Już prawie połowa września, w powietrzu czuć aromat jesieni i trochę martwi mnie wizja nieuchronnie zbliżającej się zimy. Pocieszające jest to, że mamy początek weekendu, ale ten cudowny czas jak dla mnie mija zbyt szybko :( Nigdy nie zdążę zrobić nawet części tego, co bym chciała, a tu już nastaje niedzielny wieczór. Ale nie chcę zbyt wiele narzekać na blogu, bo od tego nic się przecież nie poprawi, więc przejdę do tego, co dziś jadłam.
Na śniadanie zabrałam moją ulubioną owsiankę budyniową, tym razem z brzoskwinią. Wcześniej, dla uzupełnienia niedoborów witaminy C, tak potrzebnej o tej porze roku (mam wrażenie, że wszyscy wokół kichają :P) na przedśniadanie zjadłam gruszkę i brzoskwinię. Na lunch zrobiłam misz masz z kaszy jaglanej, banana i cukinii, z którego miały wyjść placki. A potem udałam się do Krowarzywej na wege burgera i tym razem wzięłam cieciorexa, pozostającego ciągle moim ulubionym. Moja siostra wybrała burgera tygodnia - kabaczexa, który chociaż był smaczny (musiałam część zjeść, bo ona nie mogła zmieścić), mnie nie zachwycił, głównie ze względu na większy niż tolerowany przez mój smak dodatek soli :P I choć byłam bardzo objedzona, to na kolację musiałam wykończyć zupę i wyjeść warzywne pozostałości, do których zrobiłam pyszne kakao.
PRZEDŚNIADANIE
- duża gruszka i brzoskwinia
ŚNIADANIE
- owsianka budyniowa z brzoskwinią (zrobiona z 50g płatków owsianych, 250ml mleka sojowego, łyżeczki budyniu waniliowego, połowy brzoskwini, łyżeczki rodzynek i połowy łyżeczki cukru trzcinowego) z dodatkiem borówek, kawałka banana, dmuchanego prosa, łyżeczki masła z orzechów i mieszanki orzechów i nasion (orzechy włoskie, nerkowce, laskowe, 1 brazylisjki, pestki dyni i słonecznika - łącznie 20g)
- kilka daktyli
- kostka gorzkiej czekolady 85%
LUNCH
(nie wiem jak inaczej nazwać to danie, bo ni to 2 śniadanie, ni to obiad :P)
- jaglana "jajecznica" zrobiona z 50g kaszy jaglanej, kawałka cukinii, niecałego banana i mleka sojowego + łyżeczka pestek słonecznika i kilka pomidorków
- 2 nie za duże marchewki
OBIAD
- cieciorex w bułce pełnoziarnistej z sałatą, cebulą, ogórkami kiszonymi i rzeżuchą, z sosem pomidorowym i musztardowym.
KOLACJA
- zupa krem kalafiorowa (poza kalafiorem zawierała marchewkę, pietruszkę, seler, dużo ziemniaków, koperek i mleczko kokosowe)
- resztki kalafiora, fasolki szparagowej i 2 buraczki
- kakao zrobione z łyżeczki surowego kakao z dodatkiem mleka sojowego z wanilią (tego z Rossmanna)
- jak podgrzewałam zupę to zjadłam pół dużej antonówki (na chwilę zapomniałam, że będę potrzebować jej zdjęcia na bloga :P)
Nie liczę dziś wartości odżywczych, bo kaloryczność burgera ciągle pozostaje dla mnie wielką tajemnicą, ale myślę, że normę wyrobiłam... A na koniec wszystkim życzę udanego weekendu :)
Najlepszy cieciorex i zupa <3
OdpowiedzUsuńSame pyszności! Owsianka prezentuje się wyśmienicie :)
OdpowiedzUsuńOwsianka wygrywa wszystko!
