Osobiście uważam, że eliminując z diety mięso i bardzo ograniczając nabiał oraz żywność przetworzoną, i tak wiele robię dla zdrowia. Jeśli chodzi o pozostałe produkty, moim zdaniem ważna jest różnorodność - to chyba główna zasada komponowania zbilansowanego jadłospisu. Nie mam nic do soi, syropów (choć te planuję ograniczyć ;)) czy czekolady - to tylko dodatki do mojej diety, a w nadmiarze wszystko szkodzi - nawet tak wartościowe kasze. A wszystko co jadłam w dzisiejszy, mroźny dzień zobaczycie poniżej - wg. mnie dania, choć proste i w części resztkowe, były bardzo smaczne ;)
ŚNIADANIE (710kcal)
- owsianka zrobiona z 50g płatków owsianych, 50ml mleczka kokosowego rozcieńczonego wodą, średniej gruszki, łyżeczki rodzynek, łyżeczki zmielonego siemienia lnianego i łyżeczki nasion konopi z dodatkiem orzechów (laskowych i brazylijskiego - łącznie 20g), kostki czekolady 92%, łyżeczki kruszonych ziaren kakaowca, łyżki preparowanej gryki i łyżki suszonych morw
- czystek
- przed śniadaniem wypiłam miksturę złożoną z wody, soku z połowy cytryny, 3/4 łyżeczki witaminy c i łyżeczki syropu kokosowego
OBIAD (525kcal)
- kasza jaglana (60g) ugotowana z garścią jarmużu, łyżką soczewicy (15g), ząbkiem czosnku, łyżką mrożonej natki pietruszki, przyprawami i płatkami drożdżowymi z łyżeczką tahini na wierzchu oraz wegetariański bigos (zrobiony z kapusty kiszonej, pieczarek, grzybów, cebuli, śliwek suszonych, oleju i przypraw) polany łyżeczką oleju lnianego
PODWIECZOREK (550kcal)
- duża szara reneta (przed jedzeniem obrałam ją ze skórki, obrana ważyła 250g)
- mieszanina słoiczkowa zrobiona z nasion chia (15g) wymieszanych z mlekiem sojowym (50ml), łyżeczką syropu kokosowego i garścią rozmrożonych malin oraz sojowego jogurtu naturalnego (130g) zmiksowanego z połową banana z dodatkiem łyżki dżemu porzeczkowo - wiśniowego, łyżki wiórków kokosowych oraz kilku fistaszków
- 2 kostki klasycznej czekolady surowej
- czystek
- ziemniaki (240g) ugotowane wcześniej i odgrzane w mikrofalówce, polane następnie łyżeczką oleju lnianego i posypane przyprawą z suszonych pomidorów, bazylii i czosnku niedźwiedziego, a na część dodałam jeszcze łyżeczkę koncentratu pomidorowego, plaster pasztetu z soczewicy, kaszy jaglanej i jarmużu, surówka z marchewki, jabłka i soku z cytryny z dodatkiem orzechów (laskowych i włoskich - łącznie 10g), suszone pomidory z bazylią i oregano (z Biedronki)
- herbatka z pokrzywy
RAZEM: 2305kcal
BIAŁKO: 63,4g
WĘGLOWODANY: 342g
TŁUSZCZ: 85,4g
WG. CRONOMETER.COM
Wszystko jest GENIALNE! Naprawdę, aż miło popatrzeć i z chęcią zjadłabym to sama :D Co do jubileuszowego postu - gratuluję! Mam nadzieję, że cykl będzie trwał jak najdłużej bo jesteś dla mnie wielką inspiracją. Ja również odkryłam same pozytywne skutki weganizmu! I mam nadzieję, że kiedyś u mnie na blogu cykl z jadłospisami dojdzie do magicznej 100.
OdpowiedzUsuńJa też chętnie zjadłabym większość dań, które Ty pokazujesz w swoich jadłospisach :) I dziękuję za miłe słowa :)
Usuń100 fantastycznych jadłospisów - ale ten czas leci. Nie zapominaj o nas i obdarzaj kolejnymi inspiracjami :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńNie wiem jak potoczy się moje życie, ale w najbliższym czasie notki powinny pojawiać się bez zmian ;)
Uwielbiam Twoje jadłospisy! Mimo, że jestem mięsożerna z chęcią zjadłabym każdy z Twoich posiłków i nie mówię tylko o tych dzisiejszych. :-)
OdpowiedzUsuńPS Zawsze się zastanawiam jaką wielkość mają te Twoje miseczki. Wizualnie wydają się małe, ale z drugiej strony tyle różnych rzeczy jesteś w stanie tam upchnąć.
