Dziś nadszedł kolejny sierpniowy piątek... Trochę smutne, że zostało już tak niewiele lata :/ I choć jesień czy zima mają swój urok, to dla mnie wiosna i lato są ulubionymi porami roku, a wracając dziś do domu i ciesząc się ciepłem pomyślałam, że już niedługo skończy się ta pogoda i nastanie mróz. Ale chyba nie ma co zbytnio wybiegać w pogodową przyszłość, a trzeba cieszyć się ciągle trwającym latem, choć wiem że nie wszystkim się podoba ostatnio panujący skwarek :P
A odnośnie jedzenia, to u mnie standardowo był dosyć owocowy dzień :) Tata przywiózł mi przedwczoraj całą torbę miniaturowych papierówek od babci ze wsi (niepryskanych :P), więc jem ile mogę, żeby się nie zepsuły. Oprócz tego na działce zapanowała pełnia sezonu na borówki, więc także korzystam, choć siatka zarzucona na krzaczek, chroniąca owoce przed bardzo pazernymi kosami, trochę utrudnia konsumpcję. Na szczęście można się pod nią zmieścić, lecz przy dłuższym zasiedzeniu łatwo doznać odrętwienia kończyn :P Na śniadanie zabrałam dziś, jak w każdy chyba piątek, owsiankę budyniową, tym razem cukiniowo - bananową. Oczywiście borówki i papierówki stanowiły obowiązkowy dodatek :) Na obiad zjadłam ryż z wiśniami, na które sezon chyba już dobiega końca... A na kolację wyjadłam standardowo resztki z lodówki - przepyszną zupę jarzynową oraz warzywne pozostałości tygodnia z kawałkiem wegetariańskiego pasztetu i ziemniakami z obiadu rodziny. Więc tak się przedstawia moje dzisiejsze fotomenu - jak zawsze w kolorowym nieładzie...
ŚNIADANIE (780kcal)
(wartość ta zawiera także zjedzone przed wyjściem z domu jabłka)
(wartość ta zawiera także zjedzone przed wyjściem z domu jabłka)
- budyniowa owsianka cukiniowo - bananowa (zrobiona z 5 łyżek płatków owsianych, 250ml mleka sojowego, łyżeczki budyniu waniliowego, łyżeczki siemienia lnianego, kawałka cukinii, połowy banana) z borówkami, mieszanką namoczonych orzechów i nasion (20g) + dodatkowy kawałek banana, łyżeczka masła orzechowego, 2 kostki czekolady gorzkiej
- papierówka (przed śniadaniem zjadłam ich z 6, a do tego trochę wiśni przy szykowaniu lunchu)
2 ŚNIADANIE (185kcal)
- papierówki
- brzoskwinia
OBIAD (405kcal)
- ryż (60g) z wiśniami + płaska łyżeczka cukru trzcinowego (żeby wiśnie puściły więcej soku) i pełna mieszanki pestek dyni i słonecznika
- marchewka i 2 ogórki
PODWIECZOREK (340kcal)
- śliwki giganty, winogrona, brzoskwinia
- chałwa słonecznikowa (30g)
PRZED KOLACJĄ...
- borówki prosto z krzaczka
KOLACJA (600kcal)
- talerz zupy jarzynowej (550ml) z ziemniakami, kalafiorem, fasolką, marchewką i czerwoną soczewicą z dodatkiem mleka kokosowego
- odgrzewane ziemniaki (200g) z łyżką oleju lnianego, pół pomidora, trochę kalafiora i fasolki, ugotowany burak, 2 ogórki, resztka awokado, gruby plaster pasztetu z soczewicy i kaszy jaglanej
- kakao zrobione z łyżki surowego kakao, niecałej łyżeczki cukru trzcinowego z dodatkiem mleka sojowego
RAZEM: 2460kcal
BIAŁKO: 68g
WĘGLOWODANY: 468g
TŁUSZCZ: 55.2g
BŁONNIK: 57g
WG. CRONOMETER.COM
Na koniec jeszcze muszę napisać, że dziś moja siostra pierwszy raz w życiu zrobiła całkiem sama ciasto - od początku do końca :) Wcześniej piekła już muffinki i robiła scones, a to jest jej pierwszy wypiek pełnowymiarowy (czyli w blaszce :P). Jutro sprawdzimy jak jej się udało, ale i tak jestem pewna, że będzie przepyszne :)
Udanego weekendu :)
Gratulacje dla siostry :) Taki wyczyn bez względu na smak i tak będzie wspaniały :D
OdpowiedzUsuńMam w domu jabłka wyglądające jak Twoje, więc to pewnie ten sam pyszny rodzaj :)
A moja mama to się z tych jabłek śmieje, że takie miniaturowe i gardzi nimi ;p Mówi że u niej papierówki były ogromne kiedyś ;)
UsuńDostałam reklamówkę tych jabłek od chłopaka i są różnej wielkości. Niektóre jakby na sterydach a inne w fazie prenatalnej :D
UsuńPatrzę na te wszystkie dobroci i głodna jestem :D
OdpowiedzUsuńJaki kolorowy nieład ja się pytam, jaki?! Twoje menu zawsze są kolorowe, pyszne i takie...złudnie podobne do moich :D Też na jednym talerzu robię totalny misz-masz, a domownicy tylko patrzą kiedy się tym podtruję :P
OdpowiedzUsuńPysznie po 100-kroć ;)
Dziękuję ;)
UsuńNajbardziej zachwycają mnie oczywiście... papierówki! :D Kocham absolutnie te jabłka. Te i Granny Smitch - duże, błyszczące, zielone i kwaśne.
