Dziś wstawiam fotomenu z minionego poniedziałku, który miałam wolny, więc skorzystałam z okazji żeby coś urozmaicić w stawianych tutaj jadłospisach. A z racji tego, że w wolne dni na śniadanie jem zazwyczaj placki z dodatkiem jajka (oczywiście od szczęśliwych kur mojej babci), jadłospis jest wegetariański i poniekąd upamiętniający jeden z ostatnich ciepłych dni lata. Bo choć lato kalendarzowe ciągle trwa, to w powietrzu niewątpliwie czuć jesień i można dostrzec ją na każdym kroku (a jak rano wychodząc z domu musiałam rozłożyć parasol, to poczułam ją w 100%).
W poniedziałek na śniadanie, jak już wspomniałam robiłam placki, a że nie mogłam się zdecydować czym je nadziać, to do części ciasta dodałam cukinię, a do części działkowe borówki (których dużo zjadłam już przed śniadaniem) i tym sposobem powstały placki dwu smakowe ;) Na obiad upiekłam kotlety z kaszy jaglanej i cukinii (niedługo może zrobię je jeszcze raz i dodam przepis na bloga, bo wyszły bardzo dobre), które zjadłam w towarzystwie warzyw, a na kolację odgrzałam wcześniej ugotowane ziemniaki, świetnie komponujące się z gotowanymi warzywami z soczewicą.
W poniedziałek na śniadanie, jak już wspomniałam robiłam placki, a że nie mogłam się zdecydować czym je nadziać, to do części ciasta dodałam cukinię, a do części działkowe borówki (których dużo zjadłam już przed śniadaniem) i tym sposobem powstały placki dwu smakowe ;) Na obiad upiekłam kotlety z kaszy jaglanej i cukinii (niedługo może zrobię je jeszcze raz i dodam przepis na bloga, bo wyszły bardzo dobre), które zjadłam w towarzystwie warzyw, a na kolację odgrzałam wcześniej ugotowane ziemniaki, świetnie komponujące się z gotowanymi warzywami z soczewicą.
ŚNIADANIE (600kcal)
- placki z mąki owsianej, kasztanowej i jaglanej (łącznie 60g mąk), jajka, mleka sojowego i oleju kokosowego - pół z borówkami i łyżeczką syropu klonowego, pół z cukinią, cukrem trzcinowym, cynamonem i kostką czekolady 85% + borówki i maliny
- herbata biała z cytryną
- przed śniadaniem borówki i maliny z krzaczka
2 ŚNIADANIE (250kcal)
- lody z banana, brzoskwini i łyżki mleka kokosowego
- gruszka
OBIAD (595kcal)
- pieczone kotlety z kaszy jaglanej (50g), cukinii, otrębów gryczanych z dodatkiem płatków drożdżowych i pestek dyni
- gotowana kolba kukurydzy
- gotowana żółta fasolka szparagowa polana łyżką oleju lnianego
- małe pomidorki
PODWIECZOREK I (200kcal)
- duuuuuuuuużo borówek (nie wiem ile ich mogłam zjeść, ale policzyłam 350g)
PODWIECZOREK II (395kcal)
- duża, bardzo twarda antonówka
- brzoskwinia
- mała garść orzechów (25g) + kilka fig w surowej czekoladzie
KOLACJA (460kcal)
- ziemniaki (250g) polane łyżką oleju lnianego
- duszone warzywa (cukinia, brokuły, fasolka szparagowa, papryka, cebula, marchewka, pietruszka) z soczewicą posypane płatkami drożdżowymi
- małe pomidorki
RAZEM: 2504kcal
BIAŁKO: 71g
WĘGLOWODANY: 458,3g
TŁUSZCZ: 69,3g
BŁONNIK: 74,8g
WG. CRONOMETER.COM
Życzę wszystkim bardzo miłego weekendu :)
Pysznie!
