piątek, 20 marca 2015

Nie całkiem wegański jadłospis 15

Dziś, zamiast jadłospisu wegańskiego, przedstawiam fotomenu wegetariańskie, a wszystko przez niewegański podwieczorek... Z racji niedawnych imienin taty, w domu mam sporą ilość ciast różnego rodzaju, bo rodzice wyjechali i zostawili mi ten cały zapas, więc muszę teraz jeść :P Nie wiedziałam czy dodawać dziś w ogóle notkę z jadłospisem skoro nie jest wegański, ale miałam czas i możliwość fotografowania dań, a w dodatku jedna osoba w komentarzu mnie o to dzisiaj pytała, więc wstawiam taki jaki był... 

Na śniadanie zrobiłam serniczkowe placki z tofu, bo rano wynalazłam w lodówce opakowanie tofu ważne do jutra, więc pilnie musiałam zrobić z niego użytek :)  Na obiad ugotowałam wielki garnek grochowej zupy krem, która chociaż grochówką w ogóle nie smakuje (ale ja chyba nigdy prawdziwej nie jadłam), to wyszła przepyszna :) 

ŚNIADANIE (610kcal)
  • serniczkowe placki bananowe (zrobione z mąki owsianej i kukurydzianej, tofu, połowy banana, mleka sojowego i oleju rzepakowego, z dodatkiem kostki gorzkiej czekolady 81%)
  • rozmrożone i zmiksowane truskawki
  • zielona herbata
  • w trakcie robienia placków zjadłam średniej wielkości jabłko

2 ŚNIADANIE (340kcal)
  • duża gruszka
  • surówka z kiszonej kapusty, małej marchewki i połowy szarej renety
  • garść migdałów (20g)

OBIAD (ok. 440kcal)
  • grochowa zupa krem (zrobiona z grochu, ziemniaków, marchewek, pietruszki, selera, cebuli, czosnku, z dodatkiem oleju i przypraw) - ciężko mi określić jednoznacznie kaloryczność, ale mniej więcej przeliczyłam zawartość garnka na ilość porcji. Zjadłam 1,5 dużej miski. 

PODWIECZOREK  (ok. 450kcal)
  • jabłko
  • duży kawałek ciasta 3 bit (zrobionego z herbatników, masy krówkowej, budyniowej i bitej śmietany 30% z gorzką czekoladą)

 PODWIECZOREK 2 (ok. 250kcal)
  • średni kawałek szarlotki (ważył 85g)
  • czerwona herbata

KOLACJA (410kcal)
  • jaglanka (55g kaszy jaglanej ugotowanej z połową szarej renety z dodatkiem migdałów, orzecha brazylijskiego i pestek dyni)
  • mała marchewka (wyczerpałam limit dzienny, ale kolacja bez marchewki traci dla mnie całą magię :P), gotowany burak i ogórek konserwowy
  • herbata jarzębinowa

RAZEM: 2490kcal
BIAŁKO: 70,1g
WĘGLOWODANY: 411,8g
TŁUSZCZ: 83,4g
BŁONNIK: 63,4g



55 komentarzy:

  1. Te placuszki szalenie mnie kuszą, czekam na dokładny przepis :)

    OdpowiedzUsuń
  2. serniczkowe placuszki z tofu <3 tymi podbiłabyś moje podniebienie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwsze śniadanie skradło moje serce, na takie się wpraszam ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. I tak jest smacznie i różnorodnie :)

    Wiesz ja myślałam, ze mieszkasz z rodzicami a teraz jak napisałaś że rodzice wyjechali to już sama nie wiem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Te ciasta <3 Wiesz jak sobie dogadzać! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten 3 Bit pyszności, moje ulubione ciacho. Podobają mi się także placuszki :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 3 bit to także jedno z moich ulubionych ciast ;)

      Usuń
    2. To również moje ulubione ciasto :) Jest takie pyszne, aż ślinka cieknie.

