Dzisiejszy dzień mimo chłodu zaczął się słonecznie, więc od razu łatwiej było fotografować śniadanie. Rano miałam sporo czasu i w ramach odskoczni od owsianek zrobiłam placki - wzbogaciłam je w buraczka i plantana, za sprawą których pankejki wyszły mocno słodkie, bez dodatkowych dosładzaczy. W zestawie z kakao, placki to jedno moich ulubionych śniadań. Na obiad stworzyłam warzywną wersję jaglanki, a całość urozmaicił orzechowy sosik. W skład podwieczorku wszedł mój ulubiony zestaw smakowitości - miałam resztę upieczonej owsianki (pół zjadłam w środę na deser pokolacyjny, gdy nie wiedziałam czego mi się chce) i inne dobre rzeczy, m.in budyń, który mogłabym ostatnio jeść codziennie. A kolacja to w dużej mierze resztki tygodnia - akurat wykończyłam zupę, więc jutro mogę robić nową. Wszystko było pyszne i pasujące do jesiennej, trochę mrocznej pogody.
ŚNIADANIE (680kcal)
- owsiane placki buraczano - plantanowe (zrobione z 40g płatków owsianych i 10g kaszy gryczanej zmiksowanych na mąkę, ok. 100ml "mleka" sojowego, "glutka" z siemienia lnianego złocistego (i wrzątku), łyżeczki oleju kokosowego, startego buraka i połowy dojrzałego plantana) z dodatkiem orzechów laskowych (10g), łyżeczki tahini, suszonej figi i suszonych bananów
- kakao surowe z "mlekiem" sojowym i łyżeczką cukru kokosowego
- przed śniadaniem wypiłam sok z aronii (100ml) wymieszany z sokiem wyciśniętym z połowy eko cytryny
OBIAD (530kcal)
- kasza jaglana (50g) z warzywami - brokułami, brukselkami, pietruszką (korzeniem i natką), porem, jarmużem, cukinią, orzechami laskowymi i sosem orzechowym (łyżeczkę masła orzechowego wymieszałam z łyżeczką oleju lnianego, wodą i solą), pomarańcza
PODWIECZOREK (690kcal)
- pół pieczonej owsianki kakaowej z gruszką i bananem z mąką kokosową, wegańską odżywką białkową czekoladową, kakao, olejem kokosowym i "mlekiem sojowym" z łyżeczką karmelu z daktyli i masła orzechowego, pierniczek w czekoladzie, 2 ciasteczka oreo thin i kostka surowej czekolady z acai
- jabłko
- budyń krówkowy na "mleku" migdałowym (składał się z 300ml mleka, 20g proszku budyniowego i łyżeczki cukru kokosowego)
KOLACJA (610kcal)
- zupa krem warzywna (z dynią, marchewką, pietruszką, brokułem, jarmużem, papryką, ziemniakami, soczewicą i mleczkiem kokosowym)
- surówka z marchewki, jabłka i kapusty kiszonej z sokiem z cytryny z orzechami laskowymi (surówki miałam więcej w misce, ale do zdjęcia zapozowała tylko część), pół małego awokado rozciapcianego z pomidorem i papryką, chleb żytni razowy (50g) (z chleba i mieszaniny z awokado zrobiłam kanapkę bezpośrednio przed jedzeniem, bo nie chciałam, żeby namiękła)
- herbata roiboos
RAZEM: 2510kcal
WĘGLOWODANY: 380g
BIAŁKO: 73g
TŁUSZCZ: 86,6g
Ooo! Ja z utęsknieniem czekam na te Twoje wieczorne piątkowe foodbooki :)
OdpowiedzUsuńA super wyglądają te placuszki. Smakują pewnie jeszcze lepiej :D
Jak zwykle - same zdrowe pyszności.
Pozdrawiam serdecznie :)
Bardzo się cieszę, że podobają Ci się moje foodbooki :)
UsuńDogadzasz sobie tymi smakołykami :D Rafaello możesz mi podesłać :D
OdpowiedzUsuńChyba nie dotarłoby do Ciebie w całości :D
UsuńTort Death by chocolate jem co miesiąc odkąd spróbowałam go jakoś w maju, jestem zakochana <3 A wczoraj spróbowałam Rafaello bo to jakaś nowość i też jest niesamowity :)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, że czeka na mnie coś pysznego :)
UsuńTe placuszki buraczane są świetne :)
OdpowiedzUsuńChętnie podkradłabym podwieczorek i pokolacje. Przydałaby mi się taka porcja energii mam dzisiaj egzamin z prawa pracy i ubezpieczeń społecznych o 9.00 i jestem przerażona a taki zastrzyk węglowodanów z pewnością ukoil by moje zszargane nerwy ... :/
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że egzamin poszedł Ci dobrze i teraz w nagrodę możesz zjeść coś pysznego :D
Usuń4 :) nienawidzę ustnych :'(
UsuńAle nie było tak źle dzięki ;)
Gratuluję :)
UsuńDziękuję bardzo :*
UsuńTort po kolacji? Szalejesz ;)
OdpowiedzUsuńNie widzę w tym nic szalonego :P To był raczej element kolacji :)
Usuńta pieczona owsianka wygląda pysznie :) Torcik musiał być pyszny. A te placuszki, rewelacja ;)
OdpowiedzUsuńWszystko jak zwykle bardzo pysznie wygląda :) Może podaj temu ,,dobremu człowiekowi " namiary na mnie, bo ja tez chętnie przygarnę taki kawałek torcika :)
OdpowiedzUsuńW takim razie musisz poszukać swojego dobrego człowieka :D
UsuńWidzę, że podjęłaś się ukrytego projektu "skusić Olgę, by upiekła owsiankę". Nieźle Ci idzie.
