Dziś kolejna notka przedstawiająca moje ulubione zestawy obiadowe na wynos tego lata, które choć jeszcze ciągle trwa, nieuchronnie zbliża się ku końcowi, a cały świat pachnie już jesienią. Dynie, śliwki czy gruszki, a od dzisiaj także pogoda, wskazują na nadchodzącą nową porę roku, którą lubię tylko częściowo - nie mam nic przeciwko niej, gdy świeci jesienne słońce (lubię także patrzeć na padający deszcz, ale tylko wtedy gdy jestem w domu i nie muszę z niego wychodzić).
Prezentowane dziś zestawy standardowo są łatwe w przygotowaniu, oparte na sezonowych produktach, a także w 100% wegańskie. Nic wyszukanego się w nich nie znajduje, ale ja uważam, że smak tkwi w prostocie :) Wcześniejsze można zobaczyć tutaj.
Prezentowane dziś zestawy standardowo są łatwe w przygotowaniu, oparte na sezonowych produktach, a także w 100% wegańskie. Nic wyszukanego się w nich nie znajduje, ale ja uważam, że smak tkwi w prostocie :) Wcześniejsze można zobaczyć tutaj.
ZESTAW 1
Moje ulubione danie na poniedziałek - kasza jaglana z warzywami (tutaj akurat fasolka, kalafior, brokuły, kapusta pekińska, pomidor, papryka, kukurydza, szczypiorek) i łyżką oleju lnianego.
ZESTAW 2
Danie bardzo podobne do powyższego, ale zamiast kaszy jaglanej zawiera ugotowaną komosę ryżową. Z boku jest widoczny kawałek pasztetu z soczewicy i kaszy jaglanej, a całość przykrywają kawałki awokado.
ZESTAW 3
A tutaj jeden z moich ulubionych zestawów, ale w wersji wegańskiej - zamiast jajka "na prawie twardo" zawiera kawałek wege pasztetu. Oprócz tego standardowo pokrojonego buraka, ugotowaną fasolkę i kalafiora, niepaloną kaszę gryczaną i szczypiorek, a całość polałam łyżką oleju lnianego.
ZESTAW 4
Tutaj także ulubione warzywa - burak, fasolka i kalafior, a do tego ryż oraz wegetariańskie leczo.
ZESTAW 5
A tutaj znowu ryż, tym razem z wiśniami, orzechami i nasionami. To z pewnością jeden z moich ulubionych zestawów, szkoda tylko, że na świeże wiśnie trzeba będzie poczekać rok (mam trochę mrożonych :))
ZESTAW 6
I na koniec lunch box z ostatniego jadłospisu - ostatnio mój ulubiony. Bardzo podobny był w poprzedniej części ulubionych lunchy, ale w tym jest coś wyjątkowego - pomidorki z mojej działki, które jak pisałam ostatnio, są najlepsze jakie jadłam w życiu, a aktualnie na krzaczkach jest ich zatrzęsienie :) Oprócz nich zawiera buraka, niepaloną kaszę gryczaną, kalafiora, fasolkę i szczypiorek.
A Wy co zabieracie jutro ze sobą do pracy lub szkoły ?
Twój blog to dla mnie skarbnica inspiracji, muszę to w końcu napisać <3 Uwielbiam czytać Twoje wpisy i inspirować się nimi w kuchni.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że niestety rzadko kiedy sama robię lunche, głównie dlatego, że w Anglii bez problemu w każdym sklepie dostanę organiczną sałatkę chociażby z quinoa, hummusem, jarmużem i orzechami... Ale wiadomo, że samemu fajniej zrobić, większa satysfakcja. Zamierzam pokusić się o tą Twoją buraczkowo-gryczaną propozycję :) Uwielbiam buraki.