      Usuń
  7. Placuszki na śniadanko to miła odskocznia od naleśników :D Placuszki wyglądają znakomicie, szkoda, że nie ma przekroju :P
    Zupę grochową też byśmy zjadły w postaci kremu. Zawsze lepiej się trawi xD
    Podwieczorki natomiast podobają nam się najbardziej! xD Tylko, że nam trudno byłoby poczekać z nimi do wieczora :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie przekrój jak dodam przepis na bloga :P
      Grochówkę zmiksowałam, bo jakoś niezmiksowana nie wyglądała ładnie - o aspektach trawiennych nie myślałam, bo mój układ pokarmowy trawi strączki bez zarzutów, ale faktycznie miał trochę lżej ;) W postaci kremu smakowała zdecydowanie lepiej ;)
      Ja zawsze ciasta jem w godzinach popołudniowo - wieczornych, bo w ciągu dnia jakoś nigdy nie mam na nie zapotrzebowania :P

      Usuń
  8. Mmm te placuszki ze śniadania chętnie bym porwała <3 Połączenie tofu i banana nie zawodzi nigdy :D
    I serio nie dawali Wam na wycieczkach "wojskowej" grochówki? xd Mi ona zawsze kojarzy się z podstawówkowymi wyprawami do lasu na jakieś dni sportu czy inne takie ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przypominam sobie :P Na dniach sportu, jeśli dobrze pamiętam to dawali nam jakieś soczki i batona, a na wycieczce w lesie byliśmy z klasą raz i chyba wtedy jako obiad było pieczenie kiełbasek (ale ja zawsze wtedy piekłam ziemniaki :P).

      Usuń
  9. Wegański czy nie, zawsze smaczny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jeszcze przy okazji... Mogłabyś napisać jak mniej więcej wygląda Twój plan dnia? W sensie o której spożywasz dany posiłek, na jak długo przed snem itd :)

      Usuń
    2. Ciężko mi tak napisać, bo mój plan dnia zależy od dnia i jem o różnych porach. Śniadanie czasem o 6 a czasem o 8, obiad między 13 a 15, a kolację przeważnie koło 20 - 21, ale czasami o 22. I zdarza mi się i tak, że zjem i zaraz idę spać, ale przeważnie jem tak 2 - 4h przed spaniem...

      Usuń
    3. Dzięki :) tak mnie zawsze ciekawi rozkład posiłków, bo sama też jem 5 a czasami nawet zmieściłabym 6. Czasami się zastanawiam o jakiej porze jedzą Ci którzy dają radę zjeść tylko 3-4 posiłki. Czy mają takie długie odstępy czy tak krótki dzień :D Fajnie że nie boisz się takiej ilości węgli i owoców na kolację, bo dla niektórych są one totalną zmorą...

      Usuń
    4. Ja to chyba żyję dzięki węglom :) I czasami też jem 6, zwłaszcza jak śniadanie jem koło 7, a kolację o 22. No i często nie mam kiedy jeść w ciągu dnia, więc jem tak kilka razy po trochu - np. a to jabłko, potem banana albo jakiś koktajl, potem kilka suszonych owoców itp jak mam chwilę, więc mam dni, że do pory obiadowej zjem kilogram owoców :P

      Usuń
  10. Haha, dla mnie kolacja bez marchewki nie ma prawa bytu :D Ale ja tam nie patrzę na jakieś limity, tylko chrupię ile wlezie i zachwycam się swoim pomarańczowym kolorem. Choć i tak marchew barwi mnie mniej niż dynia w sezonie:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dyni aż tak dużo nie jadłam, żeby zaobserwować zmianę zabarwienia :P Ale rezygnacji z marchewki sobie nie wyobrażam (nie ma moim zdaniem drugiego tak pysznego i uniwersalnego warzywa :P), nawet gdybym miała być jeszcze bardziej pomarańczowa, jednak staram się trzymać dziennych limitów :P

