Z całą pewnością zaliczam się do grona orzechożerców :) Uwielbiam
chyba wszystkie orzechy i to jest niezwykłe, jak w takich niepozornych
produktach może zmieścić się tyle odżywczych substancji.
Najbardziej lubię
orzechy włoskie, zwłaszcza takie świeże, które dopiero co spadły z drzewa i z
których skórkę można z łatwością „oskubać”.
Oto kilka powodów dla których warto jeść orzechy i nasiona:
- są źródłem zdrowych tłuszczów, w tym kwasów tłuszczowych omega 3, których organizm sam nie potrafi wyprodukować (pod względem zawartości tych kwasów przodują orzechy włoskie – już 3 orzechy dostarczają dzienną ich dawkę)
- zawierają także spore ilości białka (najwięcej orzechy ziemne i migdały), błonnika, tryptofanu, witamin (zwłaszcza z grupy B, witaminę E) oraz składników mineralnych (żelaza, cynku, wapnia, magnezu, fosforu i potasu)
- są pyszne i mają mnóstwo zastosowań kulinarnych :)
Ja zauważyłam duży wpływ orzechów na stan nawilżenia skóry – jest znacznie mniej sucha, odkąd regularnie jem ich większe ilości (aktualnie jem ok 50g mieszanki różnych orzechów dziennie). Wiadomo, że mają dużo kalorii i osoby chcące schudnąć powinny je ograniczać, ale wydaje mi się, że one są tak skondensowanym źródłem cennych substancji, że już niewielkie ilości mogą pozytywnie wpłynąć na zdrowie.
Jakiś czas temu w internecie natknęłam się na artykuł wychwalający
korzyści płynące z moczenia orzechów i nasion, po czym uzmysłowiłam sobie, jak wiele traciłam jedząc je suche. Obecnie staram się zawsze mieć orzechy namoczone, jednak trudno
jest przewidzieć kiedy będę chciała je zjeść.
Korzyści płynące z moczenia orzechów przed
spożyciem:
- orzechy zawierają w sobie inhibitory enzymów, których zadaniem jest zabezpieczenie przed przedwczesnym kiełkowaniem. Inhibitory te w organizmie blokują enzymy trawienne, w związku z czym cenne substancje zawarte w orzechach zostaną wchłonięte jedynie w 40%. Moczenie spowoduje, że wchłoniemy ich 100% (a patrząc na skład orzechów to jest co wchłaniać :)). Namoczone orzechy będą łatwiej strawne, co ma znaczenie zwłaszcza dla osób z chorobami przewodu pokarmowego.
- kwas fitowy, który hamuje wchłanianie wapnia, żelaza, magnezu, miedzi i cynku ulega neutralizacji
- orzechy oczyszczane są z kurzu i zanieczyszczeń
- orzechy stają się miękkie, przez co można je łatwiej wykorzystać do koktajli, gdyż lepiej się blendują
- jeśli jest taka potrzeba, możemy w łatwy sposób pozbyć się skórki – namoczone orzechy niemal same z niej wyskakują
- po kilkugodzinnym namoczeniu orzechów robi się wizualnie więcej. Dziś przeprowadziłam eksperyment – w szklance umieściłam 25g orzechów i po 8 godzinach moczenia było ich 40g
- usunięcie niepożądanej soli z orzechów (zwłaszcza w przypadku pistacji, które ciężko jest kupić w wersji bezsolnej)
- SMAK – namoczone orzechy są dużo lepsze i smakują niemal jak świeże, dopiero co przyniesione spod drzewa (mam tu na myśli orzechy włoskie i laskowe; świeżych migdałów czy pekanków nigdy nie jadłam :P).
