Jeszcze nie tak dawno dostępność zdrowych batonów w sklepach była bardzo skromna i już te oblepione cukrem, zawierające kilka procent jakiegoś ziarna, czy dwa orzechy na krzyż, uznawane były za odżywczą przekąskę. I choć ciągle wiele takich przysmaków reklamowanych jest jako zdrowe, świadomie odżywiający się ludzie mają coraz większy wybór i niemal w każdym sklepie można kupić produkty z suszonych owoców, orzechów czy zbóż, bez zbędnego cukru i słodkich syropów. Wśród takich wymienić można Batony Warszawskie, których kilka smaków otrzymałam do przetestowania w ramach współpracy z firmą ;)
W skład mojej przesyłki weszły batony w czterech, widocznych poniżej smakach - trzy z nich są wegańskie, a jeden - gryczany z sezamem i goji - zawiera w składzie miód. W ofercie firmy znajdziecie także sportowe batony proteinowe, Krem Warszawski i Pralinę Warszawską, ale jak dotąd w sklepach stacjonarnych tych przysmaków nie widziałam.
Kiedyś jadłam Batona Warszawskiego o smaku czarnej porzeczki i kokosu i nawet recenzowałam go na blogu (tutaj znajdziecie link do wpisu), a dopiero teraz przyszedł czas na inne smaki. Testy zaczęłam od truskawkowego z wanilią, o czym zadecydował najkrótszy termin ważności - ogółem nie są one zbyt odległe, jednak nie ma co się dziwić, biorąc pod uwagę naturalny skład produktów.
Skład rozpoczynają płatki owsiane bezglutenowe, za którymi znajdziemy daktyle, bio olej kokosowy, truskawkę liofilizowaną, ksylitol, bio siemię lniane, bio wiórki kokosowe, wanilię, wodę źródlaną i sól himalajską. Słodycz pachniał dżemem truskawkowym z nutką wanilii, przywodząc mi na myśl jedzone niegdyś wafle, przełożone truskawkowym smarowidłem. W przekroju dało się dostrzec bogactwo płatków, nasion i wiórków kokosowych, których zapach nie wskazywał, aby były zjełczałe - zatem już wizualnie emanował prozdrowotnym charakterem.
Baton był bardzo miękki, dość wilgotny i łatwo podlegał gryzieniu, jednak podczas żucia dać o sobie dawały twarde płatki owsiane - osobiście takie lubię, jednak dla osób gustujących w owsiankowych mamałygach, może to być minus, a nawet szok teksturowy. Truskawki dominowały w smaku, lecz źródłem umiarkowanej słodkości były raczej daktyle. Mimo obecności wspomnianych owoców już na drugim miejscu składu, a do tego ksylitolu, baton nie był mocno słodki - tego się spodziewałam, mając wcześniej do czynienia z wersją porzeczkową. Wyczułam delikatną kokosową nutkę, ale liczyłam na silniejszy aromat, zważywszy na obecność kokosu w postaci chrzęszczących między zębami wiórków (na szczęście w smaku, jak i w zapachu, nie zwietrzałych) i oleju. Całość smakowała świeżo, głównie za sprawą truskawek, dodających dżemowego charakteru - to jakby taka owsianka z dżemem truskawkowym zamknięta w batonie.
WARTOŚĆ ODŻYWCZA
Składowi nic nie można zarzucić - w batonie nie znajdziemy konserwantów, barwników, cukru, składników odzwierzęcych, a stanowiące jego podstawę płatki owsiane są bezglutenowe. Dodatkowo część składników jest ekologicznych, co ma dla mnie znaczenie zwłaszcza w przypadku wiórków kokosowych, często konserwowanych dwutlenkiem siarki. Kolejnym plusem przysmaku jest niski indeks glikemiczny, na który wiele osób zwraca uwagę. Ważący 60g baton dostarcza nam 232kcal - dla każdego ta liczba będzie miała inną wartość (tak to już jest z kaloriami ;)), ale nie podlega wątpliwości, że to zdrowe źródło energii.
Więcej informacji na temat firmy znajdziecie na jej stronie internetowej oraz na jej fanpage'u na facebooku. A tutaj znajdziecie listę sklepów stacjonarnych, w których można batony kupić. Kosztują ok. 5zł.
Dostałam go latem od Ciebie i mi bardzo smakował :) Był nieco suchawy, ale słodycz była umiarkowana, bardzo dobra jeśli chodzi o przekąskę w drodze - jedząc daktylowe batony, mam potem ochotę wypić wiadro wody, a tutaj tego nie odczułam, co poczytuję za plus :) Nie pamiętam, żebym wyczuła w nim mocno kokosa (co innego w wariancie porzeczkowym), ale truskawki - jak najbardziej.
