sobota, 30 maja 2015

Ulubieńcy maja 2015 + LBA

Maj prawie się kończy, a pogodowo ciężko było doświadczyć uroków wiosny, przynajmniej w moich okolicach :/ Mam nadzieję, że to ciepło w końcu nadejdzie na dobre, bo chwilowe przebłyski słońca mnie nie satysfakcjonują i jedynie w czasie kiedy jem truskawki lub arbuzy czuję lato ;) Truskawki i arbuzy to oczywiście moi ulubieńcy, ale myślę, że w czerwcu polubię je jeszcze bardziej, bo jak dotąd na idealnego arbuza jeszcze nie natrafiłam, ale truskawki za to smakują mi bardzo, choć nie jest to jeszcze szczyt sezonu :)

W maju, jak chyba w każdym miesiącu jadłam kilka czekolad i to od nich zacznę listę moich ulubionych produktów. Aktualnie wykańczam lidlowską czekoladę 81%, o której już pisałam chociażby tutaj, a wcześniej zjadłam takie oto tabliczki...

1. Czekolada VIVANI 71% kakao

Czekolady tej firmy kiedyś jadłam, ale nie do końca pamiętałam smak, tym bardziej, że nie przywiązywałam do niego większej wagi, a ostatnio przypomniały mi o nich Candy Pandas, opisując na blogu jedną z białych tabliczek. Dlatego też zwróciłam na nią uwagę będąc w MarcPolu, gdzie była tylko jedna wersja, którą niezwłocznie kupiłam (a kilka dni temu upolowałam w eko sklepie wersję 92%, która czeka w czekoladowej szufladzie na "taste test" :P). 

W składzie zawiera masę kakaową, nierafinowany cukier trzcinowy i tłuszcz kakaowy, a wszystkie te składniki pochodzą z upraw ekologicznych. Być może to ta ekologiczność sprawia, że czekolada smakuje wg. mnie tak samo kakaowo jak takie o wyższej zawartości kakao innych firm i tak jakby bardziej prawdziwie, a przy głębszej analizie wyczuwam w niej lekko kawowe nuty :P Ponadto jest kremowa i czuć w niej lekką kwaskowatość. Niestety czekoladę ciężko jest podzielić na wyznaczone kawałki (co zresztą widać na zdjęciu, poza tym trochę odwykłam od takich miniaturowych kostek :P) i nie trzaska przy tym procesie zbytnio, ale tak to nie mam jej nic do zarzucenia i na pewno nie raz jeszcze kupię :)

2.  Czekolada HEIDI Dark EXTREME 85%

Jadłam ją pierwszy raz i w ogóle to pierwsza czekolada tej firmy jaką kiedykolwiek jadłam, więc nie wiedziałam czego się po niej spodziewać, ale nie zawiodła mnie. Smakowała tak, jak czekolada 85% powinna smakować - kakaowo i mało słodko, choć mam wrażenie, że była słodsza niż czekolada o tej samej zawartości kakao firmy Lindt. Ponadto tabliczka była cieńsza i taka jakby bardziej rozpływająca... Jej skład przedstawia się następująco: masa kakaowa, masło kakaowe, kakao w proszku, cukier, lecytyna sojowa, aromat: naturalny ekstrakt waniliowy. Żadnej waniliowej nuty w niej nie wyczułam, ale czekolada sama w sobie była bardzo dobra, a w mojej czekoladowej szufladzie mam jeszcze jedną taką tabliczkę ;)

3. Czekolada LINDT EXCELLENCE BLUEBERRY INTENSE

Nie wiedziałam, czy opis tej czekolady umieszczać w ulubieńcach, bo mam do do niej mieszane uczucia, ale kilka zdań na jej temat chyba nie zaszkodzi, tym bardziej, że pod koniec smakowała mi jakby bardziej... Skład jest dosyć rozbudowany i przedstawia się tak: cukier, miazga kakaowa, migdały (6%), tłuszcz mleczny, borówka amerykańska (2%), jabłko, ananas, lecytyna sojowa, aromat, substancje zagęszczające (fosforan monowapniowy, alginian sodu), aromat (wanilina), regulator kwasowości (kwas cytrynowy), barwnik (antocyjany). Masa kakaowa minimum 47%.

