Pierwszy miesiąc roku dobiegł końca i już coraz bliżej wiosna, którą ja już czuję w powietrzu - ani się nie obejrzymy, a blogosferę kulinarną wypełnią przepisy na dania z rabarbarem i truskawkami :) Póki co, niemal codziennie jem buraki, marchewki i brukselki, nie wspominając o jabłkach, które są obowiązkowym składnikiem mojej diety i wcale nie narzekam na brak owoców lata, bo mam ich spore zapasy. Choć wiadomo, że świeże truskawki to nie to samo, co ich zmrożone i sflaczałe koleżanki. Owoce i warzywa w każdym miesiącu są moimi ulubionymi produktami, bez których nie wyobrażam sobie życia, ale nie będę tu o nich wiele pisać, bo w zeszłym roku, w notkach tego rodzaju, opisałam już chyba wszystkie :) Tak więc przechodząc do tematu, w styczniu do ulubieńców zakwalifikowałam poniżej widoczne pyszności.
1. Mleko ryżowo - kokosowe (Joya)
Kupiłam je w Lidlu z okazji jakiegoś tygodnia prozdrowotnego i chyba mogę stwierdzić, że to najlepsze mleko roślinne, jakie w życiu piłam. Żałuję tylko, że nie zrobiłam większych zapasów (mam jeszcze jedno opakowanie, ale zostawię na później i mam też to migdałowe, jednak ono wciąż czeka na taste test, który nastąpi wkrótce :)). W składzie, poza wodą zawiera ryż 11,5%, mleko kokosowe 10% (krem kokosowy, woda), maltodekstrynę, lecytynę słonecznikową, gumę gellan i sól. W 100ml ma 64kcal, a wytwórca zaznaczył na opakowaniu, że produkt nie zawiera cukru, glutenu, mleka i soi, a przy produkcji nie stosowano GMO.
Chociaż nie ma w nim cukru, jest przyjemnie słodki, zapewne za sprawą ryżu. Kokos jest bardzo wyraźnie wyczuwalny, a nuta ta jest naturalna, pozbawiona towarzystwa chemicznych wzmacniaczy. Ten smak skojarzył mi się z czystym mlekiem ryżowym, do którego ktoś dolał spory chlust mojego ulubionego mleczka kokosowego firmy Real Thai, opisywanego tutaj. Z udziałem tego napoju powstało m.in przepyszne wegańskie kakao czy krem jaglany - wszędzie sprawdzał się znakomicie. Przy kolejnej takiej okazji w Lidlu, zapewne kupię całą zgrzewkę :)
2. Miechunka suszona (Helio)
Miechunkę bez dodatków jadłam pierwszy raz właśnie w styczniu (znałam jej smak, bo wchodziła w skład wielu mieszanek jakie miałam okazję konsumować), a skłoniła mnie do tego data ważności - bardzo nagląca, choć wątpię, że po jej upływie produkt by umarł. Owoce były świeże i przepyszne, kwaśne i słodkie jednocześnie, a zapachem przypominały mi coś jedzonego w dzieciństwie na początku wiosny... Nie zawierają w składzie konserwantów i żadnych substancji dodatkowych, więc ich naturalnego smaku nie zakłóca żadna chemia ;) Kupiłam ją w Almie, niestety nie pamiętam ile kosztowała.
3. Orzechy ziemne (Bio Planet)
Dawno już nie jadłam orzeszków ziemnych, a robiąc porządki w szafce z zapasami się na nie natknęłam. Orzeszki bez dodatku soli smakują mi najbardziej i nie wiem, czy byłabym w stanie zjeść takie z jej dodatkiem - raczej nie :) Producent na opakowaniu informuje, że orzeszki arachidowe należą do roślin strączkowych, a dla zwiększenia ich strawności powinno się je dokładnie pogryźć (ciekawe czy wie, że po namoczeniu są jeszcze lepiej przyswajalne :P). Kiedyś kupowałam często orzeszki ziemne do domowego masła orzechowego, ale ostatnio jem masła z innych orzechów, a te ziemne wolę luzem :) Te pachną bardzo intensywnie, jak dobrej jakości masło orzechowe, zapewne w wyniku uprażenia.
