Jak mogliście się przekonać przeglądając moje ostatnie fotomenu, sezon na borówki trwa u mnie w najlepsze, a placki z tymi owocami to bez wątpienia jedno z moich ulubionych weekendowych śniadań ostatnich tygodni. Jednak niezwykle często towarzyszy mi śniadaniowy dylemat, czy do placków tym razem użyć borówek, cukinii, a może papierówek - to taka moja ulubiona "plackowa" trójca, więc ostatnimi czasy zazwyczaj robię placki w dwóch smakach :)
Borówki cudownie rozpadają się pod wpływem ciepła, wypełniając bogato wnętrze placków, nadając przy tym lekko kwaśny smak całości. Kwaśność ta idealnie współgra ze słodką nutą syropu klonowego, aczkolwiek w tych plackach towarzyszy jej kokos - zarówno w postaci wiórek, cukru, jak i oleju (który u mnie po przejściu na kilka dni w postać płynną, znowu zastygł - widać nie lubi zimna jak i ja :/). Cukier nadał całości lekko karmelowego smaku, a wiórki bardzo wzbogaciły wnętrze, wzmacniając kokosową nutę płynącą z oleju. Połączenie borówek z kokosem to według mnie jedno z lepszych zestawień smakowych, a przy tym wizualnie te dwa składniki komponują się wspaniale. To naprawdę idealne śniadanie na lato :)
Placki z borówkami i kokosem
Składniki na 1 porcję:
- 3 łyżki (30g) mąki owsianej lub zmielonych w młynku do kawy płatków owsianych
- łyżka (15g) mąki dyniowej
- łyżka (15g) mąki gryczanej
- 1/4 łyżeczki proszku do pieczenia
- 60ml mleka (użyłam ryżowego)
- czubata łyżka jogurtu naturalnego
- małe jajko
- łyżeczka oleju kokosowego
- łyżka wiórek kokosowych (+ trochę do posypania)
- łyżeczka cukru kokosowego (lub zwykłego, albo całkiem pominąć)
- szklanka borówek
Wykonanie:
W misce wymieszać mąki z proszkiem do pieczenia, mlekiem, jogurtem, cukrem kokosowym, olejem, żółtkiem i wiórkami kokosowymi, po czym odstawić na kilka minut. W tym czasie białko ubić na sztywną pianę i delikatnie wmieszać do ciasta, a następnie dodać borówki i całość ostatecznie wymieszać.
Placki smażyć na patelni bez dodatku tłuszczu. Gotowe posypać wiórkami kokosowymi, a dodatek ciemnej czekolady też się doskonale sprawdzi :)
Wartość odżywcza:
535kcal
białko: 21g
węglowodany: 63,4g
tłuszcz: 21,9g
błonnik: 6g
Wyjeżdżam na najbliższy tydzień na wakacje (w czasie publikacji notki najprawdopodobniej będę w drodze), więc na blogu zapanuje cisza. Laptopa nie biorę, bo częściowa rozłąka z techniką jest w moim przypadku bardzo wskazana, gdyż moja więź z elektroniką się ostatnio bardzo nasiliła, a po tym jak kilka dni temu obudziłam się częściowo owinięta ładowarką od telefonu, śpiąc na nim samym stwierdziłam, że mały odwyk nie zaszkodzi. Wasze blogi jednak będę odwiedzać i komentować na bieżąco - mój telefon i laptop siostry jadą z nami i choć kontakt z tymi urządzeniami postaram się znacznie ograniczyć, to całkowicie się od wirtualnego świata nie odcinam :))
A kilka dni temu założyłam Instagram, który jest póki co w powijakach, ale być może wyjazd będzie sprzyjał jego rozwojowi :) A wszystkim osobom uczestniczącym w blogowym spotkaniu w Warszawie życzę udanej zabawy. Naprawdę bardzo chciałabym tam z Wami być i będę czekać na relacje ;)
Szkoda, że nie będzie Cię z nami ;/
OdpowiedzUsuńUdanych wakacji kochana.
