Kwiecień się kończy, a wiosny nie widać - przynajmniej ja jej nie czuję i nie zanosi się, żeby miało się to szybko zmienić. Moje kanapki nie nabrały jeszcze wiosennego wyrazu i chociaż w ogródku powoli rośnie szczypiorek, to nie chce mi się rano po niego wychodzić na to zimno - poczekam więc jeszcze na zielone dodatki na chlebie ;)
W roli szybkiego smarowidła zawsze świetnie sprawdza się hummus, komponujący się z wieloma dodatkami, a ostatnio często na chleb dodaję także pesto oraz strączki w całości. Ponadto zaczynam coraz bardziej lubić kiszone ogórki - kiedyś przeszkadzała mi w nich sól, ale w ostatnim czasie staram się zwiększać swoją tolerancję na ten dodatek i np. z roślinnym pasztetem ogórki łączą mi się bardzo dobrze. To jednak nie to samo co świeże, pełne naturalnego smaku warzywa - już niedługo powinien być ich wysyp :) A póki co, pokażę Wam kilka dość zimowych niedzielnych śniadań, z kanapkami w roli głównej.
Na powyższym talerzu, na kromce żytniego chleba z lewej strony znalazł się mix zdrowych, roślinnych tłuszczów - olej kokosowy, tahini, zmielone siemię lniane i orzechy pekan z syropem kokosowym. Wierzch drugiej kanapki to połączenie wegańskiego pasztetu z kaszy jaglanej i soczewicy z ogórkiem kiszonym. Dalej widać świeżego daktyla, suszoną miechunkę i orzecha brazylijskiego w surowej czekoladzie oraz kubek z sokiem jabłkowo - granatowym.
Na kanapce z lewej strony znowu widać ogórka kiszonego, tym razem na warstwie hummusu. Druga kanapka miała trochę więcej warstw - podstawę stanowiło bazyliowe pesto, na którym umiejscowiłam pomidora, pora i czarne oliwki. Dalej widać suszone owoce oraz kubek z kawą zbożową z mlekiem sojowym.
Powyżej znowu hummus, ale w towarzystwie rukoli i ugotowanej czarnej fasoli. Na kromce chleba z lewej strony znalazło się niezawodne awokado z dodatkiem kiełków rzodkiewki. Dalej widać owoce w surowej czekoladzie i owoce suszone, a w kubku kakao z mlekiem kokosowym.
Zawsze przed śniadaniem jem jakieś owoce - ostatnio najczęściej mango, jabłko lub jakieś rozmrożone, zachomikowane latem, często także piję wodę z sokiem z cytryny i witaminą C.
Jeśli Wy macie jakieś ulubione kanapki ostatnich dni, dajcie znać w komentarzach ;)
W roli szybkiego smarowidła zawsze świetnie sprawdza się hummus, komponujący się z wieloma dodatkami, a ostatnio często na chleb dodaję także pesto oraz strączki w całości. Ponadto zaczynam coraz bardziej lubić kiszone ogórki - kiedyś przeszkadzała mi w nich sól, ale w ostatnim czasie staram się zwiększać swoją tolerancję na ten dodatek i np. z roślinnym pasztetem ogórki łączą mi się bardzo dobrze. To jednak nie to samo co świeże, pełne naturalnego smaku warzywa - już niedługo powinien być ich wysyp :) A póki co, pokażę Wam kilka dość zimowych niedzielnych śniadań, z kanapkami w roli głównej.
Na powyższym talerzu, na kromce żytniego chleba z lewej strony znalazł się mix zdrowych, roślinnych tłuszczów - olej kokosowy, tahini, zmielone siemię lniane i orzechy pekan z syropem kokosowym. Wierzch drugiej kanapki to połączenie wegańskiego pasztetu z kaszy jaglanej i soczewicy z ogórkiem kiszonym. Dalej widać świeżego daktyla, suszoną miechunkę i orzecha brazylijskiego w surowej czekoladzie oraz kubek z sokiem jabłkowo - granatowym.
