Z racji tego, że dzisiaj pewne czynniki uniemożliwiły mi konsumpcję optymalnej ilości jedzenia, a poza tym nie miałabym jak zrobić zdjęć, poniższe fotomenu pochodzi z minionego tygodnia, z dnia pracującego, który niemal w całości spędziłam poza domem. Wszystkie dania upakowałam w lunchboxy, a myśl, że trafią na bloga sprawiła, że trochę bardziej się zaangażowałam w ich przygotowanie. Normalnie mieszam wszystko byle jak w rekordowym tempie, a nierzadko kupuję coś dobrego po drodze.
Na śniadanie ugotowałam dzień wcześniej owsiankę z jabłkiem i bananem, która przez noc zrobiła się jeszcze gęstsza (i oczywiście słoik nią wypełniony się nie zamknął i musiałam przełożyć wszystko do innego pojemniczka). Lunch to standardowa mieszanka różnych dobroci, nie mogło też zabraknąć zdrowych uzupełniaczy cukru - jabłko i baton z suszonych owoców zabieram w tym celu najczęściej. A wegańskie placki na zimno to jedna z moich ulubionych kolacji :)
ŚNIADANIE (740kcal)
- płatki owsiane (50g) ugotowane na domowym "mleku" (zrobionym z łyżki wiórków kokosowych, świeżego daktyla i wody) z dodatkiem połowy jabłka i połowy banana oraz łyżki siemienia lnianego i łyżeczki macy + na wierzch łyżka suszonych morw, suszona morela i orzechy włoskie (15g)
- przed śniadaniem jadłam jabłko
LUNCH (510kcal)
- komosa ryżowa (50g) ugotowana z czarną fasolą (40g) + 4 duże zielone oliwki (30g), pół buraka, ugotowane brokuły i fasolka szparagowa (200g), 2 upieczone topinamburki + łyżeczka oleju lnianego, łyżeczka hummusu, łyżeczka koncentratu pomidorowego
PODWIECZOREK (430kcal)
właściwie to druga część obiadu, bo jadłam to wszystko tuż po "daniu głównym" ;)
- jabłko, baton Pulsin i 2 kostki czekolady 70% (20g)
KOLACJA (535kcal)
- placki owsiano - kasztanowe z jabłkiem zrobione z 25g płatków owsianych, 25g mąki kasztanowej, 100ml napoju sojowego, łyżeczki siemienia lnianego, łyżeczki oleju kokosowego, połowy jabłka + marchewka i orzechy pekan (15g)
I takie lunbox'y to ja rozumiem! Czysta perfekcja :) Chętnie porwałabym tego batonika, ale niestety już nigdzie ich nie widuję :(
OdpowiedzUsuńNo faktycznie, ja też ich ostatnio nie widuję, a wcześniej kupowałam w Rossmannie...
Usuńplacuszki wyglądają przepysznie. Mam ochotę jutro na taką owsiankę :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie próbowałam batona Pulsin. Ciekawa propozycja.
OdpowiedzUsuńA orzeszki pekan mam i ja i w końcu mogę się nie nie skusić. Bardzo mi smakuję (zresztą jak każde orzechy :D).
Pozdrawiam serdecznie :)
Ja też lubię wszystkie orzechy, a pekanki są u mnie w ścisłej czołówce ;)
UsuńTakże Cię pozdrawiam ;))
dużo wartości odżywczych jest w tej diecie:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny,marzy mi sie taki linchbox do szkoły zrobiony przez ciebie :;) Szkoda ze owsianka sie do słoika nie zmieściła,bo wyglada w nim przepysznie! :D
OdpowiedzUsuńNo,ach te brazylijskie-i cały selen w nich ;)
Ale z plastikowym pojemniczkiem przynajmniej była lżejsza :D
UsuńFajne jedzonko sobie przygotowałaś :) Placki owsiano-kasztanowe z jabłkiem - na pewno były pyszne... :)
OdpowiedzUsuńOstatnio to chyba moje ulubione :)
UsuńPekanki rządzą ;) no i ostatnio makadamia :) zazdroszczę placuszków najbardziej mnie zaciekawiły. Muszę się zmobilizować i takie zrobić
OdpowiedzUsuńA u mnie ostatnio włoskie i migdały :D
UsuńTakie posiłki to i ja chętnie zabrałabym ze sobą spędzając czas poza domem. Może jedynie zrezygnowałabym z placków, ponieważ kolację jadam w wersji wytrawnej, choć podejrzewam, że Twoje placki nie są chyba bardzo słodkie :P
OdpowiedzUsuńNie były :) Nie dodaję do nich cukru, a lekką słodkość daje jabłko i mąka kasztanowa :)
UsuńTo trochę ze sobą tych pudełek ponosiłaś :D Nie jadłam nigdy Pulsinów, więc jestem ciekawa, a Twoją kolację jadłam dzisiaj na śniadanie (tylko zamiast jabłka, miałam obok w miseczce truskawki) - tęskniłam za mąką kasztanową <3
OdpowiedzUsuńZazwyczaj biorę 2, ale często właśnie 3 :)
UsuńTruskawek jeszcze nie widziałam, wyjadam ciągle mrożone zapasy :D
Podziwiam Cię, że te wszystkie pudełka nosisz, ja jak już jedno biorę to jak zjem marzę, żeby zniknęło :p A fotomenu cudowne <3 Te placki z kolacji kasztanowe z pekanami to niebo w gębie musiało być :)
OdpowiedzUsuńJakoś specjalnie mi nie ciążą, gorzej jakby były szklane :D
UsuńCieszę się, że Ci się podoba :)
Ślinka mi cieknie. Dobrze, że za niedługo obiad :D
OdpowiedzUsuńSame zdrowe pyszności :) Wszystko wygląda bardzo smacznie :) Baton Pulsin kiedyś jadłam i bardzo mi smakował, ale ostatnio nigdzie go nie mogę znaleźć.
OdpowiedzUsuńJa kupowałam w Rossmannie, ale ostatnio go nie widuję...
UsuńTo coś, co w lunchu wygląda jak mozzarellki, to pokrojony topinambur? Zjadłabym mozzarellę,
OdpowiedzUsuńTak, to upieczony topinambur.
UsuńTym razem kolacja wygrywa! :) Wszystko oczywiście byśmy zjadły bez mrugnięcia okiem ale pudełko z plackami z torby byśmy Ci zakosiły gdybyś nie patrzyła xD (odniesienie do naszej sytuacji z gimnazjum gdzie z mojej torby zniknęły mi kanapki... :P)
OdpowiedzUsuńTo mi chyba nikt nigdy jedzenia nie ukradł, byłybyście pierwsze :D
UsuńWszystkie propozycje są świetne -:)
OdpowiedzUsuńCiekawe to Twoje menu :D
OdpowiedzUsuń