Dzisiaj mamy pierwszy dzień jesieni i chociaż wcale mnie to nie cieszy i mniej więcej od miesiąca brakuje mi lata, chciałam uczcić wydarzenie jesiennymi przysmakami. Ta pora roku kojarzy mi się między innymi z dynią, którą kupiłam pierwszy raz kilka lat temu, aby stworzyć stworka na Halloween, a potem warzywo wpisało się na stałe w moją dietę - dzisiaj na przykład trafiło do śniadaniowych placków. Kwaśne i twarde jabłka, orzechy i śliwki to także dla mnie smaki jesieni.
Chyba najwyższy już czas wydobyć z czeluści szaf jesienne ciuszki domowe i ciepłe piżamy, zacząć myśleć o wzmacnianiu odporności przed zimą i uważać na czyhające wszędzie zarazki, niestety na lato będziemy musieli długo poczekać. Mam nadzieję, że jesień pokaże jeszcze swoje przyjemne oblicze, bo póki co momentami mam wrażenie, że już jest zima (jak dzisiaj w sklepie zobaczyłam kolekcję fartuchów kuchennych i serwetek z reniferami i mikołajami, poczułam grudzień :D) Przynajmniej na bazarkach jest dużo dobrych rzeczy do jedzenia - wiele darów sezonu zobaczycie poniżej :)
Chyba najwyższy już czas wydobyć z czeluści szaf jesienne ciuszki domowe i ciepłe piżamy, zacząć myśleć o wzmacnianiu odporności przed zimą i uważać na czyhające wszędzie zarazki, niestety na lato będziemy musieli długo poczekać. Mam nadzieję, że jesień pokaże jeszcze swoje przyjemne oblicze, bo póki co momentami mam wrażenie, że już jest zima (jak dzisiaj w sklepie zobaczyłam kolekcję fartuchów kuchennych i serwetek z reniferami i mikołajami, poczułam grudzień :D) Przynajmniej na bazarkach jest dużo dobrych rzeczy do jedzenia - wiele darów sezonu zobaczycie poniżej :)
PRZEDŚNIADANIE (150kcal)
- 2 małe jabłka z wiejskiego ogródka, borówki, pół mango
ŚNIADANIE (590kcal)
- placki dyniowo bananowe zrobione z 40g mąki owsianej, 10g mąki gryczanej (dokładniej ze zmielonych płatków i kaszy), łyżeczki oleju kokosowego, łyżeczki siemienia lnianego złocistego, 60ml napoju migdałowego z wanilią, połowy banana i kawałka startej dyni z dodatkiem suszonej morwy, puffinsowej żurawiny i orzechów laskowych (10g)
- kakao surowe z napojem migdałowym i łyżeczką cukru kokosowego
OBIAD (610kcal)
- bardzo gęsta ribollita z jarmużem (z przepisu z Nowej Jadłonomii - zrobiona z białej fasoli, marchewek, selera, pomidorów, jarmużu, kapusty białej i koncentratu pomidorowego) z dodatkiem kaszy jaglanej (50g przed ugotowaniem), natki pietruszki, łyżki oliwy z oliwek na wierzch i kilku orzechów laskowych
PODWIECZOREK (585kcal)
- jabłko, śliwki węgierki, maliny (więcej jadłam z krzaczka), 3/4 batona czekoladowo - orzechowego Legal Cakes (wyszło 100g) - dostałam do testów wszystkie smaki i niedługo pojawią się recenzje na blogu, pierwszy taste test już za mną ;)
- kawa zbożowa z napojem migdałowym i łyżeczką cukru kokosowego
KOLACJA (560kcal)
- ugotowane ziemniaki (250g), fasolka szparagowa, kalafior i brukselki - wszystko to polałam łyżeczką oliwy z oliwek, mała marchewka, plaster wege pasztetu z kaszy jaglanej, soczewicy i fasoli z rodzynkami, pół małego awokado, super krówka
- herbata miętowa
RAZEM: 2495kcal
BIAŁKO: 76,3g
WĘGLOWODANY: 395,6
TŁUSZCZ: 73,6g
WG CRONOMETER.COM
Chyba czas uzupełnić zapas orzechów brazylijskich - nie podoba mi się ten niedobór selenu :D
jutro ruszam po warzywa i owoce
OdpowiedzUsuńAle to wszystko smakowicie wygląda!
