Baton Warszawski z ziarnem kakaowca i pomarańczą jest ostatnim wariantem smakowym, jaki otrzymałam w ramach współpracy z firmą produkującą te pyszności. Pomarańcza nie jest owocem pasującym mi do słodyczy (ale staram się polubić to połączenie i m.in dlatego kupiłam ostatnio dwie czekolady z pomarańczowym olejkiem w składzie), dlatego batona zostawiłam na koniec, chcąc oddalić ewentualny zawód. Wszystkie warianty jakie jadłam wcześniej, czyli porzeczkowy z kokosem, truskawkowo - waniliowy oraz gryczany z sezamem i goji przypadły mi do gustu - zarówno pod względem smaku, jak i struktury - liczyłam zatem, że i ta nieszczęsna skórka z cytrusa się w przysmak wpasuje. Według powszechnej opinii, z kakao tworzy wyjątkowo zgrany duet ;)
W składzie znajdziemy daktyle, bio mąkę jaglaną, bio słonecznik, bio siemię lniane, bio olej kokosowy, ksylitol, bio sezam, kakao, bio skórkę z pomarańczy, wodę źródlaną oraz sól himalajską, więc zdrowo na pewno. Barwa zwiastowała spory dodatek kakao, jednak skład wskazywał, że za ciemny kolor mogły odpowiadać daktyle.
Baton pachniał lekko czekoladowo, a po głębszej inhalacji dało się wyraziściej wyczuć dodatek kakao. Obecności pomarańczy na tym etapie nie odnotowałam. Słodycz przy dzieleniu do sesji zdjęciowej wydał mi się miękki i wilgotny, jednak przy gryzieniu okazał się suchy, ponadto znać o sobie dawały rozlokowane na całej powierzchni nasiona.
W smaku od samego początku czułam dziwność - poza ledwo wyczuwalną nutką pomarańczy nie doszukałam się niczego konkretnego. Mało słodki smak i suchość nie wskazywały, aby daktyle stanowiły podstawę batona. Ziarna (w przeważającej części w całości) chrupały i bez problemu zidentyfikowałam słonecznik, siemię lniane oraz sezam. Sprawiały one wrażenie lekko przypalonych - to chyba efekt podprażonego sezamu, aczkolwiek za tę goryczkę odpowiadać mogła mąka jaglana, będąca chyba także główną sprawczynią suchości. Niezbyt intensywny aromat pomarańczy to dla mnie zaleta, ale niemal zupełny brak smaku kakao to mocno rozczarowujące zjawisko dla czekoladożercy i kakaopijcy :D Batona więcej raczej nie kupię, ale do pozostałych smaków na pewno jeszcze nie raz powrócę ;)
WARTOŚĆ ODŻYWCZA
Baton Warszawski z ziarnami kakaowca i pomarańczą cechuje się bardzo prozdrowotnym składem - nie ma w nim cukru, konserwantów, barwników i glutenu. Nie posiada składników odzwierzęcych, więc w wiele różnych diet się wpisze, a ze względu na niski indeks glikemiczny (32) może stanowić przekąskę także dla osób z zaburzeniami gospodarki węglowodanowej. W ważącym 60g batonie skrywa się 265kcal - to kalorie pochodzące z białka, wartościowych tłuszczów roślinnych i węglowodanów.
Więcej o firmie możecie przeczytać na stronie internetowej, a także na fanpage'u na Facebooku. A tutaj znajduje się lista sklepów stacjonarnych, w których batony są dostępne.
Również nie przepadam za połączeniem czekolady i owoców cytrusowych :) Batonik wygląda bardzo czekoladowo, więc pewnie też byłabym rozczarowana skoro nie da się w nim wyczuć kakao ;)
OdpowiedzUsuńMoże Ty byś bardziej wyczuła... Ja jem sporo kakao na co dzień i mogę mieć zawyżony próg odczuwania tego smaku :D
UsuńOj, ja od kakao też jestem uzależniona. Im więcej tym lepiej :D Ale jak będę miała kiedyś okazję to spróbuje tego batonika z ciekawości :)
Usuńczasami lubię połączenie pomarańczy i czekolady, ale jest takie hmm, zbyt oczywiste. Jak nie czuć kakao, to jednak nie dla mnie:)
OdpowiedzUsuńDla mnie nie takie oczywiste, bo czekoladę z pomarańczą jadłam kilka razy w życiu :D
UsuńNie jadłam tego batonika, ale lubię jak smaki są wyraźnie wyczuwalne. Jeśli kakaowy to powinno sie kakao mocno wyczuwać, a nie domyślać, że jest ;)
OdpowiedzUsuńNazwa może zmylić i na pewno nie jest to główna nuta ;)
UsuńBardzo lubię połączenie kakao i pomarańczy. Spodziewałabym się jej wyrazistego smaku.
OdpowiedzUsuńW końcu nazwa do czegoś zobowiązuje :D
UsuńJa nie lubię połączeń kakao z czymkolwiek. Najlepiej po prostu - tabliczka gorzkiej czekolady z dużą zawartością kakao i wszystko. Pozdrawiam i zapraszam do swojego kącika! :)
OdpowiedzUsuńJa takie czekolady bez dodatków także lubię najbardziej :)
UsuńNie przekonuje mnie i pozostanę przy smaku truskawka-wanilia, który bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja i nawet w tygodniu kupiłam do lunchu właśnie ten smak ;)
UsuńNie to nie dla mnie zdecydowanie ... kakao i cytrusy nigdy do mnie nie przemawiały ...
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumiem ;)
UsuńNa pewno go jadłam, ale szczerze mówiąc gubię się w tych wariantach Batonów Warszawskich. Wprost przepadam za raw barami! Wszelkie wariancje na ich temat jak najbardziej lubię! Jedne przypadają mi do gustu bardziej, inne mniej, ale ważne, że skład na medal.
OdpowiedzUsuńPozdrowionka cieplutkie! Miłego weekendu :)
Ja mam tak samo - czasem już sama nie wiem, co jadłam, a nawet jak wiem, że jadłam, to często nie pamiętam smaku :D
UsuńWygląda przepięknie, ale skoro jest tak ubogi w smak i w zasadzie żaden, to też nie przypadłby mi do gustu. No i ja liczyłabym na pomarańczowego kopa :)
OdpowiedzUsuńWygląd nas zachęcił ale czytając opis już straciłyśmy do niego entuzjazm ;P Ale skład bardzo nam się podoba :)
OdpowiedzUsuń