OdpowiedzUsuńJak smacznie :)
OdpowiedzUsuńPowiedz jak Ty to robisz,ze wieczorem zdjęcia wychodzą Ci tak dobrej jakości ? ;)
Wg. mnie to daleko im do zdjęć dobrej jakości, ale były robione w poniedziałek, czyli w słoneczny dzień, przed 20 i było jeszcze trochę słońca :) Nie wiem co będzie zimą, bo nie znam na tyle swojego aparatu, ale podejrzewam, że ich jakość znacznie spadnie :P
UsuńRozumiem :) Ja wczoraj próbowałam zrobić wieczorem to całkiem ciemne mi wyszły ;/
UsuńTo dziwne... A robisz na ustawieniach automatycznych czy sama kombinujesz z iso, przysłoną itp.? Ja tutaj nawet lampy nie włączałam, z tym że trochę słońca jeszcze było... I nawet sama jestem ciekawa jak aparat sprawdzi się w ciemnościach, choć większych sesji wieczornych nie planuję :)
UsuńMam automatyczne ustawienia - nie bawię się z ustawianiem ISO itp. czasem tylko wyłączam flesz by zobaczyć jak wyjdą fotki :) A Twoje zawsze są świetne ;)
UsuńJa też robię z automatycznych, choć chciałabym się kiedyś wgłębić w te ustawienia. Trochę czytam nawet na ten temat, ale póki co zdjęcia z automatu wychodzą mi lepsze...
UsuńJa to nigdy swoich nie robię z fleszem, a wrecz zawsze wyłączam lampę nawet jak się otworzy... Na pewno wiele zależy od aparatu, choć wg. mnie najważniejsze jest światło ;)
Dziękuję, ale ja mam co do nich trochę inne zdanie ;p
Mi również z automatu wychodzą lepsze ;) A to też zalezy od fotografa :) Niektórzy telefonem robią świetne zdjęcia ;) Ja nie mam wprawy - nie lubię swoich zdjęć ;/ I w ogóle myślę, że blog się wypalił.. mam dużo pomysłów ale nie wiem czy warto je tutaj wrzucać ;/
UsuńJa bardzo lubię Twoje zdjęcia i bloga a z czasem na pewno zdjęcia będą coraz lepsze ;)
Jeśli chodzi o telefon to zależy jakim, bo nie wydaje mi się, żeby każdym dało się zrobić dobre zdjęcia. Na ten co mam teraz nie mogę narzekać, ale z poprzednim już tak fajnie nie było :p
UsuńNa doskonalenie się w robieniu zdjęć trzeba mieć czas, a mi tak bardzo go brakuje :( Ale cieszę się, że mimo wszystko Ci się podobają ;) Ja też lubię Twojego bloga ;)
To też fakt... Ja mam starszy model telefonu z aparatem 2mpx to nie ma co szaleć ;) ale mi telefon praktycznie nie potrzebny to nie narzekam ;)
UsuńNo i trzeba to lubić :) A mi pstrykanie fotek aż takiej przyjemności nie sprawia jak gotowanie czy czytanie ;)
Dziękuję - miło słyszeć takie słowa ;) Dla Ciebie i Agi mogę go prowadzić ;)
Ja mam 13 mpx, a telefon mi bardzo jest potrzebny m.in do spraw blogowych, bo laptopa poza weekendem to uruchamiam raz w tygodniu ;p
UsuńJa lubię pstrykać fotki i tak myślę, że to nieodłączny element prowadzenia bloga....
A nie wiesz czemu Aga zamilkła na blogu ostatnio?
A myślałam że telefon potrzebny Ci do pracy :) Mojej siostrze potrzebny na zajęcia... czasami pstryka zdjęcia prezentacji a potem przepisuje do zeszytu :) Fajnie, że masz swoje hobby poza pracą :)
UsuńAga wszystko wyjaśniła na blogu :) Dzisiaj pojawił się nowy post :)
Nie, na telefonie nie pracuję ;) Jak jadę do pracy czy z niej wracam to wtedy siedzę w internecie ;) No i w domu już też mi się laptopa nie chce zazwyczaj uruchamiać, to już wszystko z telefony robię ;)
UsuńJa też tak robiłam fotki, ale to już się raczej ze zdjęć uczyłam niż bym to miała wszystko przepisywać. Zresztą ja miałam tak wyćwiczone ręce, że wszystko zawsze zdążyłam zanotować (niekiedy niektóre słowa pisałam po ang jak były krótsze, a poza tym miałam bardzo rozwinięty system skrótów :P)
Tak, już widziałam ;) Jak do Ciebie pisałam to wracałam ze sklepu i nie przeglądałam jeszcze wtedy blogów.