4. Nierafinowany olej z pestek dyni (Deluxe)
Kupiłam go w Lidlu, jeśli dobrze pamiętam za 11.99zł (albo za 9.99). Od razu mi zasmakował i zrobiłam mały zapas :) Ma zielony kolor i ciekawy smak, wzbogacający wiele dań i faktycznie czuć, że powstał z pestek dyni. Świetnie się łączy z ziemniakami czy moimi daniami warzywnymi na wynos :)
5. Karob (Bio Planete)
Dawno temu używałam karobu, ale smaku kompletnie nie pamiętałam, dlatego był on dla mnie małą niespodzianką. Zawsze wolałam (i nadal wolę) surowe kakao, ale pewnego dnia, wypiwszy już 2 kubki ulubionego napoju uznałam, że pora na coś nowego i wydobyłam z szuflady karob, który już długo w niej zalegał. Zrobiłam takie niby kakao, z dodatkiem syropu daktylowego i roślinnego mleka, otrzymując naprawdę pyszną mieszaninę, lekko karmelową w smaku.
Karob, w przeciwieństwie do kakao nie zawiera kofeiny i teobrominy, przez co uważany jest za jego zdrowszy zamiennik. Ponadto jest produktem mniej alergizującym i mniej kalorycznym i na pewno wpływającym pozytywnie na organizm, jednak dla mnie, póki co, na pierwszym miejscu ciągle pozostaje surowe kakao :)
6. Płatki z komosy ryżowej
Fajnie wzbogacają moje owsianki, jednocześnie je zagęszczając. Jak sypnę ich więcej, to owsianka nabiera bardziej komosowego smaku, zupełnie jak bym ugotowała tą roślinę w postaci ziaren. W przeciwieństwie do nich, płatki nie wymagają długiego gotowania, więc można je dosypać do jogurtu bezpośrednio przed jedzeniem, choć jak napęcznieją, całość zyskuje lepszy smak. Na pewno są wartościowym produktem, bogatym w białko, błonnik i składniki mineralne, a do tego tak prostym w użyciu :)
7. Jeśli chodzi o śniadania, to w minionym miesiącu moimi ulubionymi były owsianki z mnóstwem dodatków. Zazwyczaj robiłam je z gruszką, ale zdarzyło mi się także z czereśniami lub bananem. Oprócz płatków owsianych czasem dla zagęszczenia dodawałam płatki z komosy lub jaglane, a najczęściej mielone siemię lniane. No i oczywiście dodatki wierzchnie, to obowiązkowy element moich owsianek :)
8. Moje lunche do pracy zazwyczaj bazowały na kaszy gryczanej niepalonej, na przemian z komosą ryżową i gotowanych na parze warzywach (brokułach, fasolce i brukselkach). Poniżej widoczna wersja z dodatkiem jajka na twardo, kukurydzy i oleju z pestek dyni.
Do ulubieńców mogę jeszcze zaliczyć wszystkie recenzowane w tym miesiącu produkty:
Notka miała pojawić się wczoraj, ale się nie wyrobiłam, więc w tym tygodniu trochę zmieni się układ publikacji wpisów - w środę dodam recenzję, a w piątek już standardowo fotomenu. Udanego tygodnia, jeszcze tylko 4 dni i weekend ;)
- orzechy brazylijskie w surowej czekoladzie (SuroVital)
- czekolada Tesco finest Madagascan 71%
- deser sojowy o smaku gorzkiej czekolady (EnerBio)
- śmietanka sojowa (EnerBio)
Super: ))) zawsze myslalam, ze platki z komosy albo jaglane trzeba gotowac. Myslisz, ze mozna tez dodac troche do owsianki nocnej? Tzn, surowe platki zalewam wieczorem mlekiem sojowym i czy do tego mozna te z komosy albo jaglane dosypac. Rano zjadam to z dodatkami z lodowki prosto. Mam jeszcze pytanie o orzechy, np. Do owsianki moczysz je osobno, wylewasz wode i dodajesz do owsianki ? Bo ja wieczorem orzechy daje do tych platkow i na noc lezakuja w mleku w lodowce; ) hm... balam sie zawsze, ze jak pomocze w wodzie i te wode z orzechow wyleje to mi witamminki uciekna haha nie znam sie; )) super produkty, uwielbiam platki z komosy bo sa szybkie w uzyciu, choc kasze tez jem czesto, a niedawno w tesco odkrylam fajny jogurt naturalny,, na plus,, firmy Magda z inulina, jadlas? Moze jeszcze spotkam ten olej w lidlu, chyba, ze to z jakiegos tygodnia... a trzymasz go w lodowce? Karob lubie, ale jest dla mnie jakis malo wyrazisty w smaku, mdlawy troche, wole goryczke kakao; ))) czekam na recenzje, a co do pojemniczkow, to zabieram prawie to samo, zamiast jaja daje czasem cieciorke, ale gryczana rzadzi;) i pokochalam brukselki. A jadlam je tego sezonu pierwszy raz od dziecinnstwa, sama nie wiem dlaczego; ))) Aga
OdpowiedzUsuńPewnie, że można dosypać je do nocnej owsianki :) Ja zazwyczaj dosypuję je do mojego śniadania rano (jak robię jogurt z płatkami, nic wtedy nie gotuję, a płatki owsiane zalewam na chwilę wrzątkiem), a jem je ok. 2 - 3h później i są mięciutkie :)
UsuńOrzechy zalewam na noc wodą, rano je przecedzam przez sitko i dopiero dodaję do śniadania, takie już suche. Nie wydaje mi się, żeby wiele straciły mocząc się przez kilka godzin, a na pewno są czystsze i łatwiej przyswajalne ;)
Jogurtu nie jadłam, ale przy najbliższej wizycie w Tesco się mu przyjrzę ;) Olej trzymam w lodówce.
