Choć owsianki znacznie bardziej kojarzą mi się z zimą i jesienią, to w lecie także regularnie przygotowuję je na śniadanie i nawet w największy upał pożeram cieplutką, gęstą mieszaninę, gdy tylko najdzie mnie taka ochota. A nachodzi mnie często, bo letnia różnorodność owoców zachęca do eksperymentów i komponowania nowych wersji smakowych. Moją ulubioną owsianką ostatniego czasu jest taka z dodatkiem brzoskwini i banana - zamiast brzoskwini świetnie sprawdza się także mango i nektarynka.
Gdy mam więcej czasu, owsiankę przygotowuję na domowym, chwilę wcześniej stworzonym "mleku" kokosowo - daktylowym. Jest ono lekko słodkie, a ową słodycz wzmacniają dojrzałe owoce, z których smak przenika do dania. W roli zagęstnika najlepiej sprawdza się mielone siemię lniane i nasiona chia, wnoszące także sporo zdrowych tłuszczów. Gęsta, wręcz kremowa, udekorowana pysznościami owsianka, to jedno z moich ulubionych śniadań na każdą porę roku.
Owsianka z brzoskwinią i bananem na domowym "mleczku" kokosowo - daktylowym
Składniki na 1 porcję:
- 50g (5 łyżek) płatków owsianych
- pół dojrzałego banana
- średnia brzoskwinia
- czubata łyżeczka nasion chia
- czubata łyżeczka zmielonego siemienia lnianego
- łyżeczka korzenia maca (opcjonalnie)
- na domowe mleczko: czubata łyżka wiórków kokosowych (ok. 10g), 2 świeże daktyle, woda (oczywiście można użyć gotowego mleka)
Wykonanie:
Wiórki kokosowe i daktyle zalać do 3/4 szklanki wrzątkiem i zostawić pod przykryciem na ok. 7 - 10 minut. Po tym czasie dolać szklankę zimnej wody (wszystkiego powinno być ok. 300 - 320g) i zmiksować w mikserze kielichowym na w miarę jednolite "mleczko". Do otrzymanej mieszanki dodać płatki owsiane, nasiona chia i podgrzać wszystko, a po chwili dołożyć pokrojoną brzoskwinię i banana. Gdy całość się zagotuje, dodać siemię lniane i sproszkowaną macę i pogotować jeszcze chwilę do uzyskania pożądanej gęstości. Można udekorować dowolnymi dodatkami - ja użyłam ciemną czekoladę, suszoną morwę i chipsy kokosowe.
Wartość odżywcza bez dodatków wierzchnich:
460kcal
białko: 11,8g
węglowodany: 78,1g
tłuszcz: 13,3g
błonnik: 12,1g
taką owsiankę koniecznie muszę przygotować :) banany i brzoskwinie bardzo lubię ;)
OdpowiedzUsuńTo jedne z niewielu owoców pasujacych mi do wnętrza owsianki ;))
UsuńNie cierpię owsianek, ale ta wygląda pięknie :D
OdpowiedzUsuńMoże nie jadłaś jeszcze dobrej owsianki i dlatego ich nie lubisz :D Spróbuj pieczonej - może Cię przekona ;))
UsuńTakie śniadania są najlepsze :)
OdpowiedzUsuńWygląda obłędnie! :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, jak się sprawuje owsianka z gotowaną brzoskwinią i bananem :) Zawsze jak jadłam owsiankę, to owoców raczej z nią nie gotowałam (chyba że mrożone). Ewentualnie piekłam ją razem z owocami :D Ale ma śliczny kolor!
OdpowiedzUsuńOwoce puszczają soki i wszystko się razem pysznie łączy, a od siemienia i chia gęstnieje. Na zimno też jest dobra - taka budyniowo kisielowata ;)
UsuńSmacznie wygląda :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię owsiankę, ale takiej nie jadłam :) Pysznie Aniu :)
OdpowiedzUsuńTaką owsiankę mogłabym jeść codziennie :)
OdpowiedzUsuńhttps://smilingshrimp.blogspot.com
Wygląda na cudownie aksamitną! Mleczko musi świetnie podkreślać całość, tym bardziej ze słodyczą daktyli i aromatem kokosa. ;) Połączenia banana z brzoskwinią w tym roku nie jadłam, ale to chyba przez to, że morele i nektarynki przeciągnęły mnie na swoją stronę, ;D
OdpowiedzUsuńA ja w tym roku nie jadłam moreli, ale jestem pewna, że do owsianki też by się nadały ;)
UsuńJaka świetna opcja! Coś dla mnie, bo kocham brzoskwinie :)
OdpowiedzUsuńSuper przepis szkoda że nie mam czasu na przygotowanie takiej owsianki :( dzisiaj ledwo zdążyłam na pociąg do pracy. W środy muszę dojeżdżać do kancy 100 km. Wstaje o 3.45 w pociągu powrotnym czytam bloga a tu takie pyszności :) kusisz kusisz co wpis
OdpowiedzUsuńJa Cię rozumiem, też wstaję wcześnie do pracy. Owsianki robię dzień wcześniej, a dzisiaj od razu na 2 dni, bo jutro wrócę do domu po 23, a w piątek będę musiała wstać koło 4 :(
UsuńTo jedziemy na tym samym wózku ;)
UsuńTeraz to mnie zawstydzilas bo ja nie mogę się wyrobić a z Ty proszę owsianka na zapas :)
Czuje się teraz jak maruda ...