OdpowiedzUsuńŚniadanie mnie zachwyca... cieciorex tak samo. ocham wegańskie burgery, są miliard razy lepsze niż ,,standardowe". Kolacja i ta zupka krem jest cudowna... musi być taka aksamitna w smaku. :-)
OdpowiedzUsuńStandardowego nigdy nie jadłam, ale mimo to ja też uważam, że wegańskie są najlepsze :P
UsuńNie martw się - mamy jeszcze babie lato na które czekam :) A burgera zazdroszczę... zjadłabym ;)
OdpowiedzUsuńObyśmy się doczekały :P
UsuńTrzeba być cierpliwym :)
UsuńJak zwykle zdrowo, kolorowo i pysznie:)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci mega tego burgera z Krowarzywy. Ja do Warszawy mam niestety ok.3 godziny :<
OdpowiedzUsuńLunch lunch'em, ale ja to uwielbiam tą Twoją nazwę "przedśniadanie" :D Niby zwykła, ale jednak ma to "coś" :D Owsianka budyniowa - też moja ulubiona jakiś czas temu, jadłam ją niemalże codziennie, aż w końcu zapomniałam i nie robię :( Borówki - pycha! Cieciorex - też genialna nazwa :D Zupa wygląda bajecznie - taka aksamitna i kremowa, mniam!
OdpowiedzUsuńJak zwykle przepyszny jadlospis :D
OdpowiedzUsuńnarzekaj ile chcesz to twój blog, ja tu jestem dla Ciebie, a nie ty dla nas :) Znowu sameż pyszności! A ja ostatnio nie wiedziałam co mam zrobić z kalafiorem, i tak długo zwlekałam, że się w końcu popsuł xDD Zazdroszczę Ci tego cieciorexa tyle sie o nich nasłuchałam od Was i znajomych :) Mam pytanie w śniadanku masz jakieś białe kuleczki, ale nie mogę poznać co to... no bo nie ziarna, ani tapioka, a w opisie nie doszukałam sie co by pasowało... podpowiesz ^^
OdpowiedzUsuńTe kuleczki to dmuchane proso (jeśli dobrze pamiętam firmy natubio, skończyło się mi wczoraj i wywaliłam opakowanie).
UsuńJak nie masz co zrobić z kalafiorem to ugotuj - w tak zwykłej postaci jest najlepszy ;)
Wiem wiem, ale taki mi się przejadł troszkę :) Spróbuję zapiec kiedyś z serem ^^
UsuńDziękuje, bardzo mnie intrygowały te kuleczki ^^
Owsianka budyniowa to coś, co brzmi tak dobrze, że na pewno ją kiedyś zrobię. Dysponuję budyniem z proszku i płatkami błyskawicznymi. Czy ze względu na ich połączenie trzeba lać więcej wody? To by było logiczne.
OdpowiedzUsuńZupa krem z kalafiorów rewelacyjna. Burger (Cieciorozaurus Rex) też.
Ale płatki blyskawiczne to owsiane są czy jakieś inne? Jak owsiane to wydaje mi się, że one potrzebują tyle samo wody co zwykłe, a nawet mniej...
UsuńJa chcę takiego cieciorexa <3
OdpowiedzUsuńJadłospis, no cóż, jak zwykle udany i smaczny! :P
ależ smaczne propozycje :)
OdpowiedzUsuńJaglana jajecznica!Koniecznie do wypróbowania!
OdpowiedzUsuńKalorie to tylko cyferkowe wrzody na tyłku, po co je liczyć :P
OdpowiedzUsuńMniamuś, wielkie mniamuś :D
OdpowiedzUsuńDobrze że mam w domu całe wiadro brzoskwiń, bo już mnie stan podgorączkowy i katar dopadły :/
Widziałam na instagramie, mam nadzieję, że szybko pokonasz infekcje :)
UsuńOby tak było :) Dodatkowo po zrobieniu tego zdjęcia mama przyniosła z działki swojej znajomej kolejną siatę brzoskwiń, śliwek i jabłek :D
UsuńTo fajnie masz, że masz takie znajomości :) Ja te wszystkie owoce też mam w domu, ale kupione na rynku, więc to nie to samo :/
UsuńFajny wege burger :-).
OdpowiedzUsuńCieciorex- świetny, a zupka- najlepsza :)
OdpowiedzUsuńZapraszam:
http://nackany-zeszycik.blogspot.com/
1.U nas na przed śniadaniu dominują śliwki...
