Poniższa owsianka jest pierwszym daniem z rabarbarem, jakie jadłam w tym sezonie. To warzywo bardzo dobrze mi się kojarzy i pamiętam, jak w dzieciństwie maczałam w cukrze długie łodygi, pochodzące wprost z ogródka babci. W zeszłym roku roślinę posadził tata w swoim ogródku, ale obecnie cukier już mi do niej nie pasuje i zdecydowanie wolę rabarbar w innym wydaniu.
Pierwsza zerwana w tym roku łodyga skończyła w pieczonej owsiance, w której pysznie skomponowała się z jabłkiem. Słodyczy wypiekowi dodał banan, a także lekko słodka mąka kasztanowa. Olej kokosowy również wprowadził trochę aromatu, a całość, polana tahini, smakowała cudownie i bardzo wiosennie. A wiosnę wreszcie można poczuć także w powietrzu, mam nadzieję, że i u Was jest ciepło ;)
Pieczona owsianka z rabarbarem, jabłkiem i bananem
Składniki na 2 porcje:
- 60g (6 łyżek) płatków owsianych
- 20g (2 łyżki) mąki kasztanowej
- 20g (2 łyżki) mąki kokosowej (mąki można zastąpić innymi lub większą ilością płatków owsianych)
- 150ml (3/4 szklanki) mleka lub napoju roślinnego (użyłam 100ml sojowego naturalnego i 50ml sojowego waniliowego)
- łodyga rabarbaru
- dojrzały banan
- średnie jabłko (najlepiej szara reneta)
- łyżka oleju kokosowego
Wykonanie:
Płatki owsiane zalać wrzątkiem do poziomu płatków, dodać olej kokosowy i odstawić na kilka minut do napęcznienia i rozpuszczenia oleju. Po tym czasie dodać mąki, napój roślinny, startego na drobnych oczkach tarki banana (można zblendować lub zmiażdżyć widelcem) i dokładnie wymieszać. Rabarbar i jabłko pokroić w kostkę i wmieszać do masy. Całość przełożyć do naczynek do zapiekania i piec przez ok. 30 minut w piekarniku nagrzanym do 170 stopni.
Wartość odżywcza 1 porcji:
420kcal
białko: 7,8g
węglowodany: 69g
cukry: 11,7g
tłuszcz: 16,4g
I u mnie cieplutko :) Owsianka prezentuje się pysznie! Uwielbiam rabarbar, a najbardziej to w drożdżówce mojej Mamy <3 Ale wrzucony do płatków owsianych również bardzo dobrze smakuje :P
OdpowiedzUsuńPysznie muszą smakować drożdżówki z rabarbarem, może i ja takie zrobię :)
Usuńjak kocham rabarbar! Owsianki z nim nie jadłam, muszę nadrobić to niedopatrzenie :)
OdpowiedzUsuńPieczoną owsiankę uwielbiam, ale częściej jadam ją w okresie jesienno-zimowym :) Bardzo apetycznie wygląda, a w smaku to w ogóle musi być poezja :D Ja jeszcze rabarbaru w tym roku nie jadłam, ale być może skuszę się na jakieś ciasto :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kwaskowe ciasta z rabarbarem :)
UsuńMoje smaki!
OdpowiedzUsuńPieczonej owsianki wieki nie jadłam i chętnie przypomnę sobie jej smak! Szczególnie w tak apetycznej wersji :)
OdpowiedzUsuńU mnie jest bardzo ciepło i prawie lato, a nie wiosna ;)
OdpowiedzUsuńPieczona owsianka wygląda mega! Zjadłabym taka porcyjkę :)
U nas też cieplutko, ale dla mnie będzie lato, jak zrobi się ponad 30 stopni :)
UsuńTo tak samo masz jak ja, bo ja to ciepłolubna jestem ;)
UsuńO ja cie,ja tez pieczonej owsianki nie jadłam wieki!I rabarbaru od tamtego roku jeszcze nie!Ale zawsze mam taki problem z rabarbarem,ze w każdych przepisach potrzebne jest go niewiele,a w sklepach sprzedają go w dużych kiściach XD
OdpowiedzUsuńSprzedają zazwyczaj na kilogramy - można wziąć kilka tych łodyg chyba, a nawet 1...
UsuńU mnie to w takich pęczkach sprzedają,na kilogramy jeszcze nie widziałam ;)
UsuńZuza, są na targu takim zwykłym - można wziąć pojedyncze łodygi :)
UsuńWygląda smakowicie :)
OdpowiedzUsuńU nas ciepło, choć, niestety, deszczowo...
Może się wypogodzi ;)
UsuńU mnie do południa jak siedzę w pracy albo na zajęciach to słonko grzeje a jak wracam do domu o 18 albo później to kicha :( rano o 7.00 też za wiele z pogody nie skorzystam ...