Na mojej działce sezon borówkowy powoli dobiega końca, także muszę jeszcze takie placki usmażyć :D
Dziękuję :) Wam też życzę udanego dnia i jestem pewna, że taki bedzie ;)
UsuńCo do borówek to liczę, że po powrocie zastanę mnóstwo dojrzałych :p
Placuszki rewelacja :) Cieszę się że gdzieś jedziesz :) Każdemu należy się wypoczynek ;) Udanego wyjazdu :) Zdradziłabyś chociaż gdzie jedziesz :)
OdpowiedzUsuńTo zadna żadna tajemnica ani bardzo odległa wycieczka :) Jadę do Karpacza, a przy okazji odwiedzę Pragę ;)
UsuńChciałabym w jakieś tropiki się wybrać, ale na tydzień to za dużo drogi :/
Zazdroszczę Ci... sama z chęcią bym pojechała :) Mam nadzieję, że wypoczniesz - udanego wyjazdu :)
UsuńDziękuję :) Na odpoczęcie zbytnie nie liczę, bo chciałabym pochodzić trochę po górach. Ale mój mózg odpocznie na pewno ;)
UsuńW sumie to też jest jakaś forma wypoczynku - każdy wypoczywa inaczej :)
UsuńUdanego i bardzo smacznego wyjazdu:)
OdpowiedzUsuńprezentują się pysznie!
OdpowiedzUsuńPysznie!Miłego wyjazdu! :)
OdpowiedzUsuńhttp://lifeofangiee.blogspot.com/
Szkoda, że nie mam mąki dyniowej, bo też bym wyczarowała te Twoje cudowne placki :( Udanego wyjazdu! Ja też zawsze robię sobie małą przerwę od technologii na wyjazdach ;) Byle wracaj do nas szybko!
OdpowiedzUsuńZ każdej innej mąki też się one udadzą ;)
UsuńJakie grubaski pyszne! <3 Muszą być niesamowite.
OdpowiedzUsuńTo wygląda obłędnie! Gdybym tylko gotowała... Póki co wrzucam borówki amerykańskie do jogurtu i płatków, ale to też nie za często (nadal są surowe...).
OdpowiedzUsuńBaw się dobrze i wypoczywaj :)
Udanych wakacji :)
OdpowiedzUsuńPyszne placuszki :)
OdpowiedzUsuńhttp://dominikamorys.blogspot.com/
Kokos i borówki -pychota;)
OdpowiedzUsuńWypocznij ile się da, miłych wakacji życzę. A placuszki wspaniałe :-)
OdpowiedzUsuńWspaniałe placuszki, życzę udanych wakacji :)
OdpowiedzUsuńudanego wyjazdu! baw się dobrze i odpoczywaj :*
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci tych borówek :) Udanego wyjazdu! Będę śledzić Cię na Insta ;)
OdpowiedzUsuńWczoraj przez Ciebie poleciałam na ryneczek po borówki! I chyba odpicuję takie placki ;)
OdpowiedzUsuńCudowne placuszki. Kokos i borówki to połączenie, które nie może nie smakować :D Życzę udanego wyjazdu, miłego wypoczynku i świetnej zabawy :)
OdpowiedzUsuńMmm ale piękne placki <3 połączenie kokosa i borówek musi być wspaniałe!
OdpowiedzUsuńBędziemy tęsknić, baw się dobrze :*
Placki jak zawsze cudowne :) Szkoda, że to co dobre zawsze się kiedyś kończy :(
OdpowiedzUsuńUdanego wyjazdu ;)
U mnie w tym roku było mało borówek. Teraz za to zajadam się jeżynami :)
OdpowiedzUsuńWitam w gronie Instagramowiczek :D Baw się dobrze podczas wyjazdu. Odpoczywaj! :)
Ja Ci za to jeżyn mogę pozazdrościć ;)
UsuńHmm tylko co zamiast jajka, żeby się nie rozpadało?
OdpowiedzUsuńBanan sprawdzi się idealnie ;)
UsuńJedno: życzę bardzo udanego wyjazdu :D
OdpowiedzUsuńDrugie: witamy na insta. Sam się na początku bardzo wzbraniałem, ale to naprawdę fajne social medium ;)
Dziękuję ;)
UsuńI z tego co widzę bardzo wciągające ;)
Jadłabym :) I jeszcze te borówki, szaleję za nimi :}
OdpowiedzUsuńJakie cudowne <3 A w środku wydają się być wilgotne! :)
OdpowiedzUsuńMi też olej zastygł o_o
Wspaniałe, ale narobiłaś mi chęci. :3
OdpowiedzUsuńBaw się dobrze! :)
Borówki z plackach to jest niebo w gębie! :)
OdpowiedzUsuńhttp://worshipingmornings.blogspot.com/
Jakbym jeszcze miała tyle czasu na ich zrobienie i borówek...