Nie przesaszaj, zapewne jesteś bardziej spracowana niż ja ;)) Owsiankę robiłam głównie dlatego, że musiałam zrobić jej fotkę do piątkowego foodbooka :D Dzisiaj będę w domu późno, jutro jak wstanę też będzie ciemno, więc to takie poświęcenie blogera :P Gdyby nie to, zalałabym te płatki w piątek rano mlekiem sojowym, połączyła z bananem itp i w drodze akurat wszystko by mi się połączyło (owsiankę na szybko robię jakieś 5 minut ;))
UsuńJa na razie mam luz, ale pewnie od roku akademickiego znowu zacznie się wstawanie o 5 rano :D Trzeba dobrze rozplanować, co i jak :P A jutro o 4 rano to ja się będę kładła spać prawdopodobnie po imprezie pracowej.
UsuńTo pomyślę o Tobie jak będę wstawać przed 4 i Ci pozazdroszczę :D
UsuńJa wstaje 4.15 ale powiem wam że o tej porze roku to środek nocy. Nawet o 6.00 jedząc śniadanie bez lampki nie widzę co gdzie jest o_O
UsuńTo ja 4.35 i faktycznie noc :/ Zapalam tylko lekkie światło, bo nie lubię sztucznego oświetlenia. Ale śniadanie jem dopiero o 8 ;)
UsuńSuper owsiana, jak wszystkie zresztą ;)
OdpowiedzUsuńMasz może jakiś fajny pomysł na wykorzystanie jogurtu sojowego?
Możesz zjeść z płatkami owsianymi lub granolą, zrobić pieczoną owsiankę jogurtową czy jakiś sosik do warzyw (np.czosnkowy) lub mizerię. W sumie to jego zastosowanie może być identyczne, co jogurtu krowiego ;)
UsuńAle fajna owsianka.
OdpowiedzUsuńIdealna porcja pyszności.
Bardzo lubię tego typu domowe różności. Smak i zdrowie przede wszystkim.
Kiedyś bałabym się zjeść naraz prawie 500 kcal, a teraz w ogóle na to nie patrzę i pewnie zjadam sporo więcej.
Pozdrawiam serdecznie :)
Super, że udało Ci się przestać myśleć o kaloriach :)
UsuńA owsiankę polecam i także pozdrawiam ;))
Cudownie wygląda. Ja owsianki uwielbiam 😃
OdpowiedzUsuńWygląda zabójczo, mniam! <3
OdpowiedzUsuńSuper, to mleczko najbardziej mnie kusi, żeby spróbować :) Musi być słodkie ;)
OdpowiedzUsuńJest lekko słodkie, ale słodyczy dodaje tutaj też banan i brzoskwinia ;)
UsuńDo owsianki jakoś nie mogę powrócić, przejadła mi się na studiach. Takie przepisy powinna zobaczyć każda osoba, która uważa owsianki za jedzenia dla koni. Na pewno szczęka by jej opadła! ;D
OdpowiedzUsuńMyślę, że koń by taka pogardził :D Mój tata kiedyś sie ze mnie śmiał, że gotuję takie "paciaje", a teraz sam gotuje owsianki z dodatkiem siemienia :)
UsuńTwoje owsianki zawsze wyglądają bajecznie :D Będę musiała wypróbować takie domowe mleczko kokosowe, bo przepis jest bardzo fajny :)
OdpowiedzUsuńSprawdza się zwłaszcza, gdy potrzebujesz mniejszej porcji mleczka, a nie masz napoczętego całego kartonu ;)
UsuńMleczko kokosowe też robię. Owsianki jednak na nim nie robiłam. Aniu bardzo pyszną propozycję podałaś. Pozdrawiam kochana -:)
OdpowiedzUsuńJa z kolei robię "mleko" sama tylko do owsianek, a do innych dań używam gotowego z kartonika ;)
Usuńowsianka na wypasie - to lubię :)
OdpowiedzUsuńWygląda tak budyniowo i smakowicie <3 Chyba czas wrócić do owsianek :P
OdpowiedzUsuńJa w ogóle od nich nie odchodziłam ;)
UsuńNie potrafię jeść ciepłych, a już tym bardziej gorących, potraw w lecie. No, przynajmniej w pierwszej połowie dnia, bo ciepły obiad i ew. ciepła herbatka wieczorem są ok.
OdpowiedzUsuń