Bardzo lubię wersję truskawkową czekolady Lindt, więc myślałam, że tą także polubię, ale nie jest to całkowicie mój smak, głównie chyba za sprawą borówek, które smakują jak żelki (a może to jabłko lub ananas :P). Migdały nadają czekoladzie fajną chrupkość i myślę, że bez tych borówek byłaby dużo lepsza (inaczej by było, gdyby borówki te były suszone, a nie takie żelkowate...), bo lindtowska czekolada deserowa sama w sobie bardzo mi smakuje. Ale z całą pewnością ta czekolada stanowiła fajne urozmaicenie czystych wersji ciemnych, które zabieram ze sobą codziennie na nagłą czekoladową potrzebę :)

4. Odbiegając od czekoladowej tematyki to kolejnym ulubieńcem miesiąca jest suszona MORWA BIAŁA

Kupiłam ją w MarcPolu i jest to pierwsza suszona morwa jaką kiedykolwiek jadłam i zachwyciła mnie od pierwszego spróbowania :P Nie zawiera konserwantów i smakuje bardzo naturalnie słodko, jakby lekko karmelowo :P, choć tak naprawdę to nie mam porównania, a świeżej morwy nie jadłam nigdy w życiu... Na pewno będę kupować ją regularnie, bo bardzo ubogaca mogą owsiankę ;)

5. Kolejnym ulubieńcem maja jest zakupiona w Almie CHAŁWA firmy KOSKA

Jest to chyba najlepsza chałwa jaką jadłam, biorąc pod uwagę te powszechnie dostępne. Wyprodukowana została w Turcji, a w składzie zawiera: pastę sezamową (57%), cukier, emulgator (mono i diglicerydy), ekstrakt z korzenia mydlnicy, regulator kwasowości (kwas cytrynowy) i aromat wanilii identyczny z naturalnym. Jeśli chodzi o konsystencję to jest ona dosyć plastyczna, ale bez problemu da się pokroić na równe paski. Wydaje mi się, że jest także mniej słodka niż chociażby popularna chałwa wedlowska, no i nie zawiera jaj w proszku, więc nadaje się dla osób na diecie wegańskiej ;)

6. Polubiłam także bardziej niż wcześniej CUKIER KOKOSOWY.

Jakiś czas temu miałam cukier innej firmy i zapewne także był dobry, tylko go nie doceniłam tak jak tego :P Bardzo podoba mi się lekko karmelowy smak jaki nadaje daniom i ostatnio często dodaję go do placków (zwłaszcza kwaśnych rabarbarowych), owsianki z truskawkami czy kawy zbożowej. Więcej o cukrze kokosowym, jego wartościach i w ogóle zamiennikach zwykłego cukru pisałam tutaj

7. Kolejnym pysznym produktem okazały się SEZAMKI W CZKOLADZIE firmy Rapunzel,

Częściej jem zwykłe sezamki, ale te także bardzo polubiłam i czasami zabieram dla urozmaicenia ;) Skład jak na wyrób z czekoladą przedstawia się bardzo dobrze, mianowicie poza sezamem (w ilości 37%), zawierają cukier trzcinowy (26%), masę kakaową, masło kakaowe i syrop ryżowy, a wszystkie te składniki pochodzą z upraw ekologicznych. Wiadomo, że po czekoladowej polewie nie można spodziewać się wrażeń smakowych charakterystycznych chociażby dla czekolad Lindt, ale ta czekolada nie smakuje sztucznie i bardzo fajnie komponuje się z sezamem (choć ja, jako osoba praktykująca rozdzielanie jedzenia na części, wolę oddzielnie zjeść sezamka i oddzielnie czekoladę :P). Plusem na pewno jest też to, że sezamki nie zawierają syropu g - f, mleka w proszku, a ich skład jest całkowicie wegański ;) Kupiłam je w sklepie ze zdrową żywnością, jeśli dobrze pamiętam za ok. 2zł. 