      Usuń
  11. Dzisiaj robiąc zakupy właśnie się zastanawiałam czy kupić groch... no i nie kupiłam :( Grochówki nie będzie chwilowo, a szkoda bo patrząc na Twoją już bym zjadła. Pozostałe propozycje pyszne, a ciasto 3 bit, mogę tylko westchnąć z zazdrością. Mam nadzieję ,że przepis pojawi się na blogu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie myślałam, żeby wstawiać tu przepis i niestety ciasto dzisiaj z siostrą wykończyłyśmy, więc nawet nie mam jak mu zrobić fotek :P Ale następnym razem zrobię go z myślą o blogu ;)

      Usuń
  12. Oj ta twoja szarlotka i 3Bit wyglądają tak słodko:D Szkoda, że u mnie w domu nie ma żadnych ciast... :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Kocham szarlotkę! :) Ależ bym sobie teraz zjadła, taką duuużą porcję z lodami... Placuszki w sumie też, plackowo-naleśnikowa faza u mnie trwa :D. Dziś na obiad zjadłam trzy wielkie naleśniki z twarogiem, śmietaną, bananem, aroniami z kompotu i masłem orzechowym :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tych naleśników to Ci pozazdrościłam i chyba jutro zrobię podobne :P I jeszcze pysznie brzmi aronia z kompotu :)

      Usuń
  14. Ja bym porwała wszystko, co dzisiaj jest na zdjęciach. Aż żałuję, że nie wiem gdzie mieszkasz, pomogłabym Ci w wyjadaniu tych pyszności :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie całkiem wegański, ale za to całkowicie i zdecydowanie bardzooooo smakowity i chyba najsłodszy z dotychczasowych :) Placuszki, ciacha i jaglanka - pychotka! Jaglankę to ostatnimi czasy robię chyba codziennie :D A zupkę chętnie bym skosztowała - uwielbiam takie gęste kremy :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Są są takie nożyki :) Masła nie jem na kanapkach (smaże na nim jajka) ale do past się nada :) Zapiekanki polecam :) Można modyfikować składniki według własnego uznania :) Ja bardzo lubię czerwoną fasolkę w połączeniu z koncentratem pomidorowym :) a słońce musi być :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jajka jak już smażę (baaaardzo rzadko) to na oleju :P Czerwoną fasolkę z koncentratem też bardzo lubię, ale akurat mi się skończyła i muszę ugotować zapas ;)

      Usuń
    2. Dla mnie jajecznica musi być na maśle - na oleju jadlam raz i mi nie smakowała;) Do tego wkrojony pomidor, szczypiorek lub pieczarki i domowe pieczywo ;) A najlepsza jajecznica to taka wyjadana z patelni :)

      Fasolkę z puszki lubię tylko fasolkę czerwoną - biała mi nie smakuje.. biała najlepsza jest kiedy sama ją ugotuję ;) a czerwonej jeszcze nie gotowałam ;)

      Usuń
    3. Ja jajecznicę jem bardzo rzadko (z rok już nie jadłam), a jak już to właśnie na oleju :P Ze szczypiorkiem i pieczarkami to dla mnie jest nie do zjedzenia (nawet zapach mnie odrzuca :P). Z pomidorem ujdzie, ale najbardziej to lubię taką naturalną, ewentualnie z dodatkiem mleka :)

      Ja raczej unikam zapuszkowanej żywności, więc fasolkę staram się gotować sama. Białej z puszki jeszcze nigdy nie jadłam. W sumie to jedyną jaką jadłam z puszki to czerwona kidney firmy Bonduelle :P

      Usuń
    4. Ja jajecznicę jem jak mam ochotę.. Jest tak że jajek nie jem przez kilka miesięcy a potem jak mnie najdzie to przez tydzień codziennie po jednym góra dwa :) Jajka teraz dostaję od babci lub cioci więc te są smaczne ;) Jajecznicy z mlekiem nigdy nie jadłam i bym nie zjadła ;P ale każdy lubi co innego;)

      Taka fasolka z puszki to na szybko... wiem ze można ugotować i zamrozić ale lubię czasem isć na łatwiznę ;)