Też dodaję często cieciorkę do moich dań, albo czerwoną fasolę ;)
Dziekuje;) to tak bede robic z orzeszkami, tylko czesto mam ochote pochrupac tak niespodziewanie, to sobie ich nie pomocze haha czasem taki sloik zabieram tez ze soba;) ten jogurt to znow nie jakies cudo, ale sklad ma niezly, a to moje glowne kryterium; )dzieki
UsuńA ma w składzie mleko w proszku ? Zawsze zwracam głównie na to uwagę, choć czasem jem Zott z tym dodatkiem. Zazwyczaj kupuję jednak z Piątnicy :)
UsuńOwoce i warzywa to MUST HAVE każdego miesiąca - nie wyobrażam sobie posiłku bez dodatku warzyw a jeśli to coś na słodko owocu - tak samo przekąski... nie ma nic lepszego np. od jabłka :)
OdpowiedzUsuńCo do ulubieńców to bardzo fajnie, że ten napój nie ma w składzie cukru i jest naturalnie słodki - np. te z Alpro są słodzone :) Super, że wprowadzają takie produkty bez cukru :)
Miechunka - słyszałam ale nie widziałam i nie jadłam... chciałabym jednak spróbować ;)
Twoje owsianki i zestawy lunchowe wymiatają - jesteś Królową Jadłospisów, owsianek, zestawów do pracy :) Jesteś świetna na prawdę <3 Wspaniale inspirujesz ludzi a Twój blog to kopalnia wiedzy i inspiracji :) Nie mogę doczekać się kolejnych wpisów :)
Tez tak uwazam, dzieki Twojemu blogowi moje posilki sa bardziej roznorodne, podoba mi sie to, ze sa latwe w przygotowaniu, ze skladnikow mi dostepnych a nie takie powymyslane nie wiadomo co, czym sie czlowiek nie na je;) nie mam na mysli jakiejs banalnosci(absolutnie!). Po prostu Twoje posili, laczenie smakow, a przede wszystkim produkty trafiaja do mnie, bo jemy podobnie; )Aga
UsuńErvisha, dziękuję za bardzo miły komentarz, cieszę się, że moje wpisy Ci się podobają ;) Miechunka powinna być w Kauflandzie, może do Ciebie też dotarła ;)
UsuńTobie Aga także dziękuję za miłe słowa ;)
Szkoda, ze nie mam bloga: ( jakos nie nadaje sie chyba organizacyjnie do tego, ale moze kiedys... w kazdym razie jestem wierna czytelniczka Twojego bloga;)) i Ervishy tez, choc nie wie o tym; ))
UsuńAniu nie masz za co dziękować - napisałam Ci prawdę... Bardzo cieszę się, że założyłaś bloga od razu go polubiłam :)
UsuńAga - na prawdę??? Rzeczywiście nie wiedziałam. Dziękuję to bardzo miłe ♥
Aga, może spróbuj z blogiem, organizacja przyjdzie sama :)
UsuńNaprawde:* tylko ja nie mam wlasnego, wiec tylko podgladam, komentarze odd Anonima moga sie wydawac dziwne, bo w sumie nie wiadomo co to za typ sie przyczepia ;p a tu jak Anie chce spytac o cos to tak wlasnie jako anonim, choc Agnieszka mam na imie; ) ale nie zasmiecajmy tego bloga ;))
UsuńA moze nawet sprobuje, niech sie sesja skonczy, bo sie predzej wykoncze, poki co jestem Wasza czytelniczka, jak pewnie kazdy w blogosferze- ja bezblogowa tez mam kilka blogow na ktore wchodze; ))
UsuńJeśli znajdziesz czas to załóż jak najbardziej - tak jak pisze Ania wszystko przyjdzie z czasem ;) Jak to mawiają "Nie od razu Kraków zbudowano" ;)
UsuńAgnieszka, nigdy nie odbieram komentarzy od anonimów jako tego, że ktoś chce się przyczepić ;)
UsuńTo mam nadzieję, że po sesji dołączysz do naszej blogowej rodziny :)
Anonimowa Agnieszko!!! Ja robię dokładnie to samo! Nie mam swojego bloga i podglądam innych... ;-) I czasem to BARDZO żałuję, że jednak nie mam swojego... U mnie znowu matura za pasem. Pozdrawiam Was ciepło dziewczyny! :-)'
UsuńMoniko, po maturze masz długie wakacje - idealny czas na założenie bloga :)
UsuńZaciekawiły mnie te płatki, w sumie mleko też :)
OdpowiedzUsuńPłatki + mleko i śniadanie gotowe :D
UsuńZgłodniałam na widok zdjęć Twoich posiłków :D. Płatki quinoa też ostatnio dodaję do owsianki. Karobu nigdy nie próbowałam, ale bardzo mnie ciekawi.