OdpowiedzUsuńTeż lubię kwaśne jabłka ;)
UsuńMnóstwo smakowitości.Uwielbiam śliwki i papierówki;)
OdpowiedzUsuńCudowny jadłospis! Dowód na to, że wegańsko nie oznacza nudno :D
OdpowiedzUsuńPapierówki lubię, oj lubię. nawet bardzo. Letnie wspomnienia;)
OdpowiedzUsuńBrawa dla siostry :) A ile ona ma lat? :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę papierówek - takie jabłka to prawdziwy rarytas ;)
A kolacja spodobała ze wszystkich posiłków spodobała mi się najbardziej ;)
Siotra ma 23 lata ;) Wcześniej nie interesowała się pieczeniem, a teraz odkrywa w sobie talent ;)
UsuńJabłka już mi się kończą, dobrze że można kupić ;)
Aniu zawsze lepiej późno niż wcale :) Każdy ma taki ukryty talent ;) Cieszę się, że Twoja siostra go odkryła ;)
UsuńU mnie niestety papierówek nie kupi :(
To szkoda :/ Ale na pewno masz wiele innych pysznych jabłek ;)
UsuńW tym roku na działce niestety już nie mam a i miałam mało. Mam takie jabłonki co co drugi rok mają "wysyp" owoców a przez inne lata tylko trochę :(
UsuńA ja jem jabłka niemal wyłącznie kupne, ale może nie umrę od tych pestycydów ;) Nawet niewielka ilość swoich to fajna rzecz ;)
UsuńJeśli są dobre i nie masz po nich żadnych dolegliwości to czemu nie ?:)
UsuńAle słodko dziś u ciebie;). Śniadanie wygląda bardzo smacznie.
OdpowiedzUsuńTakiego obiadku jeszcze nigdy nie jadłam, ale kocham ryż i lubię wiśnie, więc na pewno by mi posmakowało.
Ciasto na pewno się udało, zaprezentuj nam je;)
U mnie codziennie jest słodko - obok owoców nie potrafię przejść obojętnie ;)
UsuńRyż z wiśniami polecam ;)
Ciasto jest przepyszne, ale na sesje zdjęciową chyba się nie załapie :p
Ale smakowitości, mnóstwo owoców pychotka.
OdpowiedzUsuńah... jaka zdolniacha twoja siostrzyczka! Pogratuluj jej ode mnie ;) Idzie w twoje ślady :D Ależ się głodna zrobiłam na te dobrodziejstwa, szczególnie jabłuszka <3
OdpowiedzUsuńOk, przekażę gratulacje - siostra się ucieszy (ona też czyta Twojego bloga ;))
Usuńnie potrzebnie to powiedziałaś bo cegłe spaliłam ze wstydu! :D Już ją lubię ^^ Wstawcie kiedyś jakieś wspólne zdjęcie przy gotowaniu, to byłoby fajne :)
UsuńNie wiem czy ona się zgodzi na publikację swojego wizerunku :P
Usuńhahaha prawa autorskie niestety silniejsze to fakt :D
UsuńTwój mocno owocowy jadłospis bardzo mi odpowiada w te upały :) W dzień nie chce się tak bardzo jeść, dlatego soczyste owoce są idealne,a pod wieczór można wszamać coś konkretniejszego. Na te borówki to bym i ja się rzuciła :) Niestety nie pamiętam już kiedy miałam dostęp do papierówek :{
OdpowiedzUsuńU nas papierówki bez problemu można kupić... Do takich prosto z drzewa mam dostęp sporadyczny ,)
UsuńPyszne propozycję Aniu :-) zdrowo i kolorowo :-)
OdpowiedzUsuńGratuluję siostrze. ;) Az mi się przypomniało jak ja zaczynałam piec w podstawówce.