8. Z racji tego, że maj to początek sezonu warzywno - owocowego, w ulubieńcach miesiąca nie może zabraknąć kilku produktów z tej kategorii. Z warzyw na pewno mogę wyróżnić RABARBAR I BOTWINKĘ

Rabarbar ostatnio chyba za każdym razem dodaję do placków, m.in widocznych na zdjęciu powyżej. Robiłam także kompot z jego udziałem, a wczoraj go karmelizowałam z dodatkiem miodu i cukru kokosowego i wyszedł przepyszny ;) Mam tylko nadzieję, że kwas szczawiowy z którego bogactwa słynie nie zaszkodzi moim nerkom :P Pisałam już kiedyś, że rabarbar jest także bogaty w rapontygeninę, czyli polifenol mający zdolność zmniejszania tempa podziału komórek nowotworowych, ponadto działa antyoksydacyjnie, przeciwzapalne i antyalergiczne. 

Zdjęcia BOTWINKI nie posiadam, bo wczoraj zużyłam wszystko co miałam do zupy (na którą przepis niedługo zapewne dodam na bloga), ale to chyba moje ulubione sezonowe warzywo :) Uwielbiam zarówno jej liście jak i buraczki i dodaję gdzie tylko się da ;) Zawiera sporo żelaza, odtruwa i odkwasza organizm no i ma wiele innych cennych właściwości ;)

9. Jeśli chodzi o owoce to jak dla mnie nie ma nic lepszego niż TRUSKAWKI !! :)

Wiem, że pełnia sezonu dopiero nadchodzi, ale te które kupuję smakują idealnie :P Najbardziej je lubię na surowo, ale kilka dań z ich udziałem muszę stworzyć (jutro mam w planach puchate placki z nimi). O wartościach zdrowotnych truskawek można by było napisać rozprawę doktorską, ale dla mnie największe znaczenie ma to, że wspomagają pracę wątroby i nerek, działają antyoksydacyjnie, odkwaszająco oraz zawierają mnóstwo witamin i składników mineralnych i wierzę, że moc z nich płynąca przewyższa negatywny wpływ na zdrowie oprysków :P

I to by było na tyle jeśli chodzi o ulubieńców miesiąca (choć pewnie o czymś zapomniałam :/). Na koniec odpowiem jeszcze na nominację Zuzi do LBA, za którą bardzo jej dziękuję ;)

"Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował."

1.Ile masz par butów?
Nigdy ich nie liczyłam - nie jakoś specjalnie dużo, ale mam w czym chodzić :)
2.Ulubiona postać literacka
Chyba nie mam takiej jednej najbardziej ulubionej...
3.Na co ostatnio poszłaś/poszedłeś do kina?
Wstyd się przyznać, ale nie pamiętam kiedy ostatni raz byłam w kinie :( Jakoś wolę oglądać filmy w domu, we własnym "kinie", na wygodnym siedzisku :P
4.Jakie jest Twoje największe marzenie?
Odkryć coś, co przyczyni się do poprawy zdrowia ludzi :P
5.Czego nigdy nie spróbujesz?
Na chwilę obecną wydaje mi się, że niczego co zawiera mięso.
6.Co ma dla Ciebie największą wartość?
Zdrowie, rodzina, nauka i praca
7.Bez czego nie mogłabyś/mógłbyś żyć?
Jeśli masz na myśli rzeczy to zdecydowanie bez telefonu - w ciągu dnia to on mi zastępuje komputer i umożliwia kontakt ze światem i także regularne odwiedzanie Waszych blogów :)
8. Jaki jest Twój kolor odzwierciedlający Twoją duszę?
Nie wiem, nigdy się nad tym nie zastanawiałam :P
9.Najlepszym lekarstwem na smutek jest...
spędzanie czasu z rodziną, wycieczka rowerowa lub przejażdżka na rolkach
10. Czy istnieję coś takiego jak prawdziwa miłość i przyjaźń?
Myślę, że tak :)
11.Twoje największe dziwactwo 
Chodzenie w środku lata w bluzie (mi nigdy nie jest za gorąco i uważam, że lepiej mieć bluzę niż marznąć :P) i rozdzielanie jedzenia na części (np. ciasta przeważnie jem warstwami, obiad jeśli nie jest połączony to po kolei składnikami - nigdy nie jem łącznie np. ziemniaków i surówki tylko najpierw jedno a potem drugie :P)

