Chociaż kalendarzowe lato nadchodzi wielkimi krokami, to pogoda w moich okolicach jest niestety iście jesienna :/ Mam jednak nadzieję, że w najbliższych dniach pojawi się słońce i nadejdzie prawdziwy upał (wiem, że dla większości ludzi było kilka upalnych dni w tym roku, ale dla mnie 25 - 28 stopni to jest po prostu ciepło i czekam na prawdziwie tropikalną pogodę, na którą póki co się nie zanosi).
Ale na szczęście jest teraz mnóstwo pysznych owoców, dzięki którym można poczuć lato, a mi z latem najbardziej kojarzą się truskawki, czereśnie i arbuzy, które jem niemal codziennie ;) Pojawił się także już bób i dziś głównie po niego poszłam rano na bazarek, ale takie bogactwo tam zastałam, że o bobie zapomniałam, a tak by pasował do mojej kolacji :P Podoba mi się teraz na targach - już nie wiadomo na co patrzeć ;)
A dziś standardowo przed wyjściem z domu zjadłam talerz owoców, żeby uzupełnić ewentualne niedobory fruktozy ;) Truskawki użyte do dzisiejszych dań pochodzą ze wsi od mojej babci i chociaż nie są idealnie słodkie jak chociażby rok temu (chyba z braku słońca), to są przepyszne i w 100% ekologiczne - objadłam się nimi bardzo w przeciągu ostatnich dni, a na dziś niestety została resztka, która wzbogaciła głównie mój obiad na wynos - ryż z mlekiem kokosowym, a także weszła w skład śniadaniowej owsianki budyniowej. Na kolację zrobiłam warzywny misz - masz, bo po całym tygodniu czułam się bardzo "niedowarzywniona", choć staram się codziennie jeść warzyw jak najwięcej, a przy okazji wykończyłam wszystkie lodówkowe pozostałości (dodatkowo w czeluściach lodówki znalazłam pękatą cukinię :P). A więc dzisiaj jadłam takie oto dania...
PRZEDŚNIADANIE (ok. 130kcal)
- 4 kawałki arbuza
- truskawki
ŚNIADANIE (600kcal)
- owsianka budyniowa z truskawkami i bananem (zrobiona z 50g płatków owsianych, kubka mleka sojowego, ok. 150g truskawek, połowy banana, łyżeczki cukru kokosowego, łyżeczki proszku budyniowego bez cukru i łyżeczki rodzynek, udekorowana truskawkami, kawałkiem banana, namoczonymi migdałami, orzechem brazylijskim i pestkami słonecznika - łącznie orzechów i nasion użyłam 20g, łyżeczką tahini i kostką gorzkiej czekolady 72%)
2 ŚNIADANIE (325kcal)
- kanapka zrobiona z 2 kromek chleba żytniego z ziarnami, 1/4 awokado, łyżki tahini, eko sałaty (mama przywiozła mi od wujka ze wsi :P), papryki, rzodkiewki i szczypiorku (z mojej działki :P)
- mieszanka warzyw - pół dużego pomidora, pół papryki, ok. 3 rzodkiewki, kilka liści sałaty i szczypiorek - posypałam to słonecznikiem i migdałami
OBIAD (400kcal)
- ryż brązowy z truskawkami i mlekiem kokosowym (zrobiony z 50g brązowego ryżu, ok. 50ml mleczka kokosowego, łyżeczki cukru kokosowego + łyżeczka rodzynek, kilka migdałów i ok. 400g truskawek)
- marchewka
PODWIECZOREK (385kcal)
- 500g czereśni
- rządek czekolady z masłem orzechowym
PRZEDKOLACJA (ok. 120kcal)