OdpowiedzUsuńJa wychodzę przed 6, wracam po 22 i nawet wiosnę czuję. Słońce niestety wtedy nie grzeje, ale taką ciepłość już czuć :) No i w trakcie dnia wychodzę na lunch do parku jak jest ładnie :))
UsuńWeekend zapowiada się ładnie, może wtedy skorzystasz :)
W weekendy też pracuję bo nadrabiam do przodu z uwagi na urlop naukowy przed kolokwium semestralnym :/
UsuńTo niefajnie :/
UsuńOj jest ciepło, jest, a ja jak na złość zostawiłam wszystkie letnie buty w Lublinie :D Zostały mi trampki, baleriny i koturny 9 cm :P Rabarbaru w tym roku nie jadłam, ale w zeszłym się w nim rozkochałam - uwielbiam takie słodko-kwaśne połączenie, choć w owsiance jeszcze nie próbowałam :D
OdpowiedzUsuńTrampki i balerinki chyba się nadadzą :)
UsuńDużo ludzi chodzi już w sandałkach, ale dla mnie to za chłodno jeszcze :D
Spróbuj koniecznie :)
Ja też tak kiedyś rabarbar jadłam! I cynamonem jeszcze do tego cukru posypany :d ale właśnie mi rabarbar w ogóle nie podchodzi niestety, może w wytrawnych daniach muszę spróbować.. Ale owsianka bardzo apetyczna :)
OdpowiedzUsuńTo bez cynamonu, ale to fajna kombinacja musiała być :)
UsuńNigdy o nim nie słyszałam jeszcze o owsiance z rabarbarem. Jednak bardzo lubię takie propozycję na podwieczorek i coś mi się wydaje, że to moje smaki.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł.
Pozdrawiam :)
Myślę, że owsianka by Ci smakowała :)
UsuńPiękna ta twoja owsianka :) Uwielbiam sezon na rabarbar idę zaraz kupić, bo mi się skończył.
OdpowiedzUsuńWygląda mega apetycznie. I to tahini na wierzchu <3 Mniam!
OdpowiedzUsuńRzadko jadam owsiankę, ale mniam!:)
OdpowiedzUsuńMoje smaki często się zmieniają, ale rabarbaru jeszcze nie polubiłam.
OdpowiedzUsuńPorcja wręcz idealna dla mnie (biorąc pod uwagę Twoje inne wypasione śniadania). :D Ja rabarbaru w dzieciństwie nie jadłam, dopiero po raz pierwszy spróbowałam go po 6 klasie na obozie w formie kompotu. A fuj. W tym roku zagościł u mnie w ciastku francuskim z truskawką z Biedronki. xD Tak czy inaczej, gdybym go zdobyła to poszłabym w ślad za Tobą.
OdpowiedzUsuńJak dodałam orzechy i tahini, to też wyszłi wypasione :D
UsuńKompot z rabarbaru akurat bardzo lubię :)
Pyszna miseczka -:)
OdpowiedzUsuńTeż maczałyśmy młody jabajbaj w cukse xD To były czasy!
OdpowiedzUsuńTeraz właśnie kilka łodyg mamy w lodówce i będziemy coś kombinować bo kwaśny smaczek tego warzywa/owocu/łodygi bardzo kojarzy nam się z letnimi porami :) Od kilku lat bez owocnie poszukujemy różowej odmiany rabarbaru, który jest słodszy i nawet miąższ ma w tym kolorze. Niestety jest to niemalże święty Graal :/
Ja jutro zrobię zapewne rabarbarowe placki na śniadanie i poczuję lato :D
UsuńO tej różowej odmianie słyszałam, ale nigdy jakoś specjalnie nie szukałam... Zobaczę na targowisku w Warszawie, choć wątpię, że zastanę.
Ja też w dzieciństwie zjadłam tony rabarbaru w cukrze:D
OdpowiedzUsuńTaka owsianka wydaje się być nieco zdrowszym, ale równie smacznym rozwiązaniem:D
Widzę, że to był popularny przysmak wielu dzieci :D
UsuńSmaki super, samo danie też, ale mnie nie kusi. Kiedy mam ochot na owsiankę - a mam raz na rok - wybieram zalewajkę ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam pieczone owsianki :) i mogę je zabrać na drugie śniadanie z łatwością w pojemniku :) w ogóle lubię połączenie rabarbaru i banana :)
OdpowiedzUsuńCiekawa propozycja
OdpowiedzUsuńPysznie to wygląda
OdpowiedzUsuńciekawie napisane
OdpowiedzUsuńOwsianki w takim wykonaniu jeszcze nie próbowałam.
OdpowiedzUsuń