OdpowiedzUsuńjak zawsze same pyszności ;)
OdpowiedzUsuńBardzo smaczne menu. Zestaw ktory zaproponowałaś na kolację z chęcią zjadłabym na obiad :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie mamy już jesień. Czas tak szybko leci że szczerze powiedziawszy nadal tkwie mentalnie w jesieni 2016 ... tyle się dzieje i dni biegną za dniem że ominęła mnie wiosna i lato :/ to w pracy to w delegacji przeprowadzka nowa praca ... myślałam że po 2016 roku kiedy skończyłam studia i zdawałam na aplikację bardziej intensywnego okresu i pełnego stresów na tle zawodowym już tak odczuwać nie będę bo już trening hardcore był a tu proszę im dalej w las tym więcej się stresuje zamiast mniej. Obowiązków od groma i nauki nie mniej niż na studiach.
Czasem wracając do domu myślę że w kościach czuje już skończone ćwierćwiecze i jakoś tak człowiekowi żal że czasy studenckie minęły a nawet nie wiadomo kiedy i na czym ..
Ja nawet lubię jesień :) ale taka na prawdę polską - słoneczna rześko ciepłą z kolorowymi liśćmi opadajacymi z drzew. Uwielbiam spacerować po leśnych drogach i podziwiać wielobarwny krajobraz. Grzać się przy kubku kakao w chłodniejsze wieczory i poranki. Gdyby wyeliminować mgły byłoby idealnie ;)
Nie wiem, czy możemy jeszcze liczyć na słoneczną jesień. Pamiętam, że kiedyś często na pierwszy dzień jesieni chodziłam do parku i było ciepło i tak kolorowo, a teraz ;/ Ale kakao na pewno jesienią smakuje lepiej :)
UsuńSerio? Prognoza pogody dla mojego miasta na caly tydzien to codziennie pełne słońce ☺☺
UsuńW tym tygodniu może i w centrum będzie lepiej... W poprzednim padało niemal każdego dnia.
UsuńWidzę, że czekoladowo-orzechowy wygląda zupełnie inaczej niż jak ja go jadłam, ale to było jeszcze przed zmianami w składach :D Zazdroszczę obfitości malin. Najchętniej podkradłabym śniadaniowe placki, ale i obiad brzmi pysznie! :)
OdpowiedzUsuńA ja dzisiaj w końcu mogę jeść w miarę normalnie, więc zjadłam na śniadanko świartkę jabłka bez skórki i kromkę chleba z gotowaną piersią kurczaka i pomidorem bez skórki - strasznie skurczył mi się żołądek! Choć to akurat dobrze, bo jadłam zbyt duże porcje :D
A jeśli chodzi o jesień, to mam nadzieję, że jednak będzie słoneczna - nie widzi mi się kolejne pół roku szarugi, deszczu i zimna :/
Obfitości malin na krzaczku to raczej nie ma, więcej ich kupuję niż zerwę z krzaka :)
UsuńSuper, że u Ciebie lepiej :)
Też mam jeszcze resztki takiej nadziei...
Placuchy :D!
OdpowiedzUsuńFaktycznie pogoda ostatnio szaro-bura,ale ja naprzeciw niej wybieram się na lody do vegestacji ;)
U mnie żadne lody nie wchodzą w grę :D
UsuńMyślę, czy iść na rower czy lepiej nie ryzykować przemoknięciem :D
Oj, na rower to ja bym nieryzykowała choć sama kocham na nim jeździć ;)
UsuńJuż prawie bym poszła, ale zaczęło mocno padać, może jutro się uda ;)
UsuńWszystko pyszne, ale na widok tych placuszków dyniowo-bananowych aż mi ślinka poleciała :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle pysznie! Narobiłaś mi smaka na mango, ale dobrze, że właśnie jedno czeka mi na dojrzenie :D No i jestem strasznie ciekawa jak będą smakować Ci te batoniki! Czekam na recenzje.
OdpowiedzUsuńU mnie dwa dojrzewają ;)
UsuńPierwsza recenzja pojawi się w czwartek - terminy ważności pogoniły mnie do konsumpcji :D
Mango ze śniadania wygląda tak mega soczyście, aż nabrałam na nie ochoty :) Ciekawy pomysł na obiad, a bardziej intrygująca jest jego nazwa :) Batoniki od Legal Cakes uwielbiam, a najbardziej chyba L'oreo, chociaż i tak wybór jest ciężki z tylu pysznych smaków :)
OdpowiedzUsuńMango było pyszne ;)
UsuńL'oreo jeszcze nie jadłam, więc jak dotąd mam innego ulubieńca ;)
Kiedyś dynia kojarzyła mi się tylko z Halloween i za małolata nigdy bym nie pomyślała, że kiedykolwiek jej spróbuję lub też że w sezonie będę ją jadła prawie codziennie. Jak mi się podoba ta ribollita! I z wyglądu i z opisu i z nazwy. Jak wrócę do Warszawy, to muszę odwiedzić Legal Cakes, bo tego batonika sobie nie przypominam ;)
OdpowiedzUsuńJa bardzo późno pierwszy raz spróbowałam dynię, wcześniej jadłam tylko pestki ze środka :D
UsuńPlus jesieni - dynia i brukselki :)
OdpowiedzUsuńTeż zdążyłam poczuć jesień. I tez kojarzy mi się z orzechami, śliwkami czy dynią. Uwielbiam je.