Na kanapce z lewej strony znowu widać ogórka kiszonego, tym razem na warstwie hummusu. Druga kanapka miała trochę więcej warstw - podstawę stanowiło bazyliowe pesto, na którym umiejscowiłam pomidora, pora i czarne oliwki. Dalej widać suszone owoce oraz kubek z kawą zbożową z mlekiem sojowym.
Powyżej znowu hummus, ale w towarzystwie rukoli i ugotowanej czarnej fasoli. Na kromce chleba z lewej strony znalazło się niezawodne awokado z dodatkiem kiełków rzodkiewki. Dalej widać owoce w surowej czekoladzie i owoce suszone, a w kubku kakao z mlekiem kokosowym.
Zawsze przed śniadaniem jem jakieś owoce - ostatnio najczęściej mango, jabłko lub jakieś rozmrożone, zachomikowane latem, często także piję wodę z sokiem z cytryny i witaminą C.
Jeśli Wy macie jakieś ulubione kanapki ostatnich dni, dajcie znać w komentarzach ;)
Ja jakoś na kiszonych ogórkach nigdy nie zwracałam uwagi na sól,bo mój dziadzio je robi i wiem ze sa prawdziwe,zdrowe i pyszne :D Zawsze bardziej przemawiały do mnie prozdrowotne wartości kiszonek niż ich ilość soli...juz sama nie wiem czy sie tym przejmować czy nie,zmartwiała mnie trochę i skłoniłas do większych refleksji :p
OdpowiedzUsuńAle kanapki bardzo mi sie podobają i na pewno te na słodko z pierwszego zestawu wykorzystam niedługo w swoim śniadaniu.
Moim z kolei ostatnim odkryciem jest kanapka na chlebie żytnim ze słonecznikiem z gruba warstwa serka Almette z czosnkiem niedzwiedzim(No poporstu sie zakochałam! *.*) i duża ilością szczypiorku na górze <3
Jak masz ogórki od dziadka to nie martw się solą, tylko jedz - na pewno są bardzo zdrowe i nie podlega to wątpliwości, zresztą trochę soli też jest w diecie potrzebne (sól np. zawiera jod).
UsuńJa unikam soli, bo czuję, że moje nerki sobie z nią nie radzą, ale ostatnio staram się je trochę przyzwyczajać i dodawać jej więcej do dań ;)
Też miałam kiedyś "fazę" na almette z czosnkiem niedźwiedzim na chlebie ;))
ha, miałam dzisiaj przeczucie co do tego posta :D Jeśli można to przygarnę zawartość pierwszego talerza :)
OdpowiedzUsuńOstatnio często wyczuwasz moje zamiary :D
UsuńKanapeczka z hummusem i ogórkiem kiszonym to cos dla mnie :) Daj gryza ;)
OdpowiedzUsuńNiestety kanapka już nie istnieje :D
Usuńfajne inspiracje
OdpowiedzUsuńDla mnie ostatnimi czasy na śniadanie niezmmiennie tu nie zaskoczę masło orzechowe :D
OdpowiedzUsuńA ja ostatnio masło dodaję do kolacyjnej jaglanki :D
UsuńO tak, jakiś czas temu odkryłam, że hummus świetnie się komponuje z kiszonymi ogórkami :D Miałam deficyt tych domowych, ale jak przyjechałam ze świąt z tatą, to zabrałam dwa duże słoiki, które robiłyśmy z mamą latem :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam połączenie pesto, pomidora (albo koncentratu <3) i oliwek!
