Czy Wy też czujecie w powietrzu jesień? Dla mnie świat w ostatnich dniach pachnie wrześniem i początkiem roku szkolnego. Na bazarkach też można dostrzec iście jesienne widoki - dynie, śliwki, gruszki i jabłka zastąpiły prawie całkowicie truskawki, porzeczki i inne letnie owoce, których mi już brakuje. Mam w prawdzie sporo mrożonych zapasów, ale to nie to samo co świeże i soczyste prosto z bazarku (a w przypadku szczęśliwców z krzaczka :P) Dobrze, że póki co w każdej wolnej chwili mogę zaatakować borówkowe krzaczki, w których dzisiaj spędziłam mnóstwo czasu :)
A wracając do domu, o dziwnie wczesnej porze jak na mnie, zajrzałam na pobliski bazarek i ujrzałam tam gruszki, wyglądające zupełnie jak te, które niegdyś rosły w ogrodzie babci i które umilały mi część spędzanych tam wakacji :) Oczywiście kupiłam, choć niestety stopień ich dojrzałości nie był satysfakcjonujący, ale zważywszy choćby na to, że dawno gruszek nie jadłam, bardzo mi smakowała zjedzona bardzo twarda sztuka (no i bez niej zdjęcie podwieczorku byłoby ubogie :P). A owocową podstawą dzisiejszego fotomenu są oczywiście borówki - obecne zarówno w śniadaniowej owsiance, jak i podwieczorkowym chia puddingu, choć najwięcej ich zjadłam oczywiście z krzaczka. Na obiad wymieszałam w lunch boxie resztki warzywno - kaszowe z tygodnia, dodając ogródkowe pomidorki koktajlowe (smakują one magicznie i pachną przy tym pomidorami dojrzewającymi w słońcu :P). A kolacja przedstawia się podobnie jak chyba w każdy piątek, ale zawiera coś, czego zwolenniczką nie jestem - kiełbaskę sojową. Siostra kupiła jakiś czas temu na spróbowanie i jedną mi zostawiła, więc czyszcząc lodówkę z resztek, napotkałam ją w jej czeluściach. Dokładniej to zjadłam pół, bo takie roślinne imitacje mięsa są dla mnie za słone i całości nie jestem w stanie zjeść, choć muszę powiedzieć, że była całkiem zjadliwa :)
ŚNIADANIE (800kcal)
- owsianka budyniowa - cukiniowo - brzoskwiniowa (zrobiona z 250ml mleka sojowego, 50g płatków owsianych, łyżeczki budyniu waniliowego, płaskiej łyżeczki cukru kokosowego, kawałka cukinii, połowy brzoskwini) z pozostałą częścią brzoskwini, borówkami, orzechami i nasionami (łącznie 20g mieszanki orzechów włoskich, laskowych, pestek dyni i słonecznika i 1 orzech brazylijski) + kostka czekolady 85%
- borówki które nie zmieściły się w pojemniku, a umyte wczoraj
- wcześniej jadłam 2 małe papierówki i małą brzoskwinię
2 ŚNIADANIE (160kcal)
(w sumie to bardziej był to "przedobiad", bo jadłam je chwilę przed obiadem)
- papierówki
OBIAD (450kcal)
- kasza gryczana niepalona (60g) z burakiem, kalafiorem, fasolką, pomidorami koktajlowymi i fasolką + łyżka oleju lnianego i szczypiorek
PODWIECZOREK (345kcal)
- chia pudding (zrobiony z 15g chia, 50ml mleka sojowego i łyżeczki syropu klonowego) z borówkami i malinami
- gruszka
- kostka czekolady 85%
PRZED KOLACJĄ...
...zasiedziałam się w borówkach :P
KOLACJA (470kcal)
- odgrzewane ziemniaki (300g) polane łyżką oleju z orzechów włoskich
- ugotowany burak, spora marchewka, trochę kalafiora, pomidorki koktajlowe, szczypiorek
- pół kiełbaski sojowej
- herbata owocowa
RAZEM: 2400kcal
BIAŁKO: 70,1g
WĘGLOWODANY: 443g
TŁUSZCZ: 60,4g
BŁONNIK: 74g
WG. CRONOMETER.COM
Życzę wszystkim udanego i smacznego weekendu :)
Nawet mi nie mówi.. ze skrajności w skrajność.. albo upały prawie 40 stopni albo zimno niczym jesienią... jakby nie można było tego wypośrodkować...
OdpowiedzUsuńJadłospis jak zwykle pycha chociaż dla mnie owoce to nie posiłek a przekąska :) Co do gruszek to takie rosną u cioci mojej mamy :)
Ja zdecydowanie wolę upały :) A teraz już nawet liście z tej suszy tak jesiennie szeleszczą...