OdpowiedzUsuńNawet nie pomyślałam, że mogłabym Cię skłonić do pieczenia owsianki :D
UsuńJezu,jestem w szoku ile ty jesz... 700 kcal na podwieczorek, 600 na kolacje , a potem jeszcze tort?! Masz chyba wyjątkowo pojemny żołądek :D
OdpowiedzUsuńA ja jestem w szoku jak ludzie mogą jeść mniej i być w stanie funkcjonować ; )
UsuńAnonimie, nie narzekam :D
UsuńMisyffikacja, ja mam akurat tak, że mogę normalnie funkcjonować przy mniejszej ilości kcal. Praktycznie nigdy nie czuję głodu, więc mogę cały dzień nic nie jeść bez szwanku dla funkcjonowania :P
Ja mam tak samo :P
UsuńCzuje głód rzadko, tak po prostu jem dużo tego co lubie (słodkości też) a chuda jak patyk
To ja mam podobnie :P I dobrze, że najbardziej lubię zdrowe jedzenie, więc głównie takie jem, no ale i słodyczy nie unikam :)
UsuńOho, ktoś zazdrości autorce bloga, że może jeść jak normalny człowiek. :)
UsuńBardzo podobają mi się Twoje jadłospisy: są zdrowe, a jednocześnie luźne i porcje (co jest rzadkością w innych jadłospisach na blogach czy youtubie) są normalnej wielkości. Tylko nie wiem jak Ty to robisz, że Twoje pieczone owsianki są konsystencji stałej. Moje wszelkie próby zawsze kończyły się przypieczoną górą i pływającym dołem.
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa i cieszę się, że moje jadłospisy Ci się podobają :))
UsuńMyślę, że to kwestia konsystencji ciasta - z gęstego powinna wyjść właśnie konsystencja stała... Ja zawsze jestem w stanie swoje owsianki utrzymać w kształcie poza kokilką. No i jak dodasz jajko do masy, to większa szansa, że Ci się uda :)
Wow, ale różowiótkie wyszły te placuchy! Jak smakuje plantan? Jak zwykły banan? Porywam deser i kolacyjną zupę <3 Choć i torciku chętnie bym spróbowała :D
OdpowiedzUsuńTen był bardzo dojrzały i smakował podobnie jak zwykły, ale te zielone są bardziej mączne, twardsze i mniej słodkie (mnie bardziej smakują).
UsuńAle to był dla Ciebie smaczny dzień! Nic tylko pozazdrościć :D Ten tort...mam ślinotok na sam widok :D No i te placuszki mnie oczarowały, bo kolor jest przecudowny! :)
OdpowiedzUsuńJak będziesz w Wawce to warto odwiedzić Lokal Dela Krem :)
UsuńPlacki buraczane też polecam :)
Nabrałam ochoty na salsę z awokado :D
OdpowiedzUsuńGeneralnie nie lubię zwykłych, niezdrowych słodyczy, ale mam słabość do ciasteczek oreo. Jak dobrze, że są wegańskie! :D
OdpowiedzUsuńDla mnie akurat w oreo nie ma nic przyciągającego, ale od czasu do czasu mnie najdzie :)
UsuńŚniadaniowe placuszki mają świetny kolorek :) Pożywny obiad i kolacja również bardzo mi się podobają, tak samo jak i słodki podwieczorek ;) Ale jak zjechałam niżej i zobaczyłam pokolacyjne ciasto to oczy mi się zaświeciły :D
OdpowiedzUsuńSuper, że moje jedzenie Ci się podoba :)
UsuńTorcik niesamowicie wygląda, ale mnie najbardziej zachwycają te placuszki ;)
OdpowiedzUsuńoj marzy mi sie taka kolacja <3
OdpowiedzUsuńNie no tym kawałkiem tortu rozwaliłaś system ^^ Placki mają cudowny kolorek! no właśnie, nigdy nie jadłyśmy plantana :/ Podwieczorek też nas oczarował :P
OdpowiedzUsuńPlantany polecam - regularnie widuję w Biedronce i Lidlu ;)
UsuńOjejku, tyle tu pyszności, że ciężko się zdecydować :D Na pewno placki wyszły przesmaczne, kakaowa owsianka na podwieczorek wygląda super, a zupę jarzynową i chyba ja zrobię, bo ostatnio najczęściej gości u mnie kalafiorowa lub brokułowa :D
OdpowiedzUsuńTo ja robię zazwyczaj zupę z wszystkiego, co znajdę w lodówce, a takiej typowo kalafiorowej czy brokułowej nie robiłam już dawno :D
UsuńZupa i kasza z warzywkami to moje dzisiejsze typy. Coś czuje, że dziś na kolację też ugotuję sobie zupkę. Dawno nie jadłam :)
OdpowiedzUsuńJa będę gotować jutro :)
UsuńEkstra jedzonko! Bardzo mi się podoba Twój jadłospis :) Tyle pyszności, że nie można się napatrzeć :D
OdpowiedzUsuń