Dziś kolejny wegański jadłospis czwartkowy. Miał wyglądać nieco inaczej, ale rano spotkała mnie bardzo niemiła niespodzianka, gdyż w całym domu nagle wyłączyli wodę z powodu jakiejś okolicznej awarii (dobrze, że zdążyłam się umyć :P). Zamiast naleśników z tofu jakie planowałam zrobić na śniadanie musiałam wymyślić coś, co nie ubrudziłoby wielu naczyń, gdyż liczyłam się z tym, że naprawa trochę potrwa. Ale na szczęście wszystko poszło szybko, bo w przeciwnym razie, to nie wiem co ja bym jadła, nie mogąc umyć chociażby jabłka, nie mówiąc już o rękach, bo płyn antybakteryjny to przecież nie to samo :P
A więcej jadłospisów, gdyby kogoś to interesowało, można zobaczyć w zakładce JADŁOSPISY :)
A więcej jadłospisów, gdyby kogoś to interesowało, można zobaczyć w zakładce JADŁOSPISY :)
ŚNIADANIE (606kcal)
- mikstura owsiano - twarożkowa (wczoraj znalazłam w lodówce tofu ważne do jutra i musiałam zrobić z niego użytek, więc pół kostki tofu zblendowałam z połową szklanki mleka sojowego i łyżeczką syropu klonowego na gładki, lekko lejący krem. Połączyłam to z namoczonymi płatkami owsianymi (4 łyżkami) i gryczanymi (łyżeczką), dodałam łyżkę granoli, łyżeczkę rodzynek, kilka nerkowców, 3/4 banana i kostkę gorzkiej czekolady - wyszło przepyszne śniadanie, ale jednak to nie to samo co naleśniki :P)
- 2 suszone figi
2 ŚNIADANIE (225kcal)
- pół szarej renety
- winogrona
- prawie cała połowa średniego awokado (wczoraj tak mnie jakoś naszło i zjadłam łyżkę do kolacji, dlatego jest takie niepełne :P)
OBIAD (501kcal)
- gęsta zupa fasolowa z dodatkiem kaszy jaglanej
- gotowane brukselki z przyprawą suszone pomidory - czosnek - bazylia
PODWIECZOREK (450kcal)
- duże jabłko
- kakao z mlekiem (z łyżeczki kakao, łyżeczki cukru trzcinowego, wody, mleka sojowego i kostki gorzkiej czekolady 70% kakao)
- 20g orzechów laskowych
KOLACJA (415kcal)
- 50g kaszy gryczanej niepalonej polanej łyżką oleju lnianego + 3 zielone oliwki
- plaster pasztetu z czerwonej soczewicy i kaszy jaglanej
- gotowany burak
- marchewka
- herbata jarzębinowa (chyba czas już schować świąteczny kubek na przyszłą zimę, ale on jest taki pojemny :))
RAZEM:
2200kcal
BIAŁKO: 82,7g
WĘGLOWODANY: 362,5g
TŁUSZCZ: 72,8g
BŁONNIK: 63,3g
Chyba się dzisiaj trochę przebiałczyłam :P I jak zwykle "przedawkowałam" beta karoten, a znowu zapomniałam o orzechach brazylijskich, choć mimo to, selenu zjadłam sporo ;)
Jak co zwartek czekam z niecierpliwością na Twój jadłospis :D Dziś znów mam apetyt na obiadową propozycję :)
OdpowiedzUsuńObiad faktycznie wyszedł pysznie ;)
Usuń1. Może i nie to samo co naleśniki no ale wygląda mega apetycznie. Aktualnie bardziej chciałybyśmy spróbować tej owsianki z tofu (koniecznie z nerkowcami!) :)
OdpowiedzUsuń2. Awokado przegryzane jabłkiem i winogronem? Czy raczej zrobiłaś sałatkę?
