Adekwatnie do dzisiejszej aury zrobiłam bardzo jesienne śniadanie - owsianka z jabłkiem i cynamonem wyszła przepyszna, zwłaszcza wzbogacona w ulubione dodatki. Składający się głównie z mrożonek obiad też nie miał wiele wspólnego z wiosną, ale smaku mu nie brakowało. I nawet nie żałowałam, że nie wyszłam na poszukiwania szparagów jak miałam w planach - lubię je, ale nie aż tak, żeby narażać się na przemoczenie, gdy nie jest to konieczne. Mój podwieczorek i kolacja także były pyszne, a wszystko zobaczycie poniżej ;)
ŚNIADANIE (685kcal)
OBIAD (540kcal)
PODWIECZOREK (540kcal)
KOLACJA (460kcal)
- płatki owsiane (50g) ugotowane na domowym "mleku" (zrobionym z wody, łyżki wiórków kokosowych i świeżego daktyla) z dodatkiem jabłka, łyżki rodzynek, łyżeczki macy, łyżki zmielonego siemienia lnianego i cynamonu + na wierzch orzechy (pekan i brazylijski - łącznie 15g, wcześniej je namoczyłam), łyżeczka tahini, łyżka suszonych morw i suszona śliwka, potem jeszcze dodałam łyżkę dżemu porzeczkowo - wiśniowego
- zielona herbata
- przed śniadaniem wypiłam wodę z sokiem z cytryny, połową łyżeczki witaminy C i łyżeczką syropu kokosowego
OBIAD (540kcal)
- kasza gryczana palona (50g) z warzywami (pietruszką, marchewką, cebulą, mrożonymi brokułami, fasolką szparagową i jarmużem) z czarną fasolą z sosem Arrabbiata ze słoika (80g) i łyżką koncentratu pomidorowego + na wierzch szczypiorek z cebuli, 2 pekanki, łyżeczka oleju konopnego, a przed jedzeniem posypałam wszystko łyżką płatków drożdżowych
PODWIECZOREK (540kcal)
- jabłko, pół batona z nasion z karobem (25g), orzechy ziemne (10g), kostka czekolady 70% i 2 kostki deserowej czekolady nugatowej
- chia pudding (zrobiony z łyżki nasion chia, 20ml mleczka kokosowego rozmieszanego z wodą i łyżeczki syropu klonowego + dmuchane proso i rozmrożone truskawki
- kawa zbożowa z mleczkiem kokosowym (30ml) i łyżeczką cukru kokosowego
KOLACJA (460kcal)
- odgrzane w mikrofalówce, wcześniej ugotowane ziemniaki (230g) polane łyżeczką oleju lnianego z dodatkiem szczypiorku z cebuli, kiszona kapusta z łyżką nasion słonecznika, marchewka, łyżeczka hummusu
- resztka jarzynowej zupy krem (zrobionej z marchewki, pietruszki, ziemniaków, soczewicy, brokułów, jarmużu, fasolki i cebuli z mleczkiem kokosowym)
- roiboos z żurwiną
RAZEM: 2225kcal
BIAŁKO: 65,6g
WĘGLOWODANY: 321,9g
CUKRY: 57,1g
TŁUSZCZ: 82,5g
Jak zwykle pysznie! Wieki juz nie jadłam owsianki i mam teraz na nią smaka :)
OdpowiedzUsuńMoże zrobisz w weekend majowy - pogoda póki co sprzyja owsiankom ;)
UsuńJa się dzisiaj na kolację znowu zajadałam Twoją surówką z orzechami :)
OdpowiedzUsuńPogoda wstrętna. U mnie już ogłaszają alarmy powodziowe....
A mnie się dziś nie chciało surówki robić, choć pierwotnie miałam ją w planach ;)
UsuńNiefajnie ;/
A ja bym z wielką chęcią wszamał to duże, jędrne jabłko - najpyszniejsze owoce, mniam! Pozdrawiam wiosennie i zapraszam do moich kącików! ;)
OdpowiedzUsuńJabłko było pyszne i soczyste :)
UsuńBardzo apetyczny jadłospis :) Śniadanko mnie urzekło :)
OdpowiedzUsuńW Szczecinie od rana deszcz bleee ale jak patrzę na Twoje śniadanie to od razu nabieram chęci do życia :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mój wpis choć trochę Cię ucieszył ;)
Usuńjak ja mam dość tej pogody. Miało być lepiej pogodowo, a u mnie znów leje :(
OdpowiedzUsuńAleż smaczne śniadanko:)
U nas teraz nie pada, ale miało być słońce, a coś się nie zanosi ;/
UsuńChciałabym aby wyszło słońce. Na szczęście na poprawę humoru jest smaczne jedzonko :)
OdpowiedzUsuńAle słońca ono nie zastąpi niestety :P
UsuńAniu, pyszne zestawienie. Zdecydowanie wybieram kaszę. Uwielbiam gryczaną w połączeniu z różnymi warzywami <3 Ale i owsianką bym nie pogardziła.
OdpowiedzUsuńCieszę, że Ci się podoba ;)
UsuńDawno już nie jadłam gryczanej palonej, więc tym bardziej mi smakowała, a z warzywami jest najlepsza ;)
Najchętniej porwałabym obiad i podwieczorek (pudding chia na mleku kokosowym mogłabym jeść codziennie!). Mam nadzieję, że ta jesienna aura nam odpuści i pocieszymy się tymi wolnymi dniami - a szparagi jeszcze zdążysz upolować :D
OdpowiedzUsuńNa pewno, sezon się dopiero zaczyna, ale mnie jakoś szczególnie do szparagów nie ciągnie :D
UsuńCo to za maca do śniadania? Jedyna jaką znam to ta w formie sucharków imitujących pieczywo (tak, zapomniałam nazwy). Śniadanie najbardziej mi się podoba.