Czyli życie w telefonie :P
UsuńWiesz siostra mówiła ze za mało czasu było by to przepisać i nikt nie wyrabiał a profesor nie chciał cofać... :)
Rozumiem. Coś dobrego kupiłaś? ;) A Agi mi szkoda - to przykre co ją spotkało ale już Jej to napisałam ;)
A wiesz, ze ja nigdy nie lubiłam takich kanapek :P?
Dokładnie - życie w telefonie ;)
UsuńU nas też często migali slajdami, ale ja zapisałam po kilka słów i wiedziałam o co chodzi ;)
Nic szczególnego nie kupiłam - mleko sojowe Alpro, eko płatki owsiane, tacie Benecol, bo zapomniał i ogórki (zasadnicze zakupy zrobił mi tata na rynku :P)
Ja tak naprawdę nie wiem, co spotkało Agnieszkę, bo wprost tego nie napisała i nie będę wnikać ;)
Ja lubiłam bardzo, zwłaszcza u babci na wsi w wakacje jak przyjechał samochód z chlebem (tam kiedyś 3 razy w tygodniu dowozili chleb do domów, bo sklep był trochę daleko :P) i potem jedliśmy go z Delmą (teraz bym już chyba Delmy nie zjadła :P) i dżemem ;) W przedszkolu też takie kanapki lubiłam ;)
Takie telefonowe zombie (bez urazy) :) Widziałam nawet fotkę ;)
UsuńKażdy ma swoje sposoby i o to w tym wszystkim chodzi :)
I co ten Benecol działa na cholesterol? Tak szczerze to ja w to nie wierzę ;)
Nie napisała ale można się domyślić - ale masz rację nie wnikamy :)
A jak tam pogoda? Mocno odczuwasz chłód? :)
Wg. mnie działa, ale mój tata nie je go ze wzgledu na cholesterol, ale na skład i brak tłuszczów utwardzonych ;) I w smaku jest dobry, ja też często go jem ;)
UsuńPóki co nie jest źle ;) W domu jeszcze jest ciepło.
A no chyba że :) Taki zamiennik masła i zdrowsza margaryna ;)
UsuńNie martw się mamy jeszcze babie lato we wrzesniu :)
Świetny ten obiad! I jeszcze te lody, pyszności!
