W związku z prośbami kilku osób postanowiłam napisać coś na temat mojego wyjazdu do Białki, ale jak ktoś liczy na masę zdjęć jedzenia, najlepiej niech od razu przemieści się na inne blogi kulinarne :) Rzadko kiedy zabierałam ze sobą aparat, który umieszczony w plecaku nie ułatwiłby mi poruszania się po stokach, a tylko zostałby narażony na zmiażdżenie na wyciągach. No i nie bardzo było co fotografować - nic wyszukanego nie jadłam (Białka nie słynie z wegetariańskich specjałów), ale jak widać z głodu nie umarłam - zawsze mogłam wybrać jakieś kasze z surówkami, pierogi czy naleśniki, także jedzenia naprawdę mi nie brakowało :)
Pogoda niestety nie była wymarzona, gdyż śnieg spoczywał jedynie na stokach, a cała reszta Białki przygotowywała się na przyjście wiosny. Jak byłam tam trzy lata temu, śniegu było mnóstwo (niektóre samochody nie mogły podjechać pod górę) i taki zimowy obraz miasta prezentuje się zdecydowanie lepiej. Na zdjęciach poniżej widać wiosnę wymieszaną z jesienią, a całe miasto było dosyć smutne, być może przez zakończenie szczytowego sezonu, jednak mimo to miłośników zimowych sportów nie brakowało.
Na bazarku można było kupić różne kapciochy, maskotki, czapki i inną garderobę, w przeważającej części niestety wełnianą. |
A tutaj widok na główną ulicę Białki |
W środku tej galerii jest kilka sklepów, między innymi Stokrotka, w której byliśmy codziennie. Były tam bardzo dobre, twarde jabłka, niepokryte tłuszczową otoczką :P |
Najważniejszym elementem Białki jest chyba stok narciarski Kotelnica Białczańska, na którym znajduje się sporo tras dostosowanych do różnych umiejętności. Stok był sztucznie naśnieżany, ale przez dodatnie temperatury nie mogli naprodukować dużej ilości śniegu, a ratrakowanie groziłoby wymieszaniem śniegu z ziemią, dlatego też jazda nie zawsze była łatwa i przyjemna (ale na podgrzewanych wyciągach zawsze było przyjemnie wjeżdżać :)) Ogólnie ten stok to mój ulubiony polski stok narciarski, ale nie ma co od niego oczekiwać tras i warunków jak w lepszych kurortach zagranicznych :) Wszystkie zdjęcia na stoku robiłam telefonem, bo tak jak pisałam nie zabierałam ze sobą aparatu, dlatego też są w innym formacie.
Białka poza znaną Kotelnicą słynie także z Term Bania, w których to wygrzewałam się po przejażdżkach i marznięciu na stoku. Woda tam jest naprawdę cieplutka i nawet w basenach ulokowanych na zewnątrz było przyjemnie ciepło i na każdym kroku można było podpłynąć pod masujące bicze. Do tego obiekt posiada 3 zjeżdżalnie, w tym jedną bardzo szybką - naprawdę warto odwiedzić to miejsce ;)
Na terenie obiektu Hotelu Bania można znaleźć wiele sklepów, wśród których najfajniejszy okazał się Sklepik z marzeniami - kupiłam w nim bardzo ładne naczynka bolesławieckie do mojej kolekcji (nie mam póki co zdjęcia, bo przez remont w domu wolę nie wyjmować niepotrzebnych sprzętów na światło dziennie - wszystko pokrywa się bielą :P)
Na jeden dzień pojechaliśmy do Zakopanego, ale tamtejszy krajobraz także nie był zimowy, a szkoda, bo bardzo lubię to miasto w wersji pełnej śniegu. Pozwiedzaliśmy ulubione zakamarki na Krupówkach, wstępując do 2 miejsc z pysznym jedzeniem, które mogę Wam polecić.