      Usuń
    5. Tego mleka to wcale nie czuć, dodaję tylko dla uzyskania mniej suchej konsystencji :P
      Ja jajek jem sporo akurat (korzystam póki dostaję od babci), ale wolę w innej postaci niż jajecznica ;)

      Usuń
    6. Ja nie lubię mocno ściętej jajecznicy ale też nie może być woda i nie jest sucha ;)
      A jajka lubię gotowane, sadzone i jajecznice ;)

      A tak z innej beczki... w Biedronce był rabat na czekolady :) Kupiłaś jakąś? Ja zastanawialam się nad 85% ale nie kupiłam bo dziewczyny na forum napisały ze jest kwaskowata i to mnie zniechęciło

      Usuń
    7. Nie kupiłam, bo mam już całą szufladę różniastych czekolad, a ostatnio dostałam 2 nowe od taty i mi do szuflady nie weszły, więc stwierdziłam, że czas skończyć z robieniem zapasów :P Promocję widziałam, ale jakoś szczególnie mnie one nie przekonały wizualnie, choć skład jak za taką cenę miały ok ;)

      Usuń
    8. Mnie w składzie odstraszyła lecytyna rzepakowa i wanilina... te z tesco mają lepszy skład ale niestety od 3 tygodni ponownie ich niema ;/ pewnie schowali je do magazynu... mam jeszcze jedną i poczekam az pojawią się w Tesco bo moja mama się już upomina :) czekolad dużo nie jem ale raz na jakiś czas mam na nie ochotę ;)

      A jakie czekolady dostałaś od Taty? ;)

      Usuń
    9. Jedna to 70% Lindt, a druga to gorzka 85% kakao z borówkami liofizliowanymi, ale firmy teraz nie pamiętam :P

      Usuń
    10. To tylko pozazdrościć :) A ta z tymi owocami to moze La Specjale? ;)

      Co do czekolady z Biedry to mają ładne - takie z konikiem morskim ale chyba jednak wolę jak kostka jest cieńsza niż taka gruba :) No i ta lecytyna rzepakowa.. producenci dodaja ją albo za zatuszować złej jakosci miazgę kakaową albo by dodać jej mniej... no i czekolada nie rozwarstwia się

      Usuń
    11. Nie, to nie La specjale :P
      O lecytynie to słyszałam, ale też ciężko wymagać od biedronkowej czekolady w takiej cenie, żeby zawierała najwyższej jakości miazgę kakaową...

      Usuń
    12. Ale to nie jest typowo Biedronkowa :) To jest portugalska La Specjale.. Niby najlepsza jakość ziarna kakaowca (trzy rodzaje) potem cukier, tłuszcz kakaowy, lecytyna rzepakowa i aromat wanilina... według mnie dobrej jakości czekolada nie ma lecytyny.. świadczy o tym np. Lindt (podobno to najwyższej jakości czekolady) :)

      Usuń
    13. Moim zdaniem niemożliwością jest wyprodukować czekoladę z dobrej jakości ziaren kakaowca za taką cenę, chociażby patrząc na cenę samych dobrych ziaren kakaowych ... Na opakowaniu to wiele piszą, a prawda często pozostaje zupełnie inna...

      Usuń
    14. Wiesz coś w tym jest... normalna cena to 3,99zł/100g to nie jest wysoka.. dla przykładu te z Tesco kosztują 6,99zł/100g a z Lindt do 10zł... a ich skład jest o wiele lepszy :) No i trzy rodzaje ziarna kakaowca w jednej czekoladzie... też coś mi tu nie gra... taka mieszanka to mogą być odpadki.. I gdyby rzeczywiście ziarna kakaowca były wysokiej jakości jak piszą to nie dawali by lecytyny :)
      Nie wiem jak Ty ale ja tam wolę dopłacić i mieć na prawdę dobrej jakości czekoladę (dzięki Tobie wiem które zasługują na uwagę - DZIĘKUJĘ :) ) tylko do ciast kupuje te tańsze typu Wawel ;)