OdpowiedzUsuńZjadłabym.
WYglądają pysznie;)
OdpowiedzUsuńzamawiam!! :D
OdpowiedzUsuńUdanego wypoczynku :) placuszki pyszne!!!
OdpowiedzUsuńW takim razie musisz na nią się skusić o ile jeszcze kupisz na ryneczku :
OdpowiedzUsuńU nas na rynku kukurydzy się nie uświadczy i zawsze kupowałam w supermarketach. Wiem że taka kukurydza prawie zawsze jest GMO, ale nie umrę jak zjem kilka sztuk w sezonie ;) Jak tylko wrócę do domu to na pewno taką przyżądzę ;)
UsuńNa prawdę nie ma na ryneczku? Z kolei u mnie zawsze jest :) Ale tak szczerze to za nią nie przepadam - za słodka... Zjadłam bo 1/2 kolby leżała samotnie w lodówce :P
UsuńNie mam i uwielbiam ;) U nas na ryneczkach nie ma - raczej nikt nie uprawia tej jadalnej dla ludzi. Ale w Tesco jest bardzo dobra (lubię słodkie warzywa :))
UsuńCo region to inne uprawy :) Nie wiedzialam ze w Tesco jest smaczna? To ta na tace? Moja mama kiedyś się nad nią zastanawiała ;)
UsuńMi bardzo smakuje ;) Jest i na tackach i w kolbach luzem. Na tych większych bazarkach, na których ludzie mają wszystko (część produktów kupują w supermarketach) to są, ale na rynku na który zazwyczaj jeździ mój tata raczej nie, choć powiem mu, jak będzie tam następnym razem, żeby dokładniej poszukał. Choć nie wiem, czy będzie lepsza niż ta z Tesco, za tym się nie utrafi... ;)
UsuńI to zarówno ta luzem jak i na tackach jest smaczna? :)
UsuńChciałam Ciebie jeszcze o coś spytać. Wczoraj przeglądałam Twojego bloga któryś raz z kolei :) W ulubieńcach tygodnia pisałaś o czekoladach z Lidla... Wspomniałaś, ze ta 70% kakao smakowała Ci bardziej od tej 81%. Mozesz powiedzieć dlaczego? :)
Wg. mnie tak :) Jak tylko wrócę to na pewno kupię :)
UsuńZ tymi czekoladami to już sama nie wiem... Dawno tych lidlowskich nie jadłam, ale w domu mam obydwie, więc jak wrócę to napocznę jednocześnie dla dokładniejszego porównania. Myślę, że Tobie bardziej będzie smakować 81, ale najlepiej kup na spróbowanie obydwie, a 70 najwyżej oddasz mamie ;)
To już wiem, że mamie i siostrze moge kupować ;) Dzięki :)
UsuńA dlaczego akurat mi ta 81%? Ty nie lubisz bardziej gorzkich czekolad? ;) W Lidlu nadal jest na nie promocja :) Powiem Ci, że takie wpisy porównujące dwa produkty to fajny pomysł ;)
A jak tam Twój wyjazd? Dużo chodzicie? ;) Są tam jakieś fajne vege knajpy, czy nie chodzicie do takich? ;)
Lubię bardziej gorzkie, ale z tego co czytam to dla Ciebie jest wszystko za słodkie, więc 81% będzie lepsza ;)
UsuńWyjazd super. Chodzimy raczej nie za dużo (po ok. 20km dziennie). Dziś idziemy na Śnieżkę to może wyjdzie więcej ;) Jeśli chodzi o vege knajpy to biednie w tym temacie :/ Jest jedna fajna naleśnikarnia, a takich typowo wegetariańskich miejsc tu się nie uświadczy (chyba że ja źle szukam :p)
NIe wszystko ale dużo produktów fakt ;) Chociaż dzisiaj jak wróciłam z mamą z Zamościa i się zganiałyśmy to zjedzone lody nie były aż tak przesłodzone :) No ale dużo straciłyśmy energii to fakt ;)
UsuńTo super :) Cieszę się, że wypoczywasz :) Czekam na fotorelację :) I jak chodzicie do tej naleśnikarni?
