Dzisiaj standardowo nie wiedziałam co mam zjeść - w końcu w piątek dania muszą mi nie tylko smakować, ale też jakoś wyglądać na blogu. Nie miałam pomysłu na śniadanie, ale rano uznałam, że w pochmurny i chłodny dzień najlepiej sprawdzi się gęsta owsianka - dodałam do niej jabłko, cynamon i kilka innych pyszności, przez co nabrała jesiennego szyku. Jabłko i cynamon trafiły także do mojej podwieczorkowej, idealnie sypkiej jaglanki - dawno już takiej nie jadłam. Obiad czekał na mnie w lodówce - akurat prawie wykończyłam pozostałości tygodnia, których starczyło jeszcze do kolacji. Uwielbiam takie miksy wszystkiego na talerzu, a już zwłaszcza gdy poszczególne produkty zachowują swoją odrębność i nie mieszają się. Wszystko zobaczycie poniżej ;)
ŚNIADANIE (770kcal)
- płatki owsiane (50g) ugotowane na "mleku" migdałowym (300ml) z dodatkiem małej szarej renety, połowy banana, łyżeczki chia, łyżeczki zmielonego siemienia lnianego złocistego, łyżeczki macy + na wierzch orzechy laskowe (15g) i 2 pekany, suszona figa, kawałek suszonego mango i łyżeczka masła orzechowego
- sok ananasowy 100% (150ml + sok z połowy cytryny)
- roiboos z żurawiną
OBIAD (560kcal)
CZĘŚĆ I
- surówka z kiszonej kapusty, marchewki i jabłka z orzechami laskowymi, starty upieczony burak
CZĘŚĆ II
- jarzynowa zupa krem (złożona z brokułów, kalafiora, fasolki szparagowej, marchewki, pietruszki, selera, ziemniaków, soczewicy i mleczka kokosowego) z natką pietruszki i łyżeczką pestek dyni
PODWIECZOREK (630kcal)
- kasza jaglana (50g) ugotowana z cynamonem, małą szarą renetą i łyżeczką cukru kokosowego + łyżka karmelu z daktyli i masła orzechowego i łyżeczka masła orzechowego, małe jabłko, 2 kostki surowej czekolady z pekanami, Day Up owocowo kokosowy (moje najnowsze odkrycie z Biedronki ;))
KOLACJA (560kcal)
WG. CRONOMETER.COM
- odgrzane w mikrofali brokuły, kalafior i brukselka polane łyżeczką oleju lnianego, cukinia podsmażona z pomidorami, natką pietruszki i łyżką sosu pomidorowego, podsmażone tofu (70g), kawałek papryki, pół marchewki, 2 kromki chleba żytniego (55g) - przed jedzeniem je stostowałam i posmarowałam hummusem, orzechy laskowe (10g)
- kakao z "mlekiem" migdałowym (100ml) i łyżeczką cukru kokosowego
RAZEM: 2520kcal
BIAŁKO: 75,8g
WĘGLOWODANY: 369g
TŁUSZCZ: 92,9g
kusił mnie ten "perełkowy" Day up, ale jeszcze nie kupiłam. Muszę jednak spróbować wszystkich smaków :)
OdpowiedzUsuńKupiłam wszystkie, ale na razie próbowałam tylko ten i bardzo polecam ;)
UsuńTeż muszę się skusić ☺
UsuńWszystko wygląda bardzo smacznie. Na pewno takie też było :)
OdpowiedzUsuńMi najbardziej zachciało się takiej zupki krem! mam sporo warzywek mrożonych a i kawałek kalafiora czeka i już prawie prawie ciemnieć zaczyna więc popełnię taką zupkę jutro:) mówiłam już że uwielbiam twój Bolesławiec?:):):)
OdpowiedzUsuńCzyli pozostaje Ci podobną zupę zrobić ;)
UsuńA naczynka i ja bardzo lubię ;))
Dzisiejsze Twoje menu całkowicie trafia w mój gust i jeśli miałabym sobie zaserwować zdrowy dzionek to na pewno bym z niego skorzystała w 100% :)
OdpowiedzUsuńJakie ciekawe warianty! Owsianka i jaglanka zdecydowanie najciekawsze :)
OdpowiedzUsuńJadłam tego dayup'a ale to nie dla mnie .. za tłuste i słodkie chociaż moze tylko ten z morela :/