UsuńDla mnie owoce to posiłek, a często specjalnie staram się jeść je same, żeby nie zaburzać ich trawienia :P No i są najprostszym 2 śniadaniem na wynos, bo wystarczy umyć i gotowe :)
Tak źle i tak nie dobrze :) Jak za gorąco to też źle dla organizmy.. najlepiej wypośrodkować ;)
UsuńJa tam owocami się nie najadam a jak już to na krótko :) Ale to już chyba chodzi o metabolizm i te sprawy ;)
Ja to się wszystkim potrafię najeść i choć głodu na co dzień nie czuję zbyt często, to na metabolizm nie narzekam :P No a owoce to jak dla mnie najlepsze jedzenie :)
UsuńHmm.. Mogłabyś kiedyś przedstawić inny dzień tygodnia?
OdpowiedzUsuńA też masz wrażenie, że ciągle jem to samo :P ?
UsuńTak, postaram się, tylko że ja w sumie tylko w piątki mam więcej czasu na robienie zdjęć :)
No.. Tak troszkę. Chociaż ostatnio zupę zmieniłaś! ;-)
Usuń:p postaram się teraz może wstawiać menu z różnych dni tygodnia, choć ja na co dzień jem podobnie...
UsuńChętnie ukradłabym twój obiad :P Jak Ci kiedyś zginie, to wiedz, że tam byłam :}
OdpowiedzUsuńTo nawet nie jest śmieszne, bo jednej z nas ktoś w liceum kiedyś ukradł śniadanie!!! Wtedy to był chleb z serem ale tera jakby ktoś nam podpitolił lunchboxa to chyba byśmy wytropiły i zabiły xD
UsuńA co magicznego kryje się w Waszych lunch boxach ?? :)
UsuńPrzeważnie warzywny mix. Na początku wszystko wygląda świetnie i apetycznie a kiedy otwieramy pudełko w porze obiadowej to raczej przypomina misz masz, nieapetyczny dla ludzi siedzących obok :P
UsuńA w moich lunchach raczej nic się nie miesza...Może dlatego że noszę lunch boxy w oddzielnych torbach, w miarę poukładane ;p
Usuń-My byśmy zamieniły 2 śniadanie na śniadanie i odwrotnie :) A śniadanko.... nic specjalnego.... nudy okropne xD (Chcemy tyle borówek!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!).
OdpowiedzUsuń-Obiad pozorny nieład ale jednak bije z niego artyzm! :D
-Nie raz zasiedzimy się w malinach więc znamy to uczucie :P
-A ta parówka w kolacji to się sprytnie ukryła, że w pierwszej chwili jej nie zauważyłyśmy :P
- Ja Wam mogę za to malin pozazdrościć :) U mnie teraz chyba szczyt sezonu, bo dziś z 10 urwałam :P
Usuń- To kiełbaska była, ale taka wychudzona :P
Widzę, że u Ciebie też dużo buraków i kalafiora :) Wcinam je ostatnio codziennie :)
OdpowiedzUsuńJa mam tak samo w ostatnim czasie :P
UsuńJa już czuję, a szczególnie rano, kiedy jest ta chłodno jak wychodzę do pracy :o Ja bym chciała takie umiarkowane lato cały rok :(
OdpowiedzUsuńA jadłospis pierwsza klasa, tyle borówek na śniadanie i papierówki <3 I przepyszny obiadek :)
Jak ja wychodzę, to niekiedy jest 8 stopni !! Nie wiadomo już w co się ubierać :P
UsuńDziękuję ;)
A wiesz, że ja w tym roku malin nie jadłam? :<
OdpowiedzUsuńCudowny jadłospis, jak zawsze ;)
Jeszcze masz szansę nadrobić ;)
UsuńJak zwykle śniadanko najlepsze na świecie! Zresztą pozostałe posiłki równie apetyczne i cudowne. :-)
OdpowiedzUsuńIlosć borówek jest powalająca :D Wiesz jak spowodować u mnie burczenie brzuszka :D
OdpowiedzUsuńJesień... ja nie czuję, ale przeczytałam o niej już na drugim blogu i teraz nie mogę pozbyć się myśli, że to koniec wakacji. Grrr...! A menu bardzo owocowe, kolorowe i zdrowe, ale zupełnie nie dla mnie. Już od śniadania tak by mnie wzdęło, że do końca dnia nie ruszyłabym niczego, ewentualnie jadła ze złością i łzami w oczach. Nie mogę spożywać surowych owoców/warzyw, bo potem ciąża, ból brzucha i porumakowane aż do nocy.
OdpowiedzUsuńTo współczuję :/ Ja nie wyobrażam sobie życia bez surowizny i mój przewód pokarmowy dobrze o tym wie, więc dzielnie wszystko znosi ;)
UsuńPoranki przypominają,że zaraz wrzesień... Jak to lato minęło?
