piątek, 29 maja 2015

Prawie wegański jadłospis 21

Dziś nadszedł piątek, a więc czas na fotomenu, tym razem wegetariańskie, gdyż chlebek dyniowy który piekłam w niedzielę i który jadłam na podwieczorek zawiera jajka (od szczęśliwych kur mojej babci :P).

Słyszeliście, że 29 maja to Światowy dzień picia soków ? Ja usłyszałam za późno tą ciekawostkę (jeśli to jest prawda, bo różnie można przeczytać :P) i niestety nie miałam już gdzie kupić, więc tego dnia nie uczciłam, ale i tak żaden kupny sok nie zastąpi świeżych owoców ;)

W moim życiu zapanował prawdziwy truskawkowy szał i codziennie jem ich spore ilości żeby maksymalnie wykorzystać sezon :) Weszły w skład dzisiejszej śniadaniowej owsianki budyniowej, należycie zastępując gruszkę, a także doskonale skomponowały się z kaszą gryczaną niepaloną, z którą stworzyły pyszną "sałatkę" na lunch. A zanim wyszłam z domu zjadłam ich sporą miskę w czasie gdy szykowałam prowiant na wynos. Truskawki pozwalają mi poczuć lato, bo pogoda niestety tego nie zapewnia :/ Jeśli chodzi o kolację to z powodu całodniowego niedoboru warzyw zrobiłam na szybko pyszne danie wielowarzywne z curry i mleczkiem kokosowym, do którego zjadłam ziemniaki z olejem lnianym (ziemniaki pozostały z obiadu rodziców, mi samej nie chciało by się ich obierać). A poza tym, to wychodzi na to, że już któryś raz z kolei piątek to u mnie jedyny dzień w tygodniu bez kaszy jaglanej :P Tak więc dzisiaj jadłam takie oto dania...


PRZEDŚNIADANIE
  • miska truskawek (ok. 400g)

ŚNIADANIE (690kcal)
(wartość ta zawiera też wcześniej zjedzone truskawki)
  • owsianka budyniowa z truskawkami (zrobiona z 55g płatków owsianych górskich, kubka mleka sojowego, ok. 150g truskawek, łyżeczki proszku budyniowego waniliowego, łyżeczki cukru kokosowego z łyżeczką rodzynek, suszoną morwą białą (też w środku), kostką (12g) gorzkiej czekolady 81%, mieszanką wcześniej namoczonych orzechów i nasion i ekspandowanym prosem)

2 ŚNIADANIE (250kcal)
  • 4 suszone daktyle i 2 kawałki suszonego mango
  • kostka czekolady 81% i 4 kostki 71%

OBIAD (510kcal)
  • kasza gryczana niepalona (60g) z łyżeczką syropu daktylowego, truskawkami, mlekiem kokosowym, rodzynkami, migdałami i pestkami dyni
  • marchewka

PODWIECZOREK (400kcal)
  • duże jabłko
  • kawałek "chlebka" dyniowego z orzechami, rodzynkami i czekoladą (niedługo dodam zmodyfikowany przepis już obecnego na blogu, bo trochę go uzdrowiłam :P)

KOLACJA - CZĘŚĆ I (230kcal)
  • ziemniaki (200g) polane łyżką oleju lnianego

KOLACJA - CZĘŚĆ II (290kcal)
  • duszone warzywa w sosie curry (pół cukinii, mała pietruszka, 1/3 papryki czerwonej, 2 garście mrożonej fasolki szparagowej, pół sporej cebuli) z ciecierzycą i mleczkiem kokosowym + koncentrat pomidorowy  i przyprawy (curry, słodka i ostra papryka, suszona natka pietruszki)
  • herbata jarzębinowa

RAZEM: 2370kcal
BIAŁKO: 71,2g
WĘGLOWODANY: 394,5g
TŁUSZCZ: 82g
BŁONNIK: 62,2g


52 komentarze:

  1. Kochana dzisiaj chyba pobiłąś wszelkie rekordy w jedzeniu truskawek!!! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie to norma w sezonie i na pewno nie rekordowa ilość ;)

      Usuń
  2. O, jak truskawkowo! Ja dzisiaj zobaczyłam, że u babci robią się czerwieniutkie, także nie mogę się doczekać, aż nie będę musiała ich kupować na stoiskach! :)
    A jadłospis super, czekam na przepis na chlebek dyniowy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeju, ja chcę truskawki *.*
    Chyba jutro pójdę po nie na bazarek!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakie piękne truskawki! U mnie na rynku woda, a nie truskawki :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak truskawkowo, jak to lubię:)