- jarzynowa zupa krem (zrobiona z ziemniaków, kalafiora, fasolki szparagowej, marchewki, pietruszki i selera) - musiałam ją wykończyć, żeby zwolnić ulubiony garnek na jutrzejszą; oryginalnie nie była kremowa, ale dzisiejszą resztkę zmiksowałam ;)
KOLACJA (420 kcal)
- ziemniaki (250g) polane łyżką oleju lnianego
- warzywne resztki z lodówki - gotowane brokuły, fasolka szparagowa i szparagi (w niedziele gotuję duży zapas warzyw na cały tydzień) + cukinia, posypane przyprawą z suszonych pomidorów i czosnku
- sałatka warzywna (zrobiona z pomidora, połowy papryki, 2 rzodkiewek, kilku liści sałaty i szczypiorku polana łyżeczką oleju lnianego + sól i pieprz)
A po kolacji wypiłam kawę jęczmienną z łyżką cukru trzcinowego i mlekiem sojowym na miłe zakończenie dnia ;)
RAZEM: 2450kcal
BIAŁKO: 81,5g
WĘGLOWODANY: 441,5g
TŁUSZCZ: 69,8g
BŁONNIK: 66,3g
WG. CRONOMETER.COM
I na koniec mam do Was pytanie. Pod ostatnim jadłospisem pojawił się komentarz, że lepiej się ogląda fotomenu bez wyliczanych kalorii, składników itp. Więc chciałam zapytać więcej osób - czy wolicie jadłospisy w takiej formie, w jakiej był tydzień temu (kilk), bez żadnych wyliczeń, czy w takiej w jakiej jest dzisiaj ? Czekam na Wasze opinie w tym temacie ;)
1.Jeny.. jak smacznie od góry do samego dołu - tylko arbuza bym nie zjadła bo nigdy nie lubiłam ;) U mnie dopiero co czeresnie skończyły się na jednym drzewie a już dojrzały na drugim :) Odmiana inna - one nie są czerwone aż czarne tylko taka jasna czerwień a niektóre to pomarańczowe ale smaczne ;) Widzę że Ty również jesteś ich fanką - ja to na raz zjadam 1kg ;P jakoś "łatwiej" wchodza mi niż truskawki chociaż i truskawek zjadam duże ilości ;) A jak zrobiłam sobie badania to udowodniłam mamie ze jedząc same owoce można mieć cukier w normie - Ona myślała ze tak się nie da, ze konieczne jest jedzenie miodu, czekolady czy słodzenie i nie wierzyła mi na słowo... :)
OdpowiedzUsuń2.Nie wiedziałam, że jest już świeża szparagówka zielona i widzę kanapkę z chlebka 7 ziaren :)
3. Czekolada z Wawel, czy Reeds? :)
4, Jeśli chodzi o wyliczanie to tak na prawdę to jest mi bez różnicy :) Tak szczerze to jest mi obojętne chociaż być może dla kogoś to jest jakąś wskazówką. Ja uważam, żę powinnaś robić tak by to Tobie było wygodnie :)
1. Bardzo dziękuję ;) Zazdroszczę Ci czereśni i truskawek z własnego drzewa - takich na bazarku raczej się nie kupi :/ Ja też mam cukier w normie, trójglicerydy zresztą też ;)
Usuń2. Fasolka jest akurat mrożona, ale świeża jest już od jakiegoś czasu, tylko wg. mnie smakuje sztucznie i foliowo, więc czekam na właściwy sezon ;)
3. Wawel, ale mnie nie zachwyciła, bo jest dla mnie trochę za słona :P
1. Truskawki akurat są z krzaczka ;) Działeczkę mamy małą ale mama stara się by coś na niej było :) Potem będą maliny, dwa rodzaje jedne jeżynowe :) A wyniki to mam na 5 poza żelazem i lekarz sie własnie dziwił...