OdpowiedzUsuńO kurde, ale pysznie! Dziś wszytko w moich klimatach! Przeprowadzam się do Ciebie :D
OdpowiedzUsuńTe placuszki wyglądają cudownie, a największą ochotę mam na te cudowne lody! :-)
OdpowiedzUsuńSmakowity dzień:)
OdpowiedzUsuńO, Aniu, powiedz mi proszę, do kiedy trwa sezon na borówki? Bo wypadałoby trochę się obkupić i wypełnić choć część zamrażalnika ;D
OdpowiedzUsuńCiężkie pytanie, bo różnie mówią :p Jedni, że już się skonczył, a u mnie ciągle są, ale tych dojrzewających coraz mniej, więc myślę że jeszcze przez ok. 2tygodnie będą... Z kolei słyszałam, że u niektórych dopiero dojrzewają...:p Ale słyszałam też, że z powodu braków opadów nie ma ich za wiele... Najlepiej kupuj i zamrażaj jak najszybciej ;)
UsuńChyba każdy posiłek mi się spodobała, a zwłaszcza borówki z krzaczka :)
OdpowiedzUsuńZapraszam:
http://nackany-zeszycik.blogspot.com/
Znowu bedę się powtarzała < wzdycha > Zbyt pysznie, zbyt zdrowo, zbyt duży mam apetyt na te pyszności by pozostać na dłużej na twoim blogu ^^
OdpowiedzUsuńA ja się już zastanawiałam co się z Tobą dzieje :p Czekam na nową notkę :)
UsuńKocham Twoje jadłospisy, są genialne <3 W plackach ze śniadania i obiadowych kotletach z kaszy całkowicie się zakochałam :D
OdpowiedzUsuńTwoje jadłospisy są mega smaczne! :)
OdpowiedzUsuńhttp://sniadaniowe-wariacje.blogspot.com/
Jesz zajebiście, ale już widzę, że inaczej rozkładamy kalorie, Ty oczywiście racjonalniej. U mnie śniadanie około 300 i w ogóle pierwsza część dnia (czyli do 17) biednie, a od 20-21 zaczyna się pyszne żarło :D
OdpowiedzUsuńGdzieś czytałam o tym na Twoim blogu ;)
UsuńJa z rana zazwyczaj jem sporo, bo nigdy nie wiem kiedy będę mogła jeść następny raz :P Ale wieczorami też często jem dużo, wszystko zależy od dnia ;)
Zakochałam się w Twoim kubku i talerzy :) Piękny jest, z Bolesławca?
OdpowiedzUsuńTak, z Bolesławca, a zakupiony w Karpaczu, aczkolwiek ten wzór jest chyba powszechnie dostępny (nie napisali, że to unikat :P)
UsuńFigi w czekoladzie?! O em dżi *-* Też jem jakoś 2500kcal, ale staram sie nie liczyć sdkfnaskjfn to trudne :/
OdpowiedzUsuńFigi firmy SuroVital - polecam, a jutro zapewne napiszę o nich coś więcej w ulubieńcach sierpnia ;)
UsuńJa na co dzień też nie liczę, tylko tutaj do jadłospisów to wszystko przeliczam...
1. Placki wyglądają na taki fajne puszyste :) No i mąka kasztanowa <3
OdpowiedzUsuń2. Lodów zdecydowanie za mało!!!!!!!!!!!!!
3. Obiadek fajny oprócz kukurydzy.... kiedyś tak się najadłyśmy słodkiej kukurydzy w postaci kolby, że później na wieczornym treningu myślałyśmy, że się porzygamy na tej siłowni xD (sorry za dobór słów :P)
4. jeszcze masz borówki? za dobrze masz....
5. suszone figi w czekoladzie jeszcze nie miały okazji zagościć w naszych łapkach :/ Narobiłaś smaka....
6. Znów wypasiona kolacyjka. Talerz to taki mały czy duży? bo wygląda na duży i głęboki :D
2. Mi wystarczyło, a wręcz ledwo zjadłam bo pod koniec to już mi się zimno zrobiło :p
Usuń4. Borówki ciągle są ;)
6. Talerz duży i dosyć głęboki :p
Wpraszam się na takie śniadanie. :>
OdpowiedzUsuńależ smacznie i przepięknie podane <3
OdpowiedzUsuńTe kotlety <3 No i ogólnie to wszystko <3 :D
OdpowiedzUsuńSame pyszności. Ale zaciekawiły mnie te kotleciki. Wyglądają pysznie :-)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, posiłki wyglądają mega pysznie! Różnorodność i barwność przykuwają uwagę :) Podkradam śniadanko i obiadek ;)
OdpowiedzUsuńte pieczone kotlety <3 :D
OdpowiedzUsuńŚwietne propozycje :-)
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia. Kolacja była bardzo smakowita :)
OdpowiedzUsuńTe kotlety jaglane wyglądają cudownie :) I placki - wymarzone śniadanie!
OdpowiedzUsuńNo i nie potrafię wybrać posiłku, który mi się najbardziej podoba... Obiad bym chętnie zjadła, kolacja tez pyszna... A śniadanie ! Pysznie wyglądają te placuchy :)
OdpowiedzUsuń