Wcześniej nominowałam już kilka osób, a teraz nominuję jeszcze Iwus'a i Pam, a moje pytania są takie same jak wcześniej czyli:

1. Jaki jest Twój ulubiony posiłek na wynos (jeśli takowe zabierasz ze sobą)?
2. Wolisz jeść w towarzystwie czy w samotności?
3. Co najczęściej jesz na weekendowe śniadanie?
4. Ulubiony owoc i warzywo?
5. Jaki jest Twój ulubiony superfoods?
6. Wolisz czekoladę ciemną, mleczną czy białą i czy masz jakąś ulubioną czekoladową firmę?
7. Jakie jest najdziwniejsze połączenie produktów spożywczych, które lubisz?
8. Wolisz wypoczywać aktywnie, np. chodząc po górach czy leżąc i wygrzewając się na plaży?
9. O której godzinie wstajesz w wolne dni?
10. Jaki jest Twój stosunek do soi :P?
11. Jaka jest Twoja ulubiona firma kosmetyczna?

Jeśli dobrnęliście do końca tego długiego wpisu to gratuluję i życzę wszystkim udanego i słonecznego tygodnia :)

27 komentarzy:

  1. Dziękuje z odpowiedzi na pytania :*
    Nie moge nigdzie dorwać suszonej morwy białej... Ile czekolad *-*

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekoladowo tutaj :D NA Vivani też się kiedyś skusimy na pewno ale na razie czekolad mamy zbyt dużo aby kupić następne :P Co do chałwy to się zgadzamy, że jest pyszna! Kupiłyśmy ją, bo widziałyśmy tą tabliczkę wcześniej u Ciebie i do tego jako jedyna nie ma w sobie syropu g-f. Morwa jest przepyszna a truskawki też zajadamy. Cukru kokosowego jeszcze nie miałyśmy ale to tylko kwestia czasu :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja muszę kupić kiedyś jakąś białą Vivani na spróbowanie, ale póki co także czekolad mam za dużo w zapasach :p

      Usuń
  3. Morwa zdecydowanie nie dla mnie, ale truskawki - mniam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za nominację! Jutro odpowiem :D
    Musimy razem iść do kina, bo ja też nie pamiętam kiedy byłam. zdaje się, ze w drugiej liceum czyli 4 lata temu!! O matko :P
    4.- na dzień dzisiejszy może to być wielki, szczery uśmiech :D
    Wszystko co tu przedstawiłaś jest bardzo dobrym żarełkiem, ale to tryskawki są niezaprzeczalnie ,,królowymi" miesiąca. Bez dwóch zdań. Od dawna mam ochotę posmakować cukru kokosowego, muszę gdzieś wypatrzyć :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do kina bardzo chętnie się z Tobą wybrała ;)

      Usuń
  5. Ja miło wspominam Lindt Blueberry Intense, choć rzeczywiście dawno jej nie jadłam i być może miałabym teraz nieco inne odczucia niż dawniej. Po tą Heidi mniej chętnie sięgnę ze względu na podbicie zawartości kakao przez udział kakao w proszku, ale Vivani kusi jak najbardziej! :)

    No i muszę postawić na TRUSKAWY!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe czy ten Lindt by Ci smakował po konsumpcji tylu Zotterów :p Ja nie lubię żelek i może w tym tkwi problem, bo liczyłam na borówki suszone :p I jestem ciekawa Twojej opinii na temat Vivani ;)