Usuń2. Ja nawet mrożonej nie mogę znaleźć :( A ostatnio miałam ochotę na zieloną
3. Nie kupowałam tej czekolady. Dużo osób pisze, że po zmianie wygladu czekolada smakuje gorzej. Wcześniej jak te kostki były większe to i nadzienia było więcej a teraz jest jego mniej. Jadłam za to batona z takim nadzieniem i mi nie smakował - za słodka czekolada a nadzienie słabo przypominało masło orzechowe;/
1. Miałam na myśli krzaczki w przypadku truskawek :P
Usuń2. U nas jest mnóstwo, różnych firm, chociażby w Tesco (tam zawsze kupuję mrożonki), ale lubię tylko firmy Hortex - zieloną i żółtą; są dużo lepsze niż obecne świeże, które dla mnie smakują plastikowo...
3. Nie zwracałam uwagi czy nadzienia jest dużo czy nie, ale moim zdaniem było ono orzechowe, z tym że jak dla mnie mocno słone :/ a czekolady wawel (chodzi mi o część poza nadzieniem) to zbytnio nie lubię, ale kupiłam ją na spróbowanie, bo czytałam w necie sporo dobrych opinii na jej temat. Przed zmianą opakowania jej nie jadłam, więc nie mam porównania.
1. Wiem, wiem - to był żart :) A poziomki lubisz? ;)
Usuń2. No z Hortexu to drogie mrożonki... nie kupowałam bo u mnie jakość wszystkich mrożonek w Tesco jest okropna.. Wyglądają tak jakby zostały rozmrożone i ponownie zamrożone a to ani smaczne ani zdrowe ;/
3. Teraz czekolada Wawel ponownie zmieniła producenta (już po raz trzeci). Najpierw była Polska, potem Szwajcaria (Hosta International AG) a teraz Afryka... to być może i spadło na jakości. Ja również nie kupowałam żadnej z czekolad Wawel po zmianie opakowania i właściciela na Afrykę
1. Tak i mam nawet trochę na krzaczku (zaraz pójdę na zbiory, bo tak by mi chyba fajnie pasowały do chia puddingu na 2 śniadanie :P)
Usuń2. Ja mam takie wrażenie co do mrożonek tych firmy Tesco - raz kupiłam, bo nie było z Hortexu i były (akurat kalafior) właśnie takie pozlepiane, zbrylone itp. Hortexowskie zawsze są idealne, no i przede wszystkim z polskich warzyw. Póki co mnie nie zawiodły...
3. Ja się nie zastanawiałam kto produkuje tą czekoladę i też nie liczyłam, że mnie jakoś specjalnie zachwyci, ale zobaczyłam w Almie to wzięłam ;) Mam swoje ulubione czekolady, ale ciągle próbuję nowych.
1. W takim razie smacznego :)
Usuń2. U mnie w moim Tesco takie sa wszystkie... te z Hortexu również :(
3. Wiesz co producent to inny smak wiec coś w tym jest. Czasem sprawdzony produkt schodzi na psy bo zmienił się producent
1. Dziękuję :) Ale zjadłam właśnie pół arbuza i miskę truskawek i na poziomki się już nie wybrałam :p
Usuń2. A to bardzo dziwne...
