Granola to coś, co bardzo kojarzy mi się z jesienią - podejrzewam, że to za sprawą zapachu, który po wyjęciu blaszki z chrupiącym cudem z piekarnika, rozprzestrzenia się po kuchni. Jednak dodając więcej suszonych owoców całość zyskuje inny, letni wymiar, a że nie jestem jeszcze psychicznie gotowa na nadejście jesieni, wmieszałam ich naprawdę sporo.
Suszona miechunka, otrzymana w ramach współpracy ze sklepem BIOINDYGO.PL, nadała całości kwaskowatego wyrazu, przełamując jednocześnie słodkość suszonej żurawiny i rodzynek. Podpieczone migdały w postaci całych nasion i płatków także wniosły wiele smaku, tworząc wraz ze zbożami i miodem umiarkowanie słodki i chrupiący przysmak - idealny na śniadanie czy podwieczorek. Świetnie komponuje się z mlekiem i jogurtem, ale mi najbardziej granola smakuje bez żadnych dodatków - już sama w sobie jest pyszna ;)
Migdałowa granola z suszoną miechunką
Składniki na średniej wielkości pojemnik:
- 120g (szklanka) płatków owsianych
- pół szklanki (60g) płatków jaglanych
- 100g (3 garście) migdałów
- 100g (szklanka) płatków migdałowych
- 130g (szklanka) suszonej miechunki
- garść suszonej żurawiny
- garść rodzynek
- 2 łyżki oleju kokosowego
- 6 łyżek miodu (można zastąpić syropem kokosowym, klonowym czy daktylowym)
Wykonanie:
W misce wymieszać płatki owsiane, płatki jaglane, migdały, płatki migdałowe wraz z olejem kokosowym i miodem. Mieszaninę przełożyć na wyłożoną papierem do pieczenia blaszkę i piec przez ok. 20 minut w temperaturze 175 stopni, mieszając w międzyczasie, gdy wierzchnia część się przypiecze. Po wyjęciu z piekarnika, do gorącej granoli dołożyć suszone owoce - całość dokładnie wymieszać i pozostawić do ostygnięcia.
Jeśli ktoś by chciał zamówić coś ze sklepu BIOINDYGO.PL, to wpisując kod naturalnakuchnia5, zyskacie 5% rabatu, a sklep ma naprawdę korzystne ceny ;)
Twoja granola prezentuje sie wspaniale - o wiele lepiej od tych ze sklepów:) Na pewno smakowała jeszcze lepiej.... oj schrupałabym :)
OdpowiedzUsuńMi sklepowe też smakują, choć rzadko natrafię na taką z dobrym składem.
UsuńZe sklepowych jadłam te od Sante i jeszcze jakieś (siostra przywiozla) i były dla mnie za słodkie ;P Takiej granoli jak Twoja to nigdzie nie znajdzie ;) Prawie nigdzie - znajdziemy ją w Twoim domu :)
UsuńPS A może to takie pozytywne zmęczenie? ;) Jeśli już gdzieś się wyjeżdża to warto a nawet trzeba coś zobaczyć a nie tylko siedzieć w miejscu - zazwyczaj to siedzi się w domu ;)
Mam nadzieję, że dzień w pracy nie będzie dla Ciebie męczący i upłynie Ci w spokojnej, miłej atmosferze :)
Od Sante dla mnie też były mocno słodkie, ale smaczne. Lubię też te ener bio z Rossmanna :)
UsuńDziękuję :) Na wakacjach zmęczenie było pozytywne, ale tutaj już takie nie jest :D
Chyba jednak wolałabym domową ;P
UsuńWakacje zawsze są przyjemne - pozwalają się odstresować, odpocząć, naładować baterie, jednak na dłuższą metę i taki odpoczynek może być męczący bo ile można odpoczywać ;P Jeszcze nie raz i nie dwa będziesz pozytywnie zmęczona ;)
poproszę o porcję jutro na śniadanie:)
OdpowiedzUsuńKto nie lubi granoli? :) Taka domowa nie ma sobie równych! Chyba zrobię sobie taki mix na studia. Coś czuję, że będzie kusić współlokatorów, no ale z ludźmi trzeba się dzielić :D
OdpowiedzUsuńJa chyba zawsze mam pojemnik w kuchni ;) Współlokatorów granola nie kusiła, ale inne rzeczy już tak :D
UsuńNie dość, że granola wygląda obłędnie to jeszcze miseczka jest urocza :)
OdpowiedzUsuńTo jest naczynko do zapiekania :)
Usuńdomowa granola jest najlepsza! Wiadomo, co w niej jest! Pięknie wygląda w tej miseczce!