Bardzo dziękuję za miły komentarz :)
UsuńW Polsce takich sałatek w każdym sklepie się nie spotyka niestety, a szkoda :) Ale ja przeważnie gotuję na zapas, więc nie tracę zbyt wiele czasu na przygotowywanie lunchy :)
Dostałam ślinotoku :D Buraki, buraki, duuuużo buraków <3
OdpowiedzUsuńJa nie wiem jak ja kiedyś (jeszcze nie tak dawno) moglam bez nich żyć :p
UsuńJutro zrobię do pracy zestaw numer 4! Masa ciekawych inspiracji. :-)
OdpowiedzUsuńZestaw I i II podoba mi się najbardziej :-) pyszne propozycje :-)
OdpowiedzUsuńmniam wszystko w moim guscie :D
OdpowiedzUsuńDla mnie wymiata zestaw 5 i zazdroszczę wiśni! U mnie ich już nie ma :(
OdpowiedzUsuńJak można przeczytać w notce, u mnie też :p
UsuńU mnie są wiśnie jeszcze to zapraszam :) Albo sama zrobię sobie jutro taki obiad, ryż i wisienki ;)
OdpowiedzUsuńPolecam ; )
UsuńWspaniałe zestawy :) Mój typ to nr 1 ;)
OdpowiedzUsuńAle trafiłaś, w każdym z tych zestawów jest coś, co uwielbiam: olej lniany, quinoa, burak, awokado... jednak najbardziej zaskoczył mnie wariant z wiśniami ;) moim zdaniem lato kalendarzowe, kończące się 23 września to jakieś zakłamanie - z początkiem szkoły aura najczęściej jest jesienna, a stragany pełne są jesiennych owoców i warzyw :)
OdpowiedzUsuńMam takie samo zdanie odnośnie jesieni; ) Poczatek września ma taki specyficzny zapach, kojarzący mi się z jesienią ; )
UsuńWszystko lubię!Na pewno wypróbuję! :)
OdpowiedzUsuńNie chciałabyś przygotowywać mi lunchboxów do pracy i na studia? :) Może w końcu znalazłabym jakiś konsensus w moim sposobie odżywiania! Cuda w tych pojemniczkach :)
OdpowiedzUsuńLedwo znajduję czas żeby sobie je przygotować, ale dobrze się organizując nie wymaga to wiele czasu ;)
Usuńwspaniałe lunch box'e, mniam! wszystkich bym z wielką chęcią spróbowałam :D
OdpowiedzUsuńja zabieram tradycyjnie kanapkę/bułkę/tortillę + owoc + obiad do odgrzania u cioci ;)
Wszystko o czym piszesz brzmi pysznie ;)
UsuńA my się na razie nigdzie nie wybieramy więc nasze pudełka jeszcze jakiś czas poczekają :D
OdpowiedzUsuńDrugim zestawem narobiłaś nam największego smaka! :D
Gdyby ktoś też robił mi takie pudełeczka do szkoły... <3
OdpowiedzUsuńWiadomo, że nic nie dorówna domowym pasztetom :)
OdpowiedzUsuńBoże, jakie piękne! Przez cały okres studiów obiady nosiłam tylko przez jeden semestr raz na dwa tygodnie, bo miałam zajęcia w godzinach obiadu (17:00), tak to szamam śniadanie (mleko w butelce po wodzie i płatki w plastikowym pojemniku). Takie cósie, jak te Twoje, jadłabym w domu, na spokojnie. I robiła dużo zdjęć :D
OdpowiedzUsuńChciałabym móc codziennie jeść w domu na spokojnie :)
Usuń5, 6 i wszystkie pozostałe zestawy poproszę! ;) ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam buraki :)
OdpowiedzUsuńPiękne! Że ci się chce, szacun!
OdpowiedzUsuńhttp://worshipingmornings.blogspot.com/
Właśnie trafila mi sie okazja robienia lunboxa do szkoly, tylko czwartek mam zawalony na tyle, aby w domu wczesniej cos przygotowac. Zainspiruję się Twoimi, ten pasztet jest genialny :D
OdpowiedzUsuńtakie pyszności na studia nosić!? I psuć całe delektowanie się? No nie wiem :) Choć nie powiem ostatnio siostra namówiła mnie do tego i zrobiłam pare lunchboxów, ale o wiele skromniejsze :) Ale zaoszczędziłam pare złoty niż na chodzenie do śmierdzącego baru obok uczelni xDD Dzisiaj mam na obiad barszcz ukraiński, w końcu doprosiłam się maminki <3
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak wyglądały Twoje skromniejsze lunchboxy :P Następnym razem wstaw na Instagram :P
UsuńBarszcz brzmi pysznie i może niedługo sama zrobię :P
Pysznie i zdrowo :)
OdpowiedzUsuń