3. No na pewno... Nawet zmieni się rodzaj składnika i już jest inny smak produktu...
1. A arbuz to jakiś mniejszy? Ja zjadłam kilo czereśni i całą michę truskawek :) Trzeba korzystać skoro jest sezon :)
Usuń2. Ja dzisiaj kupiłam mrożoną fasolkę szparagową marki tesco ... była ładna, niezbita a w smaku na prawde dobra :) Wiesz nie raz widziałam jak te wszystkie mrożonki były powyciągane, leżały obok zamrażarek a pracownicy (mniej więcej w naszym wieku a nawet i licealiści) te zamrażarki myli - nic wiec dziwnego, że potem takie warzywa są zbite :/
3. Skład ma ogromne znaczenie a w przypadku czekolad liczy się jakość użytej miazgi kakaowej ;)
1. Arbuz duży i przepyszny (nie mogłam się od niego odczepić jak zaczęłam jeść), tata mi dziś gdzieś go wynalazł; )
Usuń2. Ja tescową jadłam raz i więcej nie kupiłam - była biała a jak przejrzałam opakowanie to nawet z Polski nie pochodziła :p
3. Wiem i w przypadku ciemnych czekolad zawsze na skład patrzę ;) Ale i mleczne jem niekiedy to wiadomo że to sam cukier, ale i tych mam kilka ulubionych; )
1. A ja arbuzów nigdy nie lubiłam ale moja siostra je uwielbia ;) Teraz promocja na arbuzy w Biedronce, Lidlu i chyba Kaufie ;)
Usuń2. Zielona szparagówka biała??? Moja jest zielona i pochodzi z Polski ;)
3. Moja mama jak kupuje czekoladę to sugeruje się ceną.. kilka razy kupiła coś niezjadliwego bo cena była wysoka ;/ Pytała 100 razy jaki powinien być skład prawdziwej gorzkiej czekolady a i tak nie zapamiętała ;p
1. Arbuzy to w ogóle są tanie, a jak się utrafi dobrą promocje to niemal za darmo :p
Usuń2. Tak, miejscami była biała, jakby foliowa ;p Ale zazwyczaj kupuje Hortexu i ta mi smakuje najbardziej, choć wiadomo że świeża z sezonu jest najlepsza ;)
3. Ja się sugeruje głównie składem, choć wydaje mi się, że im droższa tym lepsza, a przynajmniej do tej pory tak było...
1. Latem arbuzy potrafią być po 0,59zł ;) Moja siostra wtedy kupuje główkami :)
Usuń2. A to było gdzieś niedawno? Dziwne... Jeszcze z czymś takim się nie spotkałam. Wiadomo ze najbardziej smakuje ta sezonowa a jeszcze lepiej z ogródka ;)
3. Ja też składem :) A z ceną to nie zawsze tak jest... np. ta czekolada gorzka z Lidla po 2,99zł - do tanich nie należy (do drogich też nie) a czuć ją tłuszczem.... a Ritter Sport? Według mnie przereklamowane a za tabliczkę płaci się ok 5zł (nez promocji)
2. Nie, to było dawno i od tamtej pory nie kupowałam firmy Tesco...
Usuń3. Mi się wydaje że czekolada za 2.99 to jest bardzo tania w porównaniu do tych lepszych i naprawdę droższych... a jadłam nawet ostatnio tą z Lidla i faktycznie czuć w niej tłuszcz (kiedyś tego nie czułam).
2. To na szczęście się zmieniło ale rozumiem Twój uraz :)
Usuń3. Wiem, wiem, że czujesz :) Sama mi pisałaś, ze to dzieki mnie zwróciłaś na to uwagę :) Wiesz z ceną chodziło mi o to, że z Wawel czy Wedel można kupić taniej a one w porównaniu do tej smakują lepiej ;) Kiedyś jadłam czekoladę deserową za niecałe 2 zł z zawartością kakao 50% i ona smakowała lepiej od tej z Lidla po 2,99zł.
Ja jadłam tylko tą z całymi orzechami - niby gorzka ale ona jest deserowa i smakowała sztucznie i zjełczałym olejem ;/. Według mnie są zbyt bardzo wychwalone.
2. Myślę, że zawsze można trafić na nieudany egzemplarz...
Usuń3. Nic dziwnego, że deserowa z Ritter zniechęciła Cię do dalszej konsumpcji czekolad tej firmy. I żadnej innej ritterki nie jadłaś?
2. Tutaj masz rację
Usuń3. Jadłam jakąś jogurtową z chrupkami (dostałam w Lidlu) ale dla mnie za słodka... jeśli już jem czekoladę to tylko gorzką - innych nie lubię
Pysznie i bardzo kolorowo :-)
OdpowiedzUsuńA skąd ta B12?