      Usuń
    15. Ja kupuję różne czekolady i te droższe i tańsze, choć z tymi naprawdę dobrymi i drogimi to nie miałam dużej styczności, ale planuję zamówić jakieś lepsze egzemplarze na spróbowanie przez internet ;) Do ciast zawsze używam Wedla, a ostatnio zaczęłam tą 70% z Lidla.
      Cieszę się, że mogłam Ci pomóc, ale nie wydaje mi się żebym była znawczynią świata czekolad :P Ale na szczęście jest mnóstwo czekoladowych blogów, na których można znaleźć ciekawe inspiracje ;)

      Usuń
    16. Ja też kupuje różne, dla mnie ważne jest by nie czuć było tłuszczu i by nie przepłacać zbytnio ale by jednocześnie czekolada była dobrej jakosci ;) Nie lubię jak w czekoladzie jest wyczuwalny aromat waniliowy bo to psuje mi jej smak.. no i czekolada gorzka musi być gorzka a nie słodka :) Wydaje mi sie ze gdyby te czekolady z Biedry przecenili na 2 zł to pewnie bym kupiła... bo po 3,20zł mnie nie kusi.. wolę poczekać aż pojawi się w Tesco ta 85%, dopłacić 30groszy i mieć czekoladę o której wiem, ze mi posmakuje.. na razie mam duży zapas tych z Wawela (tato nakupował) a że idą Święta to pewnie wykorzystam :) Co do recenzji to można się nimi tylko sugerować bo każdy ma inny smak i inaczej odbiera dany produkt :)

      Usuń
    17. Ładnie to tak dyskutować beze mnie o czekoladach? :D Oczywiście też mam ich spooooory zapas, ale jednak praktycznie każda z nich ma tę lecytynę. Niestety w standardowych sklepach ciężko o inne... Ale wersja Lindt 70% też czeka na swoją kolej <3

      Usuń
    18. A masz jakieś ulubione czekolady :P?? Chociaż w czekoladowej szufladzie nie mam już miejsca to ciągle szukam ciekawych inspiracji :)

      Usuń
    19. Hmm, ciężko mi stwierdzić.. Ogólnie nie widzę zbyt dużej różnicy między nimi. Niemniej jednak pyszna jest RitterSport 73% czy ta z Lidla 81% :) No i wiadomo, że Lindt... W każdym razie u mnie goszczą jednak te zwykłe, marketowe czekolady. Niby jest w nich ta lecytyna, ale jeśli się nie wcina całej tabliczki na jeden raz to chyba aż tak bardzo szkodliwa i nieprzyjemna nie jest. Z tymi dużo droższymi o lepszym składzie niestety nie miałam styczności.

      Usuń
    20. Tej ritterki nigdzie nie widziałam niestety, a już od jakiegoś czasu jej poszukuję i słyszałam o niej wiele dobrego :P Mi też lecytyna w czekoladach zbytnio nie przeszkadza :)

      Usuń
    21. U siebie tę czekoladę widziałam tylko na stoisku targowym gdzie mają chemię niemiecką. Ale cenę mają znacznie zawyżoną. Tak to dostaję ją od Chrzestnej z Niemiec :) Pyszna jest i ma fajne kosteczki :D

      Usuń
  17. Grochówkę uwielbiam, ale nigdy jeszcze jej nie miksowałam. Koniecznie muszę wypróbować w takiej wersji. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  18. Uwielbiam to ciasto 3BIT <3 No i śniadanko pyszne zrobiłaś <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Zupa grochowa była koszmarem mojego dzieciństwa, jedzenie jej było prawie jak kara XD Ale teraz mogę szczerze powiedzieć, że ją lubię.
    Twój jadłospis prezentuje się świetnie, a ciasta jak trzeba jeść to trzeba;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Więc może i dobrze, że ja w dzieciństwie nie jadałam grochówki, bo teraz od razu mogłam ją polubić ;)

      Usuń
  20. Wszystkie dania są super ;) Magda

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Zobacz także

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...