Ostatnio u mnie na kanapkach króluje Almette z ogórkiem i ziołami (pycha <3) oraz kanapka z żółtym serem, sałatą i zielonym ogórkiem (nie walą już chemią i są zjadliwe, choć wiem, że na te lepszej jakości trzeba poczekać do lipca) lub papryką czy pomidorem. Bardzo lubię też kanapkę z serem żółtym, oliwkami czarnymi i koncentratem lub "zapiekanki" z żółtym serem, oliwkami, papryką, pieczarkami i co tam jeszcze mam pod ręką (wsadzam je do mikrofalówki, żeby stopił się ser) :) Mama też na święta upiekła mięso i jadłam kanapki z pieczonym indykiem i warzywami, ale to niezbyt często. Ach! No i mam fazę na jajka, więc często goszczą w formie "twardej" :) Koniecznie z rzeżuchą i rzodkiewkami. Kupiłam też dymkę i namiętnie posypuję tym szczypiorkiem wszystkie dania. Jakoś od dłuższego czasu nie jadam kanapek na słodko, nie wiem w sumie, dlaczego :P
U nas się ogórków się chyba nigdy nie kisiło.
UsuńPesto + pomidor + oliwki też bardzo lubię :)
Almette z ogórkiem i ziołami nigdy mi nie smakowało, ale kiedyś lubiłam bardzo to z pomidorami dojrzewającymi w słońcu. Dawno już nie jadłam żółtego sera, ale też lubię go łączyć z koncentratem czy oliwkami :) A co do jajek to u mnie wręcz przeciwnie - czuję do nich niechęć ostatnio, choć wcale dużo nie jadłam (przez Święta tylko te obecne w serniku i sałatce). Dymkę muszę kupić dzisiaj i ja :)
A mnie właśnie odrzucają wszelkie pomidorowe serki i baaardzo mi nie smakują :P
UsuńCo człowiek, to inny smak :) Dobrze, że taka różnorodność jest teraz w sferze spożywczej :))
Usuńuwielbiam Twoje kanapki ;)
OdpowiedzUsuńKocham domowe ogórki kiszone :D
OdpowiedzUsuńTe były bazarkowe :D
UsuńNie ukrywam, ze robię się głodna. Druga propozycja bardziej mnie przekonuje.
OdpowiedzUsuńHummus i ogórek kiszony... skąd ja to znam. :D
Wszystkie wersje są na inny sposób smakowite :)
UsuńOd hummus się ostatnio uzależniłam. Z kiszonymi ogórkami jeszcze nie jadłam, ale takie połączenie brzmi bardzo smacznie :) Wszystkie kanapeczki wyglądają bardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńA ja mam hummus dzisiaj w lunch boxie :)
UsuńWszystkie propozycje niezwykle apetyczne. Kanapka z wędliną i plasterkiem pomidora mogą się schować przy Twoich propozycjach :)
OdpowiedzUsuńProsta kanapka z masłem i pomidorem też ma wiele smaku :)
UsuńTo naprawdę wspaniała propozycja i świetny pomysł z orzechami pekan na kanapce.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobają takie smaki.
A kanapeczka to zawsze dobry pomysł.
Pozdrowionka serdeczne! :)
Wszystkie orzechy super pasuja do kanapek :)
UsuńJeszcze jednym cudeńkiem na kanapce jest ugotowany/upieczony burak pokrojony w plastry. Pasuje i do hummusu i do serków, zwłaszcza kiedy posypie się go od serca kminem rzymskim.
OdpowiedzUsuńJakoś za burakiem na kanapce nie przepadam, podobnie jak za kminem rzymskim, choć do hummusu burak niewątpliwie pasuje :)
UsuńObkupiłam się niedawno w pasztety z ciecierzycą marki Sante (seria I <3 vege), bo były w ramach jakiegoś tam tygodnia w Biedrze. Wzięłam trzy z żurawiną i chyba siedem klasycznych. Ech :P Do tego od paru miesięcy wpierdzielam ogórki konserwowe. To tyle, jeśli chodzi o ostatnie zestawy wieczorne. Na obiad jem ziemniaczki z margaryną i świeżym koperkiem, mmm.
OdpowiedzUsuńTwoje kanapki z ogórkami w roli głównej widziałam :D
UsuńA do ziemniaczków ostatnio dodaję olej lniany, ale ziemniaki jem raz na tydzień,czasem 2.
przemyslany blog
OdpowiedzUsuń