Dziękuję ;)
UsuńMiseczki są spore, tylko ta ze śniadania jest mniejsza, ale owsiankę ze składników podanych w opisie idealnie mieści. Ta obiadowa mieści w sobie ok. 800ml zupy krem :)
Gratuluję 100-stki i życzę kolejnej, kolejnej i jeszcze jednej... moze dobijesz do 1000? :D
OdpowiedzUsuńTwoje jadłospisy zawsze są pyszne, różnorodne i zdrowe. Jest kolorowo, bogato i nie ma miejsca na nudę. Inspirujesz wiele osób a przeglądanie Twoich jadłospisów to nie tylko przyjemność - niejednokrotnie zaburczy w brzuszku :D Tym razem jak i wcześniej jest przepysznie i insprująco :)
PS Dlaczego fityniany (nie wiem, czy dobrze odmieniłam) przez niektórych są uważane za szkodliwe?
Dziękuję ;) Nie wiem, do tysiąca bardzo daleko :D
UsuńFityniany tworzą z niektórymi pierwiastkami (np. żelazem, cynkiem czy wapniem) trudno rozpuszczalne związki, ograniczając ich wchłanianie, co może doprowadzić do ich niedoborów i np. anemii. Wpływają też na trawienie białek i skrobi (blokują enzymy je trawiące), więc jak ze wszystkim, lepiej z nimi nie przesadzać ;)
Dziękuję za informację - na szczęście mimo iż kaszy jem dość sporo mam dobre wyniki badań, np. anemii nie mam (jak powiedział lekarz "hemoglobina na 6+" :) ). Słucham organizmu i źle na tym nie wychodzę :)
UsuńCo do wchłaniania związków - ostatnio przeczytałam, że duże spożywanie kapusty może utrudniać wchłanianie żelaza. Słyszałaś o tym? :)
Nadmiar zawsze może być szkodliwy, ale nie słyszałam o takiej korelacji (jest wręcz odwotnie wg mojej wiedzy...).
UsuńAle kapusta za to zawiera składniki goitrogenne (wolotwórcze), które u niektórych mogą zaburzać funkcjonowanie tarczycy, ograniczając wykorzystanie jodu, więc nie ma co z nią przesadzać :)
Odwrotnie??? Mówisz o kapuście? ;)
UsuńMi ostatnio przeszła ochota na buraczki (nadal je jem ale rzadziej) i teraz z kolei przerzuciłam się na kapustę - jem codziennie po salaterce. Nie wiem, czy to już przesada, czy nie ale słucham tego co podpowiada mi organizm. Pewnie za jakiś czas mi przejdzie - ciekawe na jakie inne warzywo przyjdzie mi ochota :P
Tak, o kapuście. Wydaje mi się, że ona zwiększa wchłanianie Fe.
UsuńSalaterka to nie tak dużo :) Ja staram się codziennie nie jeść (teraz wyjadam bigos, więc inną kapustę całkiem odstawiłam), ale normalnie jem mniej więcej co drugi dzień surówkę z jej dodatkiem :)
Ja raczej na słuchaniu organizmu się nie opieram - on czasem chce dziwnych rzeczy, niekoniecznie zdrowych (a nie wierzę, że czegoś mu brakuje gdy chce np. Kinder bueno white :P), no i gdybym jadła tyle co on chce, to wygladałabym jak patyczak :D
Z kapustą i żelazem może chodzi o to, że jest ona bogata w wapń a wapń utrudnia wchłanianie żelaza. Z drugiej strony kapusta jest bogata w żelazo...
UsuńCzasem są to 2 salaterki (moja ma chyba pojemność 300ml może trochę więcej). Surówkę? Z kiszonej kapusty? Jadłabym ale ta jest dla mnie za słona ;P
Każdy organizm jest inny :) Czasem taka ochota na Kinder Bueno, czy białą czekoladę to taka zachcianka, którą sprawiamy sobie przyjemność :)
Aż tyle wapnia to ona nie ma, żelaza zresztą też nie, ale ma sporo witaminy C, a ona ułatwia wchłanianie Fe.
UsuńTak, robię surówkę z kiszonej kapusty z marchewką i jabłkiem :) W innej formie to nawet nie jem. Kapustę kupuję w Lidlu, tą eko i ona jest dla mnie ok (kwaśna, ale nie słona, zresztą do soli staram się trochę przyzwyczajać ostatnimi czasy :))
Jeszcze nie widziałam, żeby ktoś miał chorobę, bo je za dużo kapusty, brokułów, buraków czy kaszy jaglanej - chyba że je bardzo monotonnie. Wtedy choruje nie z nadmiaru czegoś, ale z niedoboru. Zarówno brak umiaru, jak i zbyt rygorystyczne podejście, może spowodować chorobę.