OdpowiedzUsuńTo musisz spróbować :) Ja podobieństwa do kakao w nim nie widzę, ale mi smakuje :)
UsuńMiechunka mnie intryguje i płatki z komosy też :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jej smaku
a moimi faworytami są orzeszki ziemne bez soli (z biedronki xD)- niestety została mi tylko 1 paczka a tu w Norwegii nawet jeśli znajdę bez soli to cena będzie taka że już chyba wolę kupić 5 paczek solonych za to i je wypłukać:) a że używam do masła to delikatna słoność może być. Uwielbiam też karob, który odkryłam w grudniu:) Ale najbardziej to uwielbiam Twoją ceramikę ale o tym pisałam już wieele razy:)
OdpowiedzUsuńZiemnych nie płukałam ale pistacje tak i uważam to za bardzo dobry pomysł likwidowania soli :)
UsuńMoja ceramika dziękuje za docenienie :D
noo.... Bo pistacje niesolone to kosztują fortunę!
UsuńA gdzie je można kupić ?? Dawno ich nigdzie nie widziałam...
UsuńMiechunka to dla nas nowość! Chyba musimy sobie ją upolować :D
OdpowiedzUsuńKarob.... jest ok ale nadal szukamy dla niego przepisu idealnego ;)
Napój chętnie byśmy kupiły gdybyśmy miały Lidla koło siebie a nie 30 minut drogi tramwajem ;)
Ja to chyba znając smak tego mleka, pojechałabym po niego ba przejażdżkę :D
UsuńOlej z pestek dyni jest świetny do sałatek :-) no i owsianki to moja wielka miłość :-)
OdpowiedzUsuńkocham brukselkę i jem ją codziennie, nawet solo tak lubię! Mamcia jest jeszcze kochana i dodaje mi do każdego obiadu :D Boje się tylko, że sezon się na nią skończy nim się obejrzę :< Nie rozumiem jak może komuś nie smakować! :D
OdpowiedzUsuńCo do produktów... karob... brrr... próbowałam się do niego przekonać wiele razy... odstręcza mnie. Przypomina mi przyprawe piernikową :< Nie mam co zrobić z dwoma opakowaniami od dwóch lat. Quinoe przemordowałam do kasz jako 1/5 całości. Ale miechunki nie jadłam *___* Podnieca mnie tak samo jak morwa, ale kiedyś kupię je! Zobaczysz i Ci tutaj opiszę :D Ach! A lunch z pudełka porywam!
Morwa jest GENIALNA! :-D przyznam szczerze mi momentami smakuje jak kinder czekoada! (ale to daaaawny smak dzieciństwa, więc penie porządnie się zatarł!)
UsuńJa też lubię brukselkę bez dodatków i często tak jem :)
UsuńA próbowałaś karob z mlekiem i cukrem, jak kakao? Ja robię z syropem daktylowym i jak dla mnie wychodzi pyszny napój :D
Morwa chyba jeszcze lepsza od miechunki :D Jeszcze kilka lat temu nie miałam pojęcia, że takie cuda na świecie istnieją :D
Moniko, z kinder czekoladą jej nie powiązałam, ale bez wątpienia z czymś miłym mi się kojarzy :)
Usuńdziękuję dziewczyny! Ale z tym kinder to trafiłaś w moją piętę achillesową! Ja bym buta z nią zjadła xDD W takim razie muszę dorwać morwę! Dziękuję :)
UsuńPróbowałam tak... ale bez syropu, może z nim faktycznie smakuje obłędnie :)
Jak daktyle to polecam Ci daktylowy krem wafelkowy, już pandom dawałam linka: ( od 3 lat go robię i mi się nie znudził, choć nawet raz blog już został usunięty :) http://zdrowojemyy.blogspot.com/2013/03/866-lekki-krem-daktylowo-wafelkowy.html
Myślę, że z cukrem zamiast syropu wiele się nie różni...
