Dzisiaj musiałam powyjadać wszystkie resztki, więc to zawartość lodówki w głównej mierze zadecydowała o moim menu. W lodówce czekała pozostałość trochę zbyt pikantnego kremu z kalafiora, napoczęte mleko kokosowe, jogurt sojowy, no i oczywiście warzywa i owoce. Latem, w pełni sezonu na roślinne przysmaki, nie jest trudno stworzyć coś dobrego. Ja bym mogła jeść same tylko owoce - niestety dzisiaj na bazarku niczego specjalnego nie zastałam i dobrze, że na borówki mogłam iść do ogrodu rodziców, a w lodówce czekał na mnie idealny arbuz ;)
ŚNIADANIE
- pieczona owsianka zrobiona z 40g płatków owsianych, łyżki mąki kokosowej, łyżeczki oleju kokosowego, 30ml mleczka kokosowego, łyżki jogurtu sojowego, połowy banana i papierówki z dodatkiem łyżki kremu z migdałów chufa, orzechów laskowych i rodzynek
- kakao z mlekiem kokosowym i cukrem kokosowym
PRZEDOBIAD
OBIAD
- 1/4 przepysznego, idealnie dojrzałego i soczystego arbuza
OBIAD
- krem z kalafiora, ziemniaków, fasolki szparagowej, marchewki, pietruszki (korzenia i natki), selera z mleczkiem kokosowym i papryczką chilli z dodatkiem nasion (dyni, słonecznika i sezamu)
- fasolka szparagowa (200g) z łyżką tahini, ugotowany bób (100g), pomidorki koktajlowe, pieczona cukinia z harrisą, plaster pasztetu z kaszy jaglanej i soczewicy
PODWIECZOREK
- 3 papierówki, borówki, ciasteczka owsiane, lód z połowy banana i 40ml mleczka kokosowego w polewie z roztopionej czekolady ciemnej (20g), orzechy laskowe
- jogurt sojowy (150g) z łyżeczką syropu klonowego i borówkami, 2 kostki czekolady cocoa z wiśnią acai
KOLACJA
- ugotowane, odgrzane w mikrofali ziemniaki (250g) z łyżką oliwy z oliwek, pomidor, marchewka, ogórek, plaster pasztetu z soczewicy i kaszy jaglanej
- kakao z mlekiem kokosowym i cukrem kokosowym
Nie podaję dzisiaj wartości odżywczych, bo nie miałam czasu na dokładne przeliczanie i zrobienie tabelek - myślę, że dzienne normy wyrobiłam ;) Jutro z samego rana wyjeżdżam, a nawet nie zaczęłam się pakować. W związku z wyjazdem, przez najbliższy czas nie będzie na blogu notek (no chyba, że mnie ogarnie jakaś wena twórcza, bo laptop najprawdopodobniej jedzie ze mną), ale postaram się coś wstawiać na insta stories ;)
Udanego wyjazdu😊
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi o papierówkach😊
Dzięki ;)
UsuńNie pocisz sie w ten upał? :o
OdpowiedzUsuńTo bezpestkowy arbuz? :)
Więcej pytań nje mam ;)
No właśnie nie i wiem, że to za dobre nie jest... Czasem tylko jak np. jadę rowerem na słońcu to spoci mi się kawałek grzywki.
UsuńArbuz miał pestki w środku, ale niewiele ;)
Najbardziej podoba mi się zupa krem, bo jestem typowym smakoszem zup i wszelakich gulaszów. W ostatnie upały codziennie jem jakiś rozgrzewający krem na kolację i później muszę siedzieć przy wiatraku, żeby się ochłodzić. :D Ale niestety za bardzo je lubię.
OdpowiedzUsuńTo ja jem w sumie dużo ciepłego jedzenia w ciągu dnia jak jestem w domu, ale zupę mniej podgrzałam niż zimą ;)
UsuńO jaaaa, ten lód jest meeeega <3
OdpowiedzUsuńJa akurat należę do osób, które źle znoszą upały. Na szczęście nie jest już tak tragicznie jak kiedyś, do wtedy wiecznie mdlałam.
To faktycznie niefajnie :/ Ja nigdy chyba jeszcze nie zemdlałam, ale już sobie wyobrażam, jak można się poobijać upadając na ziemię (a ja i tak jestem cała w siniakach :D)
UsuńNie stało mi się nic poważniejszego poza złamanym nosem. No cóż, klęcznik w kościele nie był łaskawy xD
UsuńZłamany nos to jednak coś poważnego... Mam nadzieję, że wszystko się zrosło ;)
UsuńJa zima też marznę i to bardzo, ale to co jest teraz to przesada :P Ale fakt, nikomu się nie dogodzi w 100% jednocześnie :) Jedzonko pycha jak zawsze! Podwieczorek i sniadanko wymiatają :) Udanego wyjazdu!