Jednym z miejsc, z którym kojarzy mi się Zakopane jest lodziarnia Żarneckich, do której zawsze wchodzę ilekroć tam jestem, na deser lodowy lub same lody, sprzedawane latem na wagę. Nie są to może moje ulubione lody, ale wszystkie dodatki są naturalne, a lody naprawdę smaczne ;)
Na zdjęciu widoczny deser lodowy zawierający 4 gałki lodów, bitą śmietanę i bakalie |
Poszliśmy także do restauracji Dobra Kasza Nasza, w której można znaleźć kilka wegetariańskich pozycji (klikając w logo przeniesiecie się na ich stronę internetową, gdyby ktoś był ciekawy).
W menu są obecne kasze zapiekane, inne dania obiadowe z dodatkiem kaszy, zupy oraz desery. Ja wybrałam zapiekaną kaszę jęczmienną z brokułami i kukurydzą, a do zestawu był sos czosnkowy i zestaw surówek.
Całość była bardzo smaczna - kasza i brokuły nie rozgotowane, sos o idealnie dla mnie wyważonej czosnkowości, a surówki świeże i smakujące naturalnie (nie wyczułam żadnych sosów i dodatków niewiadomego pochodzenia). Jak tylko będę jeszcze kiedyś w Zakopcu, to zajdę tam na pewno :) I na koniec wstawiam dwie fotki z niezbyt radosnego Zakopanego.
I to by było na tyle tej mini relacji z wyjazdu - jak widzicie nie robiłam nic ciekawego, ale pojechałam tam właśnie w tym celu - żeby nic nie robić, porozbijać się na stoku i powygrzewać w basenach. Tylko szkoda, że tak ciężko wraca się do szarej rzeczywistości :)
Ależ bym się powygrzewała w basenie :) Jeżeli towarzystwo udane, a dodatkowo wyszalałaś się na stoku to wyjazd na pewno był udany;)
OdpowiedzUsuńDobra Kasza Nasza to najlepsza restauracja w Zakopcu!
OdpowiedzUsuńMiałam ochotę na kaszę, ale pojechaliśmy do Nosalowego Dworu, tam jednak nie bardzo znajdziesz coś wege :)
OdpowiedzUsuńAle Moskole są wszędzie więc zawsze można zjeść coś dobrego bez miesa :)
Ale w maju jadę do Białki więc na Termy z przyjemnością się wybiorę, bo w Polsce jeszcze na termach nie byłam :)
Moskole bardzo lubię, dobrze, że są wszędzie :)
UsuńJestem ciekawa jak prezentuje się Białka w maju :)
powiem Ci w maju :) ja zawsze jezdze jesienia lub w zimie :)
UsuńBardzo przyda mi się ten post. Tydzień po świętach planuję mały wypad na weekend właśnie w okolice Białki lub Zakopanego. Przeglądam Groupony w poszukiwaniu fajnych ofert. Jak to możliwe, że nie byłam jeszcze w tej lodziarni Żarneckich? Koniecznie muszę się wybrać! Pozdrowionka :)
OdpowiedzUsuńPolecam chyba Zakopane - w Białce na stokach ze śniegiem pewnie będzie biednie, a po Zakopcu zawsze miło jest pochodzić :) No i lodziarnie polecam :)
UsuńWspaniałe miejsca i wspaniałe zdjęcia. Uwielbiam jeździć w góry :-)
OdpowiedzUsuńW polskich górach a najbardziej w Zakopanem zakochałam się po pierwszej wizycie dopiero 2 lata temu ale to tak wielka miłość, że chyba w każde wakacje będę spacerować po Krupówkach:)
OdpowiedzUsuńten lokal z kaszami na pewno odwiedzę:)
Mam nadzieję, że odpoczęłaś:)
Ja byłam raz w termach w Bukowinie ale w lecie przy pięknej pogodzie wynudziliśmy się przez te 2 godziny strasznie bo jakoś siedzenie w basenie i walka o masażer mnie nie pociągają:) Także termy już sobie darowaliśmy:)
Ja jeździłam tam często na wakacje w dzieciństwie, więc mam do tego miejsca sentymemt, choć kiedyś nie lubiłam chodzić po górach :P
UsuńSiedzenie w basenie mi się podobało, bo ogólnie to czułam straszny brak sił, chyba z przespania (spałam tam po 9 -10h a normalnie śpię maksymalnie 6,zazwyczaj 5 :P)
Nie ma co zaprzątać sobie głowy na takich wyjazdach wyszukanym jedzeniem, liczy się wypoczynek ;) A w Naszej Kaszy również pewnego dnia zawitałam i pozytywnie wspominam :) Cieszę się, że dobrze się bawiłaś!