Orzechy wystarczy zalać wodą i pozostawić na kilka godzin, w zależności
od rodzaju orzechów (ja na ogół zalewam garść mieszanki (orzechy włoskie, laskowe, pekan, nasiona słonecznika) wieczorem i
na rano są gotowe. Na pewno nerkowce potrzebują mniej czasu (ok. 2h) niż laskowe czy ziemne (6 - 8g), ale wydaje mi się, że po nocy spędzonej w kąpieli wszystkie składniki z
orzechów przyswoją się w 100% :)
Ja do tej pory nie, ale chyba zacznę:)
OdpowiedzUsuńLecę moczyć orzechy na jutro! :o
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńNamoczone włoskie, laskowe, migdały i pestki dyni- to moi mokrzy ulubieńcy. Nie bardzo wyobrażam sobie moczyć brazyle. Ale kiedyś namoczyłam też nerkowce, które same w sobie są stosunkowo miękkie i rano zastałam je w kolorze jasnoróżowym... Wyglądały nieapetycznie. Ciekaee dlaczego tak się z nimi zadziało :P
OdpowiedzUsuńBrazylijskie ja także zawsze moczę :) Nerkowce też i fakt, że są bardzo miękkie, ale nigdy nie różowe (tylko mam wrażenie, że takie kreski się na nich robią, przypominające unaczynienie nerki :P). Ja to zawsze wszystkie razem umieszczam w szklance i zalewam wodą, więc w zależności od rodzaju każdy osiąga inny stopień miękkości :P
UsuńBardzo ciekawy post :)
OdpowiedzUsuńnie miałam pojęcia! dziękuję! otworzyłaś mi oczy! nigdy więcej nieumtych orzechów! brrrr :D ciekawe czy z innymi produktami jest podobnie...
OdpowiedzUsuńSuper, będę moczyć nasiona i orzechy! Jak mało człowiek wie, i wciąż się uczy. Dziękuję.
OdpowiedzUsuńTeż zawsze je moczę ;) To bardzo istotne. Cieszę się, że inni też piszą o tym na swoich blogach. Ja też zamieszczam u siebie różne ciekawostki zdrowotne. Bo zdrowie ma się jedno, prawda ? ;))
OdpowiedzUsuńJa niestety zawsze nie moczę, ale staram się o tym pamiętać :)
UsuńJa też moczę orzechy. Kiedyś jadłem też dużo surowych ziemnych. Bywało, że moczyły sie nawet 48 godzin. Były pyszne. Niestety teraz nie mam dostępu do tego rodzaju nasionek. Na szczęscie jest jeszcze len, chia, włoskie i migdały. pzdr
OdpowiedzUsuńAniu, a orzechy włoskie po namoczeniu zajadasz ze skórką, czy męczysz się i ją obierasz? Bo ja nie lubię tej goryczki i bawię się w obieranie. Nie mam patentu na szybkie obdzieranie ze skóry ;-)
OdpowiedzUsuńJem ze skórką, dla mnie one nie są wcale gorzkie...Jedynie takie świeże, co jem prosto ze skorupek obieram, ale ich nie moczę :)
UsuńHmmm...pewnie zależy to od partii orzechów. Szkoda, że nie można ich tak "wypstykać" jak migdały po namoczeniu :D
OdpowiedzUsuńA jak przechowujesz moczone orzechy i czy je osuszasz?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nie przechowuję ich - moczę tyle, żeby akurat zjeść - zazwyczaj wieczorem zalewam 30g - część biorę do śniadania, a resztę jem w ciągu dnia (wylewam z nich rano wodę i czekają w kubeczku).