UsuńAniu Grunt, ze jest zdrowa :D
UsuńMoja mama czasem robi surówkę z kapusty kiszonej. Kapustę kisimy zawsze z marchewką, więc mama dodaje do niej tylko pokrojona cebulkę oraz trochę oleju :)
Ella Również się z tym nie spotkałam - prędzej z niedoborów tak wspomniałaś, ale zaciekawił mnie ten artykuł (a nawet kilka) i byłam ciekawa co Ania o tym myśli :)
Z cebulką i olejem to już nie byłby mój smak. Ja mieszam ją ze startą marchewką, jabłkiem i sokiem z cytryny, a na wierzch dodaję orzechy - to moja ulubiona surówka na zimę, a przez bigos nie jadłam od tygodnia, zrobię chyba jutro ;))
UsuńMyślę, że każdy powinien dostosować dietę do swojego zdrowia - osobom z chorobami tarczycy nie zalecałabym jedzenia dużej ilości kapusty, co nie oznacza, że jest ona niezdrowa :)
Ostatnio coś odeszłam od deserków z chia, a szkoda :) Kiedyś bardzo, ale to bardzo je lubiłam i przygotowywałam... niemal co drugi dzień. Chyba trzeba powrócić do takich nawyków :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje jadłospisy i życzę Ci kolejnej setki (albo i więcej!)
Pozdrawiam :)
Dziękuję :)
UsuńA co do chia to bardzo lubię puddingi z ich udziałem, ale rzadko mi się o nich przypomina :D
Masz racje ze każdy uważa co innego za zdrowe i sie przyczepia-grunt to odnaleźć balans i odpowiadająca dietę sobie,bo nikt za nas zycia nie przeżyje ;) No i sto jadłospisów to tyle inspiracji ze ho ho! :D
OdpowiedzUsuńI robiłam dzisiaj budyń czekoladowy-pyszny,będę do niego wracać ;)
No właśnie ludzie lubią się przyczepiać i krytykować innych, zwłaszcza anonimki na blogach :D A najważniejsze, żeby dietę dopasować do siebie i swojego życia :)
UsuńMasz na myśli jaglany ? :) Ja zrobię chyba taki jutro na kolację :)
Tak,robiłam i był mniam :D
UsuńOj tak, teraz wszystko je ,,be" :P Ostatnio słyszałam, że woda też nie jest zdrowa :D Jak zwykle jestem pod wrażeniem Twoich pomysłów na potrawy! No to teraz podbijamy do 1000? :D
OdpowiedzUsuńWszystko w jakimś stopniu jest niezdrowe i trzeba się z tym pogodzić :)
UsuńDziękuję :) W takim tempie to 1000 będzie za jakieś 20 lat :D
Będziesz na topie i przeobrazisz ten cykl w serie "Jedz zdrowo po czterdziestce" :D
UsuńJak mój blog tyle przetrwa to będzie to dobry pomysł :D
UsuńPrzetrwa, przetrwa.. chyba, że wcześniej się nim znudzisz ;P
UsuńNo nie wiem, co będzie z tym moim blogiem - aż w taką przyszłość nie wybiegam :D
UsuńDobry wstęp :) Dzięki różnorodności i umiarze raczej sobir nie zaszkodzimy (o ile nie ma się np. Celiakii) i nie ma co popadać w paranoję :)
OdpowiedzUsuńMuszę zjeść jaglankę na słono, choć na pewno bez jarmużu, którego fanką nie jestem :) Pudding chia wygląda lepiej jak te wszystkie sklepowe deserki :D
Gratuluję 100 jadłospisu - ogromnie dużo pracy i serca w to wkładasz, a każdy jest inspirujący :) Życzę kolejnych, wspaniałych menu!
Prawda, przy chorobach to już zupełnie co innego :)
UsuńA ja ostatnio jarmuż dodaję do każdej jaglanki warzywnej ;))
Dziękuję :)
Przepyszny jadłospis - zjadłabym wszystko a mama najchętniej bigos :)
OdpowiedzUsuńGratuluję! Bardzo lubie twoje jadłospisy - inspirujące, zdrowe i smaczne! <3 Jednak wydaje mi się, że przesadzasz z kalorycznością :P
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńMasz na myśli, że jem za dużo czy że jest zawyżona ? :D
Mam na myśli że jest zawyżona :D Po opisach (i ilości zaw. w opisach) nie wydaje mi się, aby byla aż tak wysoka - np. jesli chodzi o śniadanie dałabym mu jakieś max. 550 kcal :P No ale nie będę podważać Twoich obliczeń :)
UsuńStaram się naprawdę wszystko dokładnie odważać w piątki (już nawet suszone owoce ważę, żeby było dokładnie :P). Tylko płatki owsiane ugotowane na mleku kokosowym z gruszką, siemieniem i konopią + orzechy na wierzchu to 555kcal (teraz szybko wpisałam w cronometer), a tu jeszcze były inne składniki...