Ja dziś zrobiłam ponad 30km ;) A na lody też często chodzę, jest tu jedna fajna lodziarnia ;)
UsuńNie wiem czy wstawię fotorelację, bo nie bardzo wiem o czym pisać :/ Codziennie sporo wędrujemy, ale to chyba mało interesujące :p
Do naleśnikarni codziennie nie chodzimy, bo nie zawsze mamy tam po drodze ;)
No to pochodziliście ;) My z mamą pewne też tyle zrobiłyśmy :)
UsuńA dla mnie to ciekawe ;)
A naleśniki wegańskie czy wegetariańskie ? ;)
My dużo pod górę i po skałach, więc trochę czuję to w nogach :p
UsuńNaleśniki wegetariańskie, wegańskich się tu chyba nie uświadczy :p W ogóle mało tu wegańskich rzeczy, raczej tradycyjne dominują :/ W ofercie każdej pizzerii są wegetariańskie pizze, ale wegańskich nie spotkałam jak dotąd :p
Nie no ja to wiem :) Przecież to nie zawody :) Ważne by miło spędzić czas :)
UsuńJeśli coś jest wege to warto spróbować lokalnej kuchni :) Zresztą pojechaliście wypoczywać a nie łazić po knajpach :)
Ty chyba nie ma lokalnej kuchni, wydaje mi się, że Karpacz z niczego specjalnego nie słynie :P
UsuńCoś musi być :) To woj. dolnośląskie tak? Czyli chyba kuchnia śląska? ;)
UsuńTak, zapewne kuchnia śląska, ale Karpacz jako taki chyba z niczego nie słynie :p Z lodów z lodziarni Sopelek ewentualnie :p
UsuńSłynie a ja nie słyszałam :P U nas w mieście też mamy lodziarnie a właściwie budkę z lodami z maszyny o nazwie sopelek ;) A Twoi rodzice lubią chodzić po górach? ;)
UsuńA myślałam, że Pan Sopelek jest tylko jeden :p Ale ten pan tutaj ma tylko jedną taką budkę, więc to nie to samo ;)
UsuńLubią. Jak byłam mała to ciągali mnie ze sobą wszędziw, a mama bedąc na studiach sporo szczytów zeszła ;)
Może nazwa jest i ta sama ale wątpie by to była ta sama lodziarnia :)Sopelek jest jeszcze w Olsztynie ;)
UsuńZazdroszczę takich rodziców... Moi to od kiedy pamiętam pracowali w polu.... a tato to nigdy nie lubił takich wycieczek ;/
A moi odkąd pamiętam pracowali w pracy, więc za wiele czasu dla mnie nie mieli. Ale na wakacje czy ferie zawsze gdzieś razem jeździliśmy, no i mogę stwierdzić z całą pewnością , że rodzice mi się udali ;) Czesem mam wrażenie, że na nich nie zasługuję :p
UsuńNiektórych takie wyjazdy nie kręcą i ciężko to zmienić niestety ;/ Zresztą chodzić trzeba lubić, bo kilkugodzinne wedrówki po górach to trochę wysiłku wymagają...
Mój tato zawsze tłumaczył, ze żniwa i nie ma kiedy a to nie prawda bo w sierpniu mógł nas gdzieś zabrać - po prostu mu się nie chciało i tyle.... Każdy zasługuje na wypoczynek ;) A jakie plany macie na dzisiaj?
UsuńFakt trzeba to lubić ale pojechac można w różne miejsca - nie muszą to być góry ;)
Racja. A Twoja mama jaki ma stosunek do dalszych wyjazdów?
UsuńDziś atakowaliśmy Śnieżkę od drugiej strony :p Teraz siedzimy w schronisku i jemy, a zaraz będziemy schodzić niżej ;)
Moja mama może i by pojechała... sama już nie wiem. Ona mówi, ze ma problemy z pęcherzem i to utrudnia jazdę...