OdpowiedzUsuńNiestety o wegetariańskie wyszukane jedzenie w górach trudno, ale zawsze coś się skomponuje :)
UsuńSzkoda że nie wiedziałam o tej restauracji gdy byłam w Zakopanem. Na pewno znalazłabym tam coś dla siebie :)
OdpowiedzUsuńCudowny wyjazd choć totalnie pora nie da mnie, bo chyba bym zamarzła mimo nadchodzącej wiosny ;)
OdpowiedzUsuńNo tak, miejscami za ciepło nie było, ale nie było też kolejek na wyciągi :)
UsuńPodoba mi się ten post - bardzo ładnie wszystko opisałaś :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kiedyś uda mi się zjeść kaszę w tym miejscu :)Podobnie jak Iwona żałuję że nie znałam tego miejsca jak byłam z bratem w Zakopanym dwa lata temu - uniknęlibyśmy zatrucia pokarmowego, zjedli smacznie i zdrowo ;)
Nie wiem czy to miejsce było 2 lata temu, bo wcale nie kojarzę, a może rzuciło by mi się w oczy, tym bardziej, że w lodziarni obok byłam codziennie...
UsuńAle jak będziesz następnym razem to polecam ;)
Piękne miejsca i fajna relacja :)
OdpowiedzUsuńFajnie,dzieki tobie poznalam fajna lodziarnie i knajpke w Zakopcu-jak bede to na oewnos ie do ktroejs wybiore! :D a w Bialce jeszcze nigdy nie bylam,zabierz mnie nastepnym razem! :)
OdpowiedzUsuńOk, jeśli tam jeszcze kiedyś pojadę :D
UsuńFajnie na stoku.Ach Zakopane,mam sentyment do niego.
OdpowiedzUsuńRestaurację Dobra Kasza Nasza też miło wspominam :) do term bym się wybrała bardzo chętnie. Zazdroszczę wyjazdu :)
OdpowiedzUsuńNie ma drugiego takiego miejsca jak polskie góry. :-) Dodatkowo masa tu fantastycznych pyszności! :-)
OdpowiedzUsuńNie lubię gór - nie lubię po nich chodzić - ale górskie miasteczka to już co innego. Poza tym stok narciarski to co innego niż góry-góry. Marzy mi się kilkudniowa wyprawa do... dokądkolwiek w sumie :P Naoglądawszy się Twoich wcześniejszych fot i przeczytawszy teraz relację, wybrałabym gorące źródła na Słowacji. No, gdyby dookoła był śnieg.
OdpowiedzUsuńByłoby cudownie :D
UsuńZazdroszczę wyjazdu, sama bym chętnie poszusowała :D My do Białki nigdy nie jeździliśmy, bo baliśmy się, że tłumy będą, ale stok wygląda zacnie, chętnie bym wypróbowała :> A w termach też byłam, na wieczór idealne, jak o tym ciepełku piszesz to mi się przypominają :D
OdpowiedzUsuńPo sezonie nie ma tłumów, choć jak byłam kiedyś w sezonie to nie było miło i dużo czasu spędzaliśmy w kolejce,za to pogodę mieliśmy idealną - jak widać, nie można mieć wszystkiego :P
UsuńOstatnim razem byłam w górach prawie 2 lata temu - i o też w maju. Jeśli jeżdżę w góry, to tylko latem, na piesze wędrówki. Na nartach nigdy nie jeździłam, ale korciło mnie tej zimy, żeby na jakiejś oślej łączce spróbować - ale pogoda pokrzyżowała mi plany :P
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam też w termach ani w Białce Tatrzańskiej. Kurczę, człowiek ma tyle do nadrobienia! :D Jak się kiedyś wyrwę do Zakopca, to odwiedzę tę restaurację - menu wygląda bardzo przyzwoicie (sto razy lepsze jest takie "domowe" jedzenie niż jakieś McDonaldy :P), a jak cenowo?