Ja dzisiaj jak to w weekend stawiam na zupę krem z dyni (W szczególności że trzeba się przygotować na Halloween :P ) kubek z jaglanka jest prześliczny :)
Zobaczę, jak ten z morelą, ten był jak dla mnie optymalnie słodki ;)
UsuńRobisz zupę z dyni i do tego planujesz z tej dyni zrobić jakiegoś stworka? Myślałam, że to nie możliwe, no bo ten miąższ trzeba wykroić :D
Dziękuję, to filiżanka ;)
Jaglankę i zupkę porywam :D A nowe Day Up chciałam spróbować, ale u mnie nie ma :( Smaczne? :)
OdpowiedzUsuńMnie bardzo smakuje ;)
UsuńCałe menu mi się podoba i nie umiałabym wybrać jednego dania, które mnie najbardziej urzekło :D Warzywna kolacja wygląda baaardzo apetycznie (to przez te kolory!). Day up jadłam z morelą i kakao - dla mnie okej, chcę spróbować innych smaków, ale jakoś tak dziwnie mi smakuje kremowe mleczko z jabłkiem :D
OdpowiedzUsuńZ morelą i kakao jeszcze nie próbowałam. To jest naprawdę smaczne - smakuje jak jogurt :)
UsuńWspaniałe dania :-) Kasza jaglana w zimny dzień jest cudowna :-) dzisiaj robię zapiekaną ze śliwkami :-) Pozdrawiam . Piękne potrawy u Ciebie !
OdpowiedzUsuńZapiekana ze śliwkami brzmi świetnie ;))
UsuńJak pysznie! Strasznie kuszą mnie te nowe Day Up i chyba będę musiała się wybrać na ich poszukiwania :)
OdpowiedzUsuńChyba nie będziesz musiała długo szukać, bo są w Biedronce i chyba w Lidlu :)
UsuńPodwieczorek najbardziej mnie kusi w tym momencie :D
OdpowiedzUsuńTaką surówkę mogłabym jeść codziennie! :)
OdpowiedzUsuńJa też ;)
UsuńJabłko to mój ulubiony dodatek do owsianki szczególnie teraz jesienią, kiedy jest dostępnych tyle odmian. Dziwię się, że wciąż wiele osób twierdzi, że jabłka nie pasują do płatków gotowanych na mleku. :)
OdpowiedzUsuńDo owsianki akurat pasują mi tylko wybrane odmiany :D
UsuńJa to rozumiem, bo i mi długo jabłko nie pasowało - do których połączeń trzeba dojrzeć ;)
czy ja wiem czy dojrzeć? To trochę obraźliwe :D Jak nie smakują pomimo tysięcznych prób to po co się męczyć? ;) Nie pasują mi osobiście do gotowanej i pomimo usilnych starań nie zmieniłam zdania :D Do pieczonych za to i kasz- rzeczywiście zacna kompozycja ;) Każdy ma inny gust i nie podlega to dyskusji :D Mi marchewka pasuje do każdego gotowanego tworu: kasz (nawet na słodko), owsianek na mleku, ale nic nie poradzę, że innym to nie smakuje ;)
UsuńNie widzę w tym nic obraźliwego...;) Smak się zmienia i można dojrzeć do wielu produktów. Jak ktoś próbuję tysiąc razy coś i nie lubi to raczej to się nie zmieni, ale np. do awokado, batatów, komosy, amarantusa czy oliwek przekonałam się dopiero przy którymś podejściu i dobrze się stało, bo czuję, że moje życie bez tych rzeczy byłoby znacznie uboższe :D Jabłko w owsiance polubiłam dość szybko (ale tylko odpowiednie rodzaje, np. ligol do tej pory mi nie pasuje), więc nie wymagało to specjalnych starań, ale na pewno do owsianki pieczonej pasuje mi jeszcze bardziej ;)
UsuńMarchewkę też mogłabym jeść ze wszystkich, ale że musiałam wprowadzić dzienny limit ze względu na kolor skóry, to szkoda by mi było wykorzystać ją w owsiance :D
dojrzeć to dosyć wąskie pojęcie. Unikałabym go w tym kontekście ponieważ sugeruje, że ,,nie znasz się moja koleżanko, a jak dorośniesz to pogadamy" ;) Ja się stanowczo z tym nie zgadzam, ale jak kto woli, a to Twój blog i Twoje zasady ^^".