OdpowiedzUsuń2. .... a na śniadanku powidła xD
3. Ta jaglana jajecznica bardzo fajnie wygląda :) Musimy o niej pamiętać jak będziemy znów robić swoje lunch boxy na uczelnie.
4. Ten burger wygląda niesamowicie pysznie. Przez całe wakacje nie miałyśmy okazji aby taki zrobić :/
5. Zmiksowany kalafior z mleczkiem kokosowym smakuje świetnie :) Takie połączenie kilka razy już wykonałyśmy.... bo jest szybsze od burgera :P
Wy zapewne macie śliwki z własnego ogródka :) Ja różne owoce jem przed śniadaniem, ostatnio mam etap gruszek i brzoskwiń :)
UsuńNasze już dawno zeżarłyśmy xD Teraz "kradniemy" babcine i są jeszcze lepsze :D
UsuńTeż wybrałam te sosy będąc ostatnio w Krowie - mega wyraziste i przepyszne!
OdpowiedzUsuńOwsianki robisz zawsze podobne, ale zachwycające! Nie dziwię się, że tak często śniadaniujesz w ten sposób :)
Dziękuję :) Owsianki to szybkie śniadanie i łatwe w transporcie ;)
UsuńDoprawdy, nie wiem, dlaczego nie skomentowałem paprykarza z kaszy jaglanej, gdyż uwielbiam kasze przyrządzane w ten sposób. No zagadka xd
OdpowiedzUsuńJakby ten sos pomidorowy zrobili trochę bardziej ostry... cudo!
A próbowałeś ten sos ostry pomidor?
UsuńWłaśnie tak, i "ostry" to zdecydowana hiperbola :/
UsuńDobrze wiedzieć, wezmę go następnym razem ;)
UsuńAle dobry jest, tylko po prostu ostry-nieostry ;)
UsuńSame intrygujące propozycje.. Szczególnie przypadł mi do gustu lunch i obiad ..yummy :D
OdpowiedzUsuńten burger to spelninie moich marzeń xD
OdpowiedzUsuńZdrowo, sporo i pysznie! Mniam :)
OdpowiedzUsuńI ten burger <3 Jadłabym :D
Haha ale już zacięcie do gotowania od najmłodszych lat widzę :D Ale liczą się chęci! :D
OdpowiedzUsuńEh, skąd ja to znam. To co dobre kończy się zawsze o wiele za szybko... Jedak ja zimę kocham, choć marznąć nienawidzę. Natomiast nie lubię lata.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, ze taką owsiankę już kiedyś dodawałaś, ale musiała być pewnie bardzo podobna.
Jaka fajna zupa krem. *-* Tak niecodziennie gęsta.
Nie wiem jak można nie lubić lata :p
UsuńOwsianka podobna pewnością znalazła się w fotomenu, bo jem taką bardzo często...
Moje zupy zawsze są podobnie gęste, bo zawierają sporo ziemniaków ;)
Mogłabyś podać przepis na kolacje z tego postu?
OdpowiedzUsuńhttp://naturalnakuchnia.blogspot.com/2015/09/wegetarianski-jadospis-34.html
Te wszystkie wymienione warzywa dusiłam w wodzie wraz z ciecierzycą, łyżką koncentratu pomidorowego i oleju aż zmiękły (ok. 20 minut). Potem to posypałam płatkami drożdżowymi. Ziemniaki podgrzałam w mikrofali.
UsuńObok mnie również wiele osób kicha, ale ja się bronię;)
OdpowiedzUsuńTwoje menu jak zawsze wygląda świetnie. Cieciorex brzmi intrygująco, a krem z kalafiora z przyjemnością bym zjadła;)
Mam nadzieję, że nasza odporność przetrwa jesień i zimę - owoce z pewnością nam w tym pomogą ;)
UsuńDałabym się pokroić za ten obiaad :} Wygląda tak, że aż ślinka mi teraz cieknie - MNIAM !!
OdpowiedzUsuńJak smakuje ten krem? :)
OdpowiedzUsuńCiężko to opisać - coś jak zupa jarzynowa z kokosową nutą ;p
Usuń