OdpowiedzUsuńKradnę obiad.
Chyba każdy poczuł jesień nim się jeszcze naprawdę zaczęła ;/
UsuńBardzo mi się podoba idea takich foodbooków. Każdy coś podpatrzy dla siebie.
OdpowiedzUsuńSama chętnie bym zjadła jutro takie placki z dynią. Kilka razy robiłam nawet podobne. Byłam zadowolona ich smaku.
A w mango się dziś zaopatrzyłam.
Pozdrawiam serdecznie! :)
Cieszę się, że Ci się podoba ;)
UsuńPlacki z dynią są super, robię je albo z bananem, albo z cukrem kokosowym i cynamonem :)
nigdy nie lubiłam jesieni ale ten rok jest rokiem sporych zmian u mnie i ostatnio patrząc na spadające liście i myśląc "kuźwa znowu jesień" zaczęłam przestawiać umysł i próbować dostrzec pozytywy- kolory, kocyk, świeczki itd:) zobaczymy, może polubię jesień, a tymczasem zajadam się migdałami i marzę o takich pięknych śliwkach węgierkach jak u ciebie ale mi muszą niestety wystarczyć czerwone winogrona bo śliwek u nas nie ma xD ps zrób kiedyś zdjęcie całej Twojej zastawy Bolesławieckiej:) Uwielbiam ją!
OdpowiedzUsuńJa już dzisiaj pozamieniałam piżamy na jesienne, bo kocyk już od kilku tygodni mi towarzyszy ;) Jesień lubię, ale taką ze słońcem i ciepłą, a nie taką szaro burą, jaka ostatnio jest w Polsce ;/
UsuńMyślę, że całą moją zastawę widziałaś, a na pewno większość naczynek brało udział w sesji zdjęciowej na blog :D
Pysznie wygląda!
OdpowiedzUsuńA mam prośbe, czy mogłabyś dodać swój jeden foodbook niedzielny. Jestem ciekawa jak prezentuja się także kalorycznie
Może kiedyś, ale naprawdę nie wiem czy to się uda. Trudno mi będzie robić zdjęcia wszystkiemu co jem w niedzielę i pewnie jak bym miała myśl, że to na bloga, to nie jadłabym tak, jak w normalną niedzielę :D
UsuńAle to wszystko jest pyszne! Najchętniej zjadłabym obiad!Mam nowa Jadlonomie,ale jeszcze nic z niej nie robiłam ;)
OdpowiedzUsuńSuper, wszystko wygląda przepysznie, a najbardziej śniadanie :)
OdpowiedzUsuńhttps://smilingshrimp.blogspot.com
Bierem obiad, batona z Legal Cakes (ale całego :P) i warzywka z kolacji.
OdpowiedzUsuńCo do piżam - do mojego zestawu nocnego dołączyły frotkowe podkolanówki. Wciąż jednak śpię w majtkach. Na dresik przerzucę się pewnie za miesiąc.
Musiałam trochę zostawić dla zaznajomionego testera :D
UsuńJa wyjęłam cały zestaw jesienny (czyli zwykłe piżamy z długimi spodniami i bluzkami z długimi rękawami), a za miesiąc chyba w obieg włączę polarkowe ;))
Same pyszności :)
OdpowiedzUsuńPodwieczorek najbardziej wpadł mi w oko ;) Choć oczywiście jak zwykle wszystko jest pyszne, zdrowe i pożywne i każdy posiłek zjadłabym z wielką chęcią i smakiem :D
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
Usuń51 yr old Nuclear Power Engineer Benetta Govan, hailing from Igloolik enjoys watching movies like Mysterious Island and Cosplaying. Took a trip to Historic Bridgetown and its Garrison and drives a Crossfire Roadster. kliknij w link teraz
OdpowiedzUsuń42 year old Assistant Manager Esta Simnett, hailing from Lacombe enjoys watching movies like "Hamlet, Prince of Denmark" and Rowing. Took a trip to Uvs Nuur Basin and drives a 3500. post informacyjny
OdpowiedzUsuńcikawie napisane
OdpowiedzUsuń