3. No kurczę! Wiedziałyśmy, że o czymś zapomniałyśmy... Przypomniałaś nam o tej przyprawie do brukselek a niedawno byłyśmy w sklepie :/
4. Ostatnio młodsza siostra kupiła napój sojowy czekoladowy z Biedronki i nawet było smaczne. Bardzo przypominało pyszne kakaoko z dzieciństwa. Twoje natomiast ma dużo lepszy skład a smakiem na pewno dorównuje tamtemu :)
5. To nie kolacja.... A gdzie kasza jaglana z orzechami?! Przynajmniej marchewka się zgadza :P
Ta wersja pewnie jest równie smaczna :)
P.S. My cały rok używamy dużych świątecznych kubków xD
1. Owsiankę z tofu pewnie nie raz powtórzę, ale dzisiaj byłam głodna na naleśniki i chyba zrobię je jutro ;)
Usuń2. Najpierw zjadłam jabłko, potem winogrona, a na końcu awokado :P Gdybym stworzyła sałatkę, to z pewnością znalazłaby się ona na zdjęciu ;)
4. Byłam właśnie ostatnio w Biedronce zobaczyć co tam nowego mają i widziałam ten napój czekoladowy (inne smaki zresztą też), ale tak pomyślałam, że pewnie jest bardzo słodki i nie kupiłam w końcu, ale kupiłam za to te soczki ze świeżych owoców, które jakiś czas temu opisywałyście na blogu i faktycznie smakują bardzo owocowo i naturalnie ;)
5. To prawda ;) Jaglanka z orzechami to najlepsza kolacja na świecie i nic się z nią nie może równać :P
Ja mój świąteczny kubek zawsze wyciągam na Mikołajki i chowam jakoś tak pod koniec stycznia, żeby kojarzył mi się ze świętami ;)
Masz rację jest bardzo słodki. Dwie szklanki napoju to już stanowczo za dużo cukru.
UsuńSuper, że soczki Ci smakowały :)
Bardzo mi się podoba śniadanko, pysznie wygląda :-)
OdpowiedzUsuńJa zapisuje się na obiad, jest tu wszystko co lubię :)
OdpowiedzUsuńJejku jaki fajny jadłospis! Mój przy tym wydaje mi się mega nudny! Szczególnie śniadanie miałaś super : D
OdpowiedzUsuńFajnie, zdrowo i kolorowo :) aż się głodna zrobiłam a jest 22.25 i nie bardzo o tej godzinie coś podjadac :)
OdpowiedzUsuńZnam to uczucie głodu od patrzenia na jedzenie :P
UsuńOwsianka skradła moje serducho ! <3 I szkoda,że naleśniki z tofu nie wypaliły,bo miałybyśmy takie jakby wspólne śniadanie :D
OdpowiedzUsuńWidziałam właśnie Twoje naleśniczki i jeszcze bardziej mnie na nie naszło, więc pewnie zrobię jutro ;)
UsuńTradycyjnie śniadanie i obiad mi się najbardziej podoba :)) Magda
OdpowiedzUsuńJeju to śniadanie wygląda po prostu niebiańsko! Może nie tak źle, że nie było tej wody :)
OdpowiedzUsuńW potrzebie chyba uaktywnia się kreatywność ;)
UsuńPycha! Zdrowo jadasz kochana, u mnie za dużo słodkości :P
OdpowiedzUsuńU mnie na co dzień chyba też...
Usuńświetne 'menu'! przepysznie jadasz - aż na samą myśl ślinka cieknie :D a śniadanie choć naleśnikami nie było to i tak pyszne - uwielbiam takie kremy :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba :) Mi z kolei bardzo się podobają Twoje śniadania i zestawy obiadowe, które pokazujesz na blogu ;)
UsuńŚniadanie wygląda nadzwyczaj apetycznie ;)
OdpowiedzUsuńRacja, nic nie może równać się z naleśnikami, ale takim śniadankiem też bym nie pogardziła;)
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie tylko ja miałam ostatnio ochotę na kakao:)
Ja ostatnio mam ją codziennie :P
UsuńWiesz co ???? ta mikstura jest lepsza od naleśników ;)
OdpowiedzUsuńZapytam z ciekawości :) Codziennie jesz wegańsko czy tylko w czwartki ? :)
Nie tylko w czwartki, ale i nie codziennie :P