    OdpowiedzUsuń
  6. ciekawy jadłospis, widać po nim, że sezon truskawkowy się zaczął! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Bogato w truskawki u Ciebie w jadłospisie. No i super, sezon się zaczyna, trzeba korzystać. Ja na takie przedśniadanie skusiłabym się bez dwóch zdań. Bardzo lubię truskawki i nigdy mi się nie nudzą. Duszone warzywa curry na kolację to niezła pychota. Same smakołyki. No i zdrowo :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Tez uwielbiam truskawki, zaciekawił mnie mocno chlebek dyniowy szukam u Ciebie przepisu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest pod nazwą korzenny chlebek dyniowy, potem wkleję linka, bo teraz piszę z telefonu i nie mam jak :/

      Usuń
  9. Uwielbiam truskawki ale ciągle czekam na te z ogródka.. nie ufam tym sprzedawanym na rynku... Ciocia mi opowiadała o jednym takim co bardzo często je pryskał (z rana) a potem chodził na rynek sprzedawać... Ale co do ilości jedzenia to powiem Ci, że tak jak Ty jak już truskawki są zjadam ich ogromne ilości.. One u mnie schodza kilogramami :) MOże ze swojej działki nie mam dużo ale zawsze dostaję z działki rodziców szwagra :) Tak więc możemy sobie przybić piątkę ;)

    Truskawek moze nie mam ale za to mam z działki 3,5kg szpinaku, całą masę szczypiorku, sałaty i trochę rzodkiewki :)Czekam na truskawki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie warzywa i owoce nie z własnej działki są pryskane i nie ma co się oszukiwać, że jest inaczej a coś jeść trzeba :) Ja nawet jak bym miała własne to i tak bym kupowała, żeby wykorzystać sezon, bo np.u mojej babci są, ale bardzo krótko :/ Szczypiorek też mam na szczęście, przynajmniej był tydzień temu, a jeszcze nie zdążyłam wyjść na działkę od tamtej pory ;p

      Usuń
    2. Mam przykre wspomnienia po takich truskawkach :( Kiedyś kupiłam i potem na brzuchu wyrzuciło mi swędzące krosty :(

      Usuń
    3. To mi nic nie jest na szczęście po nich :) Na twarzy nie mam ani jednego pryszcza, które mogą się pojawić u mnie po spożyciu ogórków przed sezonem, więc być może znaczy to, że truskawki które jem nie są bardzo "pędzone", albo mają więcej antyoksydantów niż nawozów ;)

      Usuń
  10. To już 21 jadłospis, ale zleciało..... :D Menu, można powiedzieć, że baaardzo truskawkowe :D Trzeba korzystać, bo zaraz się okaże, że sezon na te pyszne owoce już minął :( Ja niestety nie mam dostępu do polskich truskawek i już dawno ich nie jadłam...
    Pyszny jadłospis jak zwykle zresztą :D Chlebek cudowny! Chyba się pokuszę na upieczenie go :) Także czekam na "uzdrowiony" przepis :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mmmm... co za wspaniałe truskawki! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie no, wprowadzam się do Ciebie!

    OdpowiedzUsuń
  13. jadłospis niesamowity, chętnie schowałabym się u Cb w domku i podkradała Ci te pszyności z menu :) a truskawki śliczne, z targu? czy supermarketu? po ile jeżeli mogę spytać :) i mam jeszcze pytanko wybacz. że dociekam, ale w jakich godzinach masz rozplanowane takie posiłki, bo u mnie ciężko z rozplanowaniem, a potem kończy się przejedzeniem na noc :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Truskawki z targu, supermarketowych nie jadłam nigdy w życiu :P Kupowałam po różnych cenach, wiadomo, że na początku sezonu było drożej. Dziś np. po 7 za kg (wzięłam 2kg, bo do poniedziałku muszą mi starczyć :P), a mój tata ostatnio kupował po 6 i po tyle najczęściej widuję ;)

      Jeśli chodzi o godziny jedzenia, to nie jest u mnie z tym najlepiej i "rozregulowałam" się ostatnio bardzo :P W zależności od dnia jem o innych godzinach. To może napiszę jak było w ten właśnie piątek - a więc truskawki jadłam przed wyjściem z domu, czyli koło 6.30 jak szykowałam jedzenie na dzień. Na śniadanie nie byłam głodna, więc jadłam je potem - ok. 8 i niedługo potem zjadłam 2 śniadanie (było koło 10). Obiad to nie pamiętam o której prawdę mówiąc, a podwieczorek koło 17.00. Potem wróciłam do domu i koło 19.30 zjadłam ziemniaczki z olejem i wzięłam się za te warzywa, więc pewnie koło 20.20 były gotowe. Nie wiem czy taka odpowiedź Cię satysfakcjonuje, ale mój rozkład posiłków zależy od dnia ;)