UsuńKrem może kiedyś zrobię :D
polecam :D :*
UsuńA mi ta miechunka jakoś nie podeszła. Może być, ale bez niej żyć się da. Chyba wolę już rodzynki:)
OdpowiedzUsuńPewnie, że da się żyć i lubię ją na równi z rodzynkami :)
UsuńNie ma jak daktyle! :)
UsuńJa najbardziej to lubię suszone figi :D
UsuńOdpiszę tutaj na Twoje pytanie dotyczące mlek roślinnych, bo wiem że pisałaś w komentarzu (widziałam na mailu), a tutaj na blogu jakby zniknęło...
UsuńCo do mlek roślinnych z gumą guar itp, to ja nic do nich nie mam. Na pewno nie są super zdrowe, ale niezdrowe wg. mnie także nie. Wiadomo, że najlepiej robić mleka samemu, ale z tym jest sporo zachodu, no i ciężko osiągnąć taki smak, jak te z kartoników :) Nie porównuję ich z mlekiem krowim, bo to zupełnie co innego, ale wg. mnie, są od niego zdrowsze (choć jak wiadomo mleko ma swoich zwolenników i przeciwników).
Co do jogurtów z owocami to czasami jem te z Piątnicy (truskawkowe zazwyczaj, ale nie te 0%, tylko te co wyszły ostatnio), inne są dla mnie za słodkie i jeśli miałabym je zjeść, to musiałabym wymieszać z naturalnym :) Wiele z nich ma też wiele sztuczności w składzie i takie chemiczne mi całkiem nie smakują.
Dzięki. Ja jestem zwolenniczką krowiego ze względów zdrowotnych, rozumiem jednak rozterki etyczne. Smakowo lubię chyba wszystkie. To może na spróbowanie zakupię inne:)
UsuńZ jogurtami smakowymi się zgadzam - nie ma jak domowy naturalny z owocami. Tylko te owocowe są tak wygodne w biegu, w małych opakowaniach, otwieram i jem. Ech, szkoda, że czasem zdrowe odżywianie jest jednak bardziej pracochłonne:/
No właśnie mleko krowie ma to do siebie, że w zależności co się przeczyta, może być opisywane jako esencja zdrowa albo biała śmierć...
UsuńNaturalne też są w małych opakowaniach, ale nie każdy je lubi :) Ja staram się jeść jogurtów krowich coraz mniej, a jak zamiast owoców, wolę do nich dodać miód lub syrop klonowy (a owoce zjeść oddzielnie :))
Wiem, co dietetyk, to inna opinia. Ja uważam, że jeśli ktoś toleruje laktozę, to mleko krowie jest zdrowe, ale to tylko moja osobista opinia. W każdym razie bardzo je lubię i dobrze się po nim czuję. Chociaż pewnie weganie mnie zlinczują!
UsuńNaturalne są ok, ale jednak wolę z jakimś dodatkiem, bo traktuję jogurt zwykle jako słodką przekąskę. I raczej trudno tutaj dostać takie w małych opakowaniach, które nie byłyby 0%.
Syropu klonowego jeszcze nie próbowałam. Bardzo różni się w smaku od miodu? Mam miodku spore zapasy (przyleciały ze mną z Polski:) i zastanawiam się, czy warto jeszcze inwestować w taki syrop.
Ja się chyba za dużo o mleku naczytałam i już nie umiem wierzyć w jego zdrowotne właściwości, ale teraz unikam go głównie ze względów etycznych, bo też bezpośrednio mi nie szkodzi.