UsuńZ produktów zwierzęcych jem jajka (bo mam sprawdzone, od szczęśliwych, zdrowo karmionych kur mojej babci :P), miód i czasami jogurty naturalne (ale już coraz rzadziej), no i czekolady mleczne i inne słodycze (np. toffifi) też jem dosyć często, zwłaszcza teraz kiedy mam spore poświąteczne zapasy (sama takich nie kupuję, ale jak dostanę to nie pogardzę, chociaż moja najbliższa rodzina wie, że wolę dostawać czekolady gorzkie lub jakieś fajne "super foodsy"). I ostatnio co raz częściej mam wegańskie dni ;)
Wiesz ja to nie mogłabym być weganką.... Za bardzo lubię serek capri, twarożki i jogurty naturalne ;) A jajka kiedyś miałam od swoich kur ale albo ktoś je ukradł albo zjadł lis (chociaż w to drugie tato wątpi bo zniknęły wszystkie jakie mieliśmy czyli 14 sztuk).. teraz jajka dostaję od babci :)
UsuńA ja im więcej czytam na temat produktów mlecznych tym coraz mniej je lubię :(
UsuńSerka capri nie jadłam nigdy :P, a twarożek sam w sobie to nie pamiętam kiedy jadłam ostatni raz, ale dodaję go czasami do drożdżówek, czy np. robię z niego sernik. Kiedyś lubiłam go jeść "rozciapcianego" z dżemem na chlebie ;P
Ciekawe co się stało z tymi kurami... U mojej babci kiedyś lis przychodził na polowanie, ale kury znikały pojedynczo, ale już dawno żadna nie ucierpiała ;) W okolicy domu moich rodziców (chociaż to nie jest wieś), niektórzy ludzie trzymają kury przy domach i czasami te kury wychodzą na wędrówki po okolicznych ulicach i jak jeżdżę na rolkach to niekiedy je spotykam i chyba nikt nie kradnie, skoro ludzie tak je wypuszczają bez nadzoru...:P)
Wiesz ja chyba nie poradziłabym sobie na weganizmie... nie wiedzialabym co jeść;/
UsuńNo własnie nie wiem.... Sąsiadom zniknęły kaczki - może jednak ktoś ukradł ?
Ja kiedyś nie wyobrażałam sobie życia bez produktów mlecznych, ale obecnie wcale mnie do nich nie ciągnie i na dietę wegańską bez problemu bym mogła przejść, ale jeszcze trochę z tym poczekam :)
UsuńByć może i ktoś ukradł... Mama mi opowiadała, że jak była mała i mieszkała na wsi, to często po wsiach jeździli cyganie i kradli kury :(
A kaczki na pewno niejednej osobie mogły się na coś przydać, a ludzie są różni :/
Sama ograniczyłam nabiał bo źle się po nim czuje... Jak tak teraz pomyślałam to mogłabym bez niego żyć ale miałabym problem z komponowaniem posiłków. Bałabym się też że schudnę a tego bym nie chciała :(
UsuńKury i kaczki można sprzedać i zarobić ;/
Ja się zawsze martwiłam nie tyle o komponowanie posiłków, co o deficyt kaloryczny, bo także nie chciałabym schudnąć. Bo dieta wegańska, jeśli zawiera odpowiednią ilość kalorii i jest urozmaicona to dostarcza wszystkich niezbędnych składników (zresztą nawet po tym moim jadłospisie widać, że można się przebiałczyć jedząc roślinnie, a wiele osób boi się niedoborów białka nawet będąc na diecie wegetariańskiej), ale na pewno łatwiej uzupełnić kalorie jedząc także produkty odzwierzęce. Ja jem sporo orzechów i czekolady i m.in dzięki temu jem więcej kalorii, bo gdyby nie to, to nie wiem co to by ze mną było - ryżu czy makaronu dużo na raz nie zmieszczę :P
UsuńDziewczyny, ja do niedawna sobie nie wyobrażałam życia bez serka wiejskiego ;] I co? Teraz na samą myśl o nim mnie mdli. Nie ma co teoretyzować, trzeba próbować. Chudnąć, nie chudnę, a wręcz tyję (choć celowo akurat).
UsuńDla mnie serek wiejski też może nie istnieć, a kiedyś często go jadłam z syropem klonowym i orzechami ;)
UsuńWeganką nie jestem, i nie zamierzam być, ale ten jadłospis jest bardzo ciekawy :)
OdpowiedzUsuńsmakowita propozycja. Dla mnie bez kakao:)
OdpowiedzUsuńJak można nie lubić kakao !! :P
UsuńŁo matko i córko!!! Podziwiam skrupulatność i różnorodność!!! Normalnie szczena mi opadła. Podziwiam!!!!!