OdpowiedzUsuńZe wzbogaconego mleka sojowego :P
Usuńmmm same pyszności. uwielbiam czereśnie. ostatnio staram się jeść więcej warzyw i owoców. ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje jadłospisy!!! Są dla mnie inspiracją :D
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię za tak rzetelne przygotowywanie posiłków, i to fantastyczne, że przywiązujesz do tego taką wagę, a te owoce, warzywa i orzechy zachęcają człowieka do jedzenia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńKiedy podpisujemy papiery adopcyjne? :D Wprowadzam się do Ciebie :D
OdpowiedzUsuńZapraszam, w domu miejsca jest dużo :P
UsuńTo ja chętnie skorzystam. Przy okazji siostra się ucieszy że będzie miała swój pokój :D
UsuńLubię te twoje przedśniadania i przedkolacje :D Cały jadłospis przypadł mi do gustu aaa czereśnie właśnie uciekły z Twojego pojemnika do mnie :D
OdpowiedzUsuńBardzo smaczne pomysły, chociaż też niewiele to się różni od diety mięsnej, mniej więcej to samo tyle że bez mięsa, przynajmniej jakbym tak miał porównać :-).
OdpowiedzUsuńTak więc mięso nie jest do niczego potrzebne :)
UsuńBardzo apetycznie wygląda Twój jadłospis i te zdjęcia - aż ślinka cieknie :) Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTwoje jadłospisy są fenomenalne, co posiłek to lepszy! :-)
OdpowiedzUsuńJadłospis bardzo różnorodny, a przy tym letni i sezonowy. :) Osobiście wolę jadłospisy z wyliczeniami, wydają się dokładniejsze i pokazują, że nawet bez mięsa etc. ,,chcieć, to móc".
OdpowiedzUsuńIle zdrowia, ile kolorów. Zupa wygląda pysznie,a ryż z truskawkami-już chcę go zjeść:)
OdpowiedzUsuńO mniam, ale superowy jadłospis. Wszystko mi się strasznie podoba i nie umiałabym wybrać najlepszego dania :D Te czereśnie <3
OdpowiedzUsuńOsobiście wolę z wyliczeniami, zresztą głównie dlatego zaczęłam przeglądać te Twoje wegańskie jadłospisy :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
przygarnij mnie błagam! przygarnij! mogę odstawić nawet mięso na jakiś czas :D ( A dzisiaj już za kiełbasę się łapałam :) a ta suma krem? oooo cieszę się, że opróżniłaś cały garnek by na dzisiaj mi przygotować więcej świeżej, jesteś niezastąpiona :D a co do jadłospisów, tak genialnych jak u Cb z szczerym sercem przyznaję na innych blogach nie ma ;) i jeżeli wolisz wersję uproszczoną bo ta zabiera ci za dużo czasu, nie mam nic przeciwko, bo to głównie chodzi o to by się najeść oczami, zobaczyć prawidłowy jadłospis, a skoro wartości to tylko formalność? jak wolisz, ja i tak będę się wpraszała nadal :D
OdpowiedzUsuńDziękuję ;) Ciekawe ile by Ci się udało wytrzymać bez mięsa :p
Usuńo tyle ile ty byś mnie karmiła, starałabym się o nim nie myśleć :D gorzej jakby zaleciało z jakiegoś grilla na dworzu :D
UsuńAle mi narobiłaś chęci na fasolkę szparagową. ;)
OdpowiedzUsuńCo do rozpiski składników odżywczych, to czasem na nie zerkam, ale równie dobrze mogą być i same dania - to one są najciekawsze i zachęcające do zjedzenia czegoś podobnego. ;)
Pieknie, kolorow, wszystko wyliczone, a ryz na mleku z truskawkami kocham :)))
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie zamówiłybyśmy taki zestaw dziennego posiłku w pudełeczkach. Dodatkowo z tymi wszystkimi obliczeniami i np. informacjami zdrowotnymi. Pomyśl nad tym i zakładaj firmę :D