OdpowiedzUsuńuwielbiam domowe granole, robiłam już kilka wersji:) najlepsza wyszła mi z rodzynkami i gorzką czekoladą:)
OdpowiedzUsuńMi każda granola kojarzy się z jesienią...problem w tym ze jesieni nie lubię za to granolę już tak i to bardzo:)
stronę sklepu już widziałam:) ceny super ale ja i tak zawsze zamawiam produkty z kieleckiej hurtowni i odbieram osobiście- wtedy nie mam zawirowań np z kurierem który nikogo nie zastał:)
Z rodzynkami i czeko też bardzo lubię :)
UsuńJak kurier mnie nie zastanie zazwyczaj zostawia u sąsiadki. Ale faktycznie z kurierami sa zawirowania, bo często przyjeżdżają w ciągu dnia, kiedy nikogo nie ma...
Mmm, nie ma jak granola... :)
OdpowiedzUsuńU mnie to produkt całoroczny - dobra na każdą porę :)
Ostatnio granola rzadko u mnie bywa ale taką chyba zrobię :)
OdpowiedzUsuńTeż dawno nie robiłam granoli (w marcu ostatnio), bo teraz mam fazę na pieczone owsianki, a w roku akademickim też najczęściej jem ją na śniadanie :) Uwielbiam połączenie miodu i orzechów (tutaj migdałów), a smak miechunki jest mi obcy :)
OdpowiedzUsuńSłoneczna Madera na pewno nie sprzyja oswojeniu się z jesienią :p Ba, na Maderze nie byłam, a mam z tym problem xD Miłego dnia w pracy - zawsze we wtorki i czwartki myślę sobie, ile Ty tam siedzisz i jak późno kończysz :(
Na pieczone owsianki też mam fazę i nawet dzisiaj myślałam jaką by tu upiec przy najbliższej okazji :D
UsuńTo prawda - ciężko wrócić do rzeczywistości, choć dzisiaj i w Polsce jest słonecznie ;) Dziękuję - miło czytać, że o mnie myślisz :D
To liczę na to, że i do mnie słonko przyjdzie, bo na razie jest pochmurno :(
UsuńJutro chyba w całym kraju ma być ładnie :)
UsuńPrzecież to wygląda świetnie! Bardzo urocza foremka :)
OdpowiedzUsuńDługo już się przymierzałam do domowej granoli, ale jakoś tak nie idzie. Uwielbiam granolę, a te sklepowe czasem mają więcej cukru niż niejedne słodycze. Domowa najlepsza, przynajmniej wiadomo co się je :) Pozdrowionka cieplutkie! :)
OdpowiedzUsuńTo prawda - większość granoli dostępnych w sklepach można traktować jak słodycze :/
UsuńWygląda bardzo smacznie. Uwielbiam domowe granole i za każdym razem, kiedy ją robię coś zmieniam w składnikach, uzyskując inny smak :)
OdpowiedzUsuńMam tak samo ;)
UsuńMnie granola kojarzy się z Natalie. Miechunkę jadłam tylko świeżą, ale denerwuje mnie tłusto-parafinowa powierzchnia skórki. Owoc nie dla mnie (granola też nie).
OdpowiedzUsuńA ja świeżej miechunki nigdy nie jadłam, więc i z parafinową skórką nie miałam do czynienia - w suszonej jej nie ma (albo nie czuję :))
UsuńŚwietna granola,Uwiebiam!
OdpowiedzUsuńWygląda fantastycznie ^^ Chyba muszę się w końcu zabrać za zrobienie własnej :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam chrupać też granole, tylko ja za każdym razem jak mam robić to zapominam i gdy mam ochotę to: Patelnia, miód, trochę masła orzechowego lub oleju kokosowego, płatki, suszki i jest granola :D
OdpowiedzUsuńTeż tak czasem robię :D
UsuńAle mi smaka narobiłaś ... :P no wiesz tak na wieczór zazdroszczę zrobiłabym ale nie mam z czego :(
OdpowiedzUsuńGranola z wszystkiego się uda - wystarczą płatki, orzechy i miód albo masło orzechowe :D
UsuńChrupiąca, aromatyczna....rzeczywiście jesienna bo latem to bardziej niż orzechy i suszone owoce świeże,, w cenie,, :D muszę zrobić, bo póki co mój słój na granolę pusty....
OdpowiedzUsuńBardzo taką lubię:)
OdpowiedzUsuńodkąd zrobiłam pierwszy raz domową granolę robię ją ciągle :)
OdpowiedzUsuńTakie zdrowe przekąski są najlepsze. Bardzo fajny przepis. Pozdrawiamy :)
OdpowiedzUsuńOd niedawna dopiero wiemy co to miechunka i jak smakuje :) W granoli na pewno świetne się spisuje. Koniecznie musimy przejrzeć ofertę tego sklepu :)
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis!
OdpowiedzUsuńZapraszam również do mnie, a tam wszystko o jagodach Acai, na pewno nie mieliście pojęcia o niektórych właściwościach :)