UsuńDo gotowanej nigdy mi prawdopodobnie nie podpasuje i pozostanę takim niedorobem do końca życia- cóż life is brutal ;) Wyjątkowo ten owoc gryzie mi się z mlekiem i nic nie poradzę. Odnoszę zresztą wrażenie, że nie tylko z nim, ale i z moim żołądkiem się siłuje... no pas! :D Jak jabłko może pasować do owsianki? Toż to niemalże zbrodnia jest xD
Dla mnie dojrzeć w tej kwestii to po prostu ewaluować :)
UsuńNie musisz polubiać - na szczęście jest wiele innych połączeń :) Jabłko to specyficzny dodatek i na pewno też wiele zależy od odmiany - do owsianek (i gotowanych i pieczonych) pasują mi tylko renety, antonówki i papierówki.
A wiesz co? Spróbuję z renetą! Raz się żyje, a to mój jeden z faworyzowanych gatunków ;)
UsuńMyślę, że jabłko i mleko to nie jest połączenie dla Ciebie... I uważaj z renetą, jeśli gotujesz owsiankę na zwykłym mleku krowim, bo pamiętam, że kiedyś nie chciała mi wyjść - rozwarstwiała się bardzo, i tylko z renetą tak się działo.
Usuń:( A jaką odmianę polecasz? Bo rzeczywiście nie znoszę tego efektu rozwarstwiania...
Usuńtylko antonówki i papierówki? Czy znasz jeszcze jakiś rodzaj, który mógłby mi podejść? :D
UsuńJa używam tylko tych do owsianki ;/ Obecnie używam renet i w mleku roślinnym są super, ale w krowim to różnie może być...
Usuńdzięki ^^
Usuńno to narobiłaś mi ochoty na brukselkę mniam
OdpowiedzUsuńZupkę bym przytuliła, a także danie z kaszą, gdyby jaglankę zastąpiła manna lub płatki owsiane.
OdpowiedzUsuńNie pamiętam kiedy ostatni raz jadłam mannę, nawet w domu nie mam :D
UsuńManna jest mocno przetworzona i nie dostarcza żadnych wartościowych składników odżywczych, więc palcem jej nie tykam. Nic nie tracisz nie mając jej w domu :)
UsuńŻycie nie polega na jedzeniu wyłącznie zdrowego ;)
UsuńTeż tak uważam, aczkolwiek mannę jem tak rzadko, że nie ma sensu zagracać nią szafki ;)
UsuńŚwietnie Ci wyszło cale menu :)
OdpowiedzUsuńTen zielony krem warzywny wygląda wspaniale, dawno takiego nie jedliśmy.
Wasze zupy też wyglądają przepysznie - roślinne jedzenie często apetycznie się prezentuje ;))
UsuńWszystkie propozycje zdecydowanie trafiają w mój gust (jedynie pozbyłabym się brukselki z kolacji :D) Bardzo podoba mi się obiad w częściach i pomysł na dodanie orzechów laskowych do surówki - nigdy na to nie wpadłam, a na pewno takie połączenie jest świetne! :D
OdpowiedzUsuńA ja brukselki uwielbiam :)
UsuńCzęsto jem obiady w częściach, ale tu na blogu staram się je jakoś złączać, żeby nie robić np. 4 zdjęć obiadu :P A orzechy w surówce bardzo polecam - zwłaszcza włoskie, laskowe i pekanki ;)
Jak ja mogłam przegapić Twój foodbook! Przepiękne pyszności!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię wszystko, co migdałowe (na mleku migdałowym), więc coś czuję, że bardzo by mi zasmakowała ta owsianka, a jeszcze dodatek renety... mniam!
Doskonały przepis na słotną jesień :)
Pozdrawiam! :)
Osobiście wolę mleko sojowe, ale migdałowe też jest ok ;)
UsuńZielona zupka wpadła mi w oko. Bardzo lubię takie warzywne miksy. A i kolacja bardzo w moim guście (uwielbiam brukselkę!).
OdpowiedzUsuńWarzywne miksy to moje ulubione jedzenie ;)
Usuń