      Usuń
  6. A na tą czekoladę z Lindta często patrzyłam, teraz mnie zniechęciłaś :p a jadłaś może tą o smaku soli? Albo o smaku kokosa?? Bo mi jak na razie najbardziej podpasowała ta 70% kakao :)
    A morwę suszoną uwielbiam <3 Szkoda, że taka droga :( Botwinką też się ostatnio zajadam, a truskawki muszę w końcu kupić, ale cały czas mijam stragany z takimi średnimi :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jadłam tych czekolad - nie lubię słonych rzeczy, więc tej z solą na pewno nie kupię, ale kokosowej nie widziałam, a nie pogardziłanym z pewnością ;) 70 bardzo lubię także i obok tej 85% to moje ulubione tabliczki Lindt (uwielbiam też pralinki tej firmy:p). Morwa faktycznie mogłaby być tańsza :/

      Usuń
  7. Truskawki z gorzką czekoladą... <3 Więcej do szczęścia nie potrzebuję :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cukier kokosowy brzmi intrygująco i zalazł mi za skórę. Teraz go będę szukała w mojej dużej białostockiej wiosce :}

    OdpowiedzUsuń
  9. Teraz dopiero zaczyna się maksymalny sezon na truskawki, mój ulubiony czas :) Jeszcze niedługo czereśnie i będę w niebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czereśnie także uwielbiam i czekam z niecierpliwością ; )

      Usuń
  10. O czekoladzie się nie wypowiadam, bo jestem na diecie bezcukrowej, ale jestem maniaczką truskawek! I też wierzę, że jej wartości przewyższają te opryski :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja dotrwałam do końca - bardzo fajnie się czyta co piszesz i bardzo podoba mi się Twój styl pisania :)
    A co do tych produktów to najbardziej ciekawi mnie morwa biała i postaram się znaleźć taką gdzieś w sklepie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że fajnie Ci się czyta moje notki i dziękuję za komplement ;)

      Usuń
  12. Cukier kokosowy lubię bardzo, a czekolady? Wszystkie gorzkie są super. Czasem jem też ziarno kakaowca. :) A morwa? Najlepsza jest świeża. Kiedyś w Łodzi rosły morwy pod Szkołą Muzyczną na Gdańskiej i podżerałam je przez płot. Niestety, ścięto je. Mam nadzieję, że nie przez moje obżarstwo :( :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świeżej morwy nie jadłam, ale domyślam się, że smakuje cudownie ; )

      Usuń
  13. Ja również lubię cukier kokosowy a morwę to dopiero ostatnio odkryłam i muszę przyznać że nie jest to mój smak, ale zamaskowane w owsiance i z miodem da się zjeść :) co do czekolad to ja lubię wszystkie :D
    Pozdrawiam i zapraszam również do siebie: www.homemade-stories.blogspot.be

    OdpowiedzUsuń
  14. Powiem Ci, że dla mnie te czekolady 80% w górę to już naprawdę dla twardzieli! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Sama nie wiem.. trochę się obawiam.. Wczoraj przyjechał brat z żoną i ona mi powiedziała, że te truskawki nie mają smaku... jeszcze się wstrzymam a potem pomyślę ;)

    Gdzie kupiłaś czekoladę 85% ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co Ci szkodzi spróbować, może dla Ciebie będą miały smak :P?? Myślę, że nic Ci po nich nie będzie, skoro chociażby zimą jesz importowane pomidory (te to dopiero dojrzewają w ekstremalnych warunkach :P), a tamte przygody to był jednorazowy incydent... A jak Ci nie zasmakują to więcej nie kupisz i tyle ;) Ja niedawno kupiłam pyszne i bardzo truskawkowe ;)

      Czekoladę kupiłam raz w Tesco a ostatnio w Almie. Myślę, że w Twoim Tesco bez problemu znajdziesz ;)

      Usuń
  16. Czekolada Lindt jest przepyszna :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ołma! Aww. SEZAMKI W CZKOLADZIE firmy Rapunzel - To coś dla mnie. Uwielbiam sezam.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Zobacz także

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...