UsuńPysznie to wszystko wygląda, tak na bogato w tych miseczkach :D
OdpowiedzUsuńAle pysznie u Ciebie😉
OdpowiedzUsuńŚwietny początek...każdy ma inną definicję zdrowego odżywiania i nie można stworzyć jednej unikalnej diety, czy posiłku. Wspaniale, że o tym piszesz :)
OdpowiedzUsuńTwój jadłospis bardzo mi się podoba i przyznam, że bardzo mnie inspirujesz, bo mam podobne gusta smakowe :) wszystko pyszne i dla mnie zdrowe :)
Niestety wiele osób uważa swój sposób odżywiania za jedyny słuszny i krytykuje diety innych :/
UsuńDziękuję za miłe słowa :)
Faktycznie, nie da się jeść jednoznacznie zdrowo. Od mojej mamy często słyszę podobne słowa, jak te, które napisałaś, nadmiar czegokolwiek może szkodzić.
OdpowiedzUsuńOstatnio tez rozmrażam malinki. Dodanie nich do chia to świetny pomysł:D
Zarówno nadmiar jak i niedobór może być szkodliwy, ale myślę, że przy różnorodności najłatwiej o balans :)
UsuńGratuluję setki i czekamy na więcej inspirujących postów i przepisów:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńWszystko piękne, kolorowe, apetyczne i niewątpliwie zdrowe :)
OdpowiedzUsuńJadłospis godny 100-tej rocznicy!
Dziękuję :)
UsuńJejku to już 100 :-) jak zawsze pysznie Aniu :-)
OdpowiedzUsuńMasz napady objadania?
OdpowiedzUsuńNie mam, skąd ten pomysł ?? Nie mam też anoreksji, bulimii i nigdy nie miałam ED, więc możesz przestać pytać pod każdą notką tego typu o tego rodzaju choroby :D
UsuńGratuluję jubileuszu ;) Wszystko wygląda bardzo smacznie, ja jestem dodatkowo oczarowana tymi pięknymi miseczkami :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńGratuluję
OdpowiedzUsuńGratuluję setki!
OdpowiedzUsuńPudding z chia w tym wydaniu wygląda bardzo wykwintnie :-)
A co do zdrowego odżywiania, to gdy ktoś mnie pyta, czy produkt x jest zdrowy, zawsze odpowiadam, że zdrowszy niż głodówka. Umiar!
Dokładnie ;)
UsuńWeź, bo niedługo z jedzenia wykluczysz jedzenie :P Ale żarełko jak zwykle piękne.
OdpowiedzUsuńPóki co daleko mi do tego :D
UsuńTeraz powinnyśmy supelmentować witaminę D, bo ona sporadycznie występuje w żywności. Zwłaszcza my kobiety powinnyśmy o tym pamiętać, żeby później nie obawiać się złamań kości. A słońca jest jak na lekarstwo a jak jest to mało ciała wystawiamy na jego ekspozycję.
OdpowiedzUsuńŚwietny zestaw dietetyczny. Inspiracji znajdziemy tu mnóstwo.
Pamiętam i codziennie suplementuję 5.000 IU wegańskiej witaminy D3 - po zimie oznaczę poziom we krwi i zobaczę jak się wchłania :)
UsuńDziękuję ;)
U Ciebie to zawsze jest tak pysznie że nic tylko pałaszować
OdpowiedzUsuńJak zwykle smakowicie. Bardzo mi się podoba w twoich jadłospisach to, że starasz się wcisnąć w posiłek maximum witamin ! A jeśli chodzi o suszone pomidory z Biedronki, jak Ci one smakują ? Jeśli myślę o tych samych, to ja się zawiodłam - nigdy nie jadłam tak gorzkich i niedobrych pomidorów ;/
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńMnie one smakują, a na pewno dużo bardziej niż te popularne w innych sklepach firmy crispy natural (choć chyba produkuje je dla Biedronki ta sama firma...) - wcale dla mnie nie były gorzkie, a przynajmniej te które jadłam dotychczas...
To się nazywa zdrowa inspiracja! Dziękuję za takie zestawienie :)
OdpowiedzUsuńPo prostu pysznie! Nic dodać, nic ująć :)
OdpowiedzUsuń