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj wymarzłam i tak bardzo mi brakuje ciepełka 35+ :D
UsuńDziękuję ;)
Dawno tu nie zaglądałam, szalony czas... Zazdroszczę upałów, w Anglii w porywach do 20 stopni, pada. I nie ma sezonowych owoców. Tęsknię za papierówkami :-(
OdpowiedzUsuńTo sobie ponarzekałam :-)
Współczuję Ci bardzo ;(
UsuńSmakowite menu a ja cały piątek map batonach proteinowych i pitnych jogurtach bo spędziłam 14 h w pociągu ... jechałam do Warszawy po psa :) było ciężko upal oraz tlok i warunków do jedzenia z malenstwem na rękach brak :)
OdpowiedzUsuńTo ciężka wyprawa, zwłaszcza z psem...
UsuńPoczątek wpisu - jakbym czytała swoje słowa! :D Takie pyszne dodatki w pieczonej owsiance, pewnie smakuje lepiej od większości ciast. Przypomniałaś mi, że miałam robić soczewicowy pasztet. Udanego wyjazdu! Korzystaj ze słońca! ;)
OdpowiedzUsuńCzyli mnie rozumiesz :)
UsuńJa wolę owsianki od ciast, ale zapewne nie każdego taka zadowoli ;))
Dziękuję ;)
O jacie, a gdzie pestki w tym arbuzie? :D Ja na szczęście mam borówki w ogródku, ale tyle ich jem, że muszę jeszcze kupować. ;) Lato to moja ulubiona pora roku pod względem dostępności świeżych warzyw i owoców, ciężko mi się zdecydować co by tutaj zjeść. :D Miłego wyjazdu, wypoczywaj! :)
OdpowiedzUsuńPestki były w środku, ale bardzo mało ;)
UsuńJa nie kupuję borówek raczej, rzadko kiedy. Na krzakach jest dużo, a ja i tak wolę inne owoce ;)
Dziękuję ;)
Zaraz muszę zjeść arbuza, bo nabrałam ochoty :D
OdpowiedzUsuńJa jadłam przed chwilą :D
UsuńTaki jadłospis to ja rozumiem, wygląda pysznie! :)
OdpowiedzUsuńhttps://smilingshrimp.blogspot.com/
uwielbiam aruzy, to moja miłość latem :D, poza tym same pyszne rzeczy :D
OdpowiedzUsuńMój blog - KLIK
Zazdroszę takiej "odporności" na upał, bo ja w takie gorące dni ledwo funkcjonuje ;D Twoje menu w sam raz dla mnie, bo ostatnio żywię się głównie lekkimi i szybkimi daniami i owocami :) Tego pięknego arbuza jak i przedśniadaniową miseczkę bym z wielką chęcią przygarnęła :D A pieczoną owsianeczkę pewnie sobie zrobię w bardziej chłodniejszo-jesienną pogodę :)
OdpowiedzUsuńTo ja Tobie współczuję :/
UsuńSzybkie dania są najlepsze ;)
Ja mam ostatnio taką fazę na kalafiora, że mogłabym go jeść non stop :D Zupę chętnie bym przygarnęła <3 I mama mi kupiła na targu papierówki, ale opchałam się malinami i chyba je sobie dzisiaj już odpuszczę :D
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie tą pieczoną cukinią z harissą - nie jadłam nigdy harissy, a brzmi fajnie orientalnie i jakoś do cukinii mi bardzo pasuje :D I lody wyglądają suuuper!
Życzę udanego wyjazdu, świetnej pogody, odpoczynku i czekam na relację :D A! I wpadnę na insta, taka jestem wścibska :P
Też uwielbiam kalafiory, ale chyba wolę fasolkę ;)
UsuńHarissę dodaję też do innych warzyw, polecam ;)
Dziękuję :)
O nie, jak co roku do menu wjechały papierówki. Jak ja ich nienawidzę! Reszta raczej zacna. I upały też zacne, piąteczka! :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście masz inne owoce do wyboru ;)
UsuńPrzyznam szczerze, że uwielbiam Twoje foodbooki!
OdpowiedzUsuńMogłabym z wielką chęcią przetestować ten krem z brokułów z ziemniakami i szparagową.