UsuńTo fajnie :) A co dobrego jedliście? :) A chociaż podziwiacie widoki ? ;)
Przecież wszędzie są łazienki i można się zatrzymać ;) A Ty nie myślałaś żeby sama gdzieś jechać? Są nawet w necie takie strony żeby znaleźć sobie towarzystwo na podróż jak chcesz z kimś ;)
UsuńDuuuuuużo dobrych rzeczy :p Ciągle coś jemy, żeby mieć siłę :p I byliśmy też na naleśnikach :)
Widoki podziwialiśmy cały czas (kilka krajobrazów wstawiałam na instagram :p)
Tylko mamie chce się w busie ;P Samej to nie frajda... tyle dobrego ze trzy razu udało mi się na dzień pojechać z mamą do Zamoscia - niby to nic ale i tak odpoczęłam psychicznie :)
UsuńI dobrze - energię trzeba mieć :) Na drogę też trzeba ze sobą zabierać :) A widoki w górach to są cudowne. W każdych inne ale góry są wspaniałe :)
No tak, nigdy nie jechałam busem na wakacje...
UsuńTak, w Karkonoszach widoki są wspaniałe, ale dla mnie Tatry pozostaną najbardziej urokliwymi górami ;)
A u mnie tylko bus wchodzi w grę ;/
UsuńJa widziałam Pieniny i Tatry i jak na razie jestem zachwycona Pieninami :) A Karkonosze to wysokie góry ?
Niee, niziutkie ;) Najwyższy szczyt - Śnieżka ma niewiele ponad 1600m :p
UsuńZ chęcią bym je zobaczyła.... niestety nie mam z kim jechać :(
UsuńTo musisz przedsięwziąć jakieś kroki żeby kogoś poznać...
UsuńTo nie jest takie proste....
Usuńaaaaaaaaa aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa jak możesz mi to robić!? Na tydzień!? Oszalałaś!? Co ja będę wzrokiem jadła!? Moja mama często mi mówi, że napatrzę się na to jedzenie i to mi wystarcza xDD Nieee.... ta zniewaga krwi wymaga!? Gdzież ty się podziewasz!? No ja już się do Ciebie dobiorę :)
OdpowiedzUsuńco do boróweczek mam.... apetyt na placuszki mam... nic tylko ... podpierdzielić Ci parę sztuk mwahahaha :*
Myślę, że przeżyjesz :) Jest tyle wspaniałych blogów, że jakoś się wyżywisz przez ten czas :P
Usuńosz ty! :D
UsuńWspaniałe placuszki! Przyznam, że nie miałam okazji robić takich z borówkami w środku. Jak mogłam na to nie wpaść?;) Kokos pasuje tutaj idealnie.
OdpowiedzUsuńŻyczę udanych wakacji;)
Cudowne placuszki, zapewne się rozpływają w ustach. Udanego wypoczynku życzę :)
OdpowiedzUsuńciasteczka wyglądają na pyszniutkie :)
OdpowiedzUsuńBaw się dobrze i wypoczywaj i oczywiście wracaj z nowymi pysznymi pomysłami :)
OdpowiedzUsuńMiłych wakacji :-).
OdpowiedzUsuńWyglądają nieziemsko, a do tego Twój opis niebezpiecznie pobudza ślinianki... CUDO :) Miłego wypoczynku.
OdpowiedzUsuńJesteś mistrzynią placków! Zawsze są takie lekkie, puszyste, piękne...
OdpowiedzUsuńahhh nie lubie jak ktos mi robi placki, ale Ty byś mogła :D
OdpowiedzUsuńna śniadanie weekendowe placki zdecydowanie najlepsze;) pysznie wyglądają. uwielbiam z borówkami w środku!
OdpowiedzUsuńPróbowałam zrobić Twoje placuszki i niestety mi nie wyszly:( rozwaliły się, dopiero dodałam make pszenną i wyszły. Jest jakiś myk aby się ładnie podsmażaly na makach bezglutenowych?
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Ci się nie udały :( Mi zawsze na podobnych mąkach wychodzą i nie widzę większej różnicy pomiędzy plackami z glutenem i bez... Może ciasto było za rzadkie i jak dodałaś pszenną mąkę to zgęstatniało? Bo to zależy od mąki ile płynu wchłonie...
UsuńTak zgęstniało i smażyly się bardzo ładnie. Niestety nie bardzo służy mi gluten i dlatego dopytuje:)
OdpowiedzUsuńTo następnym razem spróbuj osiągnąć taką samą gęstość na mąkach bezglutenowych - powinny się udać :)
UsuńOki :)
Usuń