I polecam cukiernię na Krupówkach, która nazywa się Jagoda - tarta z truskawkami po całodniowej wędrówce i herbata, jedzone w bardzo wyjściowych dresach i traperach, to było niebo w gębie! :D
Latem też jeżdżę na piesze wędrówki :) Koniecznie spróbuj przy następnej okazji, może polubisz :)
UsuńNie pamiętam dokładnie cen, ale ten zestaw kosztował ok. 20 - 25zł.
Chyba znam tą cukiernię :) Ciast w cukierniach nie kupuję, ale jeśli dobrze pamiętam byłam tam na lodach i koktajlu :D
Wieki nie byłam już w górach ! Co prawda nigdy nie byłam tam zimą, zawsze późną wiosną i na nartach nie jeżdżę, ale od kiedy pamiętam marzyło mi się właśnie pojechanie do Zakopca gdy jest śnieg.
OdpowiedzUsuńZakopane ze śniegiem jest magiczne, polecam :)
UsuńUwielbiam góry, ale tak dawno tam nie byłam... W Zakopanem - całe wieki!
OdpowiedzUsuńJak miło zobaczyć zdjęcia z tych miejsc! :-)
Powiem jedno- to jest moje miejsce na ziemi. :)
OdpowiedzUsuńMarzą mi się takie mini-wakacje i odpoczynek od wszystkiego ;) Zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę wyjazdu na ferie, ja to już nie pamiętam, kiedy zimą gdzieś wyjechałam. Chyba ostatnio na studiach. Fajnie, ze chociaż na stokach śnieg był, ja to w tym roku zimy prawie nie poczułam.
OdpowiedzUsuńJa też zimy raczej nie poczułam, a nawet na stoku tylko czasami - jak w słońcu śnieg skrzył pod nartami :)
UsuńPięknie tam :)
OdpowiedzUsuńCiekawe te miasto :) Ja kiedyś byłem z Kudowie Zdrój :) Tam znajduje się fajna pijalna wód leczniczych :) Przy okazji również byłem w kapicy czaszek :)Jeżeli tam nie byłaś, to polecam kiedyś tam pojechać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Nie byłam i może kiedyś się wybiorę ;)
UsuńNigdy nie byłam w Tatrach ale kto wie może kiedyś tam się wybiorę
OdpowiedzUsuńMusisz koniecznie tam jechać i polecam Ci Zakopane :)
UsuńZazdroszczę wyjazdu. :)
OdpowiedzUsuńRaz byłyśmy w górach i się zakochałyśmy :) Ah pojeździłybyśmy sobie na nartach... a raczej Monika bo Angela ma złe wspomnienia z tego sportu xD
OdpowiedzUsuńZostaje jeszcze snowboard :D
Usuńuwielbiam góry... chciałam jechać na wakacje ale mąż woli morze.. :) może na jesień góry zostaną. :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna relacja, więcej takich proszę!
No i bardzo dobre zdjęcia robione telefonem!
Góry jesienią są świetne, chyba, że nie trafi się w pogodę :D
UsuńZ telefonu są tylko 3, ale nie narzekam na telefon ;)
Och, przeglądając zdjęcia tylko sobie myślę - jeju, jak ja kocham góry! Świetny wypad!
OdpowiedzUsuńUwielbiam wyjazdy w góry przepiękne miejsce <3 Dla mnie numerem jeden jest Białka Tatrzańska Noclegi ze śniadaniem są naprawę idealną opcją w tym mjescu, a jeśli będziemy mieli ochotę zjeść coś jeszcze na miejscu mamy mnóstwo knajp z regionalnym jedzeniem.
OdpowiedzUsuń