Naprawdę świetna sprawa i chyba właśnie znalazłam pomysł na dzisiejszy obiad.
Pozdrowionka poniedziałkowe! :)
Zupy krem są przepyszne, polecam ;)
UsuńO nie... to my zdecydowanie wolimy niższe temperatury :P Tropiki by nas zmęczyły xD
OdpowiedzUsuńMamy tak ochotę na arbuza, że z całości jego wzięłybyśmy jako pierwszego.... a nie... tego lodzika też :P
Arbuzy to mój ulubiony owoc tego lata ;) Tropiki chyba dobiegają końca...
UsuńTakie resztki to bym chciała mieć w lodówce :D Owsianka wygląda bajerancko <3 A te wszystkie świeżutkie owoce - borówki, arbuz i papierówki - ale by się zjadło <3 Ja też chyba wolę upały niż zimę :D Ale Polakom to trudno dogodzić :p
OdpowiedzUsuńMam tak samo - zimą te wszystkie warstwy ubrań, mrozy i śnieg (a raczej roztopy) mnie przytłaczają :D
UsuńPrzez chwilę myślałam, że na talerzu obiadowym masz szparagi i aż mi się oczy zaświeciły :D
OdpowiedzUsuńUdanego wyjazdu, mnóstwo słońca i naładowania akumulatorków! Wróć do nas z mnóstwem nowych pomysłów :)
Faktycznie tak wyglądają :)
UsuńDziękuję - tutaj jest super, ale nowe pomysły związane z blogiem jakoś do mnie nie przychodzą :D
O zazdroszczę takie idealnego arbuza i chyba jeszcze bez pestek był ;)
OdpowiedzUsuńUdanego wyjazdu :)
Z tego co pamiętam miał pestki, ale nie za wiele ;)
UsuńDziękuję :))
Mi takie upały przeszkadzają jak jest ich za dużo dzień po dniu.
OdpowiedzUsuńKradnę obiad - zupę krem.
Jak ja tęsknię za owsiankami...
Za takimi prawdziwymi, gotowanymi owsiankami, teraz i ja tęsknię ;)
UsuńUdanego wyjazdu. :)
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam fazę na upały i opalanie...teraz zdecydowanie wolę słoneczne dni ale bez upału a i tak siedzę w cieniu ;D tak to jest, że wszystkim nie dogodzisz ;) jedzonko jak zwykle pyszne! No to upalnego wypoczynku ;D
OdpowiedzUsuńNa opalanie nie mam fazy - opalam się przy okazji, raczej nie leżę na słońcu :)
UsuńDziękuję - teraz jest goraco :))
udanego wyjazduuuuuu <3 :D ps ale mmnie ochota na arbuza naszła :D az zrobię sobie wycieczkę do sklepu! :D
OdpowiedzUsuńhttp://czynnikipierwsze.com/
Zupa krem musi być przepyszna! :)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie: https://smilingshrimp.blogspot.com
Jej wszystko wygląda fantastycznie i na pewno też tak smakuje :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam <3
https://grzesiakjuliaart.blogspot.com
just like you i am not hot at all my friend!
OdpowiedzUsuńThough as a teenager i enjoyed winters of my northern areas native village which were extreme but now i am 47 and dealing with many health issues including low bp. so summers and seat is friendly to me .
you blog is awesome!!!
this food presentation is incredibly brilliant.
i loved my visit here and going to follow these food prescriptions.
thank you for sharing
Udanego wyjazdu ;)
OdpowiedzUsuńA takie pytanie z troche innej beczki
Jak u ciebie z aktywnością fizyczną?
Mogłabyś podać przykład zwykłego dnia roboczego? (takiego z nauką, nie wakacyjnego czy weekendowego :P )
Już wróciłam kilka dni temu, wyjazd był udany ;)
UsuńNa co dzień, w dzien pracujący sporo chodzę (rano ok. 50 minut do pracy, potem z pracy tyle samo),czasem w przerwie ide na lunch do parku i na zakupy - trochę się uzbiera ;) W weekendy jeżdżę na rowerze często, zazwyczaj ok. 1h.
W sumie tak nawet sporo
UsuńA zimą tak samo? Bo u mnie to podobnie, ale gdy zbliżają się mrozy jest o wuele gorzej
W mrozy tak samo - przed pieszą wędrówką powstrzymuje mnie tylko ulewa, bo nie chcę w pracy wyglądać jak zmokła kura ;)
UsuńTen lód do mnie przemawia!
OdpowiedzUsuńlove this post, so nice :)
OdpowiedzUsuńhttp://itsmetijana.blogspot.rs/