      Usuń
    2. och dziękuje za tak skrupulatną odpowiedź! nie spodziewałam się :) pytam bo mnie samą zazdrość zżera na widok truskawek, a jeszcze takich ładnych :D sama też nie kupuje w supermarketach nigdy jeszcze nie kupiłam, ale na targu teraz nie bywam więc i tych dobrych nie kupiłam jeszcze :< 7,6 zł za kg!? :O u mnie tydzień temu ponoć były po 12... przeprowadzam się do Cb ^^

      bardzo Ci dziękuje za odpowiedz, oczywiście, że mnie satysfakcjonuje, dla chcącego nic trudnego, ale ja zawsze znajdę wymówkę! jeszcze raz wielkie dzięki :* i gratuluje takiej sumienności i pracowitości ^^

      Usuń
  14. Fantastyczny jadłospis, zjadłabym wszystko aż do wyczyszczenia miseczek do czysta. :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. A ja dziś po raz pierwszy w tym roku jadłam borówki. Do tego piękna pogoda za oknem i od razu dzień robi się jeszcze milszy. ^.^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na borówki to czekam na te na mojej działce, ale póki co jeszcze trochę im brakuje do gotowości ;)

      Usuń
  16. Jak zwykle smaczny i pożywny jadłospis ;)
    1. Truskawki, truskawki <3 Jestem ciekawa tego preparowanego prosa. Gdzie je kupiłaś? :)
    2. Czekolada gorzka, moja ulubiona. Muszę wybrać się kiedyś do Almy porozglądać się za tą Vivani.
    3. Taki obiad idealnie wpisuje się w moje kubki smakowe :)
    4. Czekam na 'uzdrowiony' przepis na blogu :D
    5. Świetna kolacja! Uwielbiam takie duszone warzywa ;)

    Ostatnio zajadam się truskawkami niczym jakaś maszyna :D Trzeba korzystać, a co!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proso kupiłam chyba w eko sklepie w Łodzi. W supermarketach chyba go nie widziałam, ale i nie szukałam, więc być może jest i tam ;)

      Usuń
  17. Haha, ja na takie ostre truskawczenie jeszcze trochę poczekam (choć pierwsze już były!), ale można je u mnie dostać w mieście w sezonie nawet za 2,5-3 zł za kilo ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może i u nas ich cena zejdzie do takiego poziomu ;)

      Usuń
  18. Ten jadłospis z chęcią zjadłabym calutki, wygląda pysznie :D Magda

    OdpowiedzUsuń
  19. ciekawy jadłospis. :) aż żałuję, że nie mogę jeść dużo owoców

    OdpowiedzUsuń
  20. Lekko, smacznie kolorowo czyli idealne odzwierciedlenie pogody ^^

    OdpowiedzUsuń
  21. No ale powiedz jak można nie lubić truskawek? ;) Przecież to jedne z najlepszych (jeśli nie najlepsze) polskich owoców ;) Chociaż i nasze polskie jabłka czy morele są niczego sobie ;) Góry pokochałam od kiedy po raz pierwszy w nie pojechałam i może nie chodziliśmy po szlakach bo była to wycieczka religijna, ale pokochałam ten klimat, krajobrazy :)

    Co do czekolad to jutro zajrzę :) Dziękuję za informację :) Mam ich szukac na półce z czekoladami ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem jak można nie lubić truskawek :P Jem je niemal ciągle i nie mam dość ;) Jabłka także uwielbiam :)
      Ja kiedyś gór nie lubiłam - jak byłam mała, miałam może z 6 lat to rodzice zabierali mnie na strome i długie szlaki i miałam tego chodzenia dosyć i dopiero po latach polubiłam je na nowo i teraz żadne górskie, nawet całodniowe wyprawy już nie są mi straszne ;)
      Czekolada była na bocznej półce zbiorczej, niedaleko kaw i herbat...

      Usuń
    2. A wiesz, że takie coś może zniechęcić... Ja dwa lata temu byłam w Zakopanym pierwszy raz i brat od razu zabrał mnie na stromy i bardzo długi szlak.. zleciało nam do wieczora.. byłam padnięta i jak doszliśmy nad Morskie Oko to dla mnie było to "zwykłe jezioro".. byłam tak zmęczona, miałam wszystkiego dość i marzyłam tylko o tym by paść na łóżko.. Nie mam aż tak złej formy ale jak na pierwszy raz to było dla mnie za dużo, zwłaszcza że mam inne problemy zdrowotne... Być może dlatego nie lubię Zakopanego i Tatr a Krupówki to kojarzą mi się z pijanymi zbójami i zatruciem pokarmowym :/

      Ja praktycznie codziennie łażę do Tesco (nie żebym była jakąś maniaczką marketów) ale z nudów zaglądam - kilka razy udało mi się kupić świeży szpinak 250g za 2zł (uwielbiam a wtedy jeszcze nie miałam z działki) a mamie kwiatka :) Zawsze patrzę czy te czekolady są czy nie ale obok kaw i herbat nigdy nie zaglądałam ;) Dzięki :) Teraz nie jam czekolad ale dobrze jest miec chociaż jedną w zapasie na "czarną godzinę" ;D