UsuńJogurty kupuję zazwyczaj Piątnicy, mają 150g, chyba 2% tłuszczu i nie zawierają mleka w proszku i białek mleka - tylko mleko i bakterie. I te 0% tłuszczu typu greckiego też lubię :)
Syrop różni się smakiem od miodu, więc warto spróbować, ale póki masz miodek to korzystaj; ) Ja też ostatnio częściej jem miód :)
Nie wiem, jak to jest z tym mlekiem, na razie nie planuję rezygnować:) Ale właśnie na spróbowanie zamówiłam ryżowe, zobaczymy, czy mi zasmakuje. Szkoda tylko, że takie drogie:/
UsuńNiestety nie mieszkam w Polsce, więc Piątnicy raczej nie dostanę. Spróbuję takich, http://groceries.asda.com/product/diet-low-fat/arla-skyr-icelandic-style-yogurt-layered-with-strawberry/910001813422 - wiadomo, nie jest to szczytem zdrowia, ale w porównaniu z innymi brytyjskimi jogurtami wygląda ok. Ciekawe, jak w smaku.
To syrop klonowy może przy następnym zamówieniu. Swoją drogą, irytuje mnie to, że nie bardzo nawet mogę pójść do sklepu, wszystko trzeba zamawiać przez internet, ni to dotknąć, ni to powąchać. Gdzie te polskie bazarki, gdzie Biedronka?!
Ja wolę sojowe, ale ryżowe też lubię :)
UsuńJogurt z linka wydaje się bardzo smaczny, a skład jak na jogurt smakowy jest bardzo przyjazny i patrząc na zawartość cukru, nie jest przesłodzony :)
To nie ma w Twoim mieście sklepów z jedzeniem w miarę wyposażonych ? Niektórzy mówią, że w Polsce jest biednie, ale ja nie narzekam :)
Dam znać, czy mleko i jogurty smakowały. Sklepy są, tylko że daleko, jakieś pół godziny rowerem. No i rowerkiem ciężko przywieźć dużo zakupów (a autobusami to chyba ze 3 przesiadki i kosztowałoby mnie to więcej niż same zakupy). Zatem prawie wszyscy studenci zamawiają tu przez internet. Co jest o tyle irytujące, że trzeba zamówić dużo naraz (bo dostarczają od 40 funtów), a problem jest ze świeżymi rzeczami. Zawsze kupię sterty szybko psujących się rzeczy, a potem mam problem, bo nawet nie mieszczą się w naszej malutkiej lodówce. Muszę je więc pakować szybko do żołądka:)
UsuńJak słyszę, że w Polsce jest biednie i źle, to dostaję białej gorączki. A, i niby złe drogi mamy. Najgorsze drogi, po jakich w życiu jeździłam, są właśnie tutaj. Wszystkich maruderów zapraszam!
Aha, żeby nie było, że ja tak ciągle narzekam, to lubię swoje studia:) Ale mieszkać wolę w Polsce. I jeść. Wyjątek: dziś Włosi z naszej grupy zrobili nam niespodziankę i przynieśli mnóstwo takich fajnych pasztecików (nawet specjalnie zadbali o swoją koleżankę wegetariankę!) i przepyszne tiramisu. Na ogół nie lubię takich słodkich, ciężkich ciast, ale tym razem smakowało bardzo bardzo!:)
No to faktycznie nieciekawie :/ U nas pod tym względem jest dobrobyt.
UsuńTiramisu za bardzo nie lubię, ale wege paszteciki brzmią pysznie :D
Na mleko sie niestety nie załapałam, żałuję :D Lunchboxe świetne <3 Pełne smaku.. ;3
OdpowiedzUsuńAle pysznie wygląda to danie do pracy :D U mnie w lidlu nie ma tego mleka, albo ja robię zakupy kiedy jest wykupione :(
OdpowiedzUsuńOno było tylko przez tydzień w ofercie niestety :/
UsuńNie chcesz mi zaserwować takiego lunchboxa do pracy? :)
OdpowiedzUsuńNa jutro uszykowałam 1 zestaw, ale mogę się podzielić :D
UsuńTo mleka Lidlowskie sa pyszne, wypilam juz cake kokosowe, teraz sprpbowalam migdalowego i powiem ci, ze to jest rewelacyjne! Chyna nawet lepsze of kokosowego! :) a fistaszki Tex kocham tylko takie niesolone, tych solonych nawet bym juz nie impala polkąć :) W kazdym razie post swietny jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńMoja koleżanka też mówi, że migdałowe lepsze :) Przed nim mam jeszcze 2 mleka w kolejce i sama się przekonam.