OdpowiedzUsuńJadłam kiedyś taką macę w formie sucharków, zabierałam do szkoły ;)
UsuńA ta maca to sproszkowany korzeń rośliny, wg wielu danych bogaty w różne cenne dla zdrowia składniki, uważany za superfood.
Pyszności jak zwykle ;) słonecznej majówki!
OdpowiedzUsuńŚniadanko i podwieczorek jak zwykle dla mnie bo na słodko :))
OdpowiedzUsuńOwsianka w jesiennych smakach w sam raz sprawdzi się na tę majówkową pogodę ;D
OdpowiedzUsuńBardzo lubię owsiankę w wersji jabłkowo-cynamonowej, choć aktualnie zajadam się wersją z bananem i cynamonem - pycha ;) Obiad wygląda smakowicie :)
OdpowiedzUsuńZ bananem też bardzo lubię i być może zrobię jutro ;)
UsuńTeraz mam taką fazę na duet jabłko-cynamon, że tę owsiankę zjadłabym już teraz :D Jak ja lubię te Twoje kompozycje w kolacjach! Myślałam, że ta kapusta kiszona i słonecznik to jakieś kiełki ;)
OdpowiedzUsuńTa pogoda może spowodowała wzrost naszego zapotrzebowania na połączenie jabłka i cynamonu :D
Usuńroiboos z żurwiną - muszę kiedyś spróbować:)
OdpowiedzUsuńZ tym siedzeniem w domu i jedzeniem dobrych rzeczy to zgadzam się w 100% <3 Ta pogoda to też zmienna, 5 minut słońce, a nagle deszcz masakra :D
OdpowiedzUsuńA jadłospis elegancki jak zawsze :> Pekanami to kusisz bardzo i w owsiance, i w obiedzie :> Piekne te Twoje owsianki są *.*
No niestety ;/
UsuńCieszę się, że Ci się moje jedzenie podoba ;)
Zdrowo, smacznie i różnorodnie - rewelacja <3
OdpowiedzUsuńTak! Zdecydowanie mam ochotę na takie wspaniałe śniadanie. Znowu :)
OdpowiedzUsuńInspirujesz mnie do przygotowywania nieco wykwintniejszych śniadań niż zazwyczaj :)
Muszę kupić orzechy pekan.
Pozdrawiam! :)
Moje śniadania nie są specjalnie wykwintne, ale z dekoracją wierzchnią wyglądają znacznie lepiej :) Ale cieszę się, że w jakiś sposób Cię inspirują. A orzechy pekan polecam ;)
UsuńTakże Cię pozdrawiam ;)
Jak zawsze pełno tu inspiracji! Miłego weekendu! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i wzajemnie ;)
UsuńW domu jabłko tnę na ósemki, czasem na dwunastki. Wykrawam też pestki i to całe twarde brzuszysko. Ze skóry nie obieram, bo ma witaminki, choć w dzieciństwie tak przygotowywała mi jabłko babcia.
OdpowiedzUsuńAch, i jeszcze przypomniał mi się jeden babciny deser z jabłkiem. Owoc na pół, do piekarnika z miodem, a potem wyjadało się go łyżeczką. Ojesssooo, muszę sobie to zrobić! (Tylko bez miodu :P).
To już dla mnie by było za dużo zachodu (czasem tak kroję, jak chcę inności na bloga :P), a skórkę jem tylko na tych maksymalnie twardych jabłkach. Na pewno ma witaminy, ale oprysków też jej nie brakuje, zwłaszcza ostatnio widzę, że niektóre jabłka to aż trudno domyć :/
UsuńBrzmi super, ja czasem zapiekałam z orzechami w środku i też muszę zrobić coś podobnego :)
Uwielbiam takie ilości owoców i warzyw ❤❤ co do szparagów, od czwartku będą w Lidlu za 6zł także stosunkowo niedrogie, a więc warto się wybrać.
OdpowiedzUsuńWidzę też, że także lubisz ziemniaki😍 mi najbardziej smakują takie, co dwie noce przeleza w lodówce. Stają się słodkie jak bataty ❤
Owoców to właśnie tutaj nie ma zbyt dużo, bo nie miałam za wielu w domu, a nie chciało mi się wychodzić na zakupy.
UsuńMoże dotrę do Lidla, dzięki za info ;)
Ziemniaki lubię średnio i jem je tylko w piątki i czasem w niedzielę, więc może się wydawać, że jem je często ;) Z lodówki akurat nie lubię - jem albo takie prosto z garnka (gotowane bez soli i prawie bez wody) albo odgrzane wieczorem w mikrofali, ewentualnie odsmażone na patelni, ale tego samego dnia ;)
Bardzo apetyczny jadłospis jak zawsze ;) Szczególnie zrobiłaś nam apetyt na kaszę gryczaną bo mamy od niej przerwę a już czas do tego smaku wrócić :D
OdpowiedzUsuńPo przerwie wszystko lepiej smakuje :)
UsuńRzeczywiście pogoda taka jesienna :( Oby maj nas zaskoczył...
OdpowiedzUsuńNajpyszniej wygląda obiadek ^^
I oby pozytywnie ;)
Usuń