OdpowiedzUsuńCiekawy jadłospis, świetny pomysł z tymi jadłospisami, zachęcą trochę więcej osób do wypróbowania wegetarianizmu, a może nawet i do weganizmu :)
OdpowiedzUsuńByło by fajnie ;) Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że dieta wegańska może być ciekawa i wtedy naprawdę jest co jeść i nie trzeba żyć na sałacie ;)
UsuńObiad zdecydowanie w moim guście! :) Nie obraziłabym się, gdyby tego typu posty pojawiały się nawet częściej. Uwielbiam je :)
OdpowiedzUsuńJa także bardzo lubię przeglądać podobne wpisy na innych blogach, ale jest z tym trochę "roboty" i muszę bardzo się pilnować, żeby nie zjeść czegoś nie robiąc wcześniej zdjęcia :P
UsuńPyszny i pełnowartościowy jadłospis! ;) Już nie mogę się doczekać przepisu na pasztet! :D
OdpowiedzUsuńPrzepis będzie jutro ;)
UsuńŚniadaniowa mikstura wygląda bardzo smakowicie! I te orzechy nerkowca, pycha! Awokado jadasz tak po prostu, wyjadane łyżeczką? :) Lubię ten owoc, ale nigdy nie przekonałam się do jedzenia go solo :D Brukselka do obiadu - musi być! :D Przypomniałaś mi o kakao i chyba sobie zrobię na śniadanko :) A buraczki z kolacji pomyliłam z delicjami - ciastkami :D
OdpowiedzUsuńAwokado często jadam łyżeczką wprost ze skórki ;)
UsuńA delicji to wybitnie nie lubię i nigdy nie lubiłam :P
Wszystko wygląda przepysznie, a mikstura i obiad podoba podobają mi się najbardziej :) Bardzo lubię Twoje jadłospisy, przejrzałam właśnie wszystkie od początku. I mam jeszcze małe pytanie - czy stosujesz jakieś suplementy diety ? Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńKasia
Bardzo się cieszę, że moje jadłospisy Ci się podobają ;)
UsuńA jeśli chodzi o suplementy, to suplementuję jedynie witaminę D. Pozdrawiam ;)
Wiesz mi się wydaje że żadna dieta nie jest straszna - trzeba tylko umieć komponowac posilki :)
OdpowiedzUsuńA co do przebiałczenia to ja odczuwam nadmiar białka zwierzęcego ale roślinnego już nie :)
UsuńJa mam dokładnie tak samo :) A moja wątroba szczególnie nie lubi bardzo skoncentrowanego źródła białka jakim jest np. twaróg...
UsuńMnie to zaczyna z lewej strony brzucha piec a czadem i pobolewają kości ;/
UsuńW kościach tego nigdy nie odczułam, ale wątroba mnie kłuje zawsze jak zjem coś bardziej bogatego w białko w większych ilościach (i nie wiem wiem co by było, gdybym zjadła 200g twarogu na raz, a dla niektórych taka ilość to norma np. na kolacje. Dla mnie 100g to jest absolutne maksimum, po którym i tak zawsze czuję ucisk w lewej części nadbrzusza, ale już długi czas twarogu nie jadłam, pomijając dodatek do drożdżówek, a kiedyś to lubiłam taką ciapkę z twarogu i cukru :P).
UsuńApetyczne potrawy jadasz. :3
OdpowiedzUsuńPysznie skomponowany jadłospis :) chyba miałabym ochotę na wszystko :))
OdpowiedzUsuńPs. Serdecznie zapraszam do wzięcia udziału w moim konkursie, będzie mi miło :)
przezdrowo się odżywiasz:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, ale nie codziennie jest tak zdrowo ;P
UsuńBardzo fajnie, że masz takie wpisy z całodniowym jadłospisem :)
OdpowiedzUsuńŚniadanie wygląda powalająco!
I znowu wszystko wygląda bardzo smakowicie :) Muszę koniecznie spróbować kaszę gryczaną niepaloną, bo nigdy nie jadłam, a zwykła gryczana ostatnio mi bardzo smakuje :P Pozdrawiam :) Małgosia
OdpowiedzUsuńJakiej aplikacji używasz do podliczania witamin i minerałów? świetny jadłospis :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Używam strony cronometer.com
UsuńPiszę się na to wspaniałe śniadanie oraz na zupę fasolową!!! :) Kasza gryczana z olejem lnianym też pychotka, zresztą ten olej + kasze to jedno z najsmaczniejszych i najprostszych połączeń!
OdpowiedzUsuń