UsuńCieszę się, że Ci się podoba :)
Chętnie spróbuję te mleko ryżowo-kokosowe :) Ps. Zazdroszczę filiżanki, bo jest cudowna :)
OdpowiedzUsuńMleko niestety było tylko chwilowo w asortymencie, ale mam nadzieję, że niedługo znowu się pojawi :)
UsuńKupiłam sobie to mleko ryżowo-kokosowe i jestem nim zachwycona! Oczywiście będę pisać o nim recenzję ;) Specjalnie pojechałam po kolejne kartony, ale rozeszły się w 1 dzień :(
OdpowiedzUsuńJa byłam tydzień po i też już nic nie zostało :/ Czekam na recenzję :)
UsuńSame pyszności! Na mleko z Lidla niestety się nie załapałam, choć specjalnie się po nie wybrałam :( Mam nadzieję, że takie "zdrowe akcje" w marketach będą coraz częściej :) Orzeszki ziemne uwielbiam! Jem je często, jednak zawsze kupuję w łupinkach (najlepsze te mocno wypieczone, ciemne :D). W moich spożywczych zapasach także znajdzie się karob, jednak używam go dość sporadycznie i zazwyczaj do wypieków. Aaaa i powiem Ci, że dzięki Tobie w końcu zdecydowałam się na surowe kakao w formie proszku (wcześniej miałam tylko ziarna), firmy Purasana, chyba pisałam o tym wcześniej iiiii jest PRZEPYSZNE!!! Smak zdecydowanie inny niż "normalne" kakaa dostępne w sklepach. Pycha, pycha, pycha! Jestem zachwycona tym produktem :) Płatki quinoa od razu stały się moimi ulubionymi. Są świetne, super smakują i do tego jakie zdrowe :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia lunchboxa, powiedz - kupujesz warzywa mrożone czy raczej starasz się wybierać świeże? Jak mrożone to mix'y czy mieszanki jednoskładnikowe?
Pozdrawiam, życzę udanego tygodnia ;)
To się cieszę, że kakao Cię nie zawiodło :)
UsuńZ warzyw świeże kupuję brukselki i brokuły, fasolkę z mrożonych mieszanek jednoskładnikowych (zazwyczaj firmy Hortex).
Teraz żałuje, że nie zdecydowałam się na to mleko. Trzymałam je, ale ostatecznie odłożyłam. Płatki quinoa mnie od jakiegoś czasu ciekawią, ale słyszę o nich sprzeczne opinię, więc trochę obawiam się wydawać na nie kasę.
OdpowiedzUsuńNie przekonasz się dopóki sama nie spróbujesz, każdy ma inny smak... :)
UsuńMleko roślinne akurat to mi niezbyt posmakowało. ;/ To znaczy kupowałam ten drugi wariant (migdał-ryż?) i nie byłam w stanie wypić, nawet psuł mi smak omletów/owsianek. Tego kokosowo-ryżowego nawet nie kupowałam, bo kokosów nie cierpię. :D
OdpowiedzUsuńPłatki z komosy to normalnie moja wielka miłość, odkad kupiłam. :D Tak samo płatki jaglane -> bomba! :D
Czekoladę gorzką (tylko, że 82%?) z Tesco Finest kupiłam. :D Świetne są. :D
A ponoć wariant migdał - ryż jest jeszcze lepszy...Zobaczę niedługo :)
Usuń82% nie jadłam, ale pamiętam 85% :)
85% była pyszna :D Piszę była bo już jej nie ma w moim Tesco ;/ Według mnie smaczniejsza od Lindt
UsuńJa wolę Lindt, ale może kiedyś przypomnę sobie ten smak, w moim Tesco chyba ją widziałam :)
UsuńNie za bardzo wiem, o co się tym razem zaczepić, bo wszystkie produkty takie trochę z kosmosu, albo przynajmniej innej bajki :P Lunch, o. Twoje lunche bym przygarnęła.
OdpowiedzUsuńMyślę, że większość z nich by Ci smakowała :D
UsuńTeż tak myślę :)
UsuńNic z tych produktów nie miałem, chociaż karob z tej firmy chodzi za mną od kilku miesięcy. Od firmy Joya miałem tylko mleko ryżowe, które było bardzo smaczne. Tutaj mogli darować sobie tę maltodekstrynę. :)
OdpowiedzUsuńRyżowe mam, ale nie piłam jeszcze. Za to sojowe tej firmy uwielbiam (mam jeszcze jeden karton, bo z Lidla jak pewnie wiesz zniknęły :/)
UsuńNie wiedziałem nawet. Odkąd zakończyłem studia, to do Lidla wpadam sporadycznie. A tak się chwalili, że wprowadzają na stałe do oferty napoje roślinne...