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie bardzo gryczany z sezamem i goji :)
Olu nie wyczułaś w nim kokosa, bo wczesniej tego kokosa nie było :) Producenci trochę zmienili skład i do batona dodali kokos ;)
UsuńAniu Dziwne... mój komentarz się nie dodał a publikowałam jakąś godzinę temu ;/
Gratuluję współpracy :) Batonik smaczny tak jak wszystkie z serii, jednak bardziej smakował mi ten z porzeczką ;)
Ola, wiedziałam, że będzie Ci smakował, a mnie smak pozytywnie zaskoczył - może dlatego, że byłam gotowa na mniej słodkie smaki :) Ten porzeczkowy też mnie ciekawi, czy będzie smakował tak jak pamiętam czy może inaczej, zresztą wszystkie wydają się ciekawe :)
UsuńErvisha, póki co wolę tego, ale niewykluczone, że po ponownym spróbowaniu porzeczka go pokona ;)
Faktycznie, teraz w sklepach jest dużo większy wybór zdrowych batonów. Dzisiaj stojąc przed półką nie wiedziałam co wybrać:D
OdpowiedzUsuńChętnie spróbowałabym batoników warszawskich. Bardzo podoba mi się opis struktury. Właśnie taką lubię:D Tak poza tym, to batoniki mają wspaniałe, proste opakowania:)
Też mam często ten problem, choć częściej stoję tak nad pudłem z zapasami :)
UsuńPowinny Ci smakować :)
Nie miałam jeszcze tych batonów, ale pewnie by mi smakowały :)
OdpowiedzUsuńMasz rację - to taka owsianka z dżemem truskawkowym w wersji batona. Sama bym tego lepiej nie ujęła, ale mam podobne odczucia. Obecnie zakupiłam dwa te batoniki (a właściwie dostałam na Dzień Kobiet) :) Czekają na swoją kolej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Fajnie, że masz podobną opinię na jego temat ;)
UsuńCoś w tej owsiance zamkniętej w batoniku jest :) Pyszny jest!
OdpowiedzUsuńNie jadłam muszę się za nim rozejrzeć w sklepie ale coś czuję że w Szczecinie tak łatwo znaleźć go nie będzie ...
OdpowiedzUsuńFaktycznie, może nie był łatwo, ale ostatnio truskawkowe właśnie widziałam w Carrefourze, więc może i w Szczecinie się pojawią...
UsuńNie miałam jeszcze okazji spróbować Batonów Warszawskich ;)
OdpowiedzUsuńPierwsze, co rzuca mi się w oczy, to bardzo ładne i minimalistyczne opakowanie. Sam baton wygląda bardzo smakowicie, skład mi się podoba, niski indeks glikemiczny przykuł moją uwagę. Jednym słowem - świetne batony :)
OdpowiedzUsuńTo prawda - opakowanie zachęca :)
UsuńMoże się skuszę ☺
OdpowiedzUsuńJak nie ma cukru to bez wahania kupuję:)Ksylolit na szczęście jest ok , jestem pozytywnie zachęcona
OdpowiedzUsuńChętnie bym taki zjadła, lubię takie naturalne produkty, w dodatku bez glutenu :)
OdpowiedzUsuńwyglądają bosko... na bardzo smakowite :)
OdpowiedzUsuńAle nie spotkałam się chyba z nimi w żadnym sklepie :O
Często natrafiam na recenzję tych batonów na różnych blogach, ale jeszcze nie miałam okazji sama ich spróbować :)
OdpowiedzUsuńoj już mi tęskno do truskawek:)
OdpowiedzUsuńjadłam je i są pyszne! mój hit :)
OdpowiedzUsuńświetny blog, obserwuje!
Nigdy nie jadałam batonów tej marki, ale chętnie bym spróbowała :)
OdpowiedzUsuńO rety, mniam. Nie dość że oryginalne warianty smakowe, to jeszcze dziś recenzowany wydaje się całkiem mój. Oczywiście jadłabym (:
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, jak byś go odebrała :)
UsuńNie pisałyśmy tutaj komentarza?... już mamy halucynacje xD
OdpowiedzUsuń"owsianka z dżemem truskawkowym zamknięta w batonie" to bardzo dobre określenie, z którym się zgadzamy. Recenzje 3 batonów Warszawskich czekają w kolejce na dzień publikacji ale możemy zdradzić, że smakowały nam i bardzo się cieszymy, że mogłyśmy ich skosztować :***
Może pisałyście na insta :D?
UsuńCzekam zatem na Waszą recenzję;)
fajnie napisane
OdpowiedzUsuń