Śniło mi się dzisiaj, że gotowałam owsiankę, i to nie byle jaką, bo receptura była skomplikowana i zawierała nawet liczbę kroków jaką trzeba zrobić, żeby zdobyć potrzebne do jej wykonania owoce (początek przepisu zaczynał się mniej więcej tak - należy udać się pod borówkowy krzaczek maksymalnie 10 króliczymi hasami i zerwać potrzebną ilość do szklanego pojemnika, po czym jak najszybszym biegiem powrócić do domu tyłem...). Pamiętam, że na koniec przepisu był podany sposób pokrojenia czekolady do przyozdobienia - za pomocą piły mechanicznej :D Rano nie miałam innego wyjścia, jak zrobić na śniadanie owsiankę, właśnie z dodatkiem borówek, ale zamiast do krzaczka, poszłam po nie do zamrażarki, w której ciągle czeka mnóstwo zamarzniętych owoców ;)
Na obiad zjadłam większość warzywnych zapasów, które w połączeniu z sosem i kaszą gryczaną (nie pamiętam, kiedy ostatni raz jadłam paloną kaszę) zyskały nowe życie. W niedzielę piekłam całą blaszkę kasztanów, więc trochę zostało mi na dzisiejszy podwieczorek, a na kolację miałam zjeść odgrzane ziemniaki, ale odczułam ogromne zapotrzebowanie na jaglankę z jabłkiem :)
PRZEDOBIAD (115kcal)
OBIAD (540kcal)
KOLACJA (495kcal)
RAZEM: 2365kcal
ŚNIADANIE (770kcal)
- owsianka z borówkami i bananem na domowym mleku kokosowo - nerkowcowym (zrobiona z 4 łyżek płatków owsianych, łyżki płatków z quinoa, łyżki wiórków kokosowych, łyżeczki masła z nerkowców, 2 daktyli, łyżeczki siemienia lnianego, łyżeczki sezamu, 2 garści mrożonych borówek, połowy banana) z dodatkiem suszonej figi, łyżeczki pestek słonecznika, orzecha brazylijskiego i 2 laskowych i kostki czekolady 85%
- czystek
- w czasie gotowania owsianki zjadłam jabłko
PRZEDOBIAD (115kcal)
- gruszka
OBIAD (540kcal)
- warzywa (brokuły, brukselki, fasolka szparagowa, korzeń pietruszki, kalafior, papryka, czerwona cebula, groszek, kiełki fasoli mung, część wcześniej ugotowana na parze) w sosie pomidorowym ze słoika
- kasza gryczana palona (50g)
- tofu (90g) w przyprawach podsmażone na łyżeczce oleju kokosowego
PODWIECZOREK (445kcal)
- jabłko
- 5 pieczonych kasztanów, cienkie wafle ryżowe z dodatkiem sojowego serka gruszkowego i surowego kakaowca, kostka czekolady 82%
- herbatka ziołowa
KOLACJA (495kcal)
- kasza jaglana (50g) ugotowana z małym jabłkiem i łyżeczką cukru trzcinowego + 5g nerkowców i 5g rodzynek
- surówka z marchewki i jabłka z łyżeczką pestek dyni, kiełki na patelnię
- czystek z łyżką syropu klonowego i sokiem z połowy cytryny
RAZEM: 2365kcal
BIAŁKO: 71,7g
WĘGLOWODANY: 412,1g
TŁUSZCZ: 66,1g
WG. CRONOMETER.COM
Po kolacji jadłam jeszcze pół okrągłego wafla z serkiem sojowym i kawałek czekolady gorzkiej z cząstkami grejpfrutowymi (którą dostałam od pewnej cudownej osoby, która być może czyta ten wpis i bardzo jej dziękuję za wszystko :)), ale za późno, żeby wliczyć w bilans, bo miałam już gotowe tabelki :D
Życzę wszystkim udanego weekendu :)
Jeju, uśmiałam się przy Twoim śnie, jak nie wiem co. :DDD
OdpowiedzUsuńDo tego - kolacją narobiłaś mi ochoty na kaszę jaglaną. Jutro "wjeżdża" na pewno! :)
To wyobraź sobie, że ja takie durne sny mam codziennie, przynajmniej ze 2, a do tego jeden mroczny :P
UsuńTo może być od Fervexu :)
UsuńChodzi Ci o lek z paracetamolem w składzie ? Jeśli tak to nie biorę :D
Usuń1. Boże! Owsianka z borówkami? Tal bardzo tęsknimy za latem...
OdpowiedzUsuń2. Obiad wygląda super smacznie, ostatnio tofu u nas króluje :P
3. Pieczone kasztany nam sie marzą ale teraz jakoś trudno gdziekolwiek kupić surowe a piekarnik dopiero za jakiś czas nas powita :/ Wafle uwielbiamy z przeróżnymi serkami itd.