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiamy ten czas gdzie owoców jest tyle, że czujemy sie jak wśród półek ze słodyczami! Śniadanko i drugie śniadanie musi odbyć się z ich udziałem :) Jednak na obiad, kolacje i podwieczorek już musimy trzymać się wytrawnych reguł :/
Ok, pomyślę, tylko gotować to w większych ilościach to by nie było takie łatwe :p
UsuńJa też powinnam chyba wprowadzić w swoje żywienie jakieś reguły :p
Ryż z truskawkami musze sobie przyrządzić :)
OdpowiedzUsuńAutorka najpyszniejszych jadłospisów <3 Nawet arbuz mnie tu kusi, choć nie przepadam :D
OdpowiedzUsuńCo do kaloryczności- ja nie bardzo chcę się zagłębiać, więc tylko rzucam okiem i nie patrzę dokładnie, więc jeśli ktoś nie chce to nie patrzy, a wiele osób możesz uświadomić, że zdrowa, młoda kobieta bez najmniejszych wyrzutów sumienia może jeść 2500 kcal, a nie tyje na 2 0 0 1. Ja bym na Twoim miejscu zostawiła :)
Dziękuję :)
UsuńNie wiem jak można nie przepadać za arbuzem - przecież on jest taki dobry :)
Kurczę, kiedyś byłem na witarce. Później od tego odszedłem, ale już wracam i nie odpuszczę. Już nie.
OdpowiedzUsuńTo życzę Ci powodzenia; )
UsuńWyliczenia są jak najbardziej ok.
OdpowiedzUsuńAhh, truskawki <3
Nie ma od nich nic lepszego obecnie ;p
Usuńprzepysznie! tak sezonowo :) szczególnie zjadłabym tą owsiankę, lubię jak jest dużo do schrupania :D
OdpowiedzUsuńniestety, pogoda nie dopisuję, ale miejmy nadzieję, że szybko pojawi się słońce :)
Odpowiadając na Twoje pytanie - ja lubię fotomenu z wyliczeniem kalorii :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, gdy moja waga była naprawdę niska, to optymalna temperatura wymagana do mojego funkcjonowania wynosiła pewnie około 30*C, bo przy niższych raczej bez bluzy mi się nie widziało. A teraz zasuwam, gdy wieje wiatr na krótki rękawek ;) Coś w tym jest.
OdpowiedzUsuńDla mnie to bez różnicy. Swoją drogą, jak zamieściłaś dzisiaj wyciąg z Crono, to ogarnąłem, że nie korzystałem z niego dobre dwa miesiące XD
Też mi sie wydaje, że moja ciepłolubność wynika z niedowagi :/ No i pozostaje mi czekać na przypływ upałów :p
UsuńZnalazłam najpyszniejszy obiad na świecie ♥ To on jest dla mnie królem tego jadłospisu!
OdpowiedzUsuńNie potrafię wybrać nic konkretnego, wszytko mi się podoba. Widzę dużo owoców i w zrozumieniu kiwam głową, ostatnimi czasy nie mogę się oderwać ani od truskawek ani od czereśni :}
OdpowiedzUsuńJa wolę jak są wyliczenia, a jadłospis jak zwykle super :) Magda
OdpowiedzUsuńU nas rządzą bio czereśnie, gdyż mamy do nich darmowy dostęp bez ograniczeń :) Z całego Twojego jadłospisu podoba nam się najbardziej kolacyjka.
OdpowiedzUsuńDania z truskawkami jak dla mnie idealne! Mogłabym jeść i jeść :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle pysznie i zdrowo :)
Super wpis! Dania apetyczne. :)
OdpowiedzUsuńMmmm..pysznie!
OdpowiedzUsuńCo to za chlebuś? Jakiś z piekarni czy z jakiejś firmy typu Oskroba?
Smacznie wygląda ten kanapior ;)
Nie pamiętam, jaki chleb jadłam 2 lata temu, ale wygląda mi to na 7 ziaren z Biedronki... Choć nie wykluczone, że to z Oskroby.
Usuńinteresujace
OdpowiedzUsuń