OdpowiedzUsuńJak zwykle u Ciebie zdrowo i kolorowo;)
Zdecydowanie za szybko ; (
UsuńCzy zdajesz sobie sprawę, co porabiałem w internetach o godzinie 23.30, Aniu?
OdpowiedzUsuńPatrzyłem na mnóstwo Twoich borówek ^_^
I ja i borówki jesteśmy w szoku :p
UsuńHaha, mistrz :D
UsuńBardzo owocowo :)
OdpowiedzUsuńSmacznie no i zdrowo, tylko zawsze przeraża mnie ilość węglowodanów w Twoich posiłkach :)
I dobrze, jest lato to trzeba wcinać owoce :)
UsuńTez lubię dużo warzyw i owoców. <3
Uważam, że w węglowodanach tkwi siła ;) Mnie z kolei przeraża nadmiar białka w diecie i staram się nie przebiałczać w miarę możliwości; )
UsuńTeż uważam, że z owocow trzeba korzystać póki są ;p
Zazdroszczę tych krzaczków pełnych borówek! Ja się mogę pochwalić tylko tymi malinowym, ale zawsze to coś :) Czekam za to na sezon gruszkowy jak nic innego ;)
OdpowiedzUsuńMaliny to nie tylko coś :) Na gruszki dojrzałe też czekam :)
UsuńU mnie też 2 dorodne krzaczki borówkowe :) I też wciągają i nie dają się oderwać :> Najlepsze 1 i 2 śniadanie - bombardowanie borówkowe, a potem papierówkowe. A - no i resztki warzywno-kaszowe też zawsze świetnie się sprawdzają :P I masz rację, że letnie owoce powoli już znikają z półek, najbardziej żal mi wiśni, bo sezon na nie skończył się w mojej okolicy wyjątkowo szybko..
OdpowiedzUsuńA u nas wiśnie ciągle można kupić, ale już nie są takie jakie bym chciała, więc wolę inne owoce ;)
Usuńcuuuudowności, a w jabłka tak bym się wgryzła! Jedne z moich faworytów :> I jeszcze ok. 5 dni nie jadłam.... serce mi się łamie xDD
OdpowiedzUsuńTo koniecznie musisz nadrobić zaległości :)
UsuńŚwietnie wygląda ta owsianka :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam gotowane buraki. Są przepyszne. Mimo, że mam aparat i nie powinnam ich jeść, bo mogą mi go zafarbować to i tak jem. Uwielbiam:D
OdpowiedzUsuńA ja właśnie po obiedzie i kurcze, znów zgłodniałam... ;P
OdpowiedzUsuńDokładnie tak - jesień zbliża się już wielkimi krokami :) Jabłka i gruszki jeszcze na dobre u mnie nie zagościły, ale za to śliwki i dynie już tak, tym bardziej że moje krzaczki już obrodziły w moją ulubioną odmianę - hokkaido :) Zazdroszczę Ci tych dorodnych borówek, u mnie niestety w tym roku krzaczki nie były tak obfite w owoce :( A jadłospis prezentuję się smakowicie, szczególnie moją uwagę zwrócił obiadek - prosty, ale za to jaki apetyczny - mniam, takie uwielbiam najbardziej :)
OdpowiedzUsuńA ja dyni jeszcze nie jadłam i zazdroszczę własnych ;) Bardzo kojarzą mi się z jesienią (i Halloween), więc odkładam moment ich zakupu, bo chcę ciągle czuć lato :p
UsuńJa też czuję mega jesień i się tak cieszę, że już nadchodzi, bo kocham ten klimat <3 Muszę przyznać, że pysznie jesz, każdy posiłek wygląda super, no ale zdecydowanie wygrywa ukochane śniadanie - owsianka obłędna ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję; )
UsuńKlimat jesienny z pewnością ma coś w sobie, ale ja wolę lato i ciepło; ) I lubię jak pada deszcz, ale tylko wtedy, gdy jestem w domu i nigdzie nie muszę wychodzić; )
Pychotki :-) najbardziej mi będzie brakowało owoców i warzyw, dla mnie lato mogłoby trwać cały rok :-)
OdpowiedzUsuńWspaniałe jadłospisy z duuużą ilością warzyw i owoców - lubię to! ;)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę, że masz jeszcze na krzaczkach boróweczki. Moje niedawno się skończyły. Na szczęście z owoców "letnich" na ogródku mam jeszcze całoroczne maliny, które rosną jak szalone.
OdpowiedzUsuńCałkiem niedawno kupiłam sobie chia i jutro będę testować ich smak.;) Mam nadzieję, że przypadną mi do gustu.
U nas jeszcze sporo i mam nadzieję, że jak wrócę z wakacji ciągle będą :p Ja Ci zazdroszczę malin za to ;)
UsuńChia są wg. mnie przepyszne, zwłaszcza w chia puddingach ;)