UsuńA czy mozna te orzechy razem z ta woda w ktorej sie moczyly wlac do owsianki rano i zjesc czy ta woda jest szkodliwa i nalezy ja wylac? Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że woda nie jest szkodliwa i nawet zaleca się podlewanie się nią kwiatów, ze względu na wartości, ale jeśli mocząc chcesz się pozbyć także zanieczyszczeń z orzechów to musisz się liczyć z tym, że te wszystkie ewentualne zanieczyszczenia wlejesz do owsianki :) No ale jedząc orzechy bez moczenia wcale się o tym nie myśli, więc to zależy od Ciebie - myślę, że Ci nie zaszkodzi :)
UsuńZnalazlem artykol o moczeniu orzechow na anglojezycznej stronce i jest tam napisane zeby nie spozywac wody po moczeniu orzechow bo moze zawierac szkodliwe substancje dla ludzkiego organizmu. Dodatkowo proponuja zeby wode z mkczenia zmieniac co 8 godzin. Rozumiem ze moze miec to znaczenie np w przypadku migdalow ktore zalecaja moczyc przez 12h. Szkoda ze dopiero teraz dowiedzialem sie o dzialaniu tego kwasu, inhibitora enzymow trawiennych, tzn ze jak jadlem orzechy po pocji warzyw to rowniez absorbcja witamin i mineralow z nich pochodzacyc byla ograniczona?! Trzebabylo pozostac przy piciu oleju do warzyw. Nie kazdy olej jest smaczny, np ten z orzechow wloskich nie jest. Jak wiadomo niektore wazne witaminy rozpuszczaja sie w tluszczach co zwieksza ich przyswajalnosc.
OdpowiedzUsuńMyślę, że i tak wiele tych witamin się przyswoiło, nie ma co wpadać w panikę :) Co do olejów, to różne są teorie na ich temat - w niejednej książce już czytałam, że orzechy czy nasiona, zawierające wiele innych składników są lepsze niż wyizolowany tłuszcz, pozbawiony chociażby błonnika. Ja uważam, że trzeba zachować umiar, a namoczone nasiona mimo wszystko będą zdrowsze. A olej z orzechów włoskich bardzo lubię akurat :)
UsuńWitam
OdpowiedzUsuńPani Aniu zajmujemy się zdrowym odżywianiem . Poszukujemy osoby które by chciały zagłębić się w temat Naturalnych witamin które sama stosuję od wielu lat . Moż
liwości finansowe też są. Oraz przedstawiamy specjalne badanie które nam w tym pomoże , czyli oceni stan faktyczny naszego organizmu . Czyli co nam brakuje jakich minerałów i wit. Zapraszam na takie spotkanie prowadzimy przez skype . Proszę o informację na facebook Anna KARLIKOWSKA
Poproszę więcej informacji na maila (ania_naturalnakucnia@op.pl) jeśli to możliwe.
UsuńPozdrawiam.
A czy wartości odżywcze jakoś sie zmienią?
OdpowiedzUsuńBezpośrednio nie, ale więcej składników odżywczych się przyswoi ;)
UsuńCiekawe informacje, chyba też zacznę moczyć orzechy :)
OdpowiedzUsuńPolecam, moim zdaniem smakują dużo lepiej :)
UsuńTylko moczyć , polecam są pyszne już od dawna tak robię a woda podlewam kwiaty , świetny nawóz 😊
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że woda jest super dla kwiatków ;)
UsuńJa czasem mocze, czasem nie
OdpowiedzUsuńAle często jak robie wieczorem (rzadką) owsianke do jeszcze bardzo ciepłej wsadzam orzechy i moczą się całą noc w mleku sojowym. Później gdy rano wyjmuje z miseczke z lodówki są mięciutkie i pyszne :)
Dawno nie jadłam rzadkiej owsianki, narobiłaś/eś mi ochoty na taką ;)
UsuńA owsianka Ci się nie robi taka jakby brudna od tych orzechów? Ja jak wylewam rano wodę z ich moczenia, to jest ona ciemno brązowa...
A czy moczyć trzeba orzeszki ziemne???
OdpowiedzUsuńMyślę, że tak jak każde mogą stać się łatwiej przyswajalne, ale ziemne akurat lepiej smakują nienamoczone moim zdaniem. Woda jakby wydobywa z nich ten fajny, arachidowy smaczek...
UsuńDziękuję za odpowiedź. Pytam dlatego, bo nigdzie nie znalazłam czasu moczenia orzeszków ziemnych...
UsuńCzy świeże orzechy prosto z drzewa włoskie i laskowe też trzeba moczyć?
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że one są na tyle wilgotne, że moczenie nie jest tak istotne, jak w przypadku suchych. Osobiście nie moczę ;)
UsuńBardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń