W lecie sobie zrywam, śmiesznie podskakując, oprócz mnie robią to jeszcze miejscowe żule, bo obok jest sklep alkohole 24h, niestety... Kiedys były tu domy z ogródkami, a teraz blokowisko - super, że zostawili te morwy.
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nigdy świeżych morw nie jadłam, zazdroszczę drzew, szkoda tylko, że musisz się dzielić owocami z żulkami :)
UsuńI ze szpakami :-)
UsuńŚwieża morwa jest tak pyszna, że nie da się tego opisać. Koniecznie kiedyś spróbuj, jeśli będziesz miała okazję :-)
Na pewno będę się rozglądać ;)
Usuń