      Usuń
    3. Ja wtedy byłam za mała, żeby docenić piękno gór no i nie lubiłam chodzić zbytnio :/ Teraz całodzienne wyprawy w ogóle mnie nie męczą na szczęście ;) A Zakopane i Krupówki uwielbiam ;)

      Ja ostatnio w Tesco jestem raz w tygodniu tylko i zawsze chodzę tam w sobotę na rodzinny spacer :P A co do czekolad to ja mam ich ogromny zapas i ciągle jakąś nową dokupuję jak znajdę coś ciekawego ;)

      Usuń
    4. Ja góry pokochalam w V-VI klasie, potem byłam w II gimnazjum w Bieszczadach i dwa lata temu Pieniny/Tatry... I tyle moich wyjazdów.. niestety nie mam z kim jeździć a busem to się nie opłaca bo o wiele za daleko no i ogromne problemy z dojazdem.. Co do chodzenia po górach może gdybym nie chorował to tak by mnie nie zmęczył szlak nad Morskie Oko (brat wybrał dłuższą trasę)

      Ja na różne nowości będę polować w Tesco w Zamościu... Kto wie może coś ciekawego wpadnie do koszyka ale głównie nastawiam się na całodzienne włóczenie się z mamą po mieście (tak by zmienić otoczenie) :)

      Usuń
    5. Ja to głównie po Tatrach chodziłam, nad Morskim Okiem byłam kilka razy (nie wiem jaką trasę masz na myśli, ale w zeszłe wakacje szliśmy najpierw do Doliny 5 Stawów i potem stamtąd nad Morskie Oko - szło nam się super, ale pod koniec zaczęło padać i zrobiło się ślisko i niebezpiecznie i Morskie Oko też mnie nie zachwyciło tak jak rok wcześniej :P)

      To mam nadzieję, że wycieczka Wam się uda i zakupowe łowy także ;)

      Usuń
    6. Ja już nie pamiętam jaka to była trasa ale nad tą doliną też byliśmy.... Trasa była ciężka a góry strome i wysokie... Często trzeba było pomagać sobie rękoma by dalej przejsć.. po drodze był jakieś schroniska ;)

      Sklep to tak przy okazji :) Kiedyś w Zamościu był wege bar Owca Cała..Szkoda że go zamknęli bo byśmy zaszły:( Na pewno o wyjeździe napisze na blogu :)

      Usuń
    7. Tak już jest, że po górach często trzeba chodzić na 4 kończynach, ja przywykłam ;)
      Myślę, że w Zamościu jest kilka innych wege barów... Osobiście nigdy w Zamościu nie byłam i kiedyś pewnie się tam wybiorę ;)

      Usuń
    8. Ja wolę niższe góry :) Wiesz dla mnie taki wyjazd to jest by się odstresować, pozwiedzać, coś zobaczyć, pochodzić po górach ale "z wywieszonym jęzorem" :P Wyjazd ma relaksować a nie jeszcze bardziej męczyć :)

      No niestety nie ma :( Szukałam, ale pewnie jakieś wege jedzenie się znajdzie :) W Zamościu jest sławna pierogarnia ale pewnie nie zajdziemy bo strasznie się cenią :/ Pierogi ze szpinakiem to po ok. 28zł/kg a w Biłgoraju z takim nadzieniem i też domowej produkcji po 18zł :) Coś na pewno znajdziemy :)

      Usuń
  22. Jak dla mnie jadłospis idealny, ładnie kolorki - co bardzo cenię :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Tych truskawek zazdrościmy. My jeszcze w tym roku nie jedliśmy ich ani razu :( Tu we Francji jakoś nie ma na nie szalu tak jak w Polsce. Sa oczywiście w marketach, ale jakieś takie sztuczne i nie zachęcają do zakupu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To Wam współczuję braku dostępu do truskawek, bo do Francji chętnie bym pojechała ;) Nigdy nie jadłam truskawek z marketu, ale domyślam się, że smakują sztucznie :/

      Usuń
  24. Widzimy, że truskaweczki robią szał :D My też obiecałyśmy sobie, że w tym roku nie przegapimy sezonu i będziemy je kupować systematycznie :) A z kaszą gryczaną chyba jeszcze ich nie jadłyśmy :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Przypuszczam, że w tym roku zjem mniej truskawek niż w poprzednich latach :( Nawet nie mam kiedy ich kupić...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...świeże truskawki gościły w mej owsiance w tym roku dopiero 4 razy...

      Usuń
    2. U mnie raz, więc jesteś lepsza pod tym względem ;P

      Usuń
  26. Najlepsze daktyle są z Izraela :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Zobacz także

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...