4. Kubeczek, w którym masz tą jaglankę jest przecudowny. Chcemy go ale razem z zawartością :D
P.S. Jedno pytanie... jarałaś coś przed snem? xD
3. Ostatnio jadłam też kasztany surowe - przepyszne są :)
Usuń4. Kubeczek kupiłam we Wrocławiu :):)
Nie, jadłam jedynie naleśniki :D Ale mi się nie śnią normalne rzeczy :P
Wchodzę sobie na bloggera niczego nie świadoma a tu jadłospis. Zapomniałam, że dzisiaj piątek :D Brawo ja! :D
OdpowiedzUsuńPodziel się owsianką :)
Chętnie, tylko dawno jej już nie ma :D
UsuńKrojenie czekolady piłą mechaniczną... Odjazd :D Obiad bardzo wiosennie wygląda, a owsianka jak zwykle super :)
OdpowiedzUsuńjaka jest pojemność tego pięknego kubka z owsianką?
OdpowiedzUsuńJutro zważę ile wody mieści, ale moja porcja owsiankowa idealnie w niego wchodzi :)
UsuńUwielbiam kasztany, ale zawsze kupuję gotowe. Trudno się je piecze?
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o sojowym serku gruszkowym - domowej roboty?
Sny mam równie pokręcone, zawsze przy łóżku trzymam notesik, bo inaczej zapomnę, a szkoda by było:)
Nie trudno - ok 25 - 30 minut w 175 stopniach :)
UsuńNie, serek kupny firmy Valsoia :)
Ja też muszę zacząć spisywać - mi się codziennie takie mądrości śnią :D
Hah, oryginalny sen :D Pysznie wszystko wygląda, szczególnie obiad! Narobiłaś mi smaka na tofu :D
OdpowiedzUsuńCo do tego serka z Valsoia...smakuje Ci? Bo dla mnie okropny! Jutro wstawiam recenzję i nieźle go zjadę...
Tak, mi on smakuje :) Jadłam z waflami, na naleśnikach :D
UsuńWszystko tak pysznie wygląda :D
OdpowiedzUsuńTakie obiady to ja uwielbiam :D
Wszystko wyglada pysznie! :DJa to bym zjadla taką bajeczną owsianke podobną do tej ze snu xd
OdpowiedzUsuńTeraz to ta owsianka będzie mi się śniła by ją zrobiła;)
OdpowiedzUsuńChciałabym mieć sny tego typu - zamiast tego śnią mi się różne dziwactwa i to codziennie od dwóch lat :P
OdpowiedzUsuńJadłospis jak zwykle wspaniały, smaczny, zdrowy i inspirujący :) Jesteś w nich mistrzem - królową i mega inspiracją :) Cieszę się, że jesteś, prowadzisz tego bloga, ten cykl i inne ;)
Mi też się śnią dziwactwa (ten sen jak dla mnie nie jest zbyt mądry :D), zazwyczaj 2, a jeden sen mam mroczny ;) Dziś np. mi się śniło, że chciałam kupować snowboard w sklepie spożywczym, a jak się okazało, że nie sprzedają, to pogroziłam im sądem :P
UsuńDziękuję i ciesze się, że moje jadłospisy Ci się podobają ;)
Świetny jadłospis jak zawsze. Wszystko takie smaczne, zdrowe i kolorowe. Muszę obowiązkowo kiedyś spróbować jadalnych kasztanów i tofu na wytrawnie :D Zazdroszczę borówek, mi z latav pozostała w zamrażalniku tylko czarna pożeczka, dynia i jeżyny.
OdpowiedzUsuńTo ja Ci mogę pozazdrościć jeżyn ;)
UsuńNigdy nie kroiłam czekolady piłą mechaniczną. Jakim cudem? Muszę to szybko nadrobić x) Mam pytanie, czy te płatki z quinoa o których wspominasz są z firmy Melvit? Jak mniej-więcej smakują, no i czy polecasz? :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio szukając w zamrażarce warzyw na zupę odkryłam pudełeczko zamrożonych malin.. Dodałam je do owsianki - pierwszej od miesięcy - i po prostu się zakochałam, smakują niebiańsko :D Pierwszy raz jadłam w ten sposób mrożone owoce i nie wiedziałam, że tyle może być w nich smaku!