OdpowiedzUsuńTo już wiem, co jutro sobie przygotuję na śniadanie. Prawdopodobnie będzie to owsianka budyniowa z borówkami, bananem, masłem orzechowym i coś się jeszcze doda. :D Jak Ci dobrze, że masz krzaki borówek blisko, podziel się.
Owsianka brzmi pysznie :)
UsuńA na borówki zapraszam :P
Pierwsza miseczka wygląda jakby cała była przepełniona borówkami :D
OdpowiedzUsuńTyle pięknych papierówek! My już pasujemy w tej sprawie bo zbyt duża ich ilość tak nam podrażniła zęby, że o czekoladzie nie ma mowy xD
Znów zazdrościmy Ci tych borówek na krzaku!
Kolacyjka to pewnie na jakimś tarasie albo balkonie zjedzona (?), nam się to kojarzy z wakacjami u babci w dzieciństwie gdzie zawsze kakao i kanapki jadłyśmy na balkonie :)
Aha! No i brawka dla siostry! Na pewno wyszło pyszne ciacho :)
Kolację jadłam na balkonie właśnie (na leżaczku :P) :)
UsuńJa niestety nie pamiętam jedzonych u babci w wakacje kolacji, a spędzałam na wsi większą część każdych wakacji :) Pamiętam tylko jak czasem ciocia robiła gofry ze śmietaną, a czasem razem robiliśmy pizze :) To były fajne czasy :):)
Piękne zdjęcia i ciekawy jadłospis :) Podkradam pomysł na jutrzejsze sniadanie (mam nadzieję, że się nie obrazisz :) )
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńA owsiankę polecam :)
Pyszności :D
OdpowiedzUsuńhttp://lifeofangiee.blogspot.com/
Jaki słodki jadłospis. :>
OdpowiedzUsuńMi też już powoli smutno, że kończy się lato, zwłaszcza że we wrześniu planuję zabrać się za pisanie magisterki, jak to obiecałam sobie i promotorce. A chałwę przedstawioną na jednym ze zdjęć jadłam i nawet recenzowałam, moja sztuka nie miała smaku, chyba że tolerujesz słodycze udające kostkę rosołową :P
OdpowiedzUsuńZapraszam do zajrzenia na mojego bloga ze słodkościami: www.livingonmyown.pl
To szybko zaczynasz z magisterką - powodzenia :)
UsuńChałwa z kostką rosołową mi się nie skojarzyła na szczęście, bo kostek baaaardzo nie lubię i nie używam :P
A na Twojego bloga zaglądam regularnie ;)
Nie szybko. Mieliśmy oddać do końca czerwca dwa rozdziały, ale zbajerowaliśmy promotorkę. Obiecałam, że we wrześniu na pewno jej coś doślę :P
UsuńTo wcześnie zaczynasz ;) Z moich obserwacji wynika, że jak ktoś w święta zacznie to wyczyn :p
UsuńSame pyszności :) a lata wiadomo, szkoda. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJak zawsze kolorowo u Ciebie i apetycznie :) Wszystko bym zjadła. Faktycznie szkoda, ze to już polowa sierpnia :( U nas w Niemczech dziś 14 stopni i deszcz :(
OdpowiedzUsuńTo macie niefajnie :(
UsuńIle Ty pożerasz tych jabłek ;)
OdpowiedzUsuńMalutkie są :P
UsuńZazdroszczę tych papierówek. Ja już ich nie jadłam parę dobrych lat, odkąd sąsiad pozbył się swojego drzewa.. :)
OdpowiedzUsuńPrzepyszny jadłospis! Narobiłaś mi smaka ;)
OdpowiedzUsuńZa te borówki mógłbym nawet oddać... kilka dużych winorośli ;D
OdpowiedzUsuńŚwietna propozycja, mniammmm!
OdpowiedzUsuń