UsuńA teraz zostało tylko to sojowe bez dodatku cukru... :/
UsuńMuszę się rozejrzeć za tym mlekiem w Lidlu bo jak dotąd kupowałam jedynie ryżowe :)
OdpowiedzUsuńTeraz raczej go nie zastaniesz, a ryżowe zniknęło z Lidla :/
Usuńolej z pestek dyni mnie zainteresował:P ostatnio lubię eksperymentować z różnymi olejami :)
OdpowiedzUsuńTo zupełnie jak ja :)
UsuńTwoje zdjęcia są zawsze takie apetyczne! Nawet jak pokazujesz orzeszki w paczce, to od razu ma się ochotę je schrupać! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa :)
UsuńTo mleko ryżowo-kokosowe jest boskie i widzę, że nie tylko ja i ty tak uważamy! Lidl zdecydowanie powinien wprowadzić je do stałej oferty!
OdpowiedzUsuńTak, widzę że ma wiele zwolenników :)
UsuńByłoby super :)
Olej z pestek dyni bardzo lubię i najchętniej dodaję go do makaronu :) Nie mam doświadczenia z tym z Lidla, choć jak kiedyś kupiłam tam olej z orzechów włoskich bodajże, to nie byłam z niego zadowolona. Był zupełnie bez smaku. Pysznie wygląda ta owsianka. U mnie w tym miesiącu królują płatki owsiane i syrop daktylowy :)
OdpowiedzUsuńOlej z orzechów włoskich też miałam i miał smak, ale różnił się on od olei jakich używałam wcześniej, jednak dla mnie był ok (ostatnio kupiłam jeszcze z orzechów laskowych).
UsuńSyropu daktylowego też w tym miesiącu sporo zużyłam i jakoś zapomniałam dodać go do ulubieńców... :)
Aniu a do czego taki olej poza sałatkami ? ;)
UsuńJa lubię ziemniaki z jego dodatkiem, polewam też nim czasem kasze i dodaję do moich dań warzywnych na wynos :)
UsuńCzyli głównie na zimno :)
UsuńDo podgrzewania się nie nadaje, straci wszystkie wartości :)
UsuńTych truskawek to ja też już się doczekać nie mogę :D Ale fakt, też nie odczuwam aż tak braku owoców, bo dla mnie i tak numerem jeden są jabłka :)
OdpowiedzUsuńTego mleka muszę spróbować, brzmi już nazwa pysznie, a jak polecasz to jeszcze bardziej :D
Miechunki jeszcze nie jadłam. Smakuje podobnie jak morwa? Bo jakoś mi się z nią kojarzy xd
Mmm ta owsianka wygląda cudownie *.* Ja ostatnio bardziej ku pieczonym się skłaniam, ale Twoje wypasione zawsze mi przypominają, że można takie cuda zrobić ze zwykłej :D
I super lunchbox! Zachęciłaś mnie nawet do zjedzenia brukselki, bo to wciąż trochę discomofort food dla mnie z dzieciństwa, ale dam jej jeszcze szansę :D
Jak dla mnie miechunka smakuje inaczej, jest taka bardziej kwaskowa... Ale ciężko mi opisać ten smak.
UsuńA ja tak dawno nie robiłam pieczonej :D
Brukselki w dzieciństwie nie jadłam, więc nie nabawiłam się wstrętu ;)
Ja tez nie pamiętam, żebym w dzieciństwie jadała zbyt dużo brukselki. Ma ona niezbyt ciekawy posmak, ale można się do niego przyzwyczaić. Zwłaszcza, że ma duże walory odżywcze, zwłaszcza dla kobiet. Brukselka zwiera indole, silne przeciwutleniacze. przeciwdziałają one nowotworom spraw kobiecych.
UsuńJestem pod wrażeniem Twoich zakupów. Pozdrowienia!
Brukselki są bardzo wartościowe, więc cieszę się że je lubię :D
UsuńBardzo lubię miechunkę suszoną ! Ale ja swoja kupuje na wagę w Auchan - głównie z wygody i lenistwa :}
OdpowiedzUsuńNie widziałam nigdy miechunki luzem :)
UsuńWiosna idzie, a na Wielkanoc będzie śnieg. Wspominałam już?
OdpowiedzUsuń,,świeże truskawki to nie to samo, co ich zmrożone i sflaczałe koleżanki" Znam ten ból...
O miechunce słyszałam, ale nigdy jej nie próbowałam.
Orzeszki ziemne uwielbiam jak wszystkie - z resztą - orzechy.
Mam nadzieję, że jednak nie, ale na początku marca nie pogardziłabym śniegiem :D
UsuńBardzo lubię produkty De Luxe z Lidla
OdpowiedzUsuńfajnie napisane
OdpowiedzUsuń