Nie, mam płatki o jakich pisałam tutaj: http://www.naturalnakuchnia.blogspot.com/2015/11/zakupy-spozywcze-z-intermarche-i.html (nie mogę się doszukać nazwy firmy na opakowaniu...). Warto kupić na spróbowanie, fajnie zagęszczają owsianki, samych nie gotowałam ;)
UsuńWyobrażam sobie ten smak ;)
Jak żałuję, że nie zamroziłam borówek i malin :< Ale mam zapasy jagód, śliwek, truskawek i wiśni! Tylko muszę namówić tatę, żeby mi przywiózł na stancję z domu rodzinnego :D
OdpowiedzUsuńTwój sen jest obłędny, hahaha. Mnie się rzadko takie śnią - najdziwniejszy ostatnio to był taki, w którym R. Petru uczył mnie matematyki :DD A to dlatego, że czekałam na wyniki kolosa z tego przedmiotu.
Jestem po śniadaniowej szarlotkowej jaglance - niebo!
I nigdy nie jadłam tofu, ale zawsze jak jestem na zakupach, to mnie korci, żeby kupić. Tylko nie wiem, czy jeść na surowo, czy w jakiejś potrawie?
Ochh, i nabrałam ochoty na brukselkę!
Truskawki, wiśnie i śliwki także mam, a wiśnie lubię najbardziej (właśnie mi się rozmrażają :D)
UsuńJaglanka brzmi pysznie, dzisiaj znowu zjem na kolację ;)
Ja lubię tofu w różnych postaciach - i na surowo i po podsmażeniu. Przepyszny jest krem z banana i tofu ;) Musisz spróbować, bo smak jest specyficzny (niektórzy mówią, że tofu nie ma smaku) i trzeba polubić. Są też różne wersje smakowe, wędzone w smaku przypomina trochę oscypka :P
Obiadek - PYCHA! Niby prosty, bez żadnych kombinacji, a jak efekt! Zjadłabym ze smakiem ;P To samo tyczy się kaszy jaglanej, którą ostatnio znowu jem coraz częściej - na zmianę z owsianka :)
OdpowiedzUsuńU mnie zazwyczaj owsianka to śniadanie, a jaglanka to kolacja :)
UsuńKolejny świetny jadłospis, najchętniej zjadłabym taką ugotowaną na słodko jaglaneczkę. :-)
OdpowiedzUsuńWszystko wygląda bardzo smakowicie! Bardzo fajnie, że dodałaś tabele kalorii do tego, post jest bardzo profesjonalny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie!
Wybierając pomiędzy śniadaniem, obiadek a kolacją nie mogłabym się zdecydować które danie było lepsze.
OdpowiedzUsuńWszystko wygląda bardzo smakowicie. Kolorowo i smaczne :)
Ufff czyli nie tylko mi śnią się różne rzeczy :D i tym sposobem kupiłaś mnie tą owsianką :D
OdpowiedzUsuńChciałabym mieć takie miłe, niewinne sny! A obiad rewelacja, pisałam Ci już na Insta :)
OdpowiedzUsuńZawsze mam do tego jeden ekstremalny i mroczny :)
Usuńale świetne zdjęcia! Ten obiad.. mniam! :)
OdpowiedzUsuńsen super, ja mam same jakies mroczne i zawikłane w kryminalne zagadki :D
Jedzenie faktycznie było pyszne, ale zdjęciom do świetności to wiele brakuje :D
UsuńKryminalne zagadki też mi się śnią ;)
Obiadek idealny! Tyle warzyw na jednym talerzu to coś co lubię :)
OdpowiedzUsuńJa najczęściej nie pamiętam swoich snów :(
Ja pamiętam rano, a potem zapominam, chyba że do czegoś mi to potrzebne to zapamiętuję :)
UsuńZazdroszczę ludziom, którzy pamiętają swoje sny. Ja bardzo rzadko je zapamiętuję niestety. Ale na pewno nie są takie oryginalne jak Twoje :D
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi przez to ochoty na borówki! A chyba nawet powinnam je mieć jeszcze w zamrażalniku :D
Ale może Twoje są mądrzejsze :)
UsuńAleż sen! :) same pyszności jak zwykle i te kubasy takie śliczne :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie obiadek najlepszy. Taka ilość pysznych warzyw!;)
OdpowiedzUsuńA przepis na owsiankę brzmi bardzo intrygująco, ale chyba pozostanę przy klasycznej wersji;P
Dla każdego inna wersja jest klasyczną :)
UsuńTwój sen był mistrzowski :) Zwłaszcza ten fragment z piłą mechaniczną :D Obiad chyba najbardziej mi w tym menu podpasował, choć owsianki i jaglanki i ryżanki jadam ostatnio codziennie, więc też zawsze lubię podpatrzeć co dodajesz do swoich :)
OdpowiedzUsuńAle pyszna inspiracja <3 :0
OdpowiedzUsuńJak wciągasz takie duże śniadania :O ?
OdpowiedzUsuńNie określiłabym tego śniadania jako jakieś specjalnie duże...